18/09/2024
Cały projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt brzmi jak bajka – momentami tak piękna, że aż nierealna. Trudno sobie wyobrazić, by ktoś, komu leży na sercu los zwierząt, był przeciwko niej. Jednak założenia ustawy nie uwzględniają istotnych niuansów etologii zwierząt, zwłaszcza psów, i zawierają zapisy, które mogą realnie negatywnie wpłynąć na ich dobrostan, a nawet życie. Ustawa w obecnym brzmieniu doprowadzi do zwiększenia liczby eutanazji psów, między innymi przez takie zapisy:
„c) pkt 7 otrzymuje brzmienie:
7) stosowanie metod wywierania presji mechanicznej na zwierzęta, używanie
uprzęży, pęt, stelaży, więzów, dławików, linek zaciskowych, kolczatek, urządzeń
wykorzystujących bodźce elektryczne (w tym obroży elektrycznych) albo
ultradźwięki lub innych przedmiotów albo urządzeń zmuszających zwierzę do
określonego zachowania (w tym uległości)…”
Stosowanie w szkoleniu psów narzędzi takich jak kolczatka, obroża elektryczna i dławik wciąż wywołuje wiele kontrowersji, ale nowoczesne szkolenie, które z nich korzysta opiera się głównie na wzmocnieniu pozytywnym, zrozumieniu potrzeb i zachowań psa, a zastosowanie awersji to jedynie jeden mały element. Trzeba też pamiętać, że te narzędzia same w sobie nie rozwiążą problemu, jeśli nie dotrzemy do przyczyny i nie wyszkolimy psa umiejętnie. Pamiętajmy, że psy żyją w świecie dla nich niezrozumiałym (naszym, ludzkim) i nie mają możliwości myśleć abstrakcyjnie, nie wiedzą jakie konsekwencje mają ich zachowania i to czy są nam podporządkowane decyduje o ich bezpieczeństwie i bezpieczeństwie otoczenia. Z tego względu używamy np. smyczy, która przecież też zmusza psa do określonego zachowania. Owszem, wiele psów to miłe zwierzęta, które można poprowadzić stosując jedynie pozytywne metody, jednak musimy pamiętać, że to wciąż PIES. ZWIERZĘ. Często mają określoną ciętość, dozę agresji w sobie, popędów, czasami błąd ludzki uczy je zachowań, przez które stają się trudne w życiu, a i czasem niemożliwe. W dodatku, nawet nieumiejętnie stosowana smycz będzie dla psa środkiem mocno presyjnym (nie mówiąc już o mowie ciała przewodnika na którą większość ludzi nie zwraca uwagi) - w szkoleniu najważniejsze jest, żeby pies ROZUMIAŁ czego od niego wymagamy i klarowność narzędzi awersyjnych jest często przyjmowana przez zwierzę z ulgą. Dla psów z silnym popędem łowieckim sekundowy impuls z obroży elektrycznej jest zazwyczaj mniej stresujący niż spędzanie życia na 10-20 metrowej lince, co prowadzi do szarpania się na niej, gdy pies wyczuje zwierzynę. Dzięki temu rozwiązaniu pies zyskuje wolność i możliwość swobodnego ruchu, tak ważnego dla jego dobrostanu, bez ryzyka zagubienia się w lesie.
Pracując z psami problematycznymi i agresywnymi od wielu lat, dzięki narzędziom awersyjnym uchroniłam wiele zwierząt przed eutanazją. Co Waszym zdaniem jest bardziej humanitarne dla psa: założenie kolczatki lub obroży elektrycznej, czy jego uśpienie? Ilu z twórców tego projektu miało kontakt z realnie agresywnymi psami? Ilu z nich pracowało z obrożą elektryczną? Czy wiecie, że w przypadku głuchych psów obroża elektryczna to jedyne narzędzie, które może zapewnić im bezpieczną wolność? Dzięki tej nowelizacji zbliżamy się do ery masowego uśmiercania psów problematycznych lub po prostu o silnych popędach. Pies to zwierzę hodowane do celów użytkowych, pełne naturalnych instynktów, które coraz bardziej przerażają ludzi. Zamiast tego człowiek dąży do stworzenia wyjałowionej z cech użytkowych kreatury, którą będzie można traktować jak pluszaka. To jednak nierealne. Wyeliminowanie popędów psa w procesie hodowlanym wydaje się łatwiejsze niż opanowanie zwierzęcia o silnych instynktach, które wymaga od przewodnika większych umiejętności. Skutki takiej hodowli negatywnie odbijają się na psychice psa – rasy, które kiedyś były użytkowe, dziś często są lękliwe i nie radzą sobie z obciążeniem psychicznym wynikającym z funkcjonowania jako członek rodziny.
Pies nie jest czystą tablicą – ma zestaw genów, które warunkują jego zachowania, wytrzymałość i charakter. Jeśli trafimy na psa o twardszym charakterze, wyłącznie szkolenie pozytywne często zawodzi. Potrzebujemy dodatkowego bodźca, który nie jest przyjemny, inaczej te psy są często oddawane albo usypiane. Czy naprawdę tego chcemy?
Kolejny zapis, dzięki któremu nie podpiszę projektu ustawy brzmi:
„Art. 9d.
1. Psy i koty na obszarze całego kraju podlegają obowiązkowej kastracji, co dotyczy obu
płci. Nie dotyczy to psów lub kotów utrzymywanych w celach hodowlanych przez
hodowców.
2. Każdy właściciel lub opiekun psa lub kota zobowiązany jest poddać zwierzę kastracji
w terminie 2 miesięcy od daty wejścia w posiadanie zwierzęcia, z tym zastrzeżeniem,
że zwierzę nie może być poddane kastracji przed osiągnięciem dojrzałości płciowej”
To kolejny bubel ustawy, który realnie może zagrozić zwierzętom. W pracy behawioralnej kastracja nie pomaga ani w przypadku psów agresywnych, ani lękliwych. W przypadku kastracji psów lękliwych problemy behawioralne mogą wręcz się nasilić. Co w przypadku psów służbowych i sportowych? Testosteron wpływa na muskulaturę samców, co pozwala im utrzymać dobrą kondycję fizyczną oraz zachować naturalne instynkty, które są kluczowe w pracy psów policyjnych i sportowych. Kastracja może także zwiększyć ryzyko wystąpienia niektórych chorób i pogorszyć ogólną kondycję fizyczną zwierzęcia.
Wiele punktów tej ustawy będzie trudnych do zrealizowania ze względów logistycznych i finansowych. Choć oczywiście całym sercem popieram uwolnienie psów z łańcuchów, nie mogę przyłożyć ręki do nieprzemyślanej eutanazji zwierząt.