Samotna Gwiazda*PL Maine Coon Cattery

Samotna Gwiazda*PL Maine Coon Cattery Można dzwonić od 9 do 20.

Adres

Krzeszowice Gmina

Godziny Otwarcia

Poniedziałek 09:00 - 17:00
Wtorek 09:00 - 17:00
Środa 09:00 - 17:00
Czwartek 09:00 - 17:00
Piątek 09:00 - 17:00
Sobota 09:00 - 17:00

Telefon

+48509669143

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Samotna Gwiazda*PL Maine Coon Cattery umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Firmę

Wyślij wiadomość do Samotna Gwiazda*PL Maine Coon Cattery:

Udostępnij

My i koty

Zaczęło niezbyt wesoło. Byłam w trakcie długiej rehabilitacji po ciężkim wypadku samochodowym i w bardzo złym stanie psychicznym, gdy wciąż jeszcze chodząc o kulach, pojechałam na pokaz kotów rasowych i tam zakochałam się bez pamięci w olbrzymim, puchatym rysiu. I to był moment decydujący o kolejnych dwudziestu latach mojego życia. Niestety w jedynej krakowskiej hodowli nie było wtedy kociąt, znalazłam więc maluszki na Śląsku i pojechałam zarezerwować moją pierwszą kotkę. Zobaczyłam niebieskiego okruszka, z małymi białymi skarpetkami i przepadłam na zawsze. Tak trafiła do nas Jolly Jumper Duch Ekstazy. Moja psycholog i moja rehabilitantka. To przy niej “stanęłam” na nogi. Na wystawach, przy opiece, przy jej pierwszych kociakach. Zawsze twierdziłam i będę tak twierdzić nadal, że zwierzęta najlepiej leczą ludzką duszę.

Potem w moim domu pojawiły się kolejne koty w tym moja ukochana para, Daisy Tiili i Bodygard of Atte Ros*CZ, wspaniały, olbrzymi, łagodny kocur, który był ojcem wielu miotów, jako jeden z nielicznych kocurów otrzymał tytuł DM – Zasłużony dla rozwoju rasy, czyli ponad 10 z jego potomstwa musiało zdobyć tytuły powyżej Inter Championa.

Niestety hodowla to nie tylko radości, ale czasami smutek. Gdy wraz z kolejnym kotem do hodowli trafił śmiertelny wirus, po długiej walce z nim musiałam stanąć przed trudnym wyborem. Niestety aby wygasić ognisko wirusa, podjęłam decyzje o zawieszeniu hodowli i kastracji stada hodowlanego.

Dopiero cztery lata temu w nowym już domu, pojawił się ponownie kocur maine c**n. Diomedes Silky Lynx, małe, czarne diablę, które samo sobie nas wybrało. Wybrałam się w odwiedziny do gorzowskiej hodowli, chcąc zobaczyć maluchy, które w rodowodzie miały zarówno mojego ukochanego Bodicka, jak i pierwszą kotkę, Jolly. Całe rodzeństwo Ditka obserwowało nas z drapaka, on jeden od razu do mnie podszedł, wszedł mi na stopę, zrobił małą, pazurzastą ośmiorniczkę i już wiedziałam, że wyjdę z umową. Całą wizytę przespał w dłoni męża, był tak malutki.