14/09/2022
https://www.facebook.com/100044387770973/posts/654602156029371/?mibextid=kbSBc1mxHt53DFWJ
Nic po Tobie nie zostanie. Post w internecie, smutne zdjęcie z opisem.
Nikt nie poniósł konsekwencji. Kupił, znudził się i wyrzucił.
Nie było czasu by zabrać Cię na badanie, potem nie było czasu by Ciebie karmić, potem nie było czasu nawet by do Ciebie spojrzeć i trącić palcem czy żyjesz.
Znalazł się czas by Ciebie wyrzucić.
Beizmienny gekonik, jaszczurka jakich wiele. Kto by się przejął?
Nikt się nie przejmie. Pokrzyczymy, porozpaczamy, potępimy i zapomnimy.
Pół pokoju przerobiłem na szpital. Jest ciągle pełny. Podleczone zwierzaki umieszczam w azylu, muszę mieć miejsce na nowe.
Dokarmiam, podaję leki, trącam palcem czy żyją.
Nad żadnym nie mogę płakać, nie mogę się nawet zasmucić, bo ciągle bym smutny chodził.
Przekłuwam to wszystko w mechaniczną czynność, ale ciągle pamiętam po co to robię.
Bo czy Tobie lub Tobie robi różnicę pudełko po butach na śmietniku lub porzucone w lesie?
Ile takich pudełek po butach mijasz na co dzień?
W ilu z nich umiera właśnie jaszczurka lub chomik?
Żeby pomagać i ratować i robić to dobrze nie możesz zwariować. Nie możesz żadnych emocji wyrzucić na zewnątrz.
Pamiętam jak chciałem uderzać w twarze tych wszystkich sadystów, pluć i rzucać kamieniami lub inwektywami w te wszystkie potwory w ludzkich skórach. Jak chciałem krzyczeć i wierzgać. Zrozumiałem, że nic to nie da, bo w świecie w którym żyję „dobro” nie może mieć twarzy frustrata.
Uczciwy deal, ktoś zabija zwierzę, Ty swoje emocje.
Moja Ania robiła zwierzakom szpitalnym tabliczki drewniane z imionami. Żeby było tak miło, tak sympatycznie, by anonimowa agama uzyskała tożsamość. Nie żeby jej było to potrzebne. Lecz potrzebne to jest Nam. By nie zapomnieć, że ratujemy żywe stworzenie, o którym ktoś wcześniej pomyślał jak o dziurawej skarpecie lub zbitym talerzu. W szafie leży kilka tych drewienek. Nie zawisną już na żadnym terrarium, bo tych zwierząt już nie ma. Świat się nie zatrzymał, ich oddech tak.
Zostały tabliczki, jak zdjęcia tych zwierząt anonimów w internecie.
Więc siedzę z tą strzykawką i kłuje tego zwierzaka. Czas na kroplówkę.
On nie wie po co to robię, sąsiad z dołu nie wie, że to robię, Ty co wyrzuciłaś to zwierzę na śmietnik nie wiesz, że to robię. Ja to robię by pozostać człowiekiem w nieludzkich czasach.
Od 1 stycznia przywalą nam rachunki w Azylu za prąd. Zapewne nakryjemy się nogami. Nie ma dla Nas ulg, nie ma wsparcia. Jeśli chcesz pomóc dorzuć coś dla bandy anonimowych gadów z internetu:
https://www.ratujemyzwierzaki.pl/gadziewsparcie