23/01/2024
Ciekawy artykuł dla wszystkich posiadaczy gekonów/eubelfarów lamparcich i nie tylko.
Weterynaryjny Wtorek!
Jeśli zastanawiacie się, jaki gatunek jaszczurki najczęściej trafia do "okulisty", to z pewnością jest to gekon lamparci (Eublepharis macularius). I to nie tylko dlatego, że jest jedną z najpowszechniej hodowanych jaszczurek... Gekony lamparcie, spośród swoich pobratymców, wyróżniają się tym, że jako jedne z nielicznych posiadają ruchome powieki. Większość gekonów, w rozumieniu "przedstawicieli infrarzędu Gekkota", posiada okulary, czyli przejrzyste łuski pokrywające powierzchnię oka, powstałe na etapie rozwoju zarodkowego ze zrośniętych ze sobą powiek górnej i dolnej. Między innymi dzięki tej niezwykłej cesze morfologicznej "lamparty" i ich najbliższych kuzynów, do których zaliczamy gekony gruboogonowe (Hemitheconyx spp.), gekony chińskie (Goniurosaurus spp.) i kilka innych rodzajów, zgrupowano wspólnie w rodzinę eublefarów (Eublepharidae).
Wracając jednak do okulistycznych patologii... Większość z nich wynika z nieprawidłowych warunków panujących w terrarium. I tu pojawia się pewien paradoks... Jak wspomniałem, mówimy o jednym z najpowszechniej hodowanych gatunków gadów. Mamy już całą masę pokoleń wyklutych w warunkach sztucznych, setki odmian barwnych i wariantów kolorystycznych... A jednocześnie nadal spora część opiekunów nie umie zapewnić im odpowiednich warunków środowiskowych! Im dłużej pracuję w zawodzie, tym częściej zastanawiam się, jak bardzo przechlapane mają te niektóre "egzotyki", często traktowane po prostu jako coś pośredniego między szczeniaczkiem a Tamagotchi... Dobra, bo znowu odpływam...
Pisząc o niewłaściwych warunkach w terrarium, myślę najczęściej o niedostosowanej do wymogów gatunku temperaturze, niewłaściwym (np. zbyt jaskrawym) oświetleniu, niewłaściwej wilgotności czy wreszcie niedoborach pokarmowych, w tym hipowitaminozie A. Każdy z tych czynników z osobna, a nader często wszystkie jednocześnie, przyczyniają się do zaburzeń w przebiegu podstawowych procesów metabolicznych, w tym właśnie wylinki. Szczególnie newralgicznymi częściami ciała są palce dłoni i stóp oraz oczy, bo to właśnie tam najczęściej dochodzi do zatrzymania złuszczonego naskórka. Podrażnienie mechaniczne spojówek i rogówki, szczególnie jeśli utrzymuje się kilka dni, pogłębia problem, prowadzi do nasilenia stanu zapalnego, otwiera wrota do infekcji bakteryjnej lub grzybiczej i dalszej katastrofy. Liczy się szybka reakcja, bo to zasadniczo skraca późniejszą kurację.
Na zdjęciu widzicie pozostałości wylinki, które udało się ewakuować ze szpar powiekowych tego nieszczęśnika. W komentarzu wstawiam zdjęcia jego oczu na początku wizyty. Różnica jest kolosalna, prawda? Jednak jeśli przyjrzycie się dokładniej, samo oko nadal wydaje się nieco przemglone, a to za sprawą zapalenia rogówki, które już zdążyło się rozwinąć w wyniku zalegania tak dużych "ciał obcych". A zatem usunięcie tych wielkich "czopów" to zaledwie początek dalszej kuracji, która potrwa jeszcze jakiś czas zanim jaszczurka w pełni wróci do zdrowia.
Wykorzystana literatura:
● Munevar Ch. i wsp. "Acremonium and trichosporon fungal keratoconjunctivitis in a Leopard Gecko (Eublepharis macularius)"; Veterinary Ophthalmology
● Wiggans K.T. i wsp. "Diagnosis, treatment, and outcome of and risk factors for ophthalmic disease in leopard geckos (Eublepharis macularius) at a veterinary teaching hospital: 52 cases (1985–2013)"; Journal of the American Veterinary Medical Association
● Wiggans K.T. i Moore B.A. "Ophthalmology of Gekkota: Geckos" w "Wild and Exotic Animal Ophthalmology"