27/01/2025
Na początku listopada postanowiłam wywrócić swoje życie do góry nogami - pojawił się w nim Kai, szczeniak border collie. Z dorosłego, ogarniętego psa musiałam w jednej chwili przestawić się na małą piranię, która nie wie, że istnieje coś takiego jak sen, co chwilę sika a jej ulubioną rozrywką jest szarpanie moich spodni i butów.
Przyznam, że moje podejście do wychowania psa zmieniło się zdecydowanie! Kai sprawił, że na nowo musiałam skonfrontować się z wieloma rzeczami, nauczyć jego, siebie i doświadczyć tego mistycznego “puppy bluesa”. Czułam się w tym wszystkim sama
Robiąc szczegółowy research odniosłam wrażenie, że ogólnie w Polsce mało mówi się o tym, że szczeniaki są trudne, że nie jest to wcale zawsze przyjemne. Chciałabym zatem poruszyć różne kwestie i przybliżyć Wam problemy, których możecie doświadczyć podczas tej zawiłej i zarazem ciekawej przygody 😉 Zaplanowałam serię postów, tak szczerze, bez zbędnego cukru 😈
Teraz tylko tak ogólnie chciałam zwrócić uwagę, że - serio! - jest to szkoła życia. Mam wrażenie, że mój Kai jest słodkim szczeniaczkiem tylko kiedy śpi, a w innych momentach dostarcza mi nieustannej frustracji. Wpadłam już w pewnym momencie w taką obsesję, że Kajtek nie jest normalnym psem, że szukałam informacji w internecie, pytałam znajomych, innych trenerów - powstała spirala, z której trudno mi było wyjść. Mieliśmy oczywiście w międzyczasie fajne chwile, w których cieszyłam się z jego obecności, ale nie ukrywam, że nadal bywa to dla mnie bardzo trudne.
Dlatego mam taki apel - nie bójcie się prosić o pomoc i wsparcie! Internet roi się od sprzecznych porad, a kluczem jest zrozumienie emocji tego konkretnego psa. I często od tego jesteśmy my - trenerzy i behawioryści. Trudno jest poradzić sobie samemu, bo nie mamy obiektywnego spojrzenia na sytuację. Myślę, że moi przyjaciele z "psiego świata" powoli mają dość mnie, moich wywodów i wątpliwości czy na pewno dobrze robię, czy każde najmniejsze zachowanie Kaia jest normalne. Bez ich wsparcia już dawno pogrążyłabym się w czarnej rozpaczy
Na szczęście w końcu ochłonęłam, zaczęłam cieszyć się z tego, że Kai jest ze mną. Treningi zaczęły dawać mi mnóstwo satysfakcji a życiowe problemy takie jak podgryzanie powoli zanikają. Regularne spotkania z kimś, kto posiada wiedzę, doświadczenie i patrzy na to wszystko obiektywnie dają bardzo dużo. Nie skupiamy się na nich tylko na tym, jak rozwiązać szczeniaczkowe "problemy", ale również wspieramy Was i podpowiadamy jak poradzić sobie z tym całym natłokiem emocji. Ja właśnie odnalazłam swoje nowe powołanie - wspieranie opiekunów szczeniaków jak najlepiej potrafię 😉
Podzielcie się w komentarzach, jaką drogę wy przeszliście z tymi małymi urwisami 😄
Do zobaczenia,
Klaudia
☎️ 664 980 974 📧[email protected]