06/06/2024
Smutno…
Nie zawsze się udaje…
Dzisiaj trafiła do mnie dorosła wiewiórka, przywieziona przez straż miejską. Po wstępnych oględzinach, zobaczyłam, że jest matką karmiącą. Była w bardzo kiepskim stanie, krwawiła z nosa. Z wywiadu od osób zgłaszających, uzyskałam informację, że kilkakrotnie spadła z wysokości.
Pomimo szybkiej reakcji, podaniu podstawowych preparatów nawadniających, nie udało się jej odratować.
Podjęłam próbę znalezienia młodych. Wypatrzyłam gniazdo na dużej wysokości. Pod drzewem były ślady bufetowania, łupiny orzechów włoskich i laskowych. Nawet udało się uzyskać pomoc straży pożarnej, bo niezbędny był sprzęt do wspinania po drzewach.
I tu ogromne podziękowania, bo właściwie to ludzka pomoc, nie obowiązek w tym momencie.
Niestety gniazdo okazało się już puste.
Dziękuję wszystkim za pomoc i zaangażowanie w poszukiwania młodych. Oby były już na tyle samodzielne, że jakoś sobie poradzą, albo podejdą na tyle blisko do ludzi, żeby było można je odłowić i odkarmić.
Za to Wiórek, wel Bub, okazał się dziewczynką. Po kolei wychodzą nowe sensacje zdrowotne, ale trzymamy rękę na pulsie.
Jako, że zdarłam ostatnio sobie trochę nos, łokieć i kolano- biegnąc by ją ratować… Zadra, dostała na imię, by uczcić moje poświęcenie i meldunek w błocie, oraz zalanie się krwią z nosa. Także, mam już nadzieję, że w jej przypadku wszystkie alarmy mamy za sobą.
Podajemy jej krople do oczu, ma uszkodzoną mechanicznie rogówkę. Nie do końca podoba mi się jej koordynacja ruchowa, ale może już jestem przewrażliwiona.
Marvel buszuje w wolierze zewnętrznej. Uczy się gromadzić i ukrywać zapasy. Za pare dni wroci do lasu ❤️.
Pamiętajcie, że warto pomagać.
www.falbatros.pl