03/09/2023
Długo myślałyśmy, jak to napisać, by nie było tylko jednym z wielu szantażów emocjonalnych towarzyszących bezdomnym psom…
Wszystko jednak zabrzmi banalnie. Bo życie jest banalne.
Pies znaleziony w lesie? Banał.
Pies znaleziony na ulicy? Banał.
Pies zabrany ze schroniska po 10 latach wegetacji w koszmarze? Banał!
Pies odebrany ludziom, którzy go skrajnie zaniedbywali? Banał.
Dziś aby przykuć wzrok potrzeba psa skatowanego, chętnie z wyrwaną łapą. Wówczas rosną zasięgi, dobrze się klika. Każdy chce zostawić chociaż wrr lub serduszko. Cóż, mamy psa bez łapek, ale my nie umiemy tego tak wykorzystywać...
Cała reszta po prostu nadal sobie w tej przestrzeni internetowej dalej wegetuje. Są. Ogłasza jakaś fundacja. Krwi brak. Czasem ktoś przeczyta ich historię. Czasem ktoś spojrzy, że całkiem fajny ten pies, ale no ma fundację, idzie dalej.
Zacznijmy więc od początku… Co to znaczy fundacja? Nic, poza tym, że ta akurat grupa pomagaczy zarejestrowała swoją działalność. Nie dlatego, że jej się nudziło i miała czas i chęć chodzić po sądach. Dlatego, że chciała działać legalnie, mając prawo robić to co robi, rozliczając się z tego. Tymczasem pokutuje gdzieś takie dziwne mniemanie, że prawdziwie szlachetne jest pomaganie nie będąc organizacją, tak jakby bycie nią w jakikolwiek sposób oznaczało … no właśnie co?
Nasza organizacja działa w 100% PRO PUBLICO BONO.
Fejsbuk ogranicza nam zasięgi chcąc nas zmusić do płatnych postów. To zaś nie jest takie proste z przyczyn logistycznych i finansowych. Wegetują sobie więc te nasze psy w coraz mniejszych zasięgach. Bo z 4 łapami i fundacyjne i w sumie to już dziś nic nikogo nie rusza. Taki świat, takie życie.
Jeśli więc możecie, a nie kosztuje to Was dużo, prosimy napiszcie coś pod postem. Puśćcie go dalej w świat klikając UDOSTĘPNIJ. Nawet nie macie pojęcia, jak czasem zupełnie przez przypadek TEN pies trafia na TEN dom.
Nam zasięgi nie są potrzebne do niczego poza możliwością większej pomocy. Wiecie jak to działa? Każde udostępnienie więcej = 1 szansa więcej na dom dla psa, a jakby się nad tym zastanowić to czasami tysiące szans więcej, bo to idzie dalej i dalej… Każde 5 zł na koncie to nadzieja na badania, leki, jedzenie dla psów bezdomnych. My tu wszystkie pracujemy i utrzymujemy się same… Każde 5 zł więcej to też nadzieja na to, że spotkawszy kolejną biedę w potrzebie będziemy MOGLI (bo chcieć to chcemy zawsze) pomóc jej. A staramy się pomagać gdzie się tylko da.
Wreszcie puszczenie psa w świat, to pokazanie temu światu, że nie warto kupować, bo schroniska i fundacje, domy tymczasowe, hotele, budy na wsiach pełne są psów, które czekają na lepszy los i są absolutnie cudowne, a nie daje im szansy nikt.
Bo kupić psa? Największy banał… Jednak kupować, gdy takie psy umierają bez miłości, to już po prostu zbrodnia.