14/10/2021
Bardzo piękne podsumowanie 🙂
Szkolenie pozytywne to pasienie psa parówkami, więc gdy nie mam jedzenia w dłoni, pies mnie nie słucha - bardzo często słyszę w telefonie takie stwierdzenia. Ludzie, którzy je wygłaszają na ogół byli już w jakiejś szkółce oferującej pozytywne szkolenie psów i takie mają stamtąd wspomnienia. Wspomnienia smutne i niebezpieczne, bo sfrustrowany ciągłym nieposłuszeństwem psa opiekun, sięgnie po inne metody, żeby posłuszeństwo wymusić. Skoro nagrody nie działają... Tymczasem POZYTYWNE SZKOLENIE PSÓW NIE OPIERA SIĘ NA KARMIENIU!
Podstawą szkolenia psa przy użyciu pozytywnych wzmocnień jest założenie, że zwierzę powtarza zachowania, za które jest nagradzane, a unika tych, które nie przynoszą mu korzyści. To samo zresztą dotyczy ludzi! Wystarczy więc zaznaczyć i nagrodzić te działania psa, na których nam zależy i zrobić to wystarczająco dużo razy, aby stały się psim nawykiem. Co ważne, nagrodą w pozytywnym szkoleniu psa jest wszystko to, co kręci zwierzę. Może to być zabawa z człowiekiem, może być zabawa z innymi psami, może być oczywiście smakołyk lub pieszczoty. Wielokrotnie szkolę psy, które podczas 12 godzinnego kursu posłuszeństwa Pies Domowy nie dostają nawet kawałka jedzenia - są nagradzane wyłącznie zabawą, np. w przeciąganie ze swoim opiekunem. Ich umiejętności są wypracowane niezawodnie a współpraca z człowiekiem sprawia im widoczną radość. Skąd wiem? Na przykład stąd, że mając do wyboru ganianie się z innymi psami po parku, SAME wybierają pozostanie przy opiekunie i współpracę z nim, a ich mowa ciała wskazuje na odczuwanie przyjemności ze szkolenia.
Nie dajcie się więc nabrać, gdy ktoś Wam wmawia, że szkolenie pozytywne to zapychanie psa żarciem, a bez smakołyków zwierzęcia wyszkolić się nie da.
Pozytywni szkoleniowcy wiedzą także, że pies umie wykonać trenowane czynności, bo przecież pies sam z siebie siada, kładzie się, przenosi przedmioty z miejsca na miejsce – kiedy ma na to ochotę. Zadaniem dla trenera psów jest więc jedynie nauczenie psa haseł, komend, które dla ludzi oznaczają te czynności, aby wiedział on, że kiedy człowiek mówi ‘siad’, to pies ma dotknąć zadkiem podłoża. Zadaniem trenera jest też nauczenie człowieka, aby umiał skutecznie podać psu wskazówkę (komendę) do wykonania wybranej czynności.
Jeśli więc ktoś wmawia Ci, że osobiście uczy Twojego psa siadać i po to naciska mu zad ręką jednocześnie podciągając smycz przypiętą do obroży w górę, to zastanów się, czy Twój pies naprawdę nigdy, od kiedy z nim mieszkasz, nie usiadł sam z siebie i czy naprawdę treser musi nauczyć go jak obniżać tyłek ku podłożu.
Wiem, że nie jest łatwo zorientować się, które metody są odpowiednie, a których lepiej unikać. Jest wiele szkół, wiele sposobów szkolenia, wiele osób trenuje psy.
Jedyne co mogę podpowiedzieć: unikaj ludzi, którzy robią Twojemu psu coś, czego nie chciałbyś, żeby zrobili Tobie. Trzymaj się ludzi, którzy wyjaśniają Ci, po co proponują konkretne działanie i jaki efekt ma ono przynieść. Wybieraj trenerów, którzy uczą Ciebie, bo to Ty zostaniesz z psem sam na sam, gdy lekcja się skończy. Dobry instruktor dba o to, żebyś rozumiał co dzieje się na lekcji i jak możesz powtarzać to samodzielnie w domu.
I najważniejsza zasada na koniec – w pozytywnym szkoleniu psów sygnalizujemy zwierzętom co chcemy, żeby zrobiły i wtedy zwracamy na nie uwagę nagradzając. To zasadnicza różnica z tradycyjną tresurą, gdzie pies interesuje tresera tylko wtedy, gdy robi coś czego ma nie robić lub źle wykonuje zadanie. Szkoląc psa przy użyciu pozytywnych wzmocnień pozwalamy mu samodzielnie wybrać właściwe z naszego punktu widzenia zachowanie. Kiedy je nagradzamy, pies uczy się, że warto je wykonywać, bo to dla niego opłacalne.
W pozytywnym szkoleniu psów trenerzy tak organizują proces nauki, że ani pies ani jego człowiek nie muszą popełniać błędów i dostawać kar. Nagrody działają! Ale trzeba umieć je podawać i dobrać tak, aby motywowały.
Szkolenie psa ma być ciekawą przygodą, a nie orką na ugorze. Bawcie się dobrze z Waszymi Czterołapnymi!
Aneta Awtoniuk