29/03/2022
Dzisiaj będzie nieco mniej przyjemny post edukacyjny, ale chyba potrzebny.
Z pewnym niepokojem obserwuję trend przedstawiania mojej rasy jako zupełnie bezproblemowych ptysiów dla każdego.
Według niektórych hodowców, bedlingtony nadają się w zasadzie dla każdego, zwłaszcza dla początkujących, dla rodzin z dziećmi, do innych psów, kotów i co tam kto jeszcze posiada w domu. Jednak nie zawsze i nie do końca są to stwierdzenia prawdziwe.
Dużo zależy od genetyki - wrodzonych cech danego psa, od jego socjalizacji i właściwego prowadzenia już w nowym domu. Bedlington jest nadal przedstawicielem grupy TERIERÓW - ze wszystkimi tego skutkami. Oczywiście, zdarzają się osobniki o znacznie mniejszym niż przeciętnie instynkcie myśliwskim. Zdarzają się osobniki przyjazne do całego świata ludzi i zwierząt. Jednak bezpieczniej jest zdjąć różowe okulary i wziąć pod uwagę, że nasz szczeniak MOŻE sprawiać problemy, wynikające pośrednio z jego dziedzictwa rasowego.
Nadal są na świecie czynnie polujące bedlingtony. Nadal zdarzają się przypadki, gdzie bedlington okaleczy albo zabije innego psa. Tak, ten bedlington, który wygląda jak mała słodka owieczka - i wcale nie znaczy to, że te osobniki są chore psychicznie, a w znaczącej większości przypadków - oznacza tyle, że ktoś zapomniał, że to jest hardy terier i doszło do wypadku.
Żeby nie było niejasności. Normalny psychicznie (i dobrze ułożony!) bedlington terrier jest cudownym psem. Wesołym, odważnym, pogodnym do późnej starości, przyjaznym, socjalnym, aktywnym, podatnym na szkolenie - jeśli umiemy go zmotywować. Wspaniale może odnaleźć się w domu zarówno starszych osób, jak i rodziny z małymi dziećmi, owszem. Ale o ile jego ludzie rozumieją, że terier wymaga uważnego prowadzenia i socjalizacji we wczesnym wieku. Postawienia granic. Konsekwencji. Zbudowania wartościowej relacji z człowiekiem i fundamentów do posłuszeństwa. Inaczej można stworzyć uciekającego, histeryzującego i/lub gryzącego potwora - na własne życzenie.
Zawsze należy mieć też na uwadze, że nasz pies może odziedziczyć bardzo silny instynkt myśliwski. Warto zatem od małego pracować nad przywołaniem w każdej sytuacji, uniemożliwiać ucieczki do innych psów czy pogoń za zwierzyną, żeby młody pies nauczył się, że nie warto tego robić.
Na zdjęciu jedna z igieł, które wyciągnęłam ze swoich psów po tym, jak wczoraj późnym wieczorem wpadł nam do ogrodu jeż. Na szczęście moja szybka reakcja uratowała mu życie, był tylko przestraszony i po oględzinach został wypuszczony w bezpieczne miejsce.
Czy moje teriery przejmowały się tym, że mają igły w nosie i leje się z nich krew? Bynajmniej. A na co dzień są najsłodszymi psami świata. Warto jednak pamiętać o tej ciemnej stronie mocy, decydując się na jakiegokolwiek teriera - również bedlingtona ;)