Mazowieckie psy Kasi Załogi

Mazowieckie psy Kasi Załogi Fundacja Mazowieckie Psy Kasi Załogi ma pod opieką, czyli na domowych kanapach, blisko 40 psów...

Edit:musiałam przywrócić ustawienia fabryczne w tel i zapomniałam jako klasyczny gapcio zainstalować na powrót meta z wi...
17/06/2024

Edit:musiałam przywrócić ustawienia fabryczne w tel i zapomniałam jako klasyczny gapcio zainstalować na powrót meta z wiadomościami, niestety analogowa dusza ze mnie... przepraszam jeśli ktoś czeka na odpowiedź

Dobry wieczór...
Myślę, że tak jeszcze do połowy lipca będę mieć z rzadka okazję i siłę, by coś napisać...ale po tym intensywnym czasie zaleję Was moi Kochani psami i mną...
Wychodzę wcześnie, wracam różnie, ale zawsze jestem mocno zmęczona...z psami zostaje mamusia, czyli pod tym względem jest rajski dla mnie spokój...zresztą przy ,,babci,, psiaki są o niebo grzeczniejsze niż przy mnie...
ogólnie zmierzam do tego, że nadszedł czas, w którym muszę całkowicie poświęcić się sobie i choć jest on trudny, to ma w sobie też wiele uroku, gdyż człowiek odkrywa jak silny jest w rzeczywistości...
Jednak nie dam rady być siłaczką na każdym polu...choć próbowałam, uwierzcie mi proszę, to jednak dziś opuszczam gardę oporu i wstydu...bardzo potrzebuje Waszej pomocy w zakresie jedzenia dla psiaków...

dziękuję Ilonko, że pamiętałaś o nas i przysłałaś karmę, która dziś jest już wspomnieniem...ale naprawdę pięknym wspomnieniem...podobnie serdecznie dziękuję Eli za paczuszkę pełną skarbów dla wszystkich tu nas... uwielbiam takie przesyłki, bo to zawsze jak urodziny i Gwiazdka w jednym...Wasza pamięć o mnie nie tylko rozczula, ale przede wszystkim wzmacnia... dziękuję moje kochane, wyjątkowe Panie... bardzo Wam dziękuję ❤️ ❤️ ❤️

Przyjmę każdą pomoc, czy to suche, czy puszki, czy wsparcie finansowe, choć o spłacaniu weterynarza nawet nie myślę, licząc, że i na to przyjdzie czas...teraz jedzenie liczy się najbardziej...
Bardzo Was proszę o pomoc w tym zakresie, abym mogła w pełni ,,zaopiekować,, się sobą, bez bolesnego stresu, że te kochane psiska cudne miałyby z powodu dolegliwości pańci odczuwać głód....
Nie mam niestety żadnych fajnych zdjęć, bo najczęściej szybko ląduję w łóżku...utrwaliłam jednak ich spojrzenia na mnie, gdy wracam...spojrzenia miłości, zatroskania, czujnej obserwacji...nie da się ukryć, że są całym moim światem...a nawet Wszechświatem...
za każdy gest już dziś dziękuję...o mnogość gestów proszę z całych sił...wiem, po prostu wiem, że nie zostawicie mnie samej, bo wiem jak piękne osoby tu wpadają i czytają... dziękuję ❤️❤️❤️❤️

Mazowieckie Psy Kasi Załogi
52 1140 2004 0000 3102 8349 7495 mBank
Blik 882101330
Bardzo proszę i bardzo dziękuję ❤️
Adres zaś to Rządza 10m 05-304 Stanisławów

Dzień dobry...zaległości, które są przepięknym wspomnieniem...Mam ogromne szczęście do szkół...do cudownych uczniów i wy...
16/05/2024

Dzień dobry...zaległości, które są przepięknym wspomnieniem...
Mam ogromne szczęście do szkół...do cudownych uczniów i wyjątkowych nauczycieli...nie ma właściwych słów, by opisać szczęście, które odczuwasz, gdy okazuje się, że zbierane dary i fundusze wpłyną właśnie do ciebie...za zaufanie, dostrzeżenie wysiłków i trudu, by niekochane psy poznały smak domu, bezpieczeństwa i czułości, za Waszą dobroć serca, za wspaniałą organizację i za podarowanie mi poczucia dumy pozostanę wdzięczna już na zawsze:
Podstawowej w Zamieniu i Sylwii, która razem z mamą wybrały się w podróż do nas samochodem pełnym psiego szczęścia oraz
klasie Technikum Weterynarii ZSMSC w Mińsku Mazowieckim, a także dwóm cudownym nauczycielkom, Karolinie za przekazanie 550zł ze sprzedaży wypieków tych genialnie cudownych uczniów i Monice, która włożyła ogromny trud, by wszystko zapakować, przywieźć i wypakować pod samą bramą fundacji...pojawia się we mnie dzięki Wam nadzieja, że w przyszłości nasze psy znajdą cudowną opiekę weterynaryjną, nie traćcie swojej dobroci i wielkości, proszę...
Oto dlaczego zawsze twierdzę, że jestem szczęściarą...uznanie w oczach dzieci i młodzieży to najwyższe uznanie... bardzo Wam dziękuję...nie zmieniajcie się...NIGDY!!!
K.Z.

13/05/2024
Dzień dobry...Mało przyjemne zdjęcia z problemami gastrycznymi Szelmy znalazły jednak cudowne odzwierciedlenie w postaci...
10/05/2024

Dzień dobry...
Mało przyjemne zdjęcia z problemami gastrycznymi Szelmy znalazły jednak cudowne odzwierciedlenie w postaci Waszego zrozumienia i wsparcia...
uzbierane 1700zł pozwoliło spłacić faktury przedstawione poniżej...ponadto ten śmieszny psi gagatek dostał mnóstwo jedzenia...
Przyszły puszki od Ani (bardzo Aniu dziękuję w imieniu Szelmowej bestyjki, bardzo mocno cudowna kobietko)...przyszła karma od Iwony, cztery potężne worki Brita sensitive (ta karma to mistrzostwo świata, idealne jest w niej wszystko, bardzo dziękuję)...odebrałam też karmę od Izy, która w moim sercu już zawsze będzie razem z Romusiem (nie ma szans, wspomnisz swojego psa i musisz zrobić przerwę w pisaniu, bo ściska w środku i łzy same lecą)...
Dziękuję Iza...za Romusia też już zawsze...

Bardzo mocno Wam dziękuję za przepiękny odzew, choć wiem, że każdy tu dźwiga swoje własne trudności...wiem, jak dużo jest pięknych fundacji, z nagłymi potrzebami, z ogromną liczbą podopiecznych...wiem, że sama wybrałam opiekę nad psami i to na mnie spoczywa odpowiedzialność... dlatego właśnie, wiedząc to wszystko, kłaniam się Wam nisko, bo czuję się dzięki Wam doceniona, a to wbrew pozorom bardzo ważne...taki odzew z zewnątrz, że jest się w porządku, że nie ma niczego złego w życiu z psami i w pomaganiu im, że żaden problem nie jest na tyle mały, czy nieistotny, aby zapytać o pomoc, bo zawsze, zawsze, ZAWSZE reagujecie i nie zostaję z tym sama, jest podstawą mojego funkcjonowania...bardzo Wam dziękuję...❤️❤️❤️

Poniżej razem z Szelmą podczas majówki, czyli w domu, ale wśród zieleni, słońca i kudłaczy...kolejne zdjęcia to podarunki od wspaniałych dziewczyn i spłacone faktury...lubię w zdjęciach umieszczać pralkę od , bo naprawdę mogę uprać mnóstwo rzeczy za jednym razem, a to przyniosło dużą wygodę, bardzo za nią dziękuję...pralka ma nawet swoje imię i zwyczajnie to fenomenalny pomocnik...
A co do faktur to Wasze pieniądze to nasze życie... znam imię każdej wpłacającej osoby...wszystkim Wam przesyłam w myślach milion dobrych słów...za każdym razem pozostaję w trybie niedowierzania, szczęścia i wdzięczności za Waszą dobroć...
Dalej jeszcze znajdziecie zdjęcia paczki od Marioli z darami dla psów...i dla mnie...maskotki szybko wylądowały w psich pyszczkach, smaczki w psich brzuszkach, a moje ciuciu znika też aż za szybko😉🥰...cudowna paczka, wspaniały dar, piękna pamięć o nas tu...a pamięć i zaufanie cenię najmocniej... bardzo dziękuję ❤️❤️❤️❤️❤️
K.Z.

09/05/2024

Edit: mam równą kwotę, 420,73zł...składam tak niezbędne do życia zamówienie...dziękuję cudownym kobietom o pięknym imieniu Elżbieta (rany, to niezwykłe, jakie macie serca moje piękne dusze), Iwonie, którą zawsze już będę mieć w sercu obok Misia i Piotrowi, za słowa otuchy tym bardziej, bo byłam przekonana, że się nie uda...za mało piszę, za mało robię publicznie i ma to zawsze konsekwencje, dlatego bardzo Wam dziękuję...i Ani Tacikowskiej za karton cudów, kosmetyków, dezynfekcji, po prostu czad ( i że mogłam podelektować się widokiem pięknego, szczęśliwego psa Ani)... dziękuję ❤️ ❤️ ❤️

Dzień dobry...
Życie to prawdziwy cud...gdy na coś narzekasz, dostajesz tego więcej...
Od dawna marudziłam wszem i wobec o Zuzi...to ta sunia, która straciła oko...występuje u niej stałe nietrzymanie moczu (przerobione wszelkie leki, majtki ściąga, gruba teczka wypełniona setkami wizyt u wetów, wszystko bezskuteczne)...przy jednej suni było mi ciężko... dlatego, w ramach cudu życia, los obdarzył mnie dwoma dodatkowymi paniami z tą samą przypadłością...
Myślę, że kryzys z tym związany mam za sobą, dlatego tu jestem i piszę...ale przyznam, że lawirowałam między złością a rozpaczą przy jednoczesnym i stałym bólu kolan...
To jest nieustanne sprzątanie...owszem, mogę zamknąć je w klatkach kenelowych na podkładach, co czynię, gdy przygotowuję im jedzenie...jednak nie umiem ich tam stale trzymać, bo mam dziwny tryb myślenia pt. ,,dlaczego mam je karać za coś, co nie jest ich winą,,...i tak oto wybrałam ścieżkę, którą odważnie należy nazwać ścieżką ofiary...i nie chcę absolutnie narzekać...pragnę tylko wyjaśnić co odrywa mnie od normalnego życia z możliwością pisania na FB...
Postanowiłam jednak, że muszę znaleźć czas na pisanie, bo mam za dziękować i mam też braki i trudności...dlatego zabieram moje nietrzymające moczu panny daleko od domu, niech leżą na trawce, a ja sobie popiszę...bo lubię tu pisać... naprawdę sprawia mi to ogrom przyjemności...jakbym zwracała się do przyjaciół, a nawet takiej mojej wyjątkowej rodziny...
Pralka od robi robotę...będę o niej dużo pisać, bo ułatwila mi życie w ogromnym stopniu...raz jeszcze za to dziękuję ❤️❤️❤️
K.Z.

P.s. Zostawiam poniżej dane do wpłat, gdyż potrzebuję aż 420zł na teraz, na leki dla nich...to hedylon, antybiotyki, probiotyki, hepatol oraz ręczniki, podkłady, dezynfekcja...o długu u weta napiszę osobno, choć stresuje mnie to mocno... bardzo dziękuję Wam za bycie, za przelewy, za dzielenie się, za dobroć, za cierpliwość... bardzo Wam dziękuję ❤️ ❤️ ❤️ ❤️
K.Z.

Fundacja Mazowieckie Psy Kasi Załogi
52 1140 2004 0000 3102 8349 7495 mBank
Blik 882101330...

27/04/2024

Dzień dobry...
U mnie naturalnie klasyka gatunku...czyli najpierw chorują psy, a potem odchorowuje pańcia...

nie ma szans, by leczenie, odejścia, długie godziny w klinikach, noszenie, podnoszenie i przenoszenie, godziny całe na podłodze przy kroplówkach, nie ,,odbiły,, się jakoś na człowieku...
do tego nie można przywyknąć...na to nie umiem się uodpornić...każdy z tych psów to kudłaty cud i jego życie jest dla mnie wyjątkowym darem, który wymaga uwagi, szacunku, cierpliwości...a wiosna to u mnie od zawsze czas szczególny...jakby zmęczone zimą staruszkowie ciałka poddawały się, jakby pod wpływem słonecznych promieni budziły się też nieznane schorzenia itd...czyli pracy i emocji więcej niż zwykle...
Niemniej dziś jest cudownie...dziś mam pierwszy dzień w domu...dziś mam pierwszy dzień bez migren, bolącego kręgosłupa i innych takich związanych z wiekiem ,,umilaczy,, życia...dziś też zrobię porządek w stercie papierów, podziękowań itp...
W ramach cudowności było dziś ,,spakowanie,, w auto i podróż w chwilowe zapomnienie, byle przed siebie...choćby na chwilę z dala od trosk, chorób, braku...wiosenne Italo disco Załogi...

P.s. dziękuję za 20 butelek energetycznego napoju, zostawionych przy aucie..jednak kawa mi wystarcza, a butelki pięknie brzęczące prezentuję chętnym, czyli na pewno komuś sprawiają frajdę... dziękuję 😊

Chciałam Wam bardzo, bardzo podziękować...te psy i ja czujemy się dzięki Wam bezpieczni...moja słowa i prośba spotkały s...
22/04/2024

Chciałam Wam bardzo, bardzo podziękować...te psy i ja czujemy się dzięki Wam bezpieczni...moja słowa i prośba spotkały się z takim odzewem, że mam już na koncie 1166zł...ale wiecie, co jest tu najwspanialsze?
Że nikt mnie nie ocenia, nie daje dziwnych rad, że nie ma krytyki a jedynie ,, pomogę, trzymam za Was kciuki,,...nie ma zbędnych komentarzy, moralizatorstwa, a czysta pomoc i piękne przy tym słowa...dziękuję za Waszą dobroć i za Wasz szacunek wobec mnie...myślę, że są tu najlepsi ludzie na świecie...jesteście Wielcy... dziękuję ❤️

P.s. kiedy zachorowała Klarcia to niezapłacone telefony, gdyż wszystko szło na leczenie, uniemożliwiły mi pisanie...mam teraz światłowód opłacony do końca roku przez firmę, która chce zostać anonimowa i gdybyście kiedyś usłyszeli, że ktoś ma jakis zbędny laptop, czy inne urządzenie, gdzie mogę połączyć się z internetem i coś napisać to pamiętajcie proszę o mnie...to tak tylko przy okazji, bo są ważniejsze rzeczy do zrobienia....raz jeszcze bardzo dziękuję ❤️❤️❤️

Dzień dobry...Napisanie tych kilku słów, wraz z zawartą w nich prośbą, to wciąż nieznośnie trudne i kłopotliwe...muszę p...
22/04/2024

Dzień dobry...
Napisanie tych kilku słów, wraz z zawartą w nich prośbą, to wciąż nieznośnie trudne i kłopotliwe...
muszę podjechać z Szelmą vel Fridą do weterynarza, bo znów krajobraz jak na zdjęciu poniżej...Szelma to sunia, po którą jechałam do schroniska, trudna, nieufna, gryząca...kupuję jej karmy gastro...a teraz nie mam nawet na tak prostą wizytę weterynaryjną i zakup choćby kilku puszek dla niej, czy dla maleńkiej Krysi...chciałabym tu poprosić o niewielkie wsparcie na dziś, bo muszę z dziewczyną podjechać do kliniki, gdyż w domu jest klasyczny sajgon...nie mam mocy na wzniosłe i patetyczne słowa, nie dzieję się tu też nic wyjątkowego...jednak mimo to bardzo potrzebuje Waszego wsparcia...taki czas... dziękuję i przepraszam...
K.Z.

52 1140 2004 0000 3102 8349 7495 to mBank
882101330 Blik
Fundacja Mazowieckie Psy Kasi Załogi

P.s. czy Was też dziś tak bardzo boli głowa? Trudna noc, trudny dzień...ale człowiek wie, że da radę...bo jest kobietą 😉

Dzień dobry...dwa tygodnie walki...dziś mija tydzień, gdy odeszła...Dwa tygodnie zawieszenia, szarpaniny o leki, diagnoz...
19/04/2024

Dzień dobry...
dwa tygodnie walki...dziś mija tydzień, gdy odeszła...
Dwa tygodnie zawieszenia, szarpaniny o leki, diagnozę, niepłacenie rachunków, kosmiczne faktury za leczenie, które nie wiem jak spłacę, ale jakie to ma znaczenie, skoro był tylko jeden cel...aby z nami jeszcze była...bo nikt nie był gotowy...nikt, poza nią...

dojrzeć w spojrzeniu psa słowa ,,nie płacz, już czas, wszystko będzie dobrze,, oznacza, że właśnie pękło ci serce...

Przyszła do nas sama...położyła się pod bramą i nie myślała już, by iść dalej... właściciel namierzony, jednak nie zdążył poprzez opary procentowe zauważyć brak obecności psa...i tak z nami została...Klara...Klarcia...Klaruchna...cicha, grzeczna, ale silna i stanowcza...psia szeryfka... w spojrzeniu zawsze gdzieś w głębi czaił się u niej bezbrzeżny smutek...jakby zobaczyła, jakby zaznała za dużo czegoś złego...mimo to człowiek był jej jedyną wielką miłością...
Odeszła 12 kwietnia...znaczy poszła na pierwszy spacer bez nas...my do niej dołączymy, gdy tylko nadejdzie ten czas...ale dlaczego to tak boli?????
Przepraszam Klarciu za weterynarzy i naszą wiarę w ich wiedzę...
Do zobaczenia...❤️❤️❤️

Dobry wieczór...a jakże, nie ma przerw, gdy tyle dobroci wokół...  razem z mamą dojechały do nas aż z Piaseczna...samoch...
29/03/2024

Dobry wieczór...a jakże, nie ma przerw, gdy tyle dobroci wokół...

razem z mamą dojechały do nas aż z Piaseczna...samochodem po brzegi wypełnionym wspaniałościami dla psów...i co ma powiedzieć taki żuczek jak ja, gdy staje oko w oko z takimi darami...aż się zapomniałam poprawić do zdjęcia...aż mnie rozczochrało z wrażenia i nadmiaru emocji...znacie to uczucie ciarek na rękach i spoconych dłoni, gdy widzisz pychotę dla psów, podkłady, leki, a w ręku trzymasz torbę ze specjałami tylko dla Ciebie?...wiem, że te dary to zbiorowe Serce mieszkańców Grodziska Mazowieckiego...ale każde takie serce ma też czułego przewodnika, który stoi za tak wspaniałą inicjatywą... Kinga, mamo Kingi...kłaniam się Wam...mój dom, waszym domem...a Anioły, które podzieliły się skarbami, a to specjalnie kupionymi, a to po najdroższym przyjacielu, przytulam Was w myślach wysyłając przeogromną wdzięczność...piękny dzień...piękni ludzie...a psy moje tradycyjnie szalone, już dziś poznały smak tego cudu, bo w miskach było pusto po sekundzie...baaaaardzo Wam dziękuję...jesteście GENIALNI!!!!

... marzenia się spełniają...pamiętajcie o tym zawsze...moim, absolutnie od zawsze, jest serdeczność i współpraca między fundacjami, organizacjami, ludźmi, którzy kochają to samo, czyli zwierzęta...nie może być rywalizacji tam, gdzie dzieją się tylko dobre rzeczy... inicjatywa tego stowarzyszenia i karma specjalistyczna dla moich limfangjektazowych psów to absolutnie pełne spełnienie marzenia...robiąc coś razem można góry przenosić...jestem Wam wdzięczna i pozostaję w pełnej gotowości i z sercem otwartym wobec tego co wspólnego nas czeka...karma od Was to przeogromne wsparcie i zdjęcie z mych barków ciężaru troski o te psiaki z chorymi jelitami...karma specjalistyczna swoją ceną zwala z nóg...dlatego tak bardzo mocno dziękuję... dziękuję!!! dziękuję!!!! dziękuję!!!! Za to, że zaufaliście i podarowaliście nam kawał Waszego serca... bardzo raz jeszcze dziękuję...

Jeśli ktoś myśli, że to już koniec, to nie ma tak dobrze...jutro kolejna porcja Waszej niesamowitej dobroci ❤️❤️❤️
K.Z.

Dobry wieczór...choćbym bardzo się starała, to i tak nie znajdę niczego, co by nie było cudowne w moim życiu...ach, moje...
29/03/2024

Dobry wieczór...choćbym bardzo się starała, to i tak nie znajdę niczego, co by nie było cudowne w moim życiu...ach, moje kochane człowieki, jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie...
Bo mam Was...
Najbliższe posty będą tylko o jednym...o dostawaniu...
Gdy z psami zostali rodzice, już jakiś czas temu, to mieli tę piękną okazję odebrać przesyłki od ...opał najwyższej klasy, bo brykiet brykietowi nierówny...ale to nie wszystko...bo nie dość, że zrobiło się ciepło, to jeszcze zrobiło się smacznie, albowiem dotarły też puszki dla psów, a i konto fundacyjne dostało piękny prezent...i to wcale nie koniec, bo jeszcze mnie się trafiło mnóstwo pięknych słów...
Ogólnie piszecie tak dobre rzeczy, że nie wiem jak się odwdzięczyć... Wasza życzliwość jest podstawą tego wszystkiego co tu robię...doceniam to bardzo mocno i za Wasze słowa ogromnie dziękuję...a Mariola ma już moje serce, bo w momencie, gdy człowieka nie ma, a jego dom jest ,,zaopiekowany,, dzięki dobrej duszy, to wdzięczność wypływa człowiekowi z każdej komórki ciała...tak bardzo Ci dziękuję...bardzo mocno...to są takie chwile błogiej ulgi...jesteś cudowną kobietą, a dobroć wysłana zawsze powraca pomnożona...❤️...od kilku minut wiem, że to trudny dla Ciebie czas...ich odejścia to zawsze uczucie jakiejś niesprawiedliwości...ale jedno jest pewne, Lenka była szczęśliwym psem w pięknym domu...

...hm...puszki dotarły, wsparcie na konto fundacji, nie pierwszy raz, w wysokości tysiąca złotych również...i co ja mogę tu napisać... bardzo dużo o Tobie myślę, często przesyłam w myślach podziękowania i słowa wsparcia...kiedy ktoś nie ma dużo, a dzieli się własnymi nagrodami, to co można napisać...przecież tu brakuje słów...przytulam Cię bardzo mocno...bardzo, bardzo, bardzo mocno...jesteś dobrym, ciepłym, wyrozumiałym człowiekiem z sercem na dłoni...na pewno delikatnym i wrażliwym, dlatego nie pozwól się nigdy nikomu zranić i uśmiechnij do siebie, bo jesteś wspaniała...fenomenalna babka...❤️

...tak wiem, że to mało profesjonalne z punktu widzenia fundacji, ale cóż, nie będę ukrywać, że prywatne paczuszki tylko dla mnie są jak pióra, z których mogę stworzyć skrzydła i mieć dzięki temu więcej mocy, aby działać przy tych psiakach...kocham po kolei odkrywać te wszystkie cuda...rozkładam je w jednym miejscu i delektuję się ich widokiem...kawusia, ciacho, kartka z życzeniami, pieniądze itd...przecież nic więcej człowiekowi od losu nie potrzeba...ma już wszystko...bardzo dziękuję za wywołanie ciepła w sercu i taką spokojną błogość, która wbrew pozorom daje mi mnóstwo siły...faceci na tym świecie mają szczęście, niemal na każdym kroku idealna kobieta...raz jeszcze bardzo dziękuję ❤️
Ale to jeszcze nie koniec cudów...już niedługo kolejna porcja mojego szczęścia...
K.Z

Dzień dobry...to niesamowite jak ,,sypiący,, się domek ma wpływ na zdrowie...ale znów wracam do formy, a tylko to zawsze...
27/03/2024

Dzień dobry...to niesamowite jak ,,sypiący,, się domek ma wpływ na zdrowie...ale znów wracam do formy, a tylko to zawsze ma znaczenie...

Nie wiem moje Panie, czy też tak macie, że w najszczęśliwsze momenty w życiu, wkrada się wpadka w stylu coś jakby a la Brigdet Jones...

Bojler, p***a, czyli ciepła woda, śmigają rewelacyjnie...człowiekowi, po tzw. bezwodziu aktywuje się potrzeba wysprzątania domu, tak jakby brak wody wywołał lepkość wszystkiego...było nawet wynoszenie mebli, robienie przestrzeni, wyrzucenie blisko 30 worków przedmiotów zacnych, ale już tylko zbierających kurz...jednym słowem zajechałam się...nie miałam wtedy przez tydzień opału i taka zmęczona padłam w ubraniu...oczywiście obudziłam się zmarznięta, z temperaturą, spocona jak diabli i jeszcze bardziej zmęczona... pomyślałam wtedy, że niech się wali co chce, ale ja dziś nic nie robię...kocyk, herbata i dobranoc o 10 rano...nawet się nie przebieram, bo dziś jest mi ze wszystkim wszystko jedno...
I wtedy się okazuje, że zaraz będzie tata, bo rodzina gremialnie złożyła się na pół tony opału...to jeszcze było w miarę, bo trzeba było tylko przeczekać pytania ,,co mi jest, czemu tak wyglądam, czemu tu nie zamiecione itd,,...ale to naturalnie nie koniec...

Wyobraźcie sobie, że człowiek codziennie ,,się ogarnia,,...umyty, przebrany, okolica wysprzątana... Codziennie!!! A gdy raz się okazuje, że wszystko będzie wczorajsze to przyjeżdża do ciebie dwóch genialnych facetów, tak uroczych, tak serdecznych, że brak Ci słów...w dodatku przyjechali z kosmicznym prezentem, a ty stoisz i myślisz, czemu nie zmieniłam tej bluzki...to jest dopiero ironia losu...obaj jednak ani razu nie dali mi poznać, że wyglądam, czy mówię dziwnie, bo w każdym z nich było tyle ciepła i zainteresowania i takiej ludzkiej, ogromnej dobroci, że człowiek odrazu lepiej się poczuł...
Pralka to kosmitka...wkład 12 kg...wejdzie każde posłanie, każda kołdra...jest piękna, ogromna i...tak, aż żal mi ją odpalić...chyba mam dziwną potrzebę popatrzenia na nią i podelektowania się jak pięknym, nienaruszonym przez sierść prezentem...
Nawet nie umiem określić jak bardzo byłam szczęśliwa...obaj panowie byli dzielni podwójnie, a nawet potrójnie, bo wytrzymali ze mną, z psami i z opowieściami taty...
Było to w miniony piątek...gdy pojechali, okazało się, że prąd się skończył, telefon rozładował, a ja zaległam z czymś, co ostatecznie znów skończyło się antybiotykiem...
Wczoraj odkryłam multum cudownych wiadomości od Was, aż niemal wszystko wróciło u mnie do normy...pralka jest niczym wyśniona, naprawdę kawał solidnego sprzętu...dobroć dosięga mnie z Waszej strony na każdym kroku...
sprawił to, co jest dla mnie chyba najważniejsze...zauważył i docenił...bez słowa, bez osądu, a z czystą życzliwością do drugiego człowieka, który za bardzo pokochał psy...
Bardzo dziękuję...tak bardzo mocno jak stąd do Księżyca i z powrotem...dla mnie to był genialny dzień...
K.Z.

19/03/2024

Ludzie są beznadziejni...

Lusia tak Jej dałam na imię podobno zabrana ze wsi...Teraz dziecko ma alergię i nie mogła już dłużej tam być. Miesiąc była...
Nie wiem czy coś z tego jest prawdą bo takie słowa usłyszałem od Pani, która już Jej nie chce.
Mam Sunię od kilku godzin i brak kontaktu jeżeli chodzi o książeczkę.
Więcej jak pewne, że jej nie ma albo jest pusta bo takie rzeczy też się zdarzały.
Nie wiem po co ludzie biorą Psy?
A jeszcze bardziej nie potrafię zrozumieć jak można oddać....tak bez niczego.
Lusia jest porośniętym Szczeniakiem, którego zapewne trzeba wszystkiego nauczyć.
Waży ok.7-8 kg
Została odrobaczona i odpchlona.
Szuka domu i kochającej Rodziny na całe życie.
Przebywa w Radomiu
Kontakt tylko telefoniczny 507237447 Kasia.

Dzień dobry...Różowe okulary, noszone z dumą od piątku i przez cały kolejny dzień, stłukły się, gdy moja ,,dwie różne sk...
19/03/2024

Dzień dobry...

Różowe okulary, noszone z dumą od piątku i przez cały kolejny dzień, stłukły się, gdy moja ,,dwie różne skarpetki,, osoba, zorientowała się, że nigdzie nie może znaleźć telefonu...
zazwyczaj poszukiwania trwają dobę, tym razem mam swój telefon dopiero od dwóch godzin...
Dziękuję pani Ani i panu Radkowi, którzy znaleźli ten cudowny łącznik ze światem na parkingu i zanieśli do pobliskiego sklepu...pech chciał, że byłam u weterynarza obok i nawet nie pomyślałam, żeby szukać w sklepie, do którego nie wchodzilam...jednak jako dziecko szczęścia ostatecznie telefon odzyskałam...
baaardzo Wam dziękuję Aniu i Radku...

Woda, piękna, brązowa i strzelająca po całej łazience ,,popłynęła,, w sobotni wieczór...w niedzielę, była już w odcieniu zbliżonym do ideału, a dziś to piękny, lodowy strumień (a ja myślałam, że w baniakach jest zimna woda i że dam radę przeobrazić się w morsa...haha, bez szans)...jeśli znacie bieszczadzkie strumienie, to wiecie, że zanurzysz tam dłonie tylko na chwilę, bo jest to zimno, które pali...i taka sama woda płynie ze studni... piszę o tym, gdyż w tym miejscu, pragnę wyrazić moje podziękowania, że uznaliście, iż ciepła woda może być moim przywilejem... traktuję to dość osobiście, jako wyraz ogromnego szacunku wobec człowieka, bo równie dobrze mogłabym utonąć w radach jak podgrzewać sobie wodę do mycia, czy zmywania... dziękuję Wam, tak po ludzku, po kobiecemu, z głębi serca...
P***a i niezbędne do niej narzędzie to koszt 832zł, kolejne zawory, łączniki, kolanka itp to koszt 382,70zł...bojler, jak się ostatecznie okazało, najtańszy to koszt 1099zł, bo poziomy, z jakimś czymś, gdy jest p***a i studnia...tu sam pan hydraulik był zdziwiony, że jeszcze niedawne 800zł zmieniło się w sklepach na 1099zł...bojler będzie jutro, pewnie tatuś da radę z moją pomocą, zainstalować to białe cudo...a gdy już woda się nagrzeje, to wtedy odpalam wszystkie świeczki i przysięgam zrobię sobie prysznic życia...jak mnie się marzy gorąca woda, to nawet nie da się opisać...a jeszcze kilka dni temu człowiek chciał samej wody...jak to apetyt rośnie w miarę jedzenia...niesamowite zjawisko...
Za ukłon w stronę mojego apetytu, za ukłon w stronę poszanowania potrzeb ludzkich, za Waszą dobroć, za prawdziwe, fajne słowa, za to, że nikt mi nie dokłada, tylko zdejmuje ciężary, za zrozumienie, serdeczność, ufność pozostanę Wam wdzięczna już zawsze i na zawsze...ta woda w kranie i brak telefonu miały swój pozytywny wydźwięk, ale o tym następnym razem...
Uzbierało się dzięki Wam 2520zł...wydatki to 2313zł, czyli zostało na koncie jeszcze i aż 207zł...zatem szybko zamawiam kończące się podkłady...
Dziękuję... dziękuję... dziękuję....jest mi z Wami idealnie w życiu...

P.s. 1)faktura z pompą ma błędy, teraz dostrzegłam przeglądając zdjęcia...płatność była kartą i inna data, zaraz podjadę do sklepu po korektę...muszę się nauczyć dbać o takie właśnie rzeczy, choć przyznam, że marzy mi się jakaś uziemiona, mądra głowa obok, a nie taki latający cyrk Katarzyny Załogi...
2) są jeszcze na zdjęciu dwie faktury z materiałami, które kupiliśmy z tatą, gdy chcieliśmy jeszcze sami coś zdziałać...
3) na zdjęciu pan hydraulik, który miał dużo odwagi wchodząc do domku z 21 psami...najlepsze jest to, że prosisz tatę by zrobił dużo zdjęć i wierzysz, że to zrobi, bo kocha pstrykać fotki, a ten tylko uwiecznił ,,biednego,, pana hydraulika...hm, ale widziałam, że tatko zajechany po tygodniu siedzenia w tej dziurze i szukania przyczyny problemu, dlatego nic nie mówię i dziękuję za to co robi...
K Z.

Przepraszam, ale dla mnie to ważne...widzę, że mam wiadomości prywatne, jednak nie chcą się ,, załadować,, i ujawnić...c...
16/03/2024

Przepraszam, ale dla mnie to ważne...widzę, że mam wiadomości prywatne, jednak nie chcą się ,, załadować,, i ujawnić...chyba mam jakieś problemy z zasięgiem...postaram się to poprawić najszybciej jak się da...dla mnie Wasze wiadomości to zawsze szczególny moment, proszę o czas, choć wiem, że każdy tu ma ogrom cierpliwości i wyrozumiałości wobec mojej osoby... dziękuję Wam moje Panie😘

Dzień dobry... wiedziałam, że przestanie padać... działamy...na ziemi nowa p***a...a ja wciąż w trybie oszołomienia...
wiecie, że jesteście genialni, prawda? Jeśli nie, jeśli nie dostrzegacie jak dobrą macie duszę i piękne serce, to czas najwyższy...błagam wręcz doceńcie swoją cudowność...podarowaliście mi dziś bezmiar szczęścia... dziękuję ❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️...psy też szczęśliwe, bo już na pewno wszyscy wiemy, że to kudłate odbiorniki naszych emocji...dobrze nam dziś... dziękuję!!!
zostałam przegoniona do domu, bo bardziej przeszkadzamy niż pomagamy, czyli na szczęście nie będę dłużej ,,gwiazdą,, tego wydarzenia 😉... wieczorem zdam pełną relację i przedstawię faktury... dziękuję ❤️❤️❤️

Mam już całą kwotę...całą!!! czyli będzie nie tylko woda, ale i ciepło lejące się z kranu...chyba potrzebuję chwili, by ...
15/03/2024

Mam już całą kwotę...całą!!! czyli będzie nie tylko woda, ale i ciepło lejące się z kranu...chyba potrzebuję chwili, by ochłonąć i móc napisać co naprawdę czuję...też tak macie, że w momencie ogromnej radości trzeba pochodzić bezmyślnie z uśmiechem na twarzy i porobić cokolwiek, by emocje ułożyły się w ciele, a w głowie zrodziło coś mądrego? Mnie natychmiast podnosi i muszę wyjść na zewnątrz, by połazić bez celu...chciałabym, aby każdy na świecie mógł się teraz poczuć jak ja...ta fala Waszej dobroci, zaufania i te wszystkie słowa, które chłonę i są dla mnie jak kosmiczne paliwo napędowe, to wszystko naraz oszałamia i wiem tylko, że cieszę się, że ani razu nie przestałam wierzyć w ludzi...proszę uśmiechnijcie się do siebie i powiedzcie sobie ,,dobra robota,,...dzięki temu, że dzielę się owocami swej ciężkiej pracy jakaś tam babka na wsi zacznie znów żyć w 21wieku, szczęśliwa jak dawno nie była...
dziękujemy wspólnie ja i 21 psich serc ❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️

Dzień dobry...pisząc słowa poniżej, czuję się jak Larson na pierwszym zdjęciu...
nie wierzę, żeby jakiejkolwiek fundacji proszenie przychodziło z łatwością...bo jeśli tak, to proszenie zamienia się w roszczenie, a to droga donikąd...jednak nie o tym...
Od poniedziałku jesteśmy bez wody...żywota dokonał cały system wodny, od pompy, aż po bojler...z tatą nic nie daliśmy rady zrobić, wpadł fachowiec i powiedział, że jutro, czyli w sobotę, może wszystko wrócić do normy, ale sprzęt trzeba wymienić...zanim przysiadłam, by to napisać, zamęczylam wielu pytaniami o pomoc...każdy ma prawo odmówić i szanuję to w stopniu najwyższym...z drugiej strony stan bez wody jest zbyt trudny...człowiek nie ma pojęcia, ile wody zużywa, dopóki nie spędzi dni na przywożeniu wody do domu...czy Wasze psy też tyle piją rozlewając przy tym pół miski? U mnie wypijają 12 baniaków po 5l...kolejnych 10 baniaków to mycie rąk, ugotowanie im, umycie misek i nic więcej...i jeszcze ta złośliwość rzeczy, kiedy nagle wszystko bardziej się brudzi, więcej sikają w domu, wdepnie się w coś itd...fenomen wszechswiata, albo kwestia spojrzenia na rzeczywistość, kiedy wszystko bardziej drażni, bo brak wody wywołuje złość, rozdrażnienie, potem rozpacz, samorozczulanie i na koniec przychodzi pewna apatia, ale z nutą nadziei, że być może uda się jutro z tym hydraulikiem...
Pal licho bojler, nauczę się myć w zimnej wodzie, ale p***a, przyłącza i reszta, na której się nie znam, pan hydraulik i robocizna itp. to koszt ok. 1200zł, , z bojlerem całe 2tys, czyli Katarzyna stanie się morsem...
na zdjęciu wejście do studni, zbiornik, p***a spalona i przedłużacze...mam już, czy raczej jeszcze 159zł...i teraz znów moment, gdy jak ten Larson zakrywam oczy, bo to jest, było i będzie krępująco-trudne...
W tym pięknym, marcowym dniu chciałabym poprosić o pomoc w ponownym uruchomieniu wody...zrobię całą relację z prac hydraulicznych, choć na przykład tato wyganiał mnie od siebie, bo moja obecność to równoczesna obecność wszystkich psów i wtedy praca jest niemożliwa, gdy wszystko porozkładane na ziemi i właz otwarty, czyli dla psów mało bezpieczny klimat...ale to poproszę tatę o zdjęcia...proszę tylko, proszę niech chociaż kapie z tego kranu, bo fizycznie z tymi baniakami nie jest mi po drodze, bo ma człowiek zakaz dźwigania...
Tak, wiem, ludzie tak mają i żyją...babki i prababki żyły bez wody i dzieci rodziły, wszystko to wiem... tylko cóż z tego...mnie z brakiem wody jest gorzej niż źle...
Mogę tylko napisać ,,tak niewiele pragnę, tak niewiele mam. Mogę oddać wszystko,, ale nigdy nie będę sama...

52 1140 2004 0000 3102 8349 7495 mBank
882101330 Blik
Fundacja Mazowieckie Psy Kasi Załoga...❤️

Adres

Marki
05-304STANISŁAWÓW

Telefon

+48882101330

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Mazowieckie psy Kasi Załogi umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Firmę

Wyślij wiadomość do Mazowieckie psy Kasi Załogi:

Widea

Udostępnij