17/11/2022
Dziś Dzień Czarnego Kota🙈🙈🙊🙊😁😁❤️❤️
Życzymy szczęścia ☺️☺️
Rok 1961, Los Angeles. Trwa casting na rolę czarnego kota w horrorze "Tales of terror", w którym bierze udział około setka zwierząt.
🐈⬛🐈⬛🐈⬛
Do zagrania jest dosyć trudna rola. Kot bowiem w jednej ze scen ma zostać omyłkowo zamurowany we wnęce piwnicy. Oczywiście, ze względu na charakter filmu, koniecznie musi być on czarny, o jakimkolwiek innym umaszczeniu nie ma mowy. Wszak biały kot w żadnym wypadku nie zagrałby tak dobrze tej kreacji. A tym bardziej jakiś szylkret, czy inny burasek. Czarne koty doskonale nadają się bowiem do odgrywania mrocznych postaci czy złowieszczych omenów w filmach z dreszczykiem. Wszystko to przez kulturowe naleciałości, które przed stuleciami zupełnie niefortunnie nadały tym biednym zwierzakom taki właśnie wydźwięk. Utrzymujący się, niestety, do dzisiaj.
⚠🆘
Na pytanie "jak to się właściwie zaczęło?" dosyć trudno odpowiedzieć. Była na pewno legenda o czarnym kocie, który mieszkał w chacie pustelniczki. Gdy pewnej nocy przeciął on leśną drogę dwóm wędrowcom, wówczas tak się go przestraszyli, że rzucili się na niego z kamieniami. Kot uciekł do domu, a rano, gdy odkryto, że jego właścicielka kuleje, szybko wydedukowano, że musi być ona czarownicą umiejącą się przeobrazić w kota. Czarnego kota, bo to przecież ewidentna ingerencja sił nieczystych.
👹🎎
Oczywiście, sama legenda raczej niewiele tu zdziałała. Wszak pierwotnie koty cieszyły się wcale niemałą popularnością wśród społeczności rolniczych, aktywnie je wspierając w walce z gryzoniami polującymi na ich zbożowe zapasy. Problem zaczął jednak pojawiać się wtedy, gdy w średniowiecznej Europie zaczęto łączyć postać czarnego kota z sektami sprzymierzonymi ze złem oraz z szatańskimi rytuałami. Kiedy podejrzeniom tym zaczął przyglądać się papież wydając bullę Vox in Rama, która wskazywała pośrednie związki między czarnymi kotami a satanizmem i czarami, wówczas sytuacja zaczęła przybierać naprawdę niepokojący obrót. Koty zaczynają być postrzegane jako przedstawiciele zła i sił nieczystych. Kojarzy się je z czarami i herezją. Tortury, palenie na stosie i ich zabijanie stają się bardzo powszechnymi praktykami. Są one bite na śmierć przed Wielkim Postem, aby wypędzić panoszące się w nich zło. Są zrzucane z kościelnych dzwonnic. Palone w ramach festiwali (Kattenstoet, belgijski festiwal, który swój zaczątek wziął właśnie z takich praktyk, trwa nadal do dziś, jednak obecnie na szczęście zamienił się w radosną "kocią paradę"). Dane historyczne wskazują na to, że w samej Francji do 1630 roku miesięcznie palono regularnie aż kilka tysięcy kotów, a niektórzy badacze twierdzą, że to właśnie ten koci pogrom przyczynił się do wybuchu Czarnej Śmierci, gdyż gryzonie (a właściwie ich pchły) będące rezerwuarem bakterii Yersinia pestis nie miały wówczas tak wielu kocich wrogów i mogły śmielej rozprzestrzeniać się wśród ludzkich populacji.
📈⛔
Oczywiście, z czasem polowań zaprzestano, jednak przesąd o czarnym kocie przetrwał i pozostał żywy w kulturze wielu krajów. Żywy do tego stopnia, że wciąż stanowi realny problem. Dane wskazują na to, że czarne koty w schroniskach spędzają znacznie więcej czasu niż te o innym zabarwieniu. Co więcej, niektóre schroniska w Stanach celowo zawieszają lub ograniczają adopcję czarnych kotów w okolicach Halloween, z obawy, że zwierzęta będą wykorzystywane do tortur lub do "żywych dekoracji", a następnie - porzucane. Czarne koty dużo częściej są także zwracane do schronisk, ponieważ - o zgrozo! - nie fotografują się tak dobrze, jak osobniki innego koloru, co dla niektórych właścicieli, lubujących się we wspólnych selfie z pupilem, jest warunkiem sine qua non. Dane? Królewskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami (RSPCA) podaje, że w ciągu ostatnich lat aż 70% porzuconych kotów, które trafiły pod jego opiekę miało czarne umaszczenie.
🐈⬛👎
I to właśnie z powodu tego jakże przykrego "syndromu czarnego kota" włoskie Stowarzyszenie Obrony Zwierząt i Środowiska oraz Ruch Obrony Czarnych Kotów zdecydowały się wyznaczyć w kalendarzu Dzień Czarnego Kota, który w Polsce obchodzimy właśnie dzisiaj. Jego celem jest poprawa losu i wizerunku czarnych kotów, które z powodu zupełnie absurdalnych ludzkich wymysłów cierpią, choć nie zrobiły niczego złego.
/Carini RM, Sinski J, Weber JD. Coat Color and Cat Outcomes in an Urban U.S. Shelter. Animals (Basel). 2020;10(10):1720; Fot. Archiwum LIFE magazine/