08/02/2025
„Hodowca to ma życie – kupa kasy, masa wolnego czasu, zero stresu…” No taaak, jasne!”
Z zewnątrz może się wydawać, że życie hodowcy to bajka: nie pracujemy, mamy pełno pieniędzy, czasu jak lodu, no i przecież siedzimy tylko w domu, gapiąc się na te nasze psy… Sielanka, prawda?
Tyle że u mnie nie ma dwóch psów. Mam czternaście. A to oznacza, że moje życie to wyższa matematyka, logistyka na poziomie NASA i spontaniczne sytuacje, których nie wymyśliłby nawet najlepszy scenarzysta komedii.
🌅 RANO, CZYLI JAK SIĘ NIE WYSPASZ, TO SIĘ NIE WYSPASZ
Zawsze marzyłam, żeby wstawać chociaż o 7:00. Kiedyś, w czasach młodości, uwielbiałam spać do 9:00… Ale to było zanim psy przejęły władzę nad moim harmonogramem.
Bo w moim domu nie ja decyduję, kiedy wstajemy. Decydują one.
• Budzik? Niepotrzebny. Mam psy z wewnętrznym zegarem .
• Poranne siku? No niby tak, ale priorytetem jest ŚNIADANIE. Nic, absolutnie nic nie jest ważniejsze niż miska. Można jeszcze lekko przymknąć oko na to, że nie wszyscy wyszli na siku, ale ruszenie miską = koniec świata.
• Kawa przed śniadaniem? Ha-ha! Bardzo śmieszne. Kawa w moim domu zawsze jest zimna, bo zanim się do niej dobiorę, mija już pół dnia organizacyjnego chaosu.
🚀 LOGISTYKA PORANNA – OPERACJA „WYJŚCIE BEZ KATASTROFY”
Nie mogę po prostu otworzyć drzwi i powiedzieć: „No dobra, idźcie!”. O nie, to byłoby za proste. Tu trzeba strategicznego planu!
• Niektóre psy nie mogą iść razem, bo się pobiją („Ej, czemu na mnie patrzysz?! Chcesz się bić?!”).
• Staruszek, który nie widzi, potrzebuje chwili na eksplorację a później na odnalezienie drogi do domu.
• Pimpek ma depresję, bo nie wyszedł pierwszy i cały świat zdążył się o tym dowiedzieć.
• Młodzież? Oni generalnie nie ogarniają, co się dzieje, ale są bardzo entuzjastyczni w swoim braku ogarniania życia.
Czyli zanim wszyscy wyjdą, żeby „tylko się załatwić”, mija jakieś 40 minut kombinowania, kto z kim, kiedy i którędy.
🥐 ŚNIADANIE? CHWILA NA RELAKS? NIE TAK PRĘDKO!
Dopiero kiedy wszyscy wrócą, miski zostaną napełnione i psy rzucą się na jedzenie jak stado wygłodzonych wilków, mam jakieś 15 minut na kawę.
Ale tylko jeśli:
❌ Nikt nie przewróci miski.
❌ Nikt się nie obrazi, że dostał inną miskę niż wczoraj.
❌ Nikt nagle nie zdecyduje, że dzisiaj śniadanie to „jednak nie”.
❌ Nikt nie postanowi zwrócić swojego posiłku w spektakularnym stylu.
Jeśli wszystkie te warunki zostaną spełnione, mogę usiąść i wypić zimną kawę.
🗓 PLAN DNIA? JAKI PLAN?
Po śniadaniu teoretycznie mogłabym zająć się czymś zaplanowanym. Ale…
• Plan na dzień? Nie, raczej "wstajemy, żyjemy" – Myślę, że dzisiaj popracuję, ale nagle okazuje się, że muszę załatwić problemy zdrowotne psa – jedna kuleje, drugi ma sraczkę, trzeci upiera się, żeby teraz, natychmiast, przyjść do mnie na kolana. A wiesz, jak to jest – jeden pies na raz to jeszcze ogarniam, ale jak ich 14 ma swoje potrzeby... Czasami po prostu wszystko idzie nie tak!
• Spacer? Kto by się tym przejmował! – Zamiast jednej, spokojnej rundki, mamy wyścigi, zawody w zapasach i szereg obowiązkowych pogoni. Bo przecież każde musi znaleźć swój kawałek trawnika i rozwiązać swoje psy-życiowe kwestie w tej jednej, konkretnej chwili.
• Wszystko jest w ruchu! – Oczywiście, wszystko wygląda, jakby żyło własnym życiem – w jednym kącie kuchni czekają świeże miski, w drugim półka z suplementami. A w ogrodzie robi się „trening wydolnościowy” i psie wycieczki. Ale żeby wyjść na chwilę – to jak walka z samym sobą! Bo zanim wyjdziemy, musimy załatwić sprawy, jak zdrowie, jedzenie, spacery... i zabawa.
• Dzień treningowy? Super! Ale najpierw trzeba dopasować skład zespołu do nastrojów. Bo jeśli młody wstał lewą łapą, a starszyzna uznała, że dziś się nie rusza – trzeba znaleźć kompromis.
W efekcie, mój dzień składa się głównie z reagowania na sytuacje, które jeszcze godzinę temu nie istniały.
🌙 NOCE – PRZEŚPIJ SOBIE, ALE NA RATY
Noc powinna być czasem odpoczynku. Chyba że jesteś hodowcą.
• Ktoś musi wyjść? Ok, ale reszta patrzy z politowaniem: „Co ty, oszalałeś? My o tej godzinie śpimy!”
• Czekolada, moja staruszka, czasem się zgubi. Idzie do miski z wodą, ale w połowie drogi traci wątek i zostaje w miejscu. Jako że ma kłopoty ze słuchem muszę się drzeć: „Gdzie jesteś? Tu jesteś!” Cały dom wie, że właśnie trwa „operacja odnalezienia Czekolady”.
• Młodzież? No cóż… czasem uznają, że środek nocy to idealna pora na walkę o panowanie nad kanapą albo Janek uzna, że to dobra pora żeby dać Dziubka a tu w ramach nagrody podrapiesz go pod paszkami 🙂
Czyli przesypiam noc? Technicznie rzecz biorąc – tak. Ale czy dobrze? No niekoniecznie.
🌴 WAKACJE? HAHAHA!
Czasem ktoś mnie pyta: „A czemu nie jedziesz na urlop?!”
A no bo:
• Jak nie szczeniaki, to treningi.
• Jak nie treningi, to nagła choroba któregoś psa.
• Jak nie choroba, to stres, bo jak to tak – zostawić psy?!
Czy ja w ogóle chcę wyjeżdżać? Niekoniecznie. Nawet jak muszę wyjechać na egzamin i moja córka zostaje z psami, to i tak cały czas myślę, czy wszystko jest w porządku.
❤️ PODSUMOWANIE – KOCHAM TO, ALE…
Tak, moje psy skomplikowały mi życie.
Ale też mnie uratowały.
Nie mam wolnych poranków, spokojnych dni ani beztroskich wakacji. Mam za to pełne ręce roboty, zimną kawę i zero nudy.
I choć czasem myślę, że mogłam wybrać prostsze życie, to… nie zamieniłabym tego na nic innego.