01/08/2022
Oświadczenie Polskiego Towarzystwa Etycznego.
"SPRZECIW WOBEC PIĘTNOWANIA KOTÓW JAKO INWAZYJNYCH OBCYCH!
Wyrażamy zdecydowany sprzeciw wobec kategoryzacji kotów jako „inwazyjnego gatunku
obcego” przez Instytut Ochrony Przyrody PAN, który głosi nieprawdę twierdząc, że
„istnieją jednoznaczne dowody naukowe na negatywny wpływ kota domowego na
rodzimą różnorodność”.
Tego dowodu ma dostarczać jedna jedyna publikacja pod sensacyjnym tytułem „Koty zabijają rocznie miliony kręgowców na polskiej wsi”, której autorzy (Krauze-Gryz i in. 2018) oszacowali, że w całej Polsce koty wiejskie zabijają rocznie
583 mln drobnych ssaków (głównie gryzoni) i 135 mln ptaków.
Znaczy to, że tępione przez ludzi gryzonie przeważają nad ptakami w pokarmie kotów w stosunku 4:1, a dodatkowo
okazało się, że ten stosunek wynosi nawet 10:1 u kotów wychodzących dalej w pole (tych
często widzianych z okien pociągu) i przez to często zabijanych przez myśliwych.
Zatem koty spełniają rolę, która zadecydowała o ich udomowieniu, czyli w dzisiejszej terminologii,
świadczą wielkoskalowe „regulujące usługi ekosystemowe”.
Jak zwykle w ksenofobicznejnagonce na gatunki obce, spełniane przez nie usługi ekosystemowe są pomijane, bo są
niepoprawnie pozytywne.
Od liczb zabitej zdobyczy do dowodu na zagrażanie jej gatunkowi jest daleka droga.
Jak to pokazały liczne wcześniejsze badania (m.in. w UK i Szwecji), koty zabijają najwięcej ptaków w
czerwcu i ich zdobyczą są głównie podloty pospolitych gatunków synantropijnych, z których
większość i tak nie przeżyłaby do następnej wiosny. Koty niewątpliwie mogą zmniejszać
liczebność synantropijnych gatunków ptaków, ale nie oznacza to wpływu na naukowo
zdefiniowaną bioróżnorodność.
Koty nie mogą też być główną przyczyną obecnych spadków liczebności tych gatunków, bo ograniczały je (zwłaszcza populacje wróbli) od stuleci.
Twardym faktem naukowym jest występowanie w Europie środkowej kotów w obrębie i
wokół osiedli ludzkich od tysiąca lat (w Europie zachodniej co najmniej od dwóch tysięcy)
przy braku śladowych dowodów na wytępienie jakiegokolwiek gatunku ptaka, czyli na
rzeczywisty wpływ kotów na bioróżnorodność – zmniejszenie populacji wróbli, kosów,
szpaków nie ma wpływu na naukowo rozumianą bioróżnorodność jakby nie było złe w innych
wymiarach. Koty nie mają najmniejszego wpływu na populację żadnego z gatunków
ptaków znajdujących się na polskiej czerwonej liście jako gatunki zagrożone lub narażone na wyginięcie lub bliskie zagrożenia.
Bez względu na ich doktrynalną kategoryzację, koty od tysiąca lat nieuchronnie wpływają na populacje ptaków synantropijnych jako czynnik selekcyjny, podobnie jak inne ssacze drapieżniki.
Dlatego Europejska Sieć Informacji o Gatunkach Obcych (EASIN) uznaje koty za „częściowo rodzime” (partly native).
Ignorowanie tysiącletniej historii środkowoeuropejskich kotów i potraktowanie ich przez IOP PAN ich jako
obce (neobionty) jest naukowo (ekologicznie) błędne bez względu na opinie nienotowanych
w bazie Nauka Polska naukowców cytowanych przez Gazetę Wyborczą (z dn. 10 lipca), która
przyłączyła się do kampanii piętnowania kotów przy pomocy pseudonaukowej retoryki o
przynależności do „przyrody”.
Czy następnym krokiem będzie zaliczenie kun domowych (Martes foina) do gatunków obcych, bo przecież przybyły do Europy środkowej w ludzkich osiedlach?
Mimo wielkiego nacisku na ochronę gatunkową, niewspółmiernie większego niż na ochronę
dobrostanu zwierząt, Komisja Europejska nie zaliczyła kotów do „inwazyjnych gatunków
obcych stwarzających zagrożenie dla Unii” właśnie dlatego, że nie ma dowodów na ich
„znaczne niepożądane oddziaływanie na różnorodność biologiczną i powiązane usługi
ekosystemowe” i nie mogłoby to „zapobiec ich wprowadzeniu, osiedleniu się i
rozprzestrzenieniu” (art. 4 ist. 2 punkty c i d Rozporządzenia 1143/2014). Warunek
możliwości zapobieżenia wprowadzeniu, osiedleniu się i rozprzestrzenieniu pokazuje, że
zaliczanie jakichkolwiek gatunków udomowionych do kategorii „inwazyjnych gatunków
obcych” jest pozbawione sensu, ponieważ ich rzekoma inwazyjność jest pochodną skrajnej
inwazyjności gatunku Homo sapiens i zależy w pierwszym rzędzie od sposobu postępowania
ludzi, którzy od dawna zasiedlają Eurazję wraz z ich domowymi zwierzętami, a nie od cech
gatunkowych tych zwierząt umożliwiających przemieszczanie się i zasiedlanie nowych
obszarów.
Niezależnie od wpływu kotów na populacje ptaków, zabijanie ptaków przez koty jest
bezdyskusyjnym, wielowymiarowym, ogromnym złem zarówno ze względu na samoistną
wartość życia i cierpienia każdego ptaka jako doznającego podmiotu.
"Warszawa – Kraków, 22 lipca 2022 roku."