02/09/2024
Od ponad dwóch tygodni leczymy kota Czarka. Kotek byl kotkiem osiedlowym, dokarmianym głównie przez dwie panie na jednym z Dębickich osiedli, inni mieszkańcy również byli zaangażowani w życie kota. Kotek dostał swoją budkę, zostal wykastrowany i żył sobie spokojnie. Niestety okazalo sie że ma białaczkę. Trafił do gabinetu z dusznością i ze skrajną anemia, która udało się opanować dzięki krwi psiej, która akurat była na stanie w gabinecie. Tak tak, krew psia moze uratować kota!!! Niestety po 3-4 dniach ogromnej energii Czarek trafił znowu do gabinetu z anemia i wstrząsem. Dzięki determinacji Pań opiekunek udało sie zdobyć jednostkę krwi kociej i przetoczyc juz krew zgodną grupowo. Kot nadal walczy o zycie. Poza wirusem białaczki okazalo się ze ma również mykoplazmy które moga być przyczyną anemii, z którymi też walczymy. Wiemy ze kocia białaczka to straszna choroba i może zakończyć sie źle, ale iście heroiczna walka opiekunek jest godna podziwu i opisu.
Szanowni Państwo,jesteśmy kilkuosobową grupką sąsiadów, która opiekuje się porzuconymi i wolnożyjącymi kotami.Na naszym osiedlu znalazł się między innymi młody kocurek, prawdopodobnie wyrzucony przez kogoś z domu. Czarek – bo tak go nazwały dzieci – szybko skradł nasze serca. Je...