07/05/2022
Tak sobie myślę, że mała Antoninka też wolałabym na koniu, niż w wózku. Już niedługo! Migotka pilnowała Tośki, kiedy Tatuś lonżowal naszą Maję, zaglądała do wózka zawsze kiedy zapłakała, czasami nawet smyrała ja po stópkach 🤗😁🐴
Cały tydzień gościł u nas mało łaskawy Pan Wirus.. Kiedy troche nam odpuścił, nabralismy odrobine siły i ogrom ochoty poruszać nasze kucyki.
Pogoda niby ładna, ale kiedy zajdzie słońce, robi sie ziiimnooo, chyba że my po chorobie odczuwamy to inaczej, w każdym badź razie Tosia dość ciepło ubrana, ale nie rozgrzana, wiec chyba tak było jej okey. 🤔😅
Nigdy nie wiem jak ubrać siebie w takie pogody, co dopiero malucha 🙈 Dobra, nie o pogodzie dzisiaj.
Przed jazdą powstał nowy prowizoryczny lonżownik, ale powiedzmy że, spełnia swoją funkcję. Miał być tylko na tą jedną jazdę, jednak póki co zostanie. 😅
Wafel już spróbował jak mocna jest linka, niestety, słabsza niż myślałam. Maja oczywiście dzielna jak zawsze, zachowała zimną krew, bo przecież dalej niż do bramki sobie nie pójdzie, a że jest leniwy to szybciej niż kłusem też nie 😂
Na końcu przesiadła się na Migotkę żeby ją rozstępować po mojej jeździe, na której ćwiczyłyśmy tępo i przejścia w stepie, kłusie i galopie, troche chodów bocznych, narazie w lewa strone, (zaledwie kilka małych kroczków w prawo udało nam się zrobić, z czego i tak jestem zadowolona!) kucynka uważa że, prawa jest zdecydowanie mniej atrakcyjna, myślę że na kolejnej jeździe uda mi sie ją "jakoś" przekonać 💪
Wieczorem, ognisko i "dokarmianie Łasuchów- kwiatkami oczywiście!"
Bo w końcu Szefowa(czyt.Maja) rządzi 🤔😎
Ps. Jakość fb i mesengera( bo tam nagrywałam filmiki) oczywiście - niezawodna.🙈