Polska -> Francja ->...
Na leżąco:-)
Szybka jazda po Niemczech.
Każdemu z Was zdarzyło się zapewne znaleźć w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiedniej chwili. Ale czy zebraliście kiedyś za to aż taki OP R jak to się stało moim udziałem?
BTW szybki konkursik: co to za zwierzaki?
Pierwsza osoba, która poda prawidłową, encyklopedyczną (nie potoczną) nazwę wygra.
Moja miłość do zwierząt ma jednakowoż pewne granice, po przekroczeniu których pozostaje już tylko obawa i niepewność: wysiadać, czy nocować w samochodzie?
A oto niekwestionowana gwiazda ostatniego touru: Zelda. Wprawdzie aż się prosi, żeby przekręcić na GryZelda, ale przecież ona nie gryzła tylko się przytulała!
Bardzo dzielnie, by nie rzec bohatersko, zniosła wyjątkowo długą, liczącą ponad 3000 km podróż.
Każdy spacer to szał radości wąchania i atakowania mieszkańców podziemi.
Rozkochała w sobie nie tylko mnie ale też Lucka, czyli malutkiego bichon friese, którego spotkała po drodze w Walencji.
Gdy ją przekazywałem właścicielowi musiałem szybko uciekać, żeby nie doszło do jakiejś kompromitującej mnie sceny rozpaczy.
Ten piękny maltipoo od Anna Gwozdz to kłębek pieszczot i radości. I siku na podłodze 😉
To już kolejny piesek z hodowli Pani Ani - bardzo lubię wozić psiaki z tej hodowli, bo zawsze są zadbane, właściwie zsocjalizowane, dopieszczone i na podróż dostaję wszystko, co potrzebne.
Tym razem podróżujemy z Gadawy via Gdańsk docelowo do Szczecina.
Zazdroszczę nowej właścicielce p. Katarzynie, ale też radzę zaopatrzyć się w rękawiczki, bo ręce bolą od głaskania a ten pierdzik chce jeszcze 😁😁😁
Jakieś fatum wisi nad tym postem.
Najpierw miała być relacja na żywo, ale coś nie pykło.
Więc nagrałem filmik i go próbowałem wczoraj udostępnić, ale też nie pykło.
Zatem siadłem dzisiaj w domu do komputera i napisałem post, ale zapomniałem dołączyć filmik.
No, to czwarta próba, może się uda, a jak się nie uda to będzie piąta próba…
Teraz jedzie ze mną przepiękny biały Pablo. Kotek skarży się mi, że nie bardzo podoba mu się mój serwis, bo nie podałem sardynek z puszki i nie wyścieliłem transportera kocimiętką.
Wytłumaczyłem mu wprawdzie, że sardynki zjadłem, a kocimiętkę zgubiłem, ale to mu nie wystarczyło i zażądał przeniesienia do biznes klasy.
Spacer podczas trasy z Bilbao
Spacer w 37 st. C z Blai (czarno-biały pies) i z Nuke (płowa suka).
Trasa do Bilbao.
Gorąca relacja z trasy do Bilbao.
Uwaga, gadam 18 minut…
Pierwszy dzień jako kandydat na wolontariusza w schronisku PROMYK Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt Gdańsk
Przebywanie z tymi cudownymi kotami - często pokrzywdzonymi, nieewidentnymi pięknościami - to jedna z większych radości, jakie ostatnio przeżyłem.
Zezwierzęcenie artystyczne czyli koncert w Sosnowcu i psy z Neapolu
Grzegorz Bukała Giulio Boiano
Zwierzowóz bez zwierzo to po prostu wóz.