10/09/2024
Pierwszy miesiąc po powrocie do pracy był niebywale intensywny! Przytrafiło mi się też parę ciekawych przypadków, ale dzisiaj opiszę jeden, trochę też ku przestrodze.
Właściciel zgłosił się do mnie z problemem z ropiejącym okiem. Niepokojący objaw zauważył dzień wcześniej, ale jeszcze "bez dramatu", była to nieznaczna opuchlizna i niedużo wypływu. Następnego dnia rano niestety sytuacja wyglądała dużo gorzej.
Na zdjęciu pierwszym widać stan konia z pierwszej wizyty - bardzo (!) duży obrzęk całej okolicy, obu powiek, dołu nadoczodołowego. Górna powieka miała grubość około 3cm! Na wysokości dołu nadoczodołowego widoczna była drobna na pierwszy rzut oka ranka, z której sączyła się duża ilość ropy. Gałka oczna była na tamten moment w zasadzie niedostępna do badania ze względu na obrzęk - nie było możliwości nawet minimalnego rozchylenia powiek.
Na pozór błaha ranka kryła w sobie jednak ciało obce. Jak widać niemałe. Na zdjęciu 2 i 3 można zobaczyć co udało mi się z tej rany wyciągnąć. Dobra wiadomość była taka że na USG gałki ocznej nie stwierdziłam nieprawidłowości. Wciąż jednak obawialiśmy się o uszkodzenie rogówki. Koń poza usunięciem ciała obcego, rozczyszczeniem całej okolicy został zaopatrzony przeciwbólowo, rozpoczęłam też antybiotykoterapię ogólną i miejscową do oka - koń miał stan podgorączkowy, niechętnie jadł, jego ogólne samopoczucie nie było najlepsze, ale przecież ciężko się dziwić.
Na przestrzeni kolejnych dni obrzęk stopniowo się zmniejszał, otworzyła się jednak przetoka ropna poniżej miejsca, z którego wyciągnięte zostało ciało obce. Na szczęście otworzyło się również oko - możliwe było nareszcie wykonanie testu fluoresceinowego, który ma za zadanie pokazać ewentualne uszkodzenie rogówki - szczęśliwie uszkodzenia tego nie było!
Kolejne zdjęcia pokazują w głównej mierze pracę właścicieli konia, którzy kilka razy dziennie prowadzili toaletę rany zgodnie z zaleceniami. Jak widać obrzęk stopniowo schodzi, koń cieszy się zdrowym okiem. Na ten moment do wygojenia pozostała ropna przetoka powstała w trakcie leczenia - jest ona codziennie oczyszczana oraz gojona pod żelem hydrokoloidowym.
Wnioski końcowe? Oczu nie leczymy sami i na własną rękę. Niejednokrotnie na różnych grupach dla właścicieli widzę porady rodzaju "popłucz rumiankiem", "u mnie sprawdziły się krople X czy Y". Są to porady bardzo niebezpieczne, mogące doprowadzić do ślepoty. Proszę sobie wyobrazić stan konia gdyby właściciele nie poszukali od razu pomocy u lekarza weterynarii, a na fejsbukowej grupie gdzie zapewne przeczytaliby "podaj to czy tamto". Przypominam również, że absolutnie niedopuszczalne jest stosowanie kropli do oczu "na ślepo", szczególnie tych popularnych ze sterydem. Każdorazowo podanie JAKICHKOLWIEK leków do oka musi być poprzedzone dokładnym badaniem wraz z wykonaniem wspominanego wyżej testu fluoresceinowego.
Właścicielom ogromnie dziękuję za zgodę na publikację oraz za godną pochwały i podziwu pracę przy leczeniu ich podopiecznego!