22/01/2025
Molly trafiła do mnie kilka lat temu ze swoim Panem z problemem wzajemnego zaufania. Ta piękna sunia lubiła pokazać zęby nawet w stosunku do swoich właścicieli.
To był mój pierwszy owczarek podhalański na szkoleniach, więc dokładnie zapoznałam się z potrzebami tej rasy. Później szukanie klucza jest o wiele prostsze.
Wyznaczyliśmy Molly jasne granice, jednocześnie zaspakajając jej potrzeby. Nie mogła ciągnąć na smyczy, musiała wracać na każde przywołanie, słuchać komend, a w zamian dostała długie, różnorodne spacery i mnóstwo pochwał za prawidłowe reakcje. Dietę oczywiście bogatą w tryptofan:)
Socjalizacja z psami przebiegła bezproblemowo.
Ta bardzo mądra sunia, która szybko wyciągnęła wnioski😇
Molly zaczęła przyjeżdżać do hotelu i tak zostało aż do dziś. Odwiedza nas kilka razy do roku. Jak przystało na prawdziwego owczarka jest czujna I uważna.
Na początku zawsze daje jej czas na habituacje i zrozumienie, że teraz ja jestem przewodnikiem, a obszar gdzie przebywa ze stadem moich psów jest miejscem, którego może pilnować.
Po dobie jej obniżonego nastroju, stajemy się świetnym teamem, w którym okazuje mi zaufanie i staje się ostoją bezpieczeństwa dla stada psów.
Pisze o tym, bo zawsze gdy przytula się do mnie i wspólnie spacerujemy ze stadem, serce mi bije mocniej, wiedząc, że mogłam pomóc w jej przemianie. Miała szczęście, że trafiła na swojego Pana, który zawalczył o ich relacje, mimo że na początku bywało niebezpiecznie.
Jest zadbana i kochana, a za to odwdzięcza się swoim czujnym okiem i cudownym pyszczkiem, który nastawia do głaskania.💗
Taka o to historia Molly, która nauczyła mnie istoty cierpliwości i siły obserwacji…