11/05/2024
Bardzo ciekawa praca i post.....
Poniższy post jest fragmentem pracy dyplomowej pod tytułem "Myślistwo jako istotny element modus operandi sprawcy zabójstw seryjnych – analiza przypadku". Praca została napisana przez psychologa i miała na celu ukazanie z perspektywy psychologicznej, potencjalnego związku między łowiectwem a przestępstwem zabójstwa.
„Pozbawienie życia to najwyższy rodzaj przemocy, tu skala się kończy, nie można posunąć się dalej.”
Zenon Kruczyński, Farba znaczy krew, Wołowiec 2017, s.104.
Podobieństwa w działaniu myśliwych i seryjnych morderców – analiza własna
Łowiectwo według definicji Ustawy z dnia 13 października 1995 roku Prawo Łowieckie to: Art. 1. Łowiectwo, jako element ochrony środowiska przyrodniczego, w rozumieniu ustawy oznacza ochronę zwierząt łownych (zwierzyny) i gospodarowanie ich zasobami w zgodzie z zasadami ekologii oraz zasadami racjonalnej gospodarki rolnej, leśnej i rybackiej (Prawo łowieckie, 1995, s.1). W skład łowiectwa, a więc ogółu działań związanych z gospodarowaniem populacją zwierzyny łownej, wchodzi myślistwo, czyli działanie ściśle związane z samym polowaniem. Według ustawy polowanie oznacza tropienie, strzelanie z myśliwskiej broni palnej, łowienie sposobami dozwolonymi zwierzyny żywej oraz łowienie zwierzyny przy pomocy ptaków łowczych. Czytając tę definicję nie sposób pominąć swoistą zbieżność działania myśliwych i seryjnych morderców. W tym miejscu można postawić pytanie: czym różni się proces polowania myśliwego od procesu „polowania” seryjnego mordercy? Analizując elementy polowania wyraźnie widać podobieństwa w poszczególnych etapach działania. Pierwszym elementem jest tropienie. Myśliwy tropi zwierzynę podążając za śladami jakie za sobą zostawia. Po jej wytropieniu podejmuje działania umożliwiające mu pozbawienie życia wybranej zwierzyny. Myśliwy na polowanie zakłada odpowiedną odzież, która ma za zadanie uniemożliwić zwierzynie dostrzeżenie zagrożenia, a więc wykorzystuje wszelkie dostępne środki, które pozwolą mu osiągnąć cel. Tego rodzaju „wtopienie” się w otoczenie ofiary, jaką w tym przypadku jest zwierzyna, przywołuje na myśl seryjnych morderców, którzy również za pomocą manipulacji ( „wtapianie” się w środowisko bliskie i znane ofierze) zbliżali się do niej na tyle blisko, aby umożliwić sobie jak najdoskonalsze dokonanie ataku. Jako przykład może posłużyć Ted Bundy, który wykorzystywał swoją przyjemną aparycję i inteligencję do nawiązania relacji z ofiarą. Były nimi młode kobiety, które Bundy „zwabiał” udając osobę potrzebującą pomocy lub podszywał się pod stróża prawa. Bundy „wtapiał” się w otoczenie swoich ofiar, nawiązując relację w miejscu publicznym. Sprawiał, że jego ofiary nie dostrzegały zagrożenia, jakie dla nich stanowił. W sposób symboliczny nie widziały prawdziwego oblicza Teda Bundy’ego, lecz to co chciał zaprezentować, przybierając „przebranie” odpowiednie do okoliczności, w jakich „tropił” swoją ofiarę. Po etapie tropienia następuje sam akt pozbawienia życia. Bogdan Lach przytacza jedną z teorii dotyczących powstawania fantazji u seryjnych morderców. Prezentowany proces składa się z siedmiu etapów, wśród których autor wyróżnia „trofeum”. Jest to dla sprawcy pewnego rodzaju „pamiątka” w postaci czegoś co należało do ofiary, z częścią jej ciała włącznie czy wykonywania fotografii zwłok ofiary. W prawie łowieckim zawarte są cele łowiectwa, wśród których znajduje się punkt dotyczący uzyskiwania możliwie najwyższej jakości trofeów. Zbieżność terminu „trofeum” wydaje się nie być przypadkowa. Myśliwi traktują części ciał upolowanej zwierzyny tak, jak seryjni mordercy traktują elementy pozyskane z miejsca dokonania morderstwa (w tym części ciała ofiary). Swoiste „trofeum” dla jednych i drugich stanowi pewnego rodzaju podsumowanie dokonań, jest elementem pozwalającym powracać wspomnieniami do dokonanych czynów. Charakterystyczne w środowisku łowieckim jest także fotografowanie się z „trofeami”, co stanowi kolejne podobieństwo w zachowaniu się myśliwych i seryjnych morderców. W poprzednim rozdziale omówiono typologie sprawców ze względu na motywację. Zawierała ona między innymi sprawców, którzy nastawieni są na sam akt morderstwa i takich, dla których istotna jest nie tyle sama śmierć ofiary, co proces którego jest skutkiem. Modus operandi seryjnych morderców odzwierciedla ich motywację do czynu. Od niej zależy między innymi wybór narzędzia czy zachowania sadystyczne względem ofiary lub ich brak. W tym miejscu warto się zastanowić, co motywuje myśliwych do wyboru narzędzia polowania. Polowanie przy użyciu myśliwskiej broni palnej teoretycznie zapewnia szybką śmierć zwierzyny i ograniczenie jej cierpienia. Teoretycznie, bo pociski myśliwskiej broni skonstruowane są w sposób, który „rozrywa” tkanki, więc przy niecelnym strzale śmierć zwierzęcia jest powolna i bardzo bolesna. Popularne wśród myśliwych jest jednak tak zwane norowanie. Polega na wpuszczaniu do nory lisa psa myśliwskiego, który ma za zadanie wypłoszyć zwierzę, aby myśliwy mógł pozbawić je życia. Podczas norowań psy napotykają również na jenoty i borsuki. W norze pies stacza walkę z zamieszkującym tam zwierzęciem, często doznaje poważnych obrażeń zagrażających jego życiu i zdrowiu. W Ustawie o Ochronie Zwierząt czytamy: „ 2. Przez znęcanie się nad zwierzętami należy rozumieć zadawanie albo świadome dopuszczanie do zadawania bólu lub cierpień, a w szczególności: 1) umyślne zranienie lub okaleczenie zwierzęcia, niestanowiące dozwolonego prawem zabiegu lub procedury w rozumieniu art. 2 ust. 1 pkt 6 ustawy z dnia 15 stycznia 2015 r. o ochronie zwierząt wykorzystywanych do celów naukowych lub edukacyjnych” (Ustawa o ochronie zwierząt, 1997, s.5). Powstaje więc zatem pytanie, czy świadome działanie człowieka, który dopuszcza do międzygatunkowej walki zwierząt, używając psów jako narzędzia do polowań, nie jest znęcaniem się nad zwierzętami? Należy tu zaznaczyć, że metoda ta, nie jest humanitarną metodą pozbawiania życia zwierzęcia, a więc dostarcza mu cierpień, których ograniczenie powinno być nadrzędnym celem myśliwych, których działanie, zgodnie z prawem łowieckim, ma na celu ochronę zwierzyny łownej. W związku z powyższym wydaje się być bezdyskusyjnym, że działania, które dostarczają cierpień zwierzęciu, mimo istnienia innych, humanitarnych metod regulowania populacji zwierzyny, są łamaniem Art. 5. Ustawy o Ochronie Zwierząt, który mówi: „ każde zwierzę wymaga humanitarnego traktowania”(Ustawa o ochronie zwierząt, 1995, s.5). Nawiązując do typologii podziału sprawców seryjnych zabójstw uwzględniającej tych, którzy nastawieni są na emocje, można zauważyć pewne podobieństwa w działaniu tego typu sprawców i myśliwych, których działania przywołują na myśl sadystyczne tendencje. Termin sadyzm wprowadził do literatury psychiatra R.Kraft-Ebing w roku 1886. Słowo to pochodzi od nazwiska francuskiego pisarza markiza Donatiena Alphonse Francois de Sade’a. Pisarz uważał, że istotą przeżycia seksualnego jest okrucieństwo (Wroński, 2016). Obecnie sadyzm klasyfikowany jest jako zaburzenie preferencji seksualnych polegające na osiągnięciu pobudzenia seksualnego oraz satysfakcji seksualnej poprzez zadawanie fizycznego i psychicznego cierpienia partnerowi (Gierowski, Paprzycki, 2013). Tendencje sadystyczne występują jednak nie tylko w sferze zachowań seksualnych. W roku 2013 naukowcy Erin Buckels, Daniel Jones i Delroy Paulhus przeprowadzili eksperyment dotyczący zjawiska, które nazwali sadyzmem codziennym (everyday sa**sm), a więc takich zachowań, które opierają się na zadawaniu cierpienia innym poza sferą seksualną. Badacze nie opierali swoich badań wyłącznie na zachowaniu względem innych ludzi, ale również innych gatunków. Przedmiotem eksperymentu były skłonności ludzi do zadawania bezpodstawnych cierpień. Jego wynik pozwala postawić tezę, że ludzie o sadystycznych skłonnościach czerpią satysfakcję z zadawania cierpienia innym żyjącym istotom, zarówno w swoim gatunku jak i poza nim (E. Buckels, D. Jones, D. Paulhus, 2013). Powyższe rozważania skłaniają do sformułowania hipotezy o istniejącym związku między myślistwem a skłonnością do tendencji sadystycznych. Jej weryfikacja nie jest w prawdzie przedmiotem tej pracy, ale przedstawione argumenty mogą być podstawą szerszego podejścia do problematyki związanej z humanitarnym traktowaniem zwierząt łownych. Art. 1. Ustawy o ochronie zwierząt stanowi: „Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę” (Ustawa o ochronie zwierząt, 1995, s.1). Obowiązujące prawo nakazuje traktować zwierzęta z szacunkiem, jako istoty zdolne do odczuwania cierpienia. Stosowanie takich praktyk myśliwskich jak wspomniane norowanie, przeczy nakazom zawartym w Ustawie o ochronie zwierząt i godzi w prawa, jakie daje ona zwierzętom. Najczęstszą formą pozbawienia życia ofiary przez sprawców dokonujących morderstwa z lubieżności i tych nastawionych na emocje jest duszenie. Łukasz Wroński przedstawia pogląd, który stanowi, że tego typu sprawcy duszą ofiary, bo jest to bardzo „osobisty” sposób odebrania życia. Zwraca uwagę, że sytuacja, w której sprawca zaciska dłonie na szyi ofiary lub używa do tego jakiegoś narzędzia jest ściśle powiązana z potrzebą kontroli. Zabijając w ten sposób sprawca kontroluje, jak długo ofiara będzie cierpieć zanim umrze (Wroński, 2016). Zenon Kruczyński w swojej książce opisuje jedno z polowań na kaczki, w których uczestniczył wraz z ojcem. Autor pisze: „(…) Żyjące trzeba było dobić. (…) Skuteczne było ściśnięcie kaczki z całej siły tak, jakby ścisnął ją paszczą wyżeł. Psom to dobrze wychodzi, ale tu trzeba było ściskać rękoma dłuższy czas, a kaczka żyła i żyła, dopóki jej szyja z głową bezwładnie nie opadła i nie zwisała swobodnie, gdy się ją bujnęło.” (Kruczyński, 2017, s.21). I w tym wypadku dostrzegalne są pewne podobieństwa w sposobie działania seryjnego mordercy i myśliwego, który własnymi rękami pozbawia życia konające zwierzę. Jako kolejny przykład przedstawiający pewną analogię w działaniu, posłuży przypadek seryjnego mordercy jakim był Jeffrey Dahmer. Podczas przeszukania mieszkania sprawcy policja znalazła w lodówce głowę mężczyzny, korpusy trzech mężczyzn, zmumifikowane dłonie i genitalia oraz kilka ludzkich czaszek pomalowanych szarą farbą. Charakterystyczne dla Dahmera było również zjadanie części ciał swoich ofiar (Wroński, 2016). Nawiązując do wspominanej wyżej analogii, przedstawiony zostanie fragment opisujący jedno z polowań: „(…) Nacinam mosznę i wyłuskuję jądra. Ciągną się nasieniowody. Wypreparowuję p***s, głęboko i mocno zakorzeniony między udami. Wycinam dookoła odbyt. Rozcinam skórę na szyi wzdłuż tchawicy i uwalniam ją. Rozcinam brzuch, uważając, by jelita pozostały w całości. Wkładam rękę głębiej, wycinam przeponę i wygarniam na trawę wszystkie wnętrzności. Odcinam od nich wątrobę (…). Wkładam rękę głęboko w ciało od strony brzucha, chwytam za tchawicę oraz serce i silnym szarpnięciem wyciągam na zewnątrz. (…) Przecinam skórę na karku, potem mięśnie, wbijam nóż za ostatnim kręgiem i tnę po wiązaniach.(…) Odcinam głowę.” (Kruczyński, 2017, s. 42). Autor mówi również o odstawianiu do skupu ciała zwierzęcia pozbawionego głowy. Głowę się wygotowuje, wcześniej wyjmując mózg „(…)by potem usmażyć go z cebulką i zjeść.” (Kruczyński, 2017, s.42). Wygotowaną czaszkę natomiast preparuje się na biało. Analizując sposób działania myśliwego oraz seryjnego mordercy jakim był Dahmer, trudno nie dostrzec podobieństwa. Dahmer, tak jak myśliwy, tropił swoje ofiary, polował na nie, by potem „oprawić” ich ciała i zjeść ich fragmenty. Podsumowując, z powyższej analizy wyłania się wiele podobieństw w sposobie działa myśliwych i seryjnych morderców. Biorąc pod uwagę definicję seryjności jako działania występującego w serii, zazwyczaj według tego samego wzorca, można uznać, że polowania są swoistego rodzaju seryjnym pozbawianiem życia innych gatunków przez człowieka. Reasumując rozważania dotyczące podobieństw w działaniach, najbardziej charakterystyczna wydaje się być jedna cecha. Mianowicie rzeczywista, główna motywacja myśliwych i sprawców seryjnych morderstw, o których mowa w tym rozdziale, jaką jest osobista satysfakcja z odebrania życia, swoista rozrywka danej jednostki. Jako konkluzja niech posłuży cytat: „ „Koronne argumenty” próbują przekonać ludzi, że zabijanie zwierząt przez myśliwych wynika wyłącznie z konieczności. Że najważniejsze są hodowla, dokarmianie, regulacja, że to z powodu braku drapieżników i że konieczna jest selekcja: „Według mnie jesteś gorszy i dlatego cię zabiję”. (…) Gdy polowałem spotkania ze zwierzętami, do których nie mogłem strzelić nie budziły we mnie emocji. Na chwilę zatrzymywałem się, by popatrzeć na łanię z cielakiem, ale po chwili szukałem dalej, bo szukałem rogacza – jego chciałem zabić!” (Kruczyński, 2017, s.81).
Dziecko na polowaniu - konsekwencje psychologiczne
Opis jednego z polowań opisywanych przez Zenona Kruczyńskiego przywołuje obrazy podobne do tych, które zostawiał po sobie seryjny morderca zwany „Kubą Rozpruwaczem”. Pierwszą ofiarą tego najbardziej znanego w historii seryjnego mordercy była Mary Ann Nicholas. Została znaleziona na ulicy z poderżniętym gardłem i raną ciętą brzucha. Drugiej ofierze sprawca rozciął brzuch i wyjął jelita oraz podciął gardło (Wroński, 2016). Polowanie o którym mowa Kruczyński opisuje tak: „(…) Z przestrzeliny w brzuchu wypływają mu jelita. Ojciec rzuca się na niego i zduszonym głosem woła: „Łap go za nogi!”. Łapię! Rogacz kopie i przeraźliwie beczy! (…) rogacz kopie coraz słabiej – ojciec podrzyna mu gardło – zwierzę straszliwie beczy i wiotczeje.” (Kruczyński, 2017, s.26). Autor wspomina moment, w którym trzymał ciało zwierzęcia na kolanach. Opisuje uczucie jakie temu towarzyszyło, jako poczucie, że stało się coś bardzo złego oraz głęboki smutek. Podsumowując wspomnienie polowania autor pisze: „Siłę kopiących nóg rogacza czuję w rękach do dzisiaj, a jego śmiertelny głos wbił się we mnie na zawsze.” (Kruczyński 2017, s.27). W tym miejscu należałoby zastanowić się nad zasadnością obecności dzieci i młodzieży w polowaniach oraz szeroko pojętą edukacją dotyczącą łowiectwa. Bogdan Lach, nawiązując do faz kształtowania się fantazji u sprawców seryjnych zabójstw, przywołuje badania FBI, które mówią, że fantazja staje się najważniejszym źródłem przyszłego pobudzenia emocjonalnego, które opiera się między innymi na treściach agresywnych i pojawia już we wczesnym dzieciństwie. Dzieci, które odczuwają potrzebę kontroli nad innymi, mogą rozpoczynać swe próby od dominacji nad zwierzętami, która często przybiera postać późniejszego znęcania się nad nimi. W związku z tym pojawia się pytanie o wpływ uczestnictwa w polowaniach na kształtowanie się osobowości. Jednym z rodzajów osobowości nieprawidłowej jest osobowość dyssocjalna. Osoby określane jako dyssocjalne charakteryzują się współwystępowaniem takich cech, jak: agresywność, skłonność do stosowania przemocy, chłód emocjonalny, znikomy poziom współczucia i empatii wobec innych wraz z wysuwającą się na pierwszy plan tendencją do uporczywego nieprzestrzegania obowiązującego porządku społeczno-obyczajowego. Jednostki takie nierzadko stają się sprawcami przestępstw – 50–80% skazanych odsiadujących wyroki w zakładach karnych spełnia kryteria antyspołecznego zaburzenia osobowości (Millon, Davis, 2009). Jedną z przyczyn kształtowania się osobowości dyssocjalnej są defekty procesu socjalizacji. Zalicza się tutaj głównie wrogie środowisko, w którym jednostka dorasta, a także czerpanie agresywnych wzorców zachowań od rodziców. (Kozaczuk , Badowska-Hodyr, 2008). W odpowiedzi na postawione pytanie istotne jest zaznaczenie wpływu czynników środowiskowych na kształtowanie się osobowowści. Wzorce, które przekazywane są dzieciom, mają znaczący wpływ na kształtowanie się w nich wartości, którymi będą się kierować w życiu. Warto przy tym wspomnieć o mechanizmach uczenia się agresji i przemocy. Dziecko uczy się agresji w sposób pośredni, kiedy doświadcza na sobie zachowań agresywnych oraz pośrednio, poprzez obserwację zachowań agresywnych, które przynoszą korzyści sprawcy. Zenon Kruczyński opisuje znaczenie jakie dla myśliwego ma ustrzelenie dorodnego samca jelenia. Gwarantuje to podziw w środowisku łowieckim i powoduje zazdrość innych myśliwych. Tak więc przemoc myśliwego wobec zwierzyny, którą pozbawia życia daje gratyfikację pod postacią podziwu innych i dumy, którą odczuwa. Wówczas dziecko, które uczestniczy w polowaniu w roli obserwatora, otrzymuje informację o korzyściach płynących z danego zachowania i w ten sposób może uczyć się agresji. Poza wdrukowaniem typowych dla rodzica i najbliższego otoczenia zachowań, dziecko uczestniczące w polowaniach może doświadczyć też emocji, z którymi ciężko będzie mu sobie poradzić, a to może mieć z kolei swoje konsekwencje o charakterze emocjonalnym, poznawczym czy behawioralnym. Dysonans poznawczy to stan nieprzyjemnego napięcia psychicznego pojawiający się w sytuacji występowania sprzecznych ze sobą elementów poznawczych. Stan ten trafnie opisuje cytowany fragment: „(…) –Czemu płaczesz? – pytam odruchowo. –Bo on przed chwilą tak sobie chodził, a teraz nie żyje.”(Kruczyński, 2017, s.33). Fragment ten dotyczy polowania, na które autor książki, z której pochodzi cytat, zabrał swojego ośmioletniego syna. Chłopiec przejęty całym wydarzeniem, jakim było dla niego pierwsze polowanie, towarzyszył ojcu w tropieniu zwierzyny. Z jednej strony ojciec jako autorytet z drugiej zaś szczere emocje dziecka, które w sposób naturalny zareagowało na obraz śmierci, której było świadkiem. W związku z powyższym udział dzieci i młodzieży w polowaniach jest kwestią głęboko dyskusyjną. Może mieć negatywny wpływ na kształtowanie się osobowości, a także wpływać niekorzystnie na rozwój empatii.
Powyższa praca miała na celu ukazanie zagrożenia, jakie potencjalnie może nieść myślistwo w połączeniu z zaburzoną jednostką. W Polsce jest ponad sto dwadzieścia tysięcy myśliwych (Kruczyński, 2017). Wśród tak ogromnej liczby, z całą pewnością, znajdują się osoby cierpiące na zaburzenia emocjonalne czy osobowościowe. Analiza przypadku, która została przedstawiona w tej pracy, pokazuje, jak trudne bywa trafne rozpoznanie zagrożenia, nim nie jest za późno. Okazuje się, że broń w rękach człowieka uważanego za przykładnego obywatela, który prowadzi na pozór normalne życie, może być śmiertelnym narzędziem, nie tylko dla zwierząt łownych. W życiu dokonujemy wyborów, które zawsze mają swoje źródło. Bywa, że są to motywy nieuświadomione i nam samym ciężko jest zrozumieć dlaczego zachowaliśmy się w taki czy inny sposób, czemu wybraliśmy zawód, który wykonujemy. Bywa również, że człowiek doskonale zdaje sobie sprawę z motywacji do czynów, które popełnia, jednak nie zawsze ujawnia tę motywację przed światem. Robert Hansen wiedział, dlaczego polował. Wiedział, dlaczego odbierał życie. Poczucie kontroli jakie dawała mu władza nad życiem innej istoty, była dla niego źródłem satysfakcji. Kontroli, której nie miał względem siebie samego, kiedy jako dziecko i młody człowiek był całkowicie zależny od woli surowych rodziców a rówieśnicy go nie akceptowali. Czytając rozważania powyższej pracy, warto zadać sobie pytanie: Czy zawsze mamy pewność, że ktoś, kto dla rozrywki zabija inne gatunki, poprzestanie na nich? Sprawa Roberta Hansena udziela odpowiedzi na to pytanie. Istotne jest też zwrócenie uwagi na to, jakie predyspozycje, wrodzone lub nabyte, trzeba posiadać, aby zabijać. W społeczeństwie brak jest akceptacji dla przemocy względem drugiego człowieka. Kiedy w środkach masowego przekazu pojawia się informacja o zabójstwie, powstaje społeczny sprzeciw. Jako ludzie, nie godzimy się na odbieranie życia drugiemu człowiekowi. Jednak zapominamy o tym, że my – gatunek ludzki, jesteśmy zwierzętami z rodzaju ssaków. Dlaczego więc dajemy ciche przyzwolenie na zabijanie zwierząt? Czym różni się strzał z broni myśliwskiej w serce zwierzęcia od strzału w serce ludzkie? Efekt jest zawsze taki sam. Przestaje bić. Richard Ramirez, jeden z amerykańskich seryjnych morderców, który pozbawił życia kilkanaście osób, powiedział kiedyś: „We’ve all got the power in our hands to kill, but most people are afraid to use it. The ones who aren’t afraid, control life itself.”Tłumacząc, każdy z nas ma w swoich dłoniach moc do zabijania, ale większość ludzi boi się jej użyć. Ci, którzy się nie boją, kontrolują życie samym sobą. W tym miejscu warto postawić pytanie. Jeśli każdy człowiek posiada w dłoniach moc do zabijania, jaką moc ma ten, który trzyma w nich broń?.
Wszelkie prawa autorskie zastrzeżone. Zabrania się kopiowania powyższej treści bez oznaczenia źródła z jakiego pochodzi oraz zmiany fragmentów treści i publikowania jej jako własnej.