27/09/2024
W pierwszych słowach mego listu i przede wszystkim chciałbym pogratulować zebrania ponad 500 tysięcy podpisów pod obywatelskim projektem nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt. Brawo, gratuluję, świetna robota.
Jest to swego rodzaju wyczyn, żeby namówić tak wielu ludzi do podpisania czegoś, czego nie przeczytali. Umiejętność do tej pory zarezerwowana dla organizatorów pokazów garnków oraz agentów oferujących szybkie pożyczki na bardzo korzystnych warunkach.
Celowo nie przeszkadzałem w tym, bo chcę zobaczyć jak projekt będzie procedowany w sejmie. Żeby znów politycy musieli o tym mówić, żeby organizowano jakieś dyskusje i w ogóle, żeby przepisy dotyczące zwierząt były odmieniane przez wszystkie przypadki, we wszystkich mediach.
Tylko... no niestety. Smutna dla tych tysięcy ludzi wiadomość jest taka, że ostatecznie z tego nic nie wyniknie. Nie ma żadnych szans, żeby w tym kształcie zawarte tam propozycje, stały się obowiązującym prawem. Dlaczego? Ano dlatego, że są zbyt głupie. Są tak głupie, że obserwowanie jak samoczynnie zapadają się- bez niczyjej pomocy- będzie ciekawsze, niż kolejne ostrzeganie typu "ojej, uważajcie. bo w art. 1500 ust. 190 jest pułapka". Ale niech stracę, mały trailer:
---
1. Projekt zakłada, że w przypadku umorzenia postępowania karnego przeciwko właścicielowi zwierzęcia można orzec... przepadek tego zwierzęcia. Czyli niewinny, ale zwierzę zostaje mu prawnie odebrane. Ten sam punkt dodaje, że jeżeli Twojego psa (kota, konia czy innego szynszyla) skrzywdzi jakaś osoba trzecia, to w sumie też można zasądzić jego przepadek. No bo w sumie czemu nie? Powinieneś to "przewidzieć".
Kto na to wpadł i jak pokrętną logiką się kierował- ciężko ocenić. Chciałbym wierzyć, że to jakaś pomyłka najzwyklejsza, ale znając radosną twórczość autorów projektu w ostatnich latach, chyba nie może być o tym mowy. I oczywiście można robić fikołki, że raz na milion zdarza się sytuacja, w której taki zapis byłby pomocny. Bo wobec kogoś umorzono postępowanie z przyczyn niezwiązanych z samym przewinieniem, albo faktycznie kłamie na temat swojej niewiedzy. Tylko koniec końców ten zapis jest tak głupi, że naraża na śmieszność cały projekt.
2. Jest też piękny zapis o samodzielnym kierowaniu spraw do sądu przez przedstawicieli organizacji ochrony zwierząt. Z pominięciem policji i prokuratury, bo na co komu faktyczne służby w kraju z mokrej tektury, prawda? Projekt zakłada, że w sprawach o wykroczenie nie będzie już potrzeby informowania kogokolwiek. Fundacja taka czy inna, będzie mogła sama skierować wniosek o ukaranie właściciela zwierzęcia. A czy będzie miała rację, to się okaże. Za rok lub dwa, gdy już wszyscy świadkowie zostaną przesłuchani a jakaś babcia wyda ostatni grosz na adwokata.
Oczywiście nie można z góry zakładać, że tak potężne uprawnienia będą wykorzystywane, aby zaciągnąć niewinnych ludzi do sądu na podstawie aktywistycznych wymysłów. Co to to, to nie. Nie śmiałbym podejrzewać o to tak krystaliczne jednostki jak "Kaśka" z Mondo Cane, czy "Kondzio" z DIOZ-u. Natomiast warto pamiętać, że oprócz tej pełzającej dobroci, w środowisku "ochrony zwierząt" występują również osobniki zwyczajnie podłe i złośliwe. Na przykład ja. I mając do dyspozycji wachlarz ustawowych uprawnień tego typu, nie zawahałbym się go użyć celem dojechania kogoś.
3. "Ale po co to wszystko? Przecież nikt nie ma interesu w tym, żeby marnować czas na jakieś fałszywe zgłoszenia!". I to jest prawda. Poza chęcią zatrucia komuś życia, nikt nie miałby w tym interesu. Ale tutaj z pomocą przychodzi kolejna propozycja "obywatelskiego projektu". Bo otóż od tej pory nawiązki orzekane w sprawach o zwierzęta mają trafiać- obligatoryjnie- do organizacji, która zawiadomienia dokonała. Czy to o przestępstwo, czy wykroczenie. I tak jak kiedyś udało się zrobić biznes ze zwierząt bezdomnych, tak teraz będzie można zarabiać na wysyłaniu zawiadomień.
Jeśli ktoś nie wie, do tej pory wyglądało to tak, że sąd uznając kogoś winnym, mógł nakazać mu zapłatę na cel związany z ochroną zwierząt. Zdarzały się więc przypadki, że jedna organizacja zawiadamiała policję/prokuraturę o złym traktowaniu zwierząt, a zupełnie inna- po czasie- otrzymywała jakieś pieniądze. Teraz zawiadamiający będzie je otrzymywał. I nawet nie będzie musiał korzystać z pośrednictwa policji lub prokuratury.
Jak tylko taki zapis wejdzie w życie, to zacznę masowo słać zawiadomienia, że wykroczenia dokonali ludzie, którym pies uciekł. Wysłanie listu kosztuje tyle co znaczek pocztowy, za każdego uznanego winnym wykroczenia mogę dostać od 250 do 5000 złotych. A takich przypadków publicznie poruszanych jest z setka dziennie, więc wychodzi... no jakoś dużo. Nie znam się na matematyce.
---
"Ale przecież łańcuchy, i od czegoś trzeba zacząć!". No weź. To tak jakby robić remont łazienki, ale zacząć od przepisania księgi wieczystej na budowlańca Zbyszka. Z jednej strony znaczne rozszerzenie katalogu wykroczeń, których nikt z marszu nie będzie spełniał. Z drugiej możliwość kierowania takich spraw (bez względu czy są prawdziwe, czy też nie) do sądu przez każdego aktywistę w kraju. A na końcu jeszcze gratyfikacja finansowa dla zawiadamiającego.
To jest przepis na tragedię i całkowite oddanie urzędowych kompetencji bliżej nieokreślonym ludziom występującym pod banderą bliżej nieokreślonej liczby organizacji. Przy czym mi to nawet nie przeszkadza- ja jestem bezpieczny.
To Wasza wiekowa ciotka jest zagrożona, bo pewnie nie ogarnie zbyt szybko, że według nowych wytycznych kojec ma mieć "łączną powierzchnię prześwitów co najmniej 70%", a wujo spod Płońska niekoniecznie zgodzi się, że jego mix kaukaza. huskiego i bors**a musi mieć metraż dwukrotnie większy, niż przewidują przepisy dotyczące mieszkań dla ludzi.
A żeby nie było tak zabawnie, to uprzejmie zwracam uwagę, że to tylko fragment zapisów, które- teoretycznie- poparło pół miliona ludzi. Tam jest tego sporo, sporo więcej. Zasadniczo każdy znajdzie coś dla siebie w tym fundacywkowym raju napisanym na kolanie jakiejś aktywistki z Żabiej Woli.
No ale nie rozmawiajmy o tym- przecież łańcuchy- przecież było hasło, że "stop łańcuchom", i na pewno to wszystko w trakcie prac sejmowych samo się wyjaśni. Politycy przecież czytają takie rzeczy i na pewno nie zagłosują za czymś tak bezdennie głupim, co nie?
---
Ciąg dalszy pewnie nastąpi, bo zapowiada się kabaret w pełnym znaczeniu tego słowa. Kabaret pod Wyrwigroszem konkretnie. Ale jeśli ktoś chce mogę to obejrzeć i streścić- bez większej przyjemności. W zamian, skoro już piwa nie zbieram, proszę o wysłanie puszki karmy Izie. Tutaj link:
https://ocalonelapki.pl/dom-tymczasowy-izabela-szymanska/
Bo zanim śmietanka aktywu społecznego zauważy, że te mozolnie zbierane podpisy i tak wylądują w niszczarce, to trochę czasu minie. A Iza jeździ po tych wioskach i pomaga ludziom- każda ilość karmy na wagę złota. Z góry dzięki.