Akademia Antares Dorota Błażewicz

Akademia Antares Dorota Błażewicz Akademia Antares zajmuje się relaksem w siodle. Oferujemy naukę jazdy konnej, oraz ciekawe wyjazdy w teren, również wielogodzinne!!!
(6)

Mieliśmy przyjemność współtworzyć i pomagać przy organizacji tego wydarzenia. Było super, co prawda bez koni, ale z psia...
11/11/2024

Mieliśmy przyjemność współtworzyć i pomagać przy organizacji tego wydarzenia. Było super, co prawda bez koni, ale z psiakami. Mamy nadzieję, że impreza wejdzie na stałe w kalendarz Imprez Kołobrzeskich i pozwoli na pomaganie kotom wolno żyjącym, oraz na pokazanie wspaniałych psiaków z kołobrzeskiego schroniska i …. Być może znalezienie im domów :)

KOTQM NA BUDY!!
Tak brzmiało hasło naszego II PIES Kołobrzeg

II PIES Kołobrzeg to już historia, ale trzeba zrobić podsumowanie.
Dzięki Waszej hojności udało nam się zebrać 1977,71 zł
Jak obiacalysmy część kwoty (500) przekażemy do domu tymczasowego w Cigacicach
W ekstremalnym spacerze wzięło udział ponad 40 psów.
W tym 18 z naszego schroniska!!!
To od razu wstawimy podziękowania dla pracowników za piękne przygotowanie psów, przygotowanie ich do transportu, dzięki temu nie było awantur w samochodzie oraz pomoc w transporcie. Bardzo serdecznie dziękujemy Emilce ,Arielowi i Gosi ❤️❤️❤️
Bardzo dziękujemy naszym sponsorom
Metal Tech, Brico Marche Kołobrzeg, Cafe & Restaurant Złota, Kawiarnia Coffeedesk, SGR Paramedic Kołobrzeg, Stajnia Pestka Mrzeżyno i Arkademia Antares Dorota Błażewicz, Pracownikom Biblioteki Miejskiej w Kołobrzegu, bez Was ta impreza by się nie udała!!
Osobne podziękowania za robienie zdjęć Radek Nykiel i Roberto Rybak DZIĘKUJEMY
Bardzo dziękujemy wolontariuszom❤️❤️❤️
Bardzo dziękujemy uczestnikom wszyscy jestestescie zwycięzcami!!!
Wartością dodaną były zadowolne i zmęczone 🐕
Przepraszamy za zamieszanie na początku, ale ciągle uczymy się i z roku na rok jest lepiej. Wiemy nad czym musimy popracować 🙂
No i w tym roku było Was o 100% wiecej niż w I edycji, już się obawiamy co będzie w przyszłym roku 😜
Mamy nadzieję, że będziecie z nami za rok!!!
Będziemy wstawiać zdjęcia sukcesywnie,
a Wy czestujcie się i jak macie swoje zdjęcia to też wrzucajcie w komentarzach.
Udostępniajcie i do zobaczenia za rok.

Aaa i dajcie znać chcecie ekstremalny listopad czy może jednak wcześniej?

Jak się zastanawiacie, czy adoptować psiaka ze schroniska, to …. Nie zastanawiajcie się, zobaczcie te pyszczki i ich radość 🙂

W barwach jesieni 🍁🍂
02/11/2024

W barwach jesieni 🍁🍂

Zbiórka zweryfikowana osobiście, przez mnie, rozmawiałam z dziewczynami z Kłodzka o potrzebach dla rolników z terenów po...
18/10/2024

Zbiórka zweryfikowana osobiście, przez mnie, rozmawiałam z dziewczynami z Kłodzka o potrzebach dla rolników z terenów po powodzi, nie chodzi o przelanie pieniędzy, tylko o pomoc materialną. Jeśli chcecie coś przekazać w okolice Kłodzka, dajcie znać, z transportem jakoś wspólnie pomożemy. Nie potrzeba bel siana i słomy, a paszy dla zwierząt, dla koni, kur, bydła i akcesoria dla pszczół, idzie zima, tym bardziej jest ciężko. Konie starsze potrzebują pomocy, ochwatowe.

ROLNICY-ROLNIKOM
Po powodzi na Dolnym Śląsku powoli kurz opada, jednak pracownicy naszego ZODR nawiązali kontakt z pracownikami PZDR Kłodzko, którzy potwierdzają, że potrzeby nadal są olbrzymie i potrzebna jest pomoc już ukierunkowana na produkcję roślinną i zwierzęcą.
POTRZEBY NA DZIEŃ DZISIEJSZY:
• Pszczoły: ule, ramki, węzy i wosk do robienia węz
• Bydło: gotowe mieszanki paszowe, mixy, witaminy, lizawki
• Drób: gotowe pasze, witaminy,
• Konie: gotowe pasze dla koni starszych, ochwatowych, wrzodowych, lizawki, witaminy, warzywa
• Produkcja rolnicza: materiał siewny, nawozy
• Inne: drewno na opał
Transporty, które pojadą z darami - po kontakcie z pracownikiem PZDR otrzymają kwitek na paliwo, które zostało zużyte (może być tankowane tylko do baku).
Kontakt do koordynatorki w Kłodzku: Inga Wawrzyńczak, tel. 795 495 856

Serdecznie zapraszam wszystkich miłośników Hobby Horsingu do Barzkowic, już w sobotę 14.09 :)
03/09/2024

Serdecznie zapraszam wszystkich miłośników Hobby Horsingu do Barzkowic, już w sobotę 14.09 :)

Kto by pomyślał, że to tylko 2,5 miesiąca….
31/08/2024

Kto by pomyślał, że to tylko 2,5 miesiąca….

11/06/2024

Bardzo ważny post!
Nie wiem czy wiecie, ale konie się starzeją, konie chorują, ale od początku…..
W poście jest konik, 30-letni Hulek, który od 24-lat mieszka w Stajni Pestka w Mrzeżynie, pod czujnym okiem Iwony. Iwona ma wiele koni, i prowadzi stajnie rekreacyjną. Prywatnie podziwiam Iwonę, za jej upór i pracowitość w dążeniu do celu, za to, że konie rekreacyjne, nie trafiają do niej na sezon czy dwa, tylko zostają do końca swoich dni, że nie oszczędza pieniędzy na ich leczenie, diagnostykę czy poprawienie warunków, choć często kosztuje ją to bardzo dużo wyrzeczeń.
Kilka lat temu pracowałam przez chwilę u Iwony i wtedy poznałam stajnię z tak starymi końmi pracującymi w rekreacji. Była dwudziestokilkuletnia Pokusa, był Hulek, była Kasia i jej syn Carrisimo i był Kostek (Poganka, mama „Portka”) (na Portku i Pogance nawet miałam sesję ślubną;)), był Rico, Arktyka….
Wszystkie konie były wspaniałe, każdy inny, jednak Hulek i Arktyka to jedyne konie, z tych wymienionych (Portka nie uwzględniam bo to „gówniarz”do tamtej ekipy), które są dalej w stajni. Reszta z tych koni pogalopowała już przez tęczowy most. I tu docieramy do sedna postu, bo Iwona jest jedyną w okolicy osobą, która prowadzi stajnię rekreacyjną i konie, które do niej trafiają mają u niej dożywocie. Nie jest tak, że po sezonie są wyeksploatowane i się ich pozbywa, a w to miejsce kupuje się nowe, bo utrzymanie chorego i starego konia kosztuje i jest pracochłonne, a nowy będzie na siebie zarabiał. Oczywiście nowe konie też są, ale te wszystkie „stare” zostają u niej do końca i o każdego walczy tak samo. Z biegiem lat zdaję sobie sprawę, że nie ma koni zdrowych, albo jest ich bardzo niewiele i wiele koni może w wieku 5,8, czy jak Hulek 30(!) lat wyglądać źle z powodu choroby (tylko zły wygląd nigdy nie powinien być przesłaniem do eutanazji). Czasem jest to okres przejściowy (np. Przy chorobie wrzodowej, czy zaostrzonym RAO), ale czasem już nie…. Dlaczego o tym piszę, bo jak widzicie w poście jest obawa jak można zostać odebranym, za konia w takim stanie. Gdy wiemy, że jest leczony, że dostaje jedzenia ile da radę zjeść i nie chodzi do pracy, nie skacze mu się po kościach, jest regularnie badany, nie odczuwa stałego bólu to nie powinniśmy od razu robić afery w internecie. Czasem wystarczy podejść do obsługi stajni i się dowiedzieć co z tym koniem jest, a pewnie z chęcią odpowiedzą, bo wiem, że Hulek to wyjątkowy koń, który wychował całe pokolenia na jeźdźców.
Ze swojego doświadczenia, przyznam, że kiedyś Raster to były sama skóra i kości, szukałam przyczyny i długo znaleźć nie mogłam. W końcu okazało się, że to wrzody drugiego stopnia, czyli nawet nie najwyższy stopień, ale Raster to wrażliwy olbrzym i tak go choroba zjadła. Było mi wstyd za to jak koń wygląda, zjadał ogromne ilości jedzenia, i chudł coraz bardziej….. wtedy wrzody nie były jeszcze takie „modne” i chyba dwa lata szukałam przyczyny. Ale co przeżyliśmy to nasze.
Reagujcie na krzywdę koni, ale też zastanówcie się przez chwilę czy nie jeździliście gdzieś, gdzie koń był, zachorował, doznał kontuzji lub się postarzał, ale wiecie, że nie umarł tylko zniknął, nikt nie chce mówić co się z nim stało….

https://www.facebook.com/share/v/qoukLYVxBnCfW27T/?mibextid=KsPBc6

07/06/2024
Trawy w tym roku raczej nie zabraknie 😂😂😂*prócz tego jeszcze dziesięć pastwisk z podobną ilością trawy…..
02/06/2024

Trawy w tym roku raczej nie zabraknie 😂😂😂

*prócz tego jeszcze dziesięć pastwisk z podobną ilością trawy…..

Cisza przed….🌩️⛈️🌪️⛈️🌩️
31/05/2024

Cisza przed….🌩️⛈️🌪️⛈️🌩️

❤️❤️❤️
24/05/2024

❤️❤️❤️

Polecam przeczytać!!!https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=457553683461643&id=100076210443308&mibextid=WC7FNe
05/05/2024

Polecam przeczytać!!!

https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=457553683461643&id=100076210443308&mibextid=WC7FNe

REKREACJA

Dostałam od was taką ilość wiadomości, że spokojnie można napisać książkę. W większości przykrą i zgorzkniałą. Historie, o poszukiwaniach bezskutecznych. Szukaniu stajni, miejsc, koni i ludzi. O zawiedzionych marzeniach i przeżytych stratach. O niespełnionych nadziejach. O nabywaniu swoistej „odporności” na cierpienie. O sposobach radzenia sobie z porażką. O przeżywaniu i ratowaniu siebie i swoich podopiecznych. Wiele, bardzo smutnych i przygnębiających historii. Tak bardzo niewiele z nich miało happy end. Nawet zakładając, że jesteśmy dorośli i nie wierzymy w „żyli długo i szczęśliwie oni i ich konie”.

Tak wiele cierpienia i ludzi, i koni. Tak wiele nieporozumień. Tak wiele oczekiwań. Tak wiele starań. Tyle heroizmu w nich jest. Tyle walki o siebie i ze sobą. Tyle prób połączenia miłości do zwierząt i nienawiści do ludzi. Może nienawiść to za mocne słowo. Strach, obrzydzenie, rezygnacja, ogromna złość, zawód. Wielki zawód na ludziach i często na sobie.

Że czegoś nie dało się unieść, zdobyć, znieść. Że byliśmy w jakiś sposób niewystarczający. Że inni też nie byli. Że się nie udało.

W zasadzie wynika z tego, że aby się udało, trzeba coś poświęcić. Albo siebie, albo konie. Albo akceptujemy nowy świat, w którym ważne są tylko wyniki albo wycofujemy się na margines społeczny.

Kochani, dzisiaj nikt nie będzie zadowolony. Dzisiaj nie będę wyjaśniać po raz któryś, jaka jest różnica między sportem, a rekreacją. To można sprawdzić w każdej chwili w encyklopedii lub przepisach. Dzisiaj nie będzie dobrych i złych. Dzisiaj powiemy sobie szczerze.

Jazda konna jest i pozostanie sztuką. Nawiązanie więzi i wytrenowanie konia do współpracowania z człowiekiem, to ogromne i trudne zadanie. Koń ma stać się zdrowy i chętny do bycia z ludźmi.

Nikt nie powiedział, że ma nie pracować. Konie pracowały z nami zawsze i robiły to wspaniale. Czy to na roli, czy w pasterstwie, czy też w transporcie. Przewoziły nas, i wiele innych rzeczy. Walczyliśmy na nich i ratowały nam skórę. Królestwo za konia! Tak ważne były.

To my dzisiaj sprowadzamy je do roli zabaweczek w pudełeczkach. Im droższa zabawka, tym ładniejsze pudełko. To my dzisiaj urągamy im i ich sile, gdy trzymamy je w stajniach i wypuszczamy na kwatereczki, a jedyny ruch to karuzela lub „trening”. Bierzemy te zabaweczki i każemy im skakać/biegać/tańczyć z innymi w zawody i wielką jest sprawą, gdy akurat nasza wygra.

Umówmy się. Wszystko, co nie jest w zgodzie ze sztuką jeździecką, jest – nie bójmy się tego słowa – patologią. WSZYSTKO.

Mamy więc pato-sport i pato-rekreację i pato-szkółkę.

Nie ma znaczenia, że nie da się w tej chwili prowadzić prawdziwej szkółki/rekreacji/sportu. Moim zdaniem w ogóle się nie da. Trzeba to sobie powiedzieć jasno. Tak – nikt mi nie zapłaci tylu pieniędzy, ile kosztuje prawidłowe wytrenowanie konia, utrzymanie go i nie poświęci wystarczająco dużo czasu na poznanie sztuki, więc naginamy się do rynku by przetrwać, ALE jest to już patologia. Wszystko jedno jak mało się naginamy. Sztuką to już nie jest. W ten oto sposób wszyscy jesteśmy, mniej lub więcej źli. To co teraz można zrobić z końmi, jest patologią.

Świat od dawna podróżuję w stronę szybkich zwrotów akcji, bardzo szybkich postępów, osiągnięć i odkryć. Technologia zawróciła nam w głowach, a jej rozwój jest błyskawiczny. To budzi potrzebę równie szybkiego rozwoju u ludzi. Co z tego, że nasze ciała i emocje nie nadążą? Że zapłacimy za to depresją lub utratą zdrowia? Postęp! Postęp musi być przeliczalny i ciągły.

Człowiek jednak ma ogromną potrzebę harmonii. Jak każde zwierze dąży do równowagi w życiu. Szuka miejsc i możliwości do prostego bycia i związanej z tym radości. Często zadowala się namiastką. Zamiast być wśród przyrody – uprawia roślinkę w doniczce. To musi wystarczać do przeżycia i jemu, i jej.

Szczęśliwcy i wybrańcy odnajdą konie i ich ogromną zdolność do bycia. Gdybyśmy więcej uczyli się od nich, zamiast uczyć je różnych „sztuczek”, to odkrylibyśmy swoje szczęście. Bo konie, kiedy nie są traktowane patologicznie, są pełne szczęścia i spokoju. I dzielą się tym chętnie.

Czy można się tego nauczyć? Można. Szukanie ludzi, którzy mają taką wiedzę, to droga podobna do rozwoju duchowego. To poszukiwanie mistrza. Jeśli się go odnajdzie, zmiana nastąpi w każdym aspekcie życia. Nie można spotkać swojego mistrza i pozostać obojętnym. Mistrzów jest bardzo niewielu. Najczęściej chowają się przed komercją i wybierają świat koni. Nie zależy im, na uczestniczeniu w życiu innych. Dzielą się z chętnymi swoją wiedzą i osobą, ale wiedzą, że inni przyjmą tylko tyle, ile będą w stanie pojąć. Nie przejmują się tym. Są. Samo to, że istnieją, że można poznać ich i obserwować ich więź i rozmowy z końmi. Że można próbować ich naśladować i „pożyć” ich życiem, zmienia nas w sposób często fundamentalny.

Tak. Wszyscy jesteśmy trochę źli, jeśli utrzymujemy się z koni. Ale też, wszyscy jesteśmy trochę dobrzy, bo dążymy do równowagi i jak najmniejszej patologii.

Wszyscy zawsze mamy wybór, możemy rezygnować ze spędzania czasu w miejscach, które tą równowagę zaburzają. Wszyscy możemy wziąć odpowiedzialność za siebie i swoje dobro, i szczęście.
Wszyscy możemy się kiedyś obudzić i zacząć szukać mistrza, a nie sztukmistrza. Istnieje obawa, że mistrzów zabraknie, bo nie są już potrzebni. Ja tak nie sądzę. Mistrz nie staje się mistrzem dla kogoś. Ludzie i konie będą współistnieć i dążyć razem do harmonii i szczęścia. Do doskonałości, która przecież dla każdego jest inna.

Sport to tylko efekt uboczny sztuki jeździeckiej. Pojawił się jakiś czas temu i może zniknąć. Bez sportu i przede wszystkim pato-sportu, zapotrzebowanie na pato-szkółki i pato-rekreacje będzie mniejsze.
Jednak człowiek będzie zawsze z koniem. Im zdrowszy człowiek, tym mniej patologii, a więcej sztuki. Im więcej świadomości w życiu, tym więcej zdrowia i harmonii.

Czego sobie i Wam wszystkim życzę.

P.S Napisałam ten artykuł w 4 różnych formach i absolutnie odmawiam kolejnych przynajmniej w tym roku…

Zdjęcie: Jessica Zhong

Niezależnie co trenujecie, dbajcie o siebie.

Nowy projekt powoli wdrażamy w życie, jak widać zwierzaki pomagają jak mogą 🙂 Na marginesie szukamy nowego kumpla dla na...
09/04/2024

Nowy projekt powoli wdrażamy w życie, jak widać zwierzaki pomagają jak mogą 🙂

Na marginesie szukamy nowego kumpla dla naszych koni (do pensjonatu) w trójkę im trochę smutno. A po wyprowadzce Fatima, który mieszkał u nas ponad 5 lat, została ogromna dziura we wszystkich końsko-psio-ludzkich sercach. Jeśli chcesz poznać warunki i przyjechać, zobaczyć jak żyją nasze konie i się przekonać czy to miejsce dla Twojego Wierzchowca to zapraszam do wiadomości prywatnej. Od razu zaznaczę, że konie żyją w bardzo małym stadzie, na wolnym wybiegu (mają wiatę do dypozycji), nie mamy infrastruktury dla ludzi (nie ma placu, nie ma siodlarni czy toalety) ale jeśli szukasz miejsca w którym Twój Koń będzie się czuł dobrze, to myślę, że to miejsce może Ci się spodobać. Nie przyjmujemy ogierów (mamy dziewczyny, które by mogłyby się do nich rwać, miłość nie wybiera), nie przyjmujemy koni z problemami metabolicznymi (z tendencją do ochwatu), mamy pastwiska z mieszankami traw bogatymi w rośliny białkowe, nie przyjmujemy koni, które muszą być karmione paszą treściwą 2 i więcej razy dziennie, „nasze konie” obecnie nie są karmione paszą treściwą do końca sierpnia, bo tego nie potrzebują, chyba że idą do „roboty” to trochę inna bajka, bo wtedy owszem dostają „działkę jedzonka”.
O minusach napisałam, to trochę plusów 🙂 regularne wizyty podkuwacza (co 6 tygodni Patryk Bas nas odwiedza), ale jeśli chcesz, żeby Twojego Konia „obrabiał” ktoś inny to żaden problem. Małe stado (co jest plusem i minusem trochę). Zadbane, sprzątane pastwiska z różnymi ziołami (m.in. babka lancetowata, wiązówka błotna, brzoza, wierzba, dzika marchew, rumianek i wiele innych). Bardzo ładne tereny na spacery i przejażdżki (polecamy też wspólne tereny i spacery). Pomoc-jeśli masz problem z koniem, w miarę możliwości podpowiemy (karmienie, problem z „obsługą” konia z ziemi lub z siodła (instruktor irr)). Jesteśmy w trakcie budowy trasy „paddock paradise” żeby wymusić na koniach chodzenie i myślenie jak pokonać niektóre wyzwania. Jesteśmy też dobrą opcją jak chcesz lub musisz wyjechać i przez długi czas Cię nie będzie a chcesz, żeby Twój Koń miał naturalny ruch, towarzystwo i zajęcia: obserwowanie życia na pastwisku, obcowanie z ludźmi i psami (dość mocno wchodzimy w interakcje z końmi, głaszczemy, „rozmawiamy”, chodzimy co jakiś czas na pastwisko zewnętrzne na które mamy kilometr, lub za zgodą właściciela zabieramy konia na spacer „w ręku” z innymi końmi). Przyjmujemy konie starsze, przyjmujemy młodzież (choć takim zupełnie młodym koniom może być trochę nudno, bo najmłodszy rezydent ma 8 lat, tu polecamy Stajnia Krokus, mają roczną dziewczynę do zabaw ;)), konie siano dostają przez cały rok w paśnikach z siatką (w okresie pastwiskowym się sporo marnuje, bo mają je gdzieś ale jak chcą mogą skubać).
Po więcej informacji zapraszam w wiadomości prywatnej, bo pisać można godzinami 🙂 a najlepiej umówić się, przyjechać i zobaczyć jak to u nas wygląda. Jeśli Ci się spodoba, a nie chcesz/nie możesz teraz do nas przeprowadzić konia, ale jest to możliwe za jakiś czas, również możemy się dogadać, nie zależy nam na Koniu jako „sztuce”, tylko na tym, żeby wszystkim żyło się dobrze, żeby się dogadać, poznać oczekiwania, jeśli nam wszystkim będzie „po drodze” to zapraszamy, jeśli nie, to w okolicy są fajne stajnie i spory wybór 😉

Bardzo „moje myślenie”!
29/03/2024

Bardzo „moje myślenie”!

Smaczki + konie = zagrożenie 😳

Używanie smaczków przy koniach może być wielkim zagrożeniem dla naszego bezpieczeństwa. Bardzo wiele osób ma zwyczaj noszenia w kieszeniach smaczków, marchewek czy jabłek czy gotowych cukierków dla koni co ma im ułatwiać teoretycznie wykonywanie przez konia różnych ćwiczeń, a przede wszystkim możliwość złapania konia na pastwisku, wybiegu.

I tutaj muszę opisać niestety dramatyczną sytuację ku przestrodze.

Młoda dziewczyna weszła do stada koni gdzie głównie są odsadki i młode konie ale również kilka dorosłych klaczy z kieszeniami wypchanymi właśnie kawałkami marchewek jabłek. Poszła do swojego konika i karmiłam go smaczkami… w pewnym momencie podbiegły inne konie, w zamieszaniu przewróciły ją, upadła a któryś nadepnął na nią, co skończyło się złamaniem kości udowej.

Czemu tak się dzieje? 🧐

Tak się dzieje ponieważ konie walczą o zasoby - czyli o pożywienie. Nawet jeśli nie są głodne, jest to w ich naturze zdobywać smakowite kąski.

Co to oznacza?
👇Że nie postrzegają smaczków jako nagrody, czy budowanie szacunku do naszej osoby wręcz przeciwnie zabieranie smaczka z naszej ręki jest rozumiane przez konia jako wejście wyżej w hierarchii niż my.
👇 Konie nie oddają swojego pożywienia innym - najpierw same zjadają, a w momencie kiedy udaje mi się w ich mniemaniu zabrać taką marchewkę z naszych rąk - uważają że jesteśmy niżej w hierarchii i że mają do tego prawo.

Konie uczą się szybko - wystarczą 2-3 powtórzenia i jest już przyswojone.
2-3 powtórzenia że zabiera nam marchewkę z rąk - i koń jest święcie przekonany, że MY jesteśmy niżej w hierarchii, a że nie protestujemy - uważa, że on ma prawo nam tę marchewkę zabrać…

W ten właśnie sposób poszkodowana dziewczyna szkoli swojego młodego konia, ale również koń który ją podeptał jest za pomocą marchewek i jabłek „łowiony” przez właściciela na pastwisku…

Wchodzenie z grupy koni z kieszeniami wypchanymi marchewką czy smaczkami jest bardzo niebezpieczne, ponieważ nawet spokojne konie (a tak tu było) mogą się przepychać między sobą, próbując zdobyć dla siebie jedzenie.
Chwila nieuwagi i jesteśmy pod kopytami kilkunastu koni, czyli kilkudziesięciu kopyt !!!

Używanie jedzenia jako nagrody dla konia nie jest edukacyjne, ponieważ jego mózg nie pracuje tak jak nasz. Uzyskanie nagrody jedzenia od nas będzie dla konia zawsze znaczyło, że jest wyżej w hierarchii ponieważ zabrał jedzenie innemu osobnikowi lub nam.
W procesie uczenia się koni smaczek nie odgrywa żadnej roli – ponieważ procesy myślowe zachodzące w mózgu konia, nie łączą bodźca jedzenie - jako nagrody z danym ćwiczeniem, które koń wykonał.

👇Jednocześnie konie, które są prowadzone smaczkami czy to w treningu czy po prostu w zwykłej obsłudze, bardzo często stają się natarczywy, nachalne, nie szanują naszej przestrzeni i też robią się często agresywne.

Pracowałam niestety z wieloma końmi, które poprzez karmienie z ręki używanie smaczków + sprzeczne sygnały od nas ludzi nasza nieświadomość zasad komunikacji koni + brak naszej konsekwencji i asertywności stały się agresywna i to w sposób bardzo bardzo niebezpieczny.

I nie jest to przesada, ponieważ dla konia najważniejsza jest komunikacja poprzez mowę ciała - te sygnały koń odczytuje bezbłędnie sam też wysyła komunikaty innym.
Nasze ciało komunikuje informacje NON STOP, które są dla konia o wiele łatwiejsze do odczytania i zrozumienia. Ważne jest, abyśmy wiedzieli co komunikujemy swoim ciałem, oddechem, naszymi emocjami i np. nerwowością.

Smaczki nie załatwia nic w budowaniu naszej relacji zaufania i szacunku z koniem. To zaczyna się od komunikacja - a komunikacja z końmi zaczyna się od naszej mowy ciała i świadomości naszych emocji.

OBALAM MITY 👇
Smaczki NIE sprawią, że Twój koń będzie Cię bardziej lubił.
Smaczki NIE spowodują, że koń będzie ci ufał i Cię szanował.
Smaczki NIE spowodują, że koń zrozumie ćwiczenie i wykona je prawidłowo.
Smaczki NIE zastąpią naszego skupienia i wiedzy
Smaczki NIE rozwiązują problemów w koniem, a JE TWORZĄ
Smaczki NIE zastąpią konieczności samoświadomości tegoco komunikuje nasze ciało inaszeemocje
Smaczki NIE sprawią, że będzie ŁATWIEJ !!!

Smaczki spowodują:
🫵 brak szacunku do ciała i przestrzeni człowieka
🫵 obszukiwanie, popychanie i fokusowanie konia na misję „zdobyć - wykraść” smaczek
🫵chaos w głowie konia - szczególnie jeśli nie pracujesz świadomie mową ciała
🫵przez zły timing w naszej reakcji nagradzaniu - chaos i niezrozumienie przez konia o co nam chodzi
🫵frustrację a nawet agresję konia - też w konsekwencji ataki na innych ludzi i konie

Rezygnując ze świadomości tego, co komunikuje nasze ciało i świadomego używania bodylanguage w komunikacji z końmi i spowodujesz,
🫵 że nie będzie komunikacji między Tobą a koniem,
🫵 Że koń nie będzie odczytywał Twoich sygnałów i będzie mniej uważny na Twoje sygnały ciała
🫵i będzie Cię mniej szanował i mniej słuchał

Dlaczego?
Dlatego że NIE komunikujesz się w jego języku - więc po prostu koń Cię nie rozumie.
W związku z czym nie macie wspólnego świata - każdy żyje w swoim świecie i niewiele wie o tym drugim.
Wyobraź sobie jak Ty się czujesz, próbując rozmawiać z kimś w zupełnie obcym języku….i nie możesz się totalnie dogadać – po jakimś czasie po prostu wyłączycie się - nie będziecie się więcej starać, ponieważ nie przynosi to żadnej korzyści ani żadnego efektu.

Podstawą wszystkiego jest KOMUNIKACJA!
A dla koni naturalnym językiem jest mowa ciała.

Od tego trzeba wszystko zacząć!

Widziałam zbyt wiele osób i koni poturbowanych przez konie „obsługiwane za pomocą smaczków”. Widziałam szyte głowy, u dzieci i dorosłych, widziałam osobę z wstrząśnieniem mózgu po ataku takiego konia, a teraz złamanie kości udowej...😪😲😲

🫵To jest niebezpieczne!

+ #

Dziś był dylemat, czy zabrać konie w teren, czy psy na spacer, bo czasu jakby mało na wszystkie czynności i sił na dwa t...
10/03/2024

Dziś był dylemat, czy zabrać konie w teren, czy psy na spacer, bo czasu jakby mało na wszystkie czynności i sił na dwa tereny i spacer, dlatego wybrałam trochę inne rozwiązanie, ale od początku…..
Mam trzy psy, Flara (czarna), Lou (ciemna w łaty) i Kajtek mały, kudłaty. I post będzie dotyczył głównie Flary, którą mam ze Schronisko dla Zwierząt Reks w Kołobrzegu. Flara nie radzi sobie z bliskością obcych psów, od razu reaguje agresją. I jest to mega frustrujące. Byłyśmy na kursie, na spacerach z behawiorystami i dzięki temu bardziej zaczęłam ją rozumieć. Ja nie jestem dobra w szkoleniu psów i mam Kajtka, który mi „powie”, że mogę szkolić siebie, a nie potomków prawdziwych wilków. I jestem tego świadoma. Jednak świadomość nie rozwiązała moich problemów z Flarą, do czasu. Wszyscy, czyli ja z mężem, konie i psy lubimy spacery po lesie, ale ja nie lubię biegać…. Jednak za „namową” Flarki zaczęłam się wkręcać w canicross. I jest to dyscyplina dla niej. Dla ciągnięcia potrafi zrezygnować z agresji wobec innych psów i sprawia jej taka praca mega frajdę, pokazuje to nawet po powrocie nie odstępując mnie na krok 😉
Kajtek nie ciągnie, bo ma chore serducho, a dla Lou nie jest to do końca to, co chciałaby robić. Dziś przede wszystkim Flara ciągnęła, a ja z końmi biegliśmy/ szliśmy za nią 🙂 polecam taką formę rozrywki, nawet osoba która nie lubi biegać ma z tego radość, a to już coś znaczy 🙂
Koniom też się podobało, bo po powrocie przyszły „pogadać”, nie uciekały na mój widok.
Filmik z „biegu” w komentarzu.

Namawiam wszystkich do adopcji psów ze schronisk 😉 (trochę prywaty od Flarki)

W oczekiwaniu na nowe ❤️❤️❤️❤️
29/02/2024

W oczekiwaniu na nowe ❤️❤️❤️❤️

Szczęśliwe konie ❤️❤️❤️I tak już razem od pięciu lat 🐴🐴🐴
25/02/2024

Szczęśliwe konie ❤️❤️❤️
I tak już razem od pięciu lat 🐴🐴🐴

Na jednym z pierwszych zielonych wypasów w tym roku.Lubię ten moment, bo konie spragnione są trawy bardzo, ale również z...
23/02/2024

Na jednym z pierwszych zielonych wypasów w tym roku.
Lubię ten moment, bo konie spragnione są trawy bardzo, ale również zdaję sobię sprawę, że od tego momentu siano już nie będzie tak smakować, że będą szukały źdźbeł zielonej, soczystej trawy. Pierwsze wypasy robimy bardzo krótkie i jak widać trawa tu jest jeszcze bardzo licha, ale coś tam sobie poskubały (przy okazji jedno drzewko nie przeżyło radości z nadchodzącej wiosny…🫢🙀)

Adres

Ząbrowo 15D
Kołobrzeg
78-120

Telefon

535115237

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Akademia Antares Dorota Błażewicz umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Firmę

Wyślij wiadomość do Akademia Antares Dorota Błażewicz:

Widea

Udostępnij