Mały urywek spaceru socjalizacyjnego z niedzieli, który był uzupełnieniem sobotnich interakcji przez siatkę.
Na spacerze mieliśmy 3 samce i 2 małe, dość wycofane suczki, więc mieszanka była naprawdę ciekawa. Zdecydowanie każdy miał swoje momenty chwały, choć zdarzały się momenty pełne emocji. :D
Cody wniósł sporo radości w towarzystwo i wspaniale dogadał się z pozostałymi chłopakami. Ten mały piesek rozbroi każdego twardziela. :D
Friko pokazał, że pięknie potrafi komunikować brak chęci kontaktu oraz zachować zimną krew, kiedy młody podrostek próbuje się z nim testować. ;) Pięknie wyznaczał granice i doskonale się kontrolował.
9-miesięczny Tokyo pokazał jak bardzo jest spragniony kontaktów z psami i chłonął nowe doświadczenia jak gąbka. Pod koniec spaceru, kiedy był już zmęczony, próbował mierzyć się z Friko, który jednak nie pozwolił wejść sobie na głowę i pokazał podrostkowi, że wpadanie w inne dorosłe psy nie jest akceptowalne.
Inka mogła doświadczyć sytuacji, w której może być obok psów, ale nie musi wchodzić z nimi ciągle w bezpośredni kontakt. Jej opiekunowie uczyli się jak odcinać od niej inne psy, kiedy potrzebuje wsparcia.
Jamniczka Bambi z początku wycofana, później już wyraziła chęć dołączenia do grupy i spokojnego zawierania nowych znajomości. Jej opiekunowie również uczyli się jak ją wspierać. :)
Warsztaty prowadziłam razem z Klaudią z Let's sniff.
Czy szarpanie zabawką tylko bezsensownie nakręca psa i przyczynia się później do gonienia szybkoporuszających się obiektów?
Z mojego doświadczenia wynika jednoznacznie, że nie, a wręcz przeciwnie!
Zabawa dostosowana do psa może pomóc rozładować psu napięcie i zrealizować popęd łupu, jest formą rozrywki, a wprowadzenie jej w sposób mądry w treningu wręcz pomaga mu później opanować emocje w pobudzeniu. :)
Na filmiku macie Sensi chwilę po zabawie zabawką i jej reakcję na hasło "zostaw" po próbie pogoni uciekającego kota.
Długie spacery luzem lub na lince to podstawa, do tego mądrze postawione granice, odpowiedni trening (dla jednych konieczny, dla innych nie, ale z korzyścią dla wielu psów) i wszystko układa się w spójną całość. :)
Wrzucałam już na insta (tak, w końcu go ruszyłam :D), ale wrzucę i tu.
Nasze zajęcia agility z Magdą z @Akademia Dogpro to coś więcej niż praca czysto sportowa. Magda ma genialne podejście do psów i potrafi tak zaaranżować zajęcia, żeby pies rozwijał się również behawioralnie. Dziś miałyśmy bardzo ciekawy trening - bażant mieszkający koło placu postanowił zrobić koncert, a my stwierdziłyśmy, że to wykorzystamy i nagradzałysmy Ayumi z maszyny za rezygnację z ptaka. Dla Ayu dźwięk bażanta to spore rozproszenie (pobudzają ją takie dźwięki) i zwykle jak tylko go usłyszy, jej źrenice robią się szerokie.
Oczywiście postawienie granic i zabronienie jej gonienia to jedno, ale dla wrażliwego, pobudliwego psa taki trening to wspaniała okazja do rozwijania umiejętności kontrolowania pobudzenia.
I to nie jest tak, że Ayumi woli karmę od bażanta. Działa tutaj warunkowanie. Wcześniejsza praca z Mannersem pełna sukcesów i przyjemnych wrażeń spowodowała, że Ayu wybiera maszynę zamiast śledzenia ptaka. Gdyby tego nie było, Ayumi wcale tak chętnie by nie rezygnowała.
Miałyśmy też dzisiaj na placu kota. Ayu miała szanse do niego podejść (a raczej podbiec). Kot pozostał niewzruszony i jasno pokazał, że przekroczenie jego strefy komfortu może się skończyć walką, a Ayumi pięknie to odczytała, wyhamowała i... zdecydowała, że podejdzie do mnie po wsparcie. :D
Tyle wrażeń dla tej małej głowy! Pięknie rozpoczęty dzień. :)
Za nami kolejny obóz, który poprowadziłam wspólnie z Asią Michalską w najlepszym miejscu na świecie, jakim jest DOG TOK - Szkoleniowy Raj.
Po pierwszej wersji, która odbyła się rok temu, miałam mnóstwo przemyśleń, jak udoskonalić kolejną edycję i myślę, że udało mi się wcielić większość pomysłów w życie.
Cudowne miejsce, świetni ludzie, pyszne jedzenie, a przede wszystkim nasze ukochane psy - czy może być piękniej?
Poranki większość spędzała na treningach agility pod czujnym okiem Asi, a popołudniami pracowaliśmy nad behawiorem.
W czasie wolnym psy korzystały z kąpieli w basenie i... leśnych. ;)
Jestem bardzo dumna z postępów, jakie zrobiły wszystkie psy:
🐾 Haya od Ewa miała dwie bardzo udane sesje na placu przy innych psach. Rok temu wejście na plac było niemożliwe, bo Haya biegała w kółko, szczekała i wyrywała się, a teraz... chodziła na luźnej smyczy w odległości kilku m od psa! Bez piłki, bez ciągłego skarmiania jedzeniem. Miała też super sesje agilitowe i budujące samodzielność oraz poprawiające myślenie w pobudzeniu.
🐾 Nati od Hanna pomimo sporego stresu na początku, pokazała, że potrafi pięknie pracować i kontrolować emocje. Z dnia na dzień jej samopoczucie było coraz lepsze. Dziewczyny tworzą świetny team, a życie z tak delikatnym psem naprawdę wymaga poświęcenia i wielkiej uważności. Pracowałyśmy też nad koordynacją i oferowaniem zachowań w pobudzeniu.
🐾 Summer od Eweliny, która w formularzu została opisana jako suczka bardzo lękliwa i wykazująca agresję do psów na smyczy, miała okazję wziąć udział w spacerze socjalizacyjnym na kilka psów, na którym pokazała, że potrafi świetnie dogadać się z innymi. Na placu również czuła się super i nie przeszkadzała jej obecność innych psów (miała szansę w spokoju je poobserwować).
🐾 Orion od Dominika - w małym ciele wielki duch. Zauroczył nas wszystkich swoją pozytywną aurą. To
Wczoraj znowu spotkała nas bardzo przykra sytuacja. Szliśmy z Mariuszem na spacer z suczkami i zauważyliśmy, że na jednej z posesji znajduje się wrogo nastawiony dog argentyński. Kiedy zobaczyliśmy, że furtka jest otwarta, a pies wystawia przez nią głowę, zamarliśmy. Ayumi szła z przodu i stanęła jak wryta widząc tego psa. Później już wszystko szybko się potoczyło. Pies przyczaił się do ataku i ruszył z impetem na młodą. Wywrócił ją na ziemię i chwycił zębami. Ayu strasznie płakała. :( Na szczęście Mariusz bardzo szybko zareagował i udało mu się rozdzielić psy. Młoda ma na szyi zadrapania i nic poważnego się nie stało, ale wyglądało to okropnie i wszyscy najedli się strachu.
Właścicielka psa przeprosiła nas i zainteresowała się tym, czy nikomu nic się nie stało (miła odmiana), natomiast nie zmienia to faktu, że jestem bardzo rozżalona po tej sytuacji.
W domu Ayu była bardzo niespokojna, ale dałam jej się porządnie wyspać i poszłyśmy dziś na relaksujący spacer - póki co jej reakcja na psy jest taka, jak wcześniej, ale zobaczymy jak to będzie wyglądało dalej.
Mijała też duże, białe psy i było ok.
Czuję się strasznie bezradna wiedząc, że robię wszystko, co mogę, aby chronić moje psy, a i tak zdarzają się takie sytuacje. Nie wspomnę o tym, że myśl, co się mogło wydarzyć, powoduje u mnie ścisk w żołądku.
Jak widać czasem chcemy jak najlepiej, a i tak nie jesteśmy w stanie zapobiec takim sytuacjom. :(
Na filmiku Ayu z dziś. Nie patrzcie na linkę, bo jedną ręką nagrywałam, a więc ciągnęła się po ziemi.
Kto zgadnie nad czym pracujemy? :D
Uwielbiam uczyć ją nowych rzeczy. To pies, który żyje na 100% i pracuje na 100%. Wkłada całe swoje serce w to, co robi. <3
Taki prezent zrobiła mi Klaudia, opiekunka Kody. Padłam! :D
Koda już coraz częściej mija inne psy bez podchodzenia do nich. Ba, nawet coraz częściej dogaduje się z innymi chłopakami!
Człowiek wydaje miliony monet na wymyślne zabawki, tymczasem Aura... najlepiej bawi się rękawiczką! :D
Moje pierwsze warsztaty dla psów lękliwych w stosunku do ludzi już za nami!
Zawsze zanim stworzę jakiekolwiek warsztaty czy wydarzenie (np. obóz), zwykle upływa sporo czasu od momentu pojawienia się w głowie nowego pomysłu do wcielenia go w życie.
Muszę wszystko przetrawić, przemyśleć, dojrzeć do danego pomysłu. Tak już po prostu mam.
Tworząc orientacyjny plan zajęć zawsze zadaję sobie w głowie pytanie, czy sama chciałabym pójść na takie warsztaty. Jeśli odpowiedź brzmi TAK, zaczynam działać.
Ten pomysł kiełkował w mojej głowie od dawna.
Chciałam stworzyć warsztaty, które pozwolą na:
- pracę w strefie komfortu psu, aby każdy wyszedł z placu podbudowany
- zarówno świadome, stopniowe zapoznanie psa z człowiekiem bez wrzucania go w tryb pracy i bez przysłaniania świata smaczkami, jak i właśnie zaaranżowanie sytuacji, w których pies pracuje, ale jego opiekun dba o jego komfort tworząc wokół niego bańkę bezpieczeństwa
- postawienie granic psom, które tego potrzebują (bo np. nauczyły się, że ludzie tych granic nie stawiają, a człowiek jest bierny lub się ich boi i można go odstraszyć)
Każda sesja była inna, bo każdy potrzebował czegoś innego.
Na plac wchodziły bardzo różne psy. Takie, które z treningiem miały niewiele wspólnego i takie, które trenują psie sporty. Takie, które boją się podejść do człowieka i takie, które potrafią na niego "wystartować". Nagradzaliśmy bardzo różnie, ale przede wszystkim poczuciem ulgi - to potężna nagroda.
Czasem pracowaliśmy na bezpiecznym dystansie, a kiedy indziej pokazywaliśmy psom, że kiedy wchodzą w konflikt z człowiekiem, który niczego od nich nie chce, ma to swoje konsekwencje i nie zawsze szczekanie zadziała tak, jakby chciały, czyli zwiększeniem dystansu.
W treningu boimy się czasem przekroczyć próg reakcji psa, natomiast codzienność zmusza nas często do tego, byśmy CIĄGLE go przekraczali. Czujemy się z tym wtedy ź
I jeszcze takie migawki ze spacerku pełną ekipą. Nie sądziłam, że Baster pomoże mi wychować kolejnego szczeniaka. :) A jednak!
Pytacie jak się ma Baster. A no właśnie tak. <3
Krew się regeneruje, wyniki ma coraz lepsze. Energii ma mnóstwo! Ostrzyżony, wykąpany i wymasowany korzysta z życia na 100%. :D
Miło, że o niego pytacie. <3