Często spotykanym problemem psich opiekunów jest nieskuteczne przywołanie. Rozwiązanie tej kwestii jest wbrew pozorom bardzo łatwe. Pierwsze co musimy zrobić to odpowiedzieć sobie na jedno, ważne pytanie. Dlaczego twój pies miałby do ciebie przyjść? Brzmi absurdalnie?
Pies nie jest zaprogramowanym robotem. Niechęć przyjścia do ciebie nie oznacza wady systemu. Spróbuj teraz razem ze mną postawić się na jego miejscu. Masz na imię Burek. Twój opiekun zabiera cię na spacer raz dziennie. Podczas spaceru cały czas trzyma cię blisko nogi, na krótkiej smyczy. Właśnie zwęszyłeś jakiś zapach. Ciągnie cię i nie pozwala sprawdzić tropu. Uhh nareszcie łąka. Masz nadzieję, że teraz da ci trochę przestrzeni. Tak bardzo chcesz sobie pobiegać w końcu od ośmiu godzin byłeś sam w domu, gdzie musisz być grzeczny i nic ci nie wolno. Puścił. Biegniesz jak szalony nie mogąc się nacieszyć tą chwilą. Woła mnie… O nie! Pewnie chce znowu zapiąć mi tą krótką smycz i zabrać mnie do nudnego domu. Nie chcę do niego wracać. Ehh muszę wrócić bo mój opiekun nie da rady sobie sam. Idę. Wróciłem grzecznie do opiekuna i nie uwierzycie nakrzyczał na mnie. On chyba nie chce żebym do niego wracał… To bardzo smutne.
Tak myśli twój pies. Wiem, wiem nakrzyczałeś/aś na niego bo za późno wrócił, ale niestety to w ten sposób nie działa. On myśli, że krzyk był wywołany jego powrotem co pogorszyło sprawę! Trzymasz go na krótkiej smyczy bo chcesz żeby był bezpieczny koło ciebie, ale skąd ten pośpiech? Czemu nie dasz mu powąchać? Przecież spacer jest dla niego. Poświęcasz mu tylko godzinę dziennie…
Czy już wiesz, gdzie tkwi problem? Twój pies nie musi do ciebie przyjść i wcale nie chce tego robić. To twoja wina. Nie słuchasz go. Nie wiesz czego potrzebuje. Nie jesteś wystarczająco interesujący. To brutalne, ale zmiana zaczyna się od ciebie. To teraz jak to naprawić?
Cały tekst znajdzie