17/03/2023
Kochani
bardzo proszę o przeczytanie całości 📢
Jest mi bardzo przykro 😔, ponieważ od dłuższego czasu dochodzą do mnie plotki o tym, że podaję niedozwolone środki farmakologiczne pieskom, które przychodzą na pielęgnację do mojego salonu.
Są to bezpodstawne pomówienia.
Jestem osobą odpowiedzialną, do swojej pracy podchodzę bardzo profesjonalne i z miłością do zwierząt, nie robię nic, co jest niezgodne z etyką zawodową.
W związku z tym
OŚWIADCZAM, że nie podaję żadnych środków odurzających psom powierzonym mi pod opiekę.
Oświadczam również, że względem osoby rozsiewającej fałszywe informacje, zostanie wszczęte postępowanie prawne.
Pomówienie jest karalne jako przestępstwo w kodeksie karalnym ( art.212 k.k.)
Kto pomawia podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.
Pomijając tą przykrą dla mnie sprawę, chciałabym serdecznie podziękować Wszystkim moim Klientom, którzy dalej korzystają z usług w Salonie Kudłacz, za zaufanie i wiarę w moją pracę i uczciwość ❤
Zapraszam również do przeczytania postu groomerki i technika weterynarii Pani Ewa Nadolna, wyjaśnia dlaczego piesek po pielęgnacji jest ospały i zmęczony 🐩✂️🥱
"... , co jakiś czas spotykam się z takim stwierdzeniem na różnych grupach, najczęściej w formie: podobno coś podał, bo nigdy jakoś nikt nie był skłonny wydać pieniędzy, żeby zrobić badania toksykologiczne, a oskarżenia bezpośrednie mogą być karalne, jeśli nie są poparte dowodami. Objaśniam: groomer nic nie podał, bo nie ma do tego prawa jak również dostępu do tego typu środków. Ponadto środki, które ewentualnie mogły jakimś cudem zdobyć, chociaż byłoby to nielegalne, mają opóźnione działanie, conajmniej godzina od podania, więc nie ma sensu tego robić, bo pies zamiast u groomera "uspokoiłby się" w domu. Natychmiastowo może zadziałać narkoza, ale trzeba podać ja dożylnie odpowiednio dobraną do wagi, następnie podać środek wybudzający, również dożylnie i w odpowiedniej ilości. Mało który groomer potrafiłby to zrobić, a cena narkozy też nie jest mała, więc koszt takiej wizyty byłby kosmiczny. Istnieje opcja narkozy wziewnej, ale jest jeszcze droższa i naprawdę nie do zdobycia dla zwykłego groomera, zresztą podobnie jak dożylna. Natomiast faktem jest, że dla psa , zwłaszcza młodego jest to stres, podobny do tego jaki mamy u dentysty: możemy lubić swojego stomatologa, ale miejsce i czynności już mniej. Psiak wchodzi i widzi nowe miejsce, nowe zapachy, czynności przed którymi w domu zwiewa i mruczy na opiekuna, a tu musi się ogarnąć, bo groomer ma zazwyczaj ogromne pokłady cierpliwości i godności własnej i to jest jego tajna broń. Psiak jest najpierw zainteresowany, później zdenerwowany albo wycofany, następnie stwierdza, że jednak jest ok, nic takiego się nie dzieje, później jest ekscytacja, bo dałem radę, a na koniec radość bo widzi opiekuna. Następują kolejno po sobie gwałtowne wyrzuty hormonów, które buzują we krwi, następnie gwałtowny spadek, bo organizm wykorzystał całe zapasy i pies pada i odsypia wizytę. Do tego dochodzi zianie , proszę pooddychać sobie bardzo szybko przez godzinę, gwarantuję zawroty głowy, mdłości i senność, wiem bo sprawdziłam na sobie. Tak więc za stan psa po wizycie w salonie odpowiada hiperwentylacja, adrenalina, kortyzol, endorfiny, oxytocyna, serotonina, dopamina. Pomijam fakat , że takiego lejącego psa można tylko ogolić na sztukę, co zresztą czasem jest konieczne i robi się w lecznicy weterynaryjnej pod kontrolą lekarza weterynarii. To jest cała tajemnica senności psiaka po wizycie w salonie. Nawet te, które naprawdę lubią wizyty i wbiegają w podskokach do salonu często po powrocie do domu idą sobie pospać...."