Dzisiaj cały dzień były hoopersy! Było fanastycznie, ludzie się uczyli zarządzania ciałem, a pieski miały dużo radości ze współpracy. Poziom zaawansowania był różny, więc trudność, jak zwykle, dostosowana 💪 Dziękuję za cały dzień energii! Do zobaczenia ❤️
Dziś taki temat: klatka, kennel, kojec. Wobec różnych potrzeb i oczekiwań opiekunów oraz różnych możliwości oraz potrzeb psa. Ja, jak zwykle, mam do tematu podejście elastyczne, czyli na pytanie: "czy stosować?", odpowiadam: "to zależy".
U nas było tak.
Dla Nortona (wyżeł niemiecki krótkowłosy) klatka była narzędziem do możliwości odpoczywania w pierwszych jego dwóch latach życia. Bywało tak, że zaprowadzałam go do niej prosto po spacerze, wtedy tam odpoczywał i zasypiał. Norton był wysoko wrażliwy, odważny i mocno popędowy (w kontekście reagowania na bodźce - głównie wzrokowe i węchowe). Realia naszego życia były inne niż obecnie - istotne jego elementy to małe dziecko i przewidywalna codzienność. Potem już potrafił regulować emocje, korzystał z możliwości odpoczywania w dowolnych miejscach.
Gaja (yorkshire terrier) - zupełnie nie brałam pod uwagę klatki w jej życiu. Gajusia była wyjątkowa, uwielbiała być z nami, z ludźmi, była ostrożna w akceptowaniu nowości, ale też dość samodzielna. Korzystała z różnych miejsc do odpoczywania - głównie kanapowo-fotelowych.
Leon, obecnie 4,5 roku (basset gaskoński) - od początku wiedziałam, że klatka to nie będzie jego "bajka". Odpoczywa gdzie ma ochotę - kanapa, drybedy, kocyki, a gdy chce mieć intymność i odciąć się od wszystkiego, to w norce lub w podkołdrze😄. Jeździ też w transporterze w samochodzie. Leon jest niesamowicie oryginalnym bassetem, my głównie służymy mu w ułatwianiu odpoczywania, np. kiedy prosi o podniesienie baldachimu norki lub kołdry😀.
No i teraz George, 6 miesięcy (wyżeł owerniacki) - wiedziałam, że chcę aby poznał odpoczywanie w klatce. Bo z tyłu głowy mam ich wspólne życie z Leonem i dorastanie George'a, w którym może być potrzebna. Na przykład do wydzielenia przestrzeni, gdy testosteron będzie "grasował". No i jako habituację do możliwej przyszłej potrzeby ograniczenia mu przestrzeni ze
Znowu dziś spacerowaliśmy - były doborowe grupy, zatem rozwijanie kompetencji i nawiązywanie nowych znajomości. Dziękuję i do zobaczenia w grudniu 😘
Dzisiejsze spotkania socjalizacyjne, jak zwykle, wniosły sporo zaskoczeń i lekcji. Dziękuję za Wasze zaufanie - to w tym roku były ostatnie z cyklu takich spotkań. Na kolejne zapraszam w przyszłym roku. Do tego czasu będziemy spotykać się na spacerach komunikacyjnych 👌 Kolejne już za dwa tygodnie 🤗 Do zobaczenia 😘
#spotkaniasocjalizacyjne #psiakominikacja #socjalizacjapsa
Trochę o relacjach między psami.
Kiedy zapraszasz do swojego życia psa, to mam nadzieję, że wiesz jakie on ma potrzeby i jak zrobić, by w tym naszym człowieczym świecie pies mógł być psem. Zatem m. in. jedzenie, odpoczynek, ruch=spacery, zdrowie, eksploracja=spacery, zabawa, kontakty społeczne z innymi psami.
Kiedy zapraszasz do swojego życia kolejnego psa, powinno być łatwiej. Ale nie zawsze tak jest. Ponosisz dwa dodatkowe ryzyka - jak to przeżyje pies rezydent i jak wejdzie w takie życie nowy psi członek rodziny.
U nas jest nadspodziewanie dobrze. Bo ja raczej wyszłam z założenia, że Leon (4,5 roku basset gaskoński) wcale nie musi być zachwycony z dołączenia do naszej rodziny szczeniaka wyżła owerniackiego - to George 🙃
Co zwiększa szansę na dobrą relację? Według mnie:
🐾 stabilna osobowość psiego rezydenta,
🐾 dojrzałość psa rezydenta - dzięki temu stabilność emocjonalna,
🐾 socjalność wobec psów i dobre dotychczasowe kontakty z psami,
🐾 podobne ich cele w życiu- u mnie oba psy są psami myśliwskimi,
🐾 brak problemów z obroną zasobów - dzięki temu przedmioty lub ludzie są pretekstem do kształtowania relacji, a nie walką o pozycję w rodzinie,
🐾 czas, wiedza, umiejętności i stabilność emocjonalna opiekuna - dzięki temu będzie on potrafił i wiedział kiedy interweniować w zakresie psiej komunikacji, a kiedy nie, aby psy mogły ustalić relacje wobec siebie.
Wspólna zabawa, odpoczywanie w pobliżu, znaczenie w tych samych miejscach na spacerze, wzajemna pielęgnacja, dzielenie się zasobami - zabawkami, gryzakami, jedzeniem - to symptomy, że ta relacja układa się bardzo dobrze. A psy w swoim towarzystwie czują się bezpiecznie. I to jest proces.
George ma teraz 6 miesięcy - chłopaki cały czas posiłki w miskach zjadają w oddzielnych pomieszczeniach, a potem wymieniają się czyszczeniem misek 🤗 I nie, nigdy nie mieli problemu z rywalizacją podczas jedzenia i wyjadanie
Psianaberiowe psie wtorki
Nasze psie wtorki - czyli spotkania treningowe dla już trochę bardziej zaawansowanych 💪. Podtrzymujemy dobre nawyki w formie dobrej zabawy treningowej 👌❤️.
Żeby uczestników kursu dla starszaków nieco zmotywować do odrabiania zadań domowych, wrzucam, naszą z Dżodżuniem, pracę domową 🤩 💪 Wam też idzie świetnie, więc nie odpuszczajcie - dostosujcie poziom wyzwań do możliwości psa 👌
Ależ to była niedziela - pełna sukcesów! Wczoraj, w ramach kursu dla starszaków, mieliśmy pierwsze zajęcia w rozproszeniach, czyli w towarzystwie innego psa. I wszyscy byli wygrani - każdy pies i jego człowiek fantastycznie się bawili i rozwijali kompetencje ❤️ Dziękujemy za Wasze zaufanie, entuzjazm i radość ze wspólnych działań! Obie, z Arleta Kijak , mamy sporo radości z tych naszych spotkań i jesteśmy naładowane energią na kilka najbliższych dni 💪 Okazuje się, że ta formuła zajęć tworzy same zwycięstwa 🏆🏅🎖
P.S. Amor i Pixel - macie do odrobienia 😘
Dzisiejsze spacerki i tropki 🥰 Było różnorodnie i rozwijająco ❤️ I pogoda cały czas nam sprzyja 💪 Dziękujemy😘😘
#mantrailing #spacerykomunikacyjne
Dziś trochę moich przemyśleń i wniosków z ostatnich tygodni. Taka lektura, gdy będziecie mieli więcej czasu, może wieczorkiem 🙂
Po co Ci jest psi trener, behawiorysta? Ja to postrzegam tak, że behawiorysta to ktoś, kto pomaga Tobie zrozumieć zachowania psa, na które wpływają emocje i uczy Cię jak pomóc mu z tymi emocjami, żeby żyło mu się, i w konsekwencji Wam, lepiej w człowieczym świecie. Trener - technicznie zajmuje się bardziej zachowaniami, instruktażem, treningiem, jeśli chcesz nauczyć psa zachowań lub trenować z psem jakiś rodzaj aktywności, sportu. Tutaj wcale nie musi być emocjonalnych problemów u psa, ale też możesz nie rozumieć z czego wynikają pewne zachowania (np. ciągnięcie na smyczy), trener zatem pomoże Ci to dostrzec i pokaże jakich innych zachowań warto nauczyć w miejsce tych, które Was męczą - Ciebie i psa.
Ja łączę obie te funkcje, dzięki temu mam większą elastyczność w dostosowaniu zajęć do potrzeb psów i ich ludzi. Rozwijam swoją wiedzę, umiejętności nieustannie, dlatego bardzo frustruje mnie, gdy trafiają do mnie opiekunowie ze złamanymi, zestresowanymi, nieufnymi, wręcz panicznie reagującymi psami. Ci ludzie byli już w innej szkole dla psów, gdzie pracował z nimi "trener", który najwidoczniej nie rozwija swojej wiedzy albo nie potrafi zmienić swojego systemu pracy, nawet w obliczu publikowanych badań naukowych dotyczących aspektów poznawczych u psów. A człowiek z psem idzie, bo ufa specjaliście. W takiej szkole celem nadrzędnym jest podporządkować psa człowiekowi, tak, żeby ten kontrolował swojego psiego przyjaciela/członka rodziny w każdym momencie i w każdej sytuacji. Widzicie ten absurd? Pełna kontrola = przyjaźń, rodzina?
NO NIE! To patologia. Kontrola psa w aspektach bezpieczeństwa jego życia, zdrowia - ok. Ale nie w każdym aspekcie życia! Wtedy pies staje się nieprzewidywalny, kiedy już uda mu się wyjść spod tej kontroli. Albo funkcjonu
George jest wyżłem. Rozwija się przepięknie ❤️ U wyżłów uwielbiam radość z wolności - kochają bieganie, podążanie za zapachami i wiatr w uszach 🌬😍 A jeśli człowiek postara się, by być ważnym w życiu wyżła i pozwoli mu być wyżłem, to on pokocha współpracę z nim także ❤️ Nam na razie idzie świetnie 👌
A jakie radości życia ma Twój pies? 🐕
Skrót z dzisiejszych spacerów komunikacyjnych. Były wyzwania, sukcesy, fajne interakcje i przede wszystkim dużo mówiliśmy o i widzieliśmy - komunikacji. Dziękuję i do zobaczenia 😘