11/11/2024
Nie, drodzy dziennikarze i Pani z TOZu i Pani ze Schroniska - patologiczne i szkodliwe treści umieszczone w tym wywiadzie pokazują jak lokalni działacze szkodą środowisku i kotom domowym.
Kot domowy - nawet najbardziej zdziczały nie jest kotem dzikim.
Dzikim kotem w Polsce jest ryś euroazjatycki i żbik europejski.
Kot domowy puszczony luzem, to zwierzę bezdomne, które stanowi bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia dzikiej przyrody.
Koty są udomowione od około 10.000 lat, udomowienie psa ma około 40.000 lat więc Pani Prezes, pies był pierwszy w relacji z człowiekiem.
Kot nie spełnia żadnej roli w ekosystemie, bo to zwierzę udomowione, hodowlane. Kot domowy nie występuje w naturze. Kot domowy nie reguluje ani nie jest wyposażony do tego by regulować populacje gryzoni, gryzonie masowo się mnożą przez dostęp do pokarmu, i brak higieny człowieka. Czego kot nie nadrobi, bo jest zwyczajnie nieskuteczny w polowaniu na myszy a tym bardziej szczury.
Pani Prezes jest przeciwna odławianiu gatunku udomowionego, porównuje wilka, dzika (dzikie zwierzę) do kota domowego (zwierzę udomowione). Pani prezes porównuje ratowania kociaków do porywania dzieci matce sprzed sklepu, uczłowieczanie zwierząt jest bardzo szkodliwym trendem.
I drogie Panie, nigdzie w prawodawstwie nie ma czegoś takiego jak kot wolnobytujący. To szkodliwy, termin odnoszący się do gatunku kot domowy.
Ten "wywiad" i jego jakość robi krecią robotę każdemu komu zależy na realnej pomocy kotom domowym, bezdomnym. Brak wiedzy niczego nie usprawiedliwia.
Gmina Stargard, Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami Oddział Kiczarowo, Stargard - pod szczęśliwą gwiazdą