31/12/2024
Troszeczkę czasu zajęło nam pozbieranie się chociaż w części i napisanie tego postu bo nasze serca są złamane 💔
W listopadzie po walce i wielu próbach lekowych i jedzeniowych musieliśmy pożegnać naszą Nalkę... niestety przegraliśmy walkę z rakiem... nasze serca są i pewnie przez jeszcze długi czas będą złamane i nigdy do końca się nie zrosną a tęsknota będzie trwać jeszcze bardzo, bardzo długo...
Nala była dla nas jak członek rodziny, uczestniczyła w najważniejszych momentach które przeżywaliśmy i nie możemy do dziś przeboleć, że jej nie ma z nami, czy jak wchodzimy do domu to nie słyszymy uderzenia merdającego ogona po meblach albo jak siedzimy wieczorem to nie słyszymy uderzeń pazurków o podłogę ani nikt nie patrzy na nas z taką miłością i ufnością... szczerze to nawet tęsknimy za jej szczekaniem jak nikogo nie było na ulicy a jej sie wydawało, że ktoś jest...
Mamy masę wspomnień związanych z Nala, wspólnymi wyjazdami, wystawami, hodowlą czy po prostu domowym życiem, jednak uważamy, że najpiękniejsze wspomnienia mamy z czasow jak już był Szymek i w tym roku pojawił się Piotruś... o więzi Szymka z Nalą moglibyśmy napisać książkę bo ona była dla niego od zawsze i nie znał innego życia niż z Nalą oraz ostatni miot miała jak Szymek miał 8 miesięcy i pozwalała mu się bawić z swoimi szczeniaczkami oraz leżeć w kojcu.... również nie zapomnimy momentu jak przyjechaliśmy ze szpitala po narodzinach Szymka i ona była bardzo jego ciekawa i chciała obwąchać Szymka całego a gdy pierwszy raz zapłakał to przybiegła i zaczęła piszczeć jak przy swoich szczeniaczkach a jak wzięliśmy Szymka na przewijak żeby go przebrać to poszła z nami i stała pod nim i czekała co zrobimy i 3 lata później identycznie się zachowywała przy Piotrusiu... w naszych sercach i pamięci zostanie ogromna ilość wspomnień jak Szymek z Nala a później Szymek, Piotruś z Nalą budowali swoją relację i teraz z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć jak piękna jest relacja gdy dziecko wychowuje się z psiakiem... nie zamienilibyśmy tego z niczym a może z jedną rzecza a mianowicie z taką żeby Nala została z nami dłużej żeby chłopcy mogli ja lepiej poznać a ona nad nimi czuwać i więcej nauczyć, żeby ją pamiętali...
Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak ciężko było nam przygotować Szymka (ponieważ Piotruś jest jeszcze za malutki i nie rozumiał co się dzieję) na odejście Nali... pomimo tego, że od tygodni mówiliśmy mu, że Nala jest bardzo chora i, że może jej niedługo zabraknąć to niestety chyba to nie do końca zadziałało... i jak Szymek wrócił do domu to zaczął Nali szukać i płakać za nią i chciał żeby jak najszybciej wróciła do domu bo on chce ją z powrotem... to był bardzo ciężki moment ale pod napływem chwili udało nam sie wytłumaczyć, że Nala jest z dziadkiem w niebie (pokazaliśmy na niebo) i dotrzymuje mu towarzystwa i tam chodzą razem na spacery bo dziadek bardzo kochał zwierzęta... i tu muszę powiedzieć że Szymek nas zaskoczył bo podszedł do okna i zawołał machając ręką "Część Nala, część Dziadzia" i od tego momentu jak potrzebuję to idzie do okna się przywitać... a nas ta sytuacja totalnie rozwaliła....
Gdyby była taka możliwość to chcielibyśmy podziękować Nali, za każdą chwilę, za miłość i radość, które wniosła w nasze życie. 🕊️💖 Zawsze będzie w naszych sercach. 🐺❤️
Przepraszamy jeśli cokolwiek z postu jest niezrozumiałe albo haotyczne ale cała ta sytuacja dalej żyje w nas...