22/04/2024
Dodatek „Gazety Wyborczej” - „Wysokie Obcasy” wysokieobcasy obchodzi swoje dwudziestopięciolecie i redakcja wybrała 25 pamiętnych tekstów, w tym jeden mój. Wszystkie można przeczytać na Wyborcza.pl
23 lata temu w lipcu 2001 r. opublikowałem tam reportaż pt. „Reality”, który zaważył na moim życiu zawodowym. Po kilku latach pracy w telewizji, miałem wrażenie, że jestem człowiekiem, z którego talent pisarski wyciekł jak woda z pękniętego naczynia. I pojawiła się ona - Janina Turek. Jej córka, Ewa Janeczek zjawiła się w telewizji, a ja miałem przeprowadzić z nią rozmowę o niezwykłych zapiskach jej mamy. Niezwykłość tkwiła w tym, że Janina Turek zapisywała wszystko to, co zwykłe. Każda prozaiczna czynność otrzymywała u niej numer i była księgowana przez 57 lat.
Autorka prawie 800 zeszytów, w których zawarła swoje życie, każdy fakt traktowała jednakowo. Demokratycznie. Żaden nie był ważniejszy od innego. Każde zdarzenie miało u niej taką samą wartość. Reportaż, czy też w opowiadanie to narracja, a nie księgowość. Fakty musiały więc zatańczyć. Udało mi się je wprawić w ruch, a po wielu latach zabieg ten był inspiracją do tytułu mojej książki o reportażu.
Dzięki tej historii uwierzyłem, że mogę wrócić do pisania i pozbyć się image’u niezbyt rozgarniętego prezentera telewizyjnego. Za co jestem Janinie Turek bardzo wdzięczny.
Ona też powinna być zadowolona: „Reality” - to najczęściej tłumaczony mój reportaż na języki obce. Ukazywał się w antologiach i na łamach różnych gazet. Powstało z niego we Włoszech nagrodzone przedstawienie teatralne. Zeszyty Janiny kupił krakowski MOCAK Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie / Museum of Contemporary Art , miała tam swoją wystawę. Powstały na jej temat prace magisterskie i doktorskie. Zeszyty Janiny wystawiane były na całym świecie.
Janina Turek podjęła się tak naprawdę bohaterskiego czynu. Nie zgodziła się - użyję określenia filozofki Brach-Czainy - „na bycie nieświadomym wyrobnikiem czynności egzystencjalnych”. W obronie własnej ścigała sens codzienności.