07/09/2018
Rafal Adamczak - Create Your Dog
Śpisz z psem w łóżku?
Już się tak nie wstydź. Nie ma czego. Z badań wynika, że prawie połowa właścicieli psów śpi ze swoimi pupilami. Nie tylko z psami małych ras, ale też dużych! Pozwalamy też psom spać w łóżkach dzieci.
O szczegółach czytaj w poniższym artykule.
Dlaczego warto mieć psa?!
Dlatego, że działa na nasz organizm jak tabletka na nadciśnienie, cholesterol i alergie razem wzięte. Pomaga on również obniżyć poziom hormonów stresu. Lekarz nie może nam zapisać psa na receptę jak leku, ale mając na względzie zdrowie swoich pacjentów, powinien on zalecać każdemu przygarnięcie psa w celach terapeutycznych.
Pod wpływem wzajemnych kontaktów człowieka z psem, zarówno ludzki jak i psi organizm wydziela oksytocynę - "hormon szczęścia". Wpływa ona na związek emocjonalny między właścicielem a jego pupilem. To przyjaźń przypieczętowana fizjologią. Oksytocyna wyzwala potrzebę bliskości i silne przywiązanie, dlatego też jest nazywana „hormonem miłości”.
Z raportu TNS Polska "Zwierzęta w polskich domach" wynika, że 48% Polaków ma w domu jakieś zwierzę. Ponad 80% w tej grupie ma… psy. Jesteśmy zatem narodem psiarzy.
Dlaczego tak ciągnie nas do psów?
Przecież to zabiera czas, kosztuje i wymaga energii! Często wygląda to zupełnie tak, jakbyśmy mieli w domu małe, rozbrykane dziecko!
Co takiego daje nam kontakt z psami, że wielu z nas nie wyobraża sobie bez nich życia?
Pies koi psychikę
Psycholodzy podkreślają przede wszystkim działanie terapeutyczne zwierząt domowych. Głaskanie psa czy kota jest niezwykłą przyjemnością. Relaksuje i obniża poziom stresu (w tym jego głównego hormonu - kortyzolu).
Pies daje też wielu osobom poczucie bezpieczeństwa, ponieważ czuwa za nas i natychmiast wychwytuje wszelkie niebezpieczeństwa, np. hałas za drzwiami. Poza tym dowiedziono naukowo, że psom nie podobają się ci, którzy zadzierają z ich właścicielami.
Podczas przeprowadzonych badań, psy nie chciały przyjąć jedzenia z rąk osób, które nieuprzejmie potraktowały ich panią lub pana. Ta ich bezinteresowna lojalność podnosi nam poczucie wartości i relaksuje.
Specjaliści uważają, że psy są uznawane za najlepszych i najwierniejszych przyjaciół człowieka m.in. dlatego, że przez tysiące lat koewolucji związały nas hormony, w tym wspomniana już wcześniej oksytocyna określana również mianem "hormonu więzi".
To właśnie dzięki wydzielanej podczas porodu oksytocynie matka przywiązuje się do swojego dziecka i odczuwa chęć opiekowania się nim.
Jej uwalnianie zachodzi również na co dzień. I nie tylko u kobiet! Oksytocyna jest ściśle związana z emocjami, pojawianiem się między ludźmi więzi, regulacją stresu i wrażliwością emocjonalną. Wiadomo, że poziom oksytocyny wzrasta np. po miłych doświadczeniach - takich jak dotykanie, a także przyjemny zapach. Hormon ten jest nam potrzebny do szczęśliwego życia.
Człowiek nie tylko wyewoluował pod kątem przyjaźni. Jest wręcz od niej uzależniony! Bycie przyjaznym jest nagradzane uwalnianiem różnych neuroprzekaźników w mózgu oraz innych substancji, które powodują, że czujemy się dobrze.
Japońscy uczeni odkryli, że psy i ich właściciele doświadczają nagłego wydzielenia się oksytocyny, kiedy patrzą sobie nawzajem w oczy. To właśnie m.in. może stać za uczuciem rozluźnienia i spadkiem poziomu stresu przypisywanym ludzko-psim kontaktom.
Uczeni podkreślają, że te wnioski z badań wzmacniają też rolę psów przewodników czy opiekunów, szczególnie dla osób chorych na zaburzenia ze spektrum autyzmu, czy cierpiących na stres pourazowy. W tych przypadkach oksytocyna jest dziś testowana jako lek!
Psy zmniejszają poczucie samotności i izolacji. 70% rodzin przyznaje, że ich życie domowe z psem stało się weselsze. Posiadanie psa podnosi w dziecku poczucie własnej wartości. Towarzystwo pupila pomaga dzieciom lepiej znieść poważną chorobę lub śmierć rodziców. Psy potrafią nawet zmniejszyć stres przed egzaminem.
Głaskanie i przytulanie zwierzaka wycisza i relaksuje, ale także, jak twierdzą psycholodzy, pozwala zachować wrażliwość. Powoduje, że dłużej pozostajemy otwarci na ludzi i nie popadamy łatwo w zgryźliwość. A to zmniejsza też ryzyko chorób somatycznych.
Jak szczepionka
Medycyna od niedawna także na poważnie zajmuje się wpływem zwierząt domowych na nasze zdrowie. Pies w domu zmniejsza ryzyko chorób serca - twierdzi Amerykańskie Towarzystwo Kardiologiczne.
Dotychczas uczeni udowodnili, że pies w domu może być doskonałą "pigułką" obniżającą ciśnienie krwi, a nawet poziom cholesterolu i trójglicerydów! Kontakt z nim spowalnia pracę serca i reguluje uwalnianie adrenaliny.
Niektóre badania sugerują nawet, że właściciele zwierząt domowych częściej przeżywają po zawale serca. Już samo ich posiadanie (z reguły psa lub kota) zwiększa nasze szanse na przeżycie o 3%.
Naukowcy z Instytutu Weterynaryjnego University of California przekonują, że z kolei spanie z psem działa jak szczepionka uodparniająca - chroni przed przeziębieniem, chorobami dróg oddechowych i zatruciami pokarmowymi.
Pies może też zapobiegać alergii. Oczywiście nie wtedy, gdy już na nią cierpimy! Branie do domu psa czy kota jako "leku na alergię" na te zwierzęta jest wielkim błędem. Najczęściej kończy się zaostrzeniem alergii i oddaniem biednego zwierzaka do schroniska.
Jeśli jednak nie mamy alergii na psa, trzymając w domu zwierzę wychodzące na zewnątrz, wprowadzamy do swojego otoczenia trochę dobroczynnego brudu. Pył, który jest w domu, gdzie mieszka pies, zawiera mikroby, które wpływają na skład flory bakteryjnej naszych jelit, zmniejszając ryzyko rozwoju alergii.
Ponad dekadę temu Amerykanie przyjrzeli się zdrowiu dzieci mieszkających z psami i odkryli, że maluchy rzadziej miały alergie i chorowały na astmę niż dzieci wychowujące się bez tych zwierząt w domu.
Posiadacze psów są też po prostu bardziej aktywni, częściej wychodzą na zewnątrz - muszą przecież wyprowadzić psa na spacer.
Amerykańscy uczeni z Uniwersytetu Missouri (Columbia) wykazali, że codzienny przynajmniej godzinny spacer z psem wpływa korzystniej na stan zdrowia niż spacer w towarzystwie innego człowieka. Taka przechadzka jest według nich bardziej forsowna!
Połowa śpi z psem
Spanie ze zwierzętami w łóżku jest regułą, do której niektórzy się nie przyznają. Nie ma co się tego wypierać.
Z badań wynika, że prawie połowa właścicieli psów śpi ze swoimi pupilami - nie tylko z psami małych ras -co zresztą deklaruje większość ich właścicieli-, ale też dużych! Pozwalamy też psom spać w łóżkach dzieci.
Ciepły, wtulony w nas pies wywołuje bardzo przyjemne odczucie. Ale czy to jest zdrowe? Nie zwiększa np. ryzyka alergii? Nie pogarsza jakości snu?
Jeśli chodzi o proces zasypiania, to można sobie wyobrazić, że pies ma działanie relaksacyjne, działa jak tabletka nasenna, wycisza. Spokojny sen zwierzęcia oznacza, że i my możemy spać spokojnie. Ale z jakością snu jest już gorzej.
Na tegorocznym "Associated Professional Sleep Societies" - spotkaniu profesjonalistów zajmujących się problemami ze snem - naukowcy przedstawili wyniki badań z udziałem 300 posiadaczy zwierząt, z których blisko połowa przyznała się do spania ze swoimi pupilami.
Okazało się, że dwie trzecie osób, które regularnie dzieliły łóżko z kotem lub psem, płaciło za to gorszą jakością snu. Większość badanych twierdziła, że w nocy jest regularnie budzona przez zwierzaka.
Z psem czy kotem w łóżku jest jak z dzieckiem - podświadomie robimy mu miejsce, usuwamy się, by go nie zgnieść (szczególnie jak jest mały).
Nasza poduszka nad ranem już nie jest nasza. Budzimy się do połowy odkryci, bo nasz kochany pupil zagarnął kołdrę pod siebie lub przygniata ją tak, że nie możemy jej z powrotem naciągnąć.
Korzyści muszą jednak przeważać nad wadami, skoro tylko 10 proc. właścicieli przeszkadza to, że z psem śpi się gorzej. Niektórzy uczeni twierdzą, że tę chęć bycia blisko psa, a nawet spanie z nim mamy zapisane... w genach!
To logiczne, biorąc pod uwagę, że dawniej od trzymania się razem zależało nie tylko przetrwanie psa, ale i… człowieka.