Psia Strefa im.Shellby

Psia Strefa  im.Shellby Zostań najlepszym przyjacielem swojego psa

Presja społeczna jest wszędzie – w rodzinie, wśród znajomych, na spacerach, w mediach społecznościowych, gdzie każdy pie...
29/01/2025

Presja społeczna jest wszędzie – w rodzinie, wśród znajomych, na spacerach, w mediach społecznościowych, gdzie każdy pies „powinien” być grzeczny, spokojny i idealnie wpasowany w oczekiwania otoczenia.

Łatwo się w tym zatracić i patrzeć na psa przez pryzmat efektu końcowego, który ma nam przynieść ulgę i zadowolenie.

Ale co z samym psem?

Zamiast skupiać się na tym, jak „powinien” się zachowywać, spójrz na niego jak na istotę z własnymi potrzebami, emocjami i granicami. Nie jest maszyną do spełniania oczekiwań, tylko Twoim towarzyszem, który potrzebuje zrozumienia i wsparcia.
Zadaj sobie pytanie:
✅️Co sprawia, że Twój pies czuje się bezpiecznie?
✅️Jakie sytuacje potrafi zaakceptować, a które są dla niego zbyt trudne ?
✅️Czy rzeczywiście chce i potrafi sam sobie z nimi poradzić, czy jednak potrzebuje Twojej obecności i wspólnego rozwiązania problemu?

⛔️Nie spiesz się z odpowiedziami.⛔️

To proces, który wymaga pracy, ale też zmienia perspektywę.

Jeśli jesteś specjalistą, warto pomóc swoim klientom spojrzeć na psa w inny sposób – nie jako zbiór problemów czy zestaw oczekiwań do spełnienia, ale jako istotę, z którą warto budować relację opartą na zrozumieniu.

A jak Ty widzisz swojego psa?

Podziel się w komentarzu swoimi przemyśleniami i doświadczeniami. Jeśli ten post daje Ci do myślenia, udostępnij go dalej – być może ktoś właśnie tego potrzebuje.


29/01/2025

Cudowny wspolny spacer 😁 Easy Dog - szkoła życia z psem dziękujemy 💪

Widzimy psy szczęśliwe, uczące się, wyrażające emocje, i wydaje nam się, że rozumiemy ich świat. Ale ich rzeczywistość j...
26/01/2025

Widzimy psy szczęśliwe, uczące się, wyrażające emocje, i wydaje nam się, że rozumiemy ich świat. Ale ich rzeczywistość jest znacznie bardziej złożona.

Czują zapachy, których my nigdy nie zauważymy, słyszą dźwięki poza zasięgiem naszego ucha, a nawet wyczuwają wibracje powietrza, których nie jesteśmy w stanie odczuć. Dla psa zapach to klucz do odczytywania czasu, emocji i całych historii. To coś, czego my, ludzie, nigdy w pełni nie zrozumiemy.

Znamy podstawy – trening, emocje, zachowania społeczne – ale im więcej odkrywamy, tym więcej pojawia się pytań. Dlaczego psy odczuwają właśnie w ten sposób? Jak naprawdę nas rozumieją? Co widzą w świecie, który dla nas ogranicza się do tego, co dostępne naszym zmysłom?

Ważne, by nie ulegać złudzeniu, że wiemy wszystko. Każdy pies i każda sytuacja to lekcja. By naprawdę je zrozumieć, musimy być gotowi uczyć się, zadawać pytania i dostrzegać najmniejsze szczegóły. Jednocześnie trzeba szanować to, co dla nas pozostaje tajemnicą. Nigdy nie będziemy widzieć świata oczami psa i tak naprawdę nie jest to konieczne. Ważne, by uświadomić sobie, że psy postrzegają świat zupełnie inaczej.

To może nas nauczyć większej uważności, pokory i tolerancji. Zrozumienie psa nie jest celem, a procesem. Gdy szanujesz ich wyjątkowy świat, każdego dnia odkrywasz coś nowego.

Kolczatki i metody awersyjne, które są obecnie szeroko dyskutowane w kontekście etyki szkolenia psów, mają swoje korzeni...
22/01/2025

Kolczatki i metody awersyjne, które są obecnie szeroko dyskutowane w kontekście etyki szkolenia psów, mają swoje korzenie w historii. Aby zrozumieć ich zastosowanie i rolę w dzisiejszym świecie kynologii, warto przyjrzeć się genezie tych narzędzi, ich początkowemu przeznaczeniu oraz skutkom, jakie wywoływały u zwierząt. Aby odkryć, kiedy i dlaczego wprowadzono kolczatki, oraz dlaczego zaczęły być stosowane w tak szerokim zakresie, należy cofnąć się do początków XX wieku.

Pierwsze wzmianki o stosowaniu obroży dla psów pochodzą ze starożytnego Egiptu. Wtedy obroże wykorzystywane były do oznaczenia psa oraz zabezpieczenia go przed ewentualnym zagrożeniem. Psy pełniły ważną rolę społeczną, strażniczą i towarzyszącą.
Jednak nie ma historycznych dowodów na to, że w czasach starożytnego Egiptu stosowano kolczatki. Były to proste, skórzane obroże, których celem było głównie zabezpieczenie, a nie wywieranie presji na zachowania zwierzęcia.

Szerokie zastosowanie kolczatek miało miejsce dopiero po I wojnie światowej, kiedy to psy zaczęły pełnić rosnącą rolę w służbach wojskowych i cywilnych. Wojna wykazała, jak istotne w codziennym życiu mogą być psy pełniące różnorodne funkcje, jak psy zwiadowcze, ratownicze, czy myśliwskie.

Po wojnie psy stały się bardziej powszechne w życiu społecznym, wykorzystywane przez służby policyjne, wojskowe, a także myśliwych. Potrzeba efektywnego treningu w jak najkrótszym czasie spowodowała, że wprowadzono narzędzia, które miały umożliwić szybkie i skuteczne szkolenie, a jednym z takich narzędzi stała się kolczatka.

Kiedy w czasie wojny zginęło wiele koni, psy zaczęły pełnić nieocenioną rolę w transporcie i innych funkcjach pomocniczych. Fabryki, które wcześniej produkowały sprzęt dla koni, zaczęły produkować kolczatki jako nowe narzędzie do szybkiej reakcji na niepożądane zachowanie psów.

Kolczatki były przeznaczone głównie do szkoleń wojska i służb porządkowych. Narzędzia te, dzięki ostro zakończonym kolcom, miały na celu wywołanie dolegliwości bólowych i sprawienie, by pies natychmiast zaprzestał zachowań uznanych za niepożądane. Tego typu treningi skupiały się na kontrolowaniu reakcji psa, a nie na zrozumieniu jego emocji czy potrzeb.

Z biegiem lat metody awersyjne oparte na użyciu kolczatek, obroży elektrycznych czy innych tego rodzaju narzędzi, rozprzestrzeniły się również wśród szkoleniowców psów sportowych, myśliwych, a także zwykłych właścicieli, którzy szukali skutecznych metod na szybsze wyeliminowanie problematycznych zachowań u swoich psów.

Były uznawane za skuteczne, jednak problematyczne stało się ich wpływ na psychikę psów, a także na ich emocjonalny rozwój. Nierzadko, metoda ta wywoływała agresję, strach czy inne problemy behawioralne.
W połowie XX wieku zaczęły pojawiać się pierwsze obawy dotyczące długotrwałych skutków stosowania takich metod. Zauważono, że są one związane z negatywnymi emocjami u psów, które po czasie mogły prowadzić do zachowań agresywnych lub wycofania się.

Pojawiły się również teorie związane z etologią psów, które stwierdzały, że podstawowe potrzeby emocjonalne psów są niezbędne do stworzenia prawidłowej więzi z człowiekiem i niezbędne do efektywnego szkolenia. Zainteresowanie tzw. "pozytywnym wzmocnieniem" zaczęło wówczas rosnąć.

Zamiast polegać na stosowaniu kary, wyszkolenie zaczęło koncentrować się na nagradzaniu pożądanych zachowań, co zaczęło przynosić lepsze efekty w długoterminowej perspektywie.
Przełomowe dla tej zmiany było zwrócenie większej uwagi na dobrostan zwierząt.

Badania wykazały, że metoda awersyjna, mimo swojej pozornej efektywności, nie buduje więzi opartych na zaufaniu, a częściej prowadzi do szkód emocjonalnych. Badania nad psychiką psów wskazują, że psy, podobnie jak ludzie, przeżywają stres i mają emocje.

Z tego powodu pojawiły się rosnące obawy dotyczące negatywnego wpływu stosowania kolczatek na psy, w tym pogorszenia ich stanu psychicznego, stresu i obniżenia jakości relacji z człowiekiem.

W ciągu ostatnich kilku dekad, dzięki coraz głębszemu zrozumieniu psychologii zwierząt, pojawiły się nowe podejścia do szkolenia psów, które zakładają unikanie przemocy i stosowanie pozytywnych wzmocnień. Coraz częściej zaleca się wykorzystywanie nagród, takich jak smakołyki czy pochwały, do wzmocnienia pożądanych zachowań. Metody te są oparte na zasadzie "kary" przez wykluczenie lub ignorowanie, a także na budowaniu pozytywnej więzi z psem.

Dzisiaj narzędzia oparte na awersji, takie jak kolczatki, są krytykowane przez wielu ekspertów w dziedzinie behawiorystyki zwierząt, którzy wskazują na ich negatywny wpływ na zwierzęta. Zwiększenie wiedzy na temat emocji psów i ich zdolności do odczuwania stresu zmieniło podejście do psów. Podkreśla się teraz znaczenie empatii, szacunku i uwzględniania potrzeb emocjonalnych psów w procesie szkoleniowym.

Pomimo tego, że kolczatki i metody oparte na awersji mogą wydawać się skuteczne w krótkoterminowej perspektywie, z czasem okazało się, że często prowadzą do niepożądanych konsekwencji, takich jak pogorszenie zachowań psów i wycofanie.

Z tego powodu stosowanie pozytywnych metod w szkoleniu psów, które bazują na wzmacnianiu dobrych zachowań, staje się coraz bardziej preferowane i zalecane przez specjalistów w tej dziedzinie.
Historia używania kolczatek i metod awersyjnych w szkoleniu psów daje cenne lekcje. Pokazuje, że podczas gdy pewne techniki mogą być skuteczne w krótkim okresie, zrozumienie emocji psów i stworzenie z nimi odpowiedniej więzi ma długofalowy wpływ na jakość życia i współpracy z naszymi czworonożnymi przyjaciółmi.

W dzisiejszym świecie coraz większy nacisk kładzie się na pozytywne wzmocnienia, które przyczyniają się do zdrowych, pełnych zaufania relacji między psami a ich opiekunami.

Świat kynologii tonie w podziałach. Szkoły, nurty, metody – wszyscy chcą być najlepszymi ekspertami. Ale prawda jest tak...
20/01/2025

Świat kynologii tonie w podziałach.
Szkoły, nurty, metody – wszyscy chcą być najlepszymi ekspertami. Ale prawda jest taka: to PSY PŁACĄ za nasze ludzkie ambicje.

Zamiast skupić się na rzeczywistych problemach, środowisko dzieli się na frakcje. Ci od klikerów, wolnościowcy, kontra zwolennicy korekt. Miłośnicy pozytywów przeciwko tym, którzy uznają 'zdrową dyscyplinę'.
A GDZIE W TYM WSZYSTKIM PSY?
Gdzie ich emocje, potrzeby, ich bezpieczeństwo?
Metoda to tylko narzędzie – nic więcej. Żadne podejście nie jest świętym graalem, żaden nurt nie rozwiąże wszystkich problemów.

Ale dla wielu trenerów i behawiorystów najważniejsze jest udowodnienie, że to ich droga jest jedyną słuszną.

Wyśmiewanie innych stało się normą, a klientom zamiast wsparcia serwuje się chaos.

Mówmy wprost: gdybyśmy więcej czasu spędzali na współpracy, a mniej na udowadnianiu swoich racji, psy i ich opiekunowie mieliby szansę na prawdziwą pomoc.
Czy naprawdę chcesz być częścią tej wojny?
Psy zasługują na więcej niż na bycie polem bitwy dla naszych ego.

17/01/2025

Coraz częściej spotykam się z terminem „stabilny pies”. Używają go osoby pracujące z psami, zachwalając swojego pupila jako przewodnika w trudnych procesach, pomocnika w socjalizacjach czy pracy z agresywnymi psami. Brzmi imponująco, prawda?

Ale czy za każdym razem kryje się za tym pies faktycznie stabilny?
Pozwolę sobie wątpić.

Stabilność psa to nie tylko etykietka ani slogan, który dobrze wygląda w ofercie. To coś, co wymaga lat świadomej pracy, budowania relacji i ogromnej odpowiedzialności.

Stabilny pies to taki, który potrafi radzić sobie z trudnymi sytuacjami, zachowując równowagę emocjonalną. To pies, który nie wycofuje się, ale jednocześnie nie pozwala sobą manipulować. Taki, który zachowuje spokój, będąc wsparciem dla innych – ale nie kosztem własnego dobrostanu.

Tymczasem wiele osób nadużywa tego terminu. Psy „stabilne” przedstawia się jako remedium na wszystkie problemy, nie zważając na ich prawdziwy stan emocjonalny.

Nierzadko to psy zmęczone, tłumiące emocje albo wręcz wyłączone z czucia. Stabilność jest mylona z posłuszeństwem lub wyuczonym schematem – ale to coś zupełnie innego.
Pies stabilny to istota, która czuje, myśli i doświadcza, a przede wszystkim zasługuje na szacunek.

Shellby – moja największa duma, największy nauczyciel – jest właśnie takim psem. Ale nie przyszło to samo z siebie. Proces budowania jej stabilności trwał latami, pełnymi pracy, wyrozumiałości i wspólnego przeżywania emocji. Jej stabilność to dla mnie skarb, który chronię. I to jest powód, dla którego każdą decyzję o współpracy z nowym klientem podejmujemy wspólnie.
Nie wystawiam Shellby na niepotrzebne wyzwania ani na sytuacje, które mogłyby naruszyć nasze zaufanie. To, że dzisiaj potrafi wspierać inne psy, nie oznacza, że jej stabilność mogę traktować jako coś oczywistego lub nadużywać jej roli. Shellby nie jest narzędziem ani magicznym lekarstwem na problemy innych psów. To mój partner, czująca istota, z którą pracuję, a nie którą wykorzystuję.
Dlatego coraz częściej zdarza mi się odmawiać współpracy. Bo moje priorytety są jasne – na pierwszym miejscu zawsze jest jej dobrostan. Relacja, jaką mamy, to coś, co pozwala nam być tu, gdzie jesteśmy – i nigdy tego nie zlekceważę.

Na rynku pracy z psami coraz więcej obietnic brzmi zbyt dobrze, by były prawdziwe. Pamiętaj, że za terminem „stabilny pies” powinna kryć się prawdziwa historia, etyka i ogrom pracy, a nie jedynie puste hasło marketingowe.
Pies to partner, czująca istota. Nie pozwólmy sprowadzić ich do roli narzędzi. Sprawdzajmy, pytajmy i przede wszystkim – kierujmy się sercem i zdrowym rozsądkiem.

Zostań najlepszym przyjacielem swojego psa

Relacja z psem to coś, co często wydaje nam się oczywiste. Pies m***a ogonem, przychodzi po głaskanie, siada obok nas – ...
16/01/2025

Relacja z psem to coś, co często wydaje nam się oczywiste. Pies m***a ogonem, przychodzi po głaskanie, siada obok nas – i wydaje się, że wszystko działa jak należy. Patrzymy na tę więź przez pryzmat naszych, ludzkich potrzeb i emocji, a jednak prawdziwe zrozumienie psa wykracza daleko poza te proste gesty.
Zrozumiałem to na własnej skórze, gdy Shellby była już podrośniętym szczeniakiem, albo może nawet młodym dorosłym. Pewnego dnia, podczas spaceru, wydarzyło się coś, co zmieniło moje podejście na zawsze. Nie pamiętam dokładnie, co to było, może jakieś nieoczekiwane zachowanie albo sytuacja, w której intuicyjnie zachowałem się tak, jak pies tego ode mnie potrzebował. W każdym razie, Shellby spojrzała na mnie w sposób, który wbił mnie w ziemię. W jej oczach zobaczyłem jasny przekaz: „Stary, ty mnie rozumiesz.” W tamtym momencie wszystko się zmieniło. Zaczęła się prawdziwa relacja – nie oparta na przypadkach czy domysłach, ale na wzajemnym zrozumieniu.
Od tamtej pory ten moment stał się dla mnie wyznacznikiem dobrej relacji z psem. Podczas pracy z ludźmi i ich psami często widzę podobne chwile. Przychodzą wcześniej lub później, ale zawsze pojawia się ten jeden specyficzny moment. Pies zatrzymuje się, patrzy na człowieka i mówi swoim psim sposobem: „Stary, ty mnie rozumiesz.” Tego nie da się wypracować jednym schematem czy wyuczonymi sztuczkami – to rezultat prawdziwego skupienia się na komunikacji, zrozumienia emocji psa i odpowiedzenia na nie w taki sposób, który daje mu poczucie bezpieczeństwa. To zawsze jest przełom.
Prawdziwa relacja nie polega na głaskaniu, karmieniu czy wspólnym spędzaniu czasu – choć i to ma swoje miejsce. Relacja zaczyna się, gdy zaczynamy dostrzegać, czego nasz pies naprawdę potrzebuje, gdy uczymy się czytać jego subtelne sygnały i odpowiadać na nie z empatią. Jeśli pies na spacerze szczeka, ciągnie na smyczy czy zachowuje się „problemowo”, to nie on ma problem. To relacja między nami wymaga zmiany, bo prawdziwe zrozumienie psa sprawia, że problemy przestają istnieć.

Reszta w komentarzu


‼️Dzisiaj chciałem poruszyć niezwykle ważny temat – spacerów solo. ‼️Tylko człowiek i jego pies. Bez innych ludzi, bez z...
14/01/2025

‼️Dzisiaj chciałem poruszyć niezwykle ważny temat – spacerów solo. ‼️

Tylko człowiek i jego pies. Bez innych ludzi, bez zbędnych rozproszeń, tylko wy dwoje, w swoim małym, wspólnym świecie .

Dlaczego to takie istotne ?
Często obserwuję, że ludzie czekają na towarzystwo – drugiego człowieka, przyjaciela, sąsiada. Zapominają jednak, że najważniejszym kompanem na tym spacerze powinien być ich pies. To w tych chwilach rodzą się więzi, rozwija zaufanie i tworzy się ta niewidzialna nić porozumienia między opiekunem a psem.

Spacer solo to coś więcej niż zwykłe wyjście na zewnątrz. To czas na prawdziwy kontakt: obserwowanie, jak pies węszy, jak poznaje świat, reaguje na bodźce. To okazja, by lepiej go zrozumieć, zobaczyć, co jest dla niego ważne i jak możemy być dla niego wsparciem.

Samotne spacery dają też przestrzeń na naukę. Na lepszą komunikację smyczą, na wzmacnianie sygnałów niewerbalnych, na momenty ciszy, które budują intymność relacji.

Wiem, że dla wielu z nas taka samotność może wydawać się trudna.
✅️Ale zachęcam – spróbujcie !

Zrezygnujcie z rozmów z ludzkim kompanem na rzecz bycia z tym, który zawsze tam jest – waszym psem. Gwarantuję, że wasza relacja zacznie rozkwitać w zupełnie nowy sposób.

Podzielcie się, czy macie w swoim harmonogramie takie spacery tylko we dwoje? 🤔

Jakie zmiany zauważacie w swojej relacji z psem, gdy macie ten wspólny czas tylko dla siebie? 🤔

Wczoraj miałem okazję poznać Foresta, pełnego energii 2,5-letniego psa. To pierwszy czworonożny przyjaciel jego opiekunó...
13/01/2025

Wczoraj miałem okazję poznać Foresta, pełnego energii 2,5-letniego psa. To pierwszy czworonożny przyjaciel jego opiekunów, co czyni ich relację wyjątkową, ale też stawia przed nimi wyzwania, które wielu nowych właścicieli dobrze zna. Na pierwszy rzut oka niektórzy mogliby nazwać jego zachowanie „agresją smyczową”. Jednak bliższa obserwacja pokazała coś zupełnie innego – prawdziwy problem tkwił w komunikacji i braku wzajemnego zrozumienia, a nie w psie samym w sobie.

W domu Forest to szczęśliwy, kochany członek rodziny. Czuje się ważny, bezpieczny i otoczony troską. Ale na spacerach jego opiekunowie wciąż próbują odnaleźć się w roli przewodników. Smycz, która powinna być pomostem między nimi a Forestem, nie spełnia tej roli – zamiast dawać wsparcie i prowadzić, tworzy napięcie i nieporozumienia.

Nie winię psa, bo w nim nie ma żadnej "agresji" czy "problemu". Forest robi to, co podpowiada mu natura, a jego opiekunowie, jak wielu innych na początku tej drogi, muszą dopiero nauczyć się odczytywać jego potrzeby i odpowiednio na nie reagować. I wiecie, co jest piękne? Że chcą to zrobić! Nie szukają łatwych etykiet czy szybkich rozwiązań – chcą zbudować solidne fundamenty relacji opartej na zaufaniu i współpracy.

Przed nami długa, ale ekscytująca droga. Forest to nie „trudny pies” ani żaden „przypadek behawioralny”. To młody pies, który potrzebuje, aby go lepiej zrozumieć. A jego opiekunowie są zdeterminowani, by tę więź stworzyć, krok po kroku.

Dla mnie to zawsze coś wyjątkowego – być częścią takiej przemiany. Pomagać nowym opiekunom odnaleźć własną drogę do serca psa, który uczy ich więcej, niż sami mogliby przypuszczać. I wiem, że Forest nauczy ich przede wszystkim tego, jak piękne i głębokie potrafią być relacje z psem, gdy naprawdę staniemy się drużyną.

#

10/01/2025

"Argo – nauka spokoju na smyczy"

Dziś pracowaliśmy z beaglem Argo, który na początku spotkania reagował na wysokich emocjach, wchodząc w interakcje z Gustawem i Shellby z nadmiernym pobudzeniem. Niestety, ten etap trudno było uchwycić – wymagał pełnego zaangażowania, dlatego nie mamy z tego momentu nagrania.

Naszym głównym celem było pokazanie Argo, że smycz może stać się narzędziem regulacji emocji, a nie kontrolowania jego zachowań. Pierwszym krokiem była nauka odpuszczania – opiekun ćwiczył, jak za pomocą precyzyjnych ruchów smyczą wspierać psa i wskazywać drogę do większego wyciszenia.

Na dalszym etapie pracy Argo zaczął rozumieć, że spokój i opanowanie są nie tylko bardziej satysfakcjonujące, ale też otwierają nowe możliwości relacji z innymi psami. W efekcie mógł spokojnie iść obok Gustawa i Shellby, w pełni akceptując ich obecność.

Na filmach zobaczycie dalsze etapy naszej pracy – od momentu, gdy smycz stała się narzędziem wsparcia, aż po spokojny spacer w towarzystwie innych psów. Daj znać w komentarzach, co myślisz o takiej pracy z emocjami psów – jakie wyzwania spotykasz na swojej drodze?

„Mój pies musi się wybiegać” to jeden z największych mitów, jakie krążą wśród właścicieli psów. W rzeczywistości wybiegi...
08/01/2025

„Mój pies musi się wybiegać” to jeden z największych mitów, jakie krążą wśród właścicieli psów. W rzeczywistości wybiegiwanie psa do granic możliwości czy zmuszanie go do kontaktów z każdym napotkanym czworonogiem może bardziej zaszkodzić, niż pomóc. Przede wszystkim warto zrozumieć, że nadmierna aktywność fizyczna nie prowadzi do wyciszenia psa, a wręcz przeciwnie. Organizm czworonoga przystosowuje się do regularnego, intensywnego wysiłku, co powoduje, że pies staje się bardziej wydolny, a jego potrzeby ruchowe stale rosną. W efekcie stworzenie psa „do zmęczenia” jest jak kopanie studni bez dna – nigdy nie wystarczy. Dodatkowo, intensywny ruch podbija poziom kortyzolu, czyli hormonu stresu, co może prowadzić do większej pobudliwości, frustracji, a nawet problemów behawioralnych.

Równie szkodliwe może być zmuszanie psa do kontaktu z każdym napotkanym czworonogiem. Pies, tak jak człowiek, ma prawo wybierać swoje relacje, a przypadkowe, wymuszone interakcje często kończą się nieporozumieniami lub nawet konfliktami. To, że Twój pies kogoś „nie lubi”, jest w porządku – to jego naturalna potrzeba granic. Jeśli dołożymy do tego wcześniejsze negatywne doświadczenia z innymi psami, każde kolejne niekomfortowe spotkanie tylko pogłębia problem. Zamiast zmuszać psa do interakcji, warto zadbać o jego poczucie bezpieczeństwa i komfort.

Kluczem do szczęścia psa nie jest intensywność spacerów, a ich jakość. Długie, spokojne węszenie na łące dostarcza o wiele więcej satysfakcji i wycisza psa bardziej niż gonitwa za piłką. Podobnie zabawy angażujące umysł – nauka komend, rozwiązywanie łamigłówek czy ćwiczenia na skupienie mogą być równie męczące, co fizyczne aktywności, ale nie niosą ze sobą ryzyka przeładowania emocjonalnego.

Dbaj o to, by spacery i wspólny czas były zrównoważone – trochę ruchu, sporo spokoju i mnóstwo uwagi na potrzeby Twojego psa. Twój pies nie musi być zmęczony, by być szczęśliwy – wystarczy, że będzie czuł się bezpiecznie, komfortowo i będzie mieć chwilę na regenerację w swoim rytmie. Życie psa to nie wyścig ani zawody, tylko budowanie relacji i zapewnianie mu harmonii każdego dnia.

Historia Mokki – od kontroli do harmonii Do pracy z psem często podchodzimy z założeniem, że wszystko da się naprawić w ...
07/01/2025

Historia Mokki – od kontroli do harmonii

Do pracy z psem często podchodzimy z założeniem, że wszystko da się naprawić w krótkim czasie. Jednak każdy pies i każda relacja opiekuna z psem to indywidualna droga, która czasem wymaga więcej czasu, przestrzeni i pracy. Mokka, piękny Hovawart, jest tego najlepszym przykładem.

Poznałem ją w październiku 2023 roku, kiedy wraz ze swoją opiekunką Patrycją zgłosiły się na konsultację. Mokka była wtedy psem mocno kontrolującym: przestrzeń, ludzi, psy – wszystko, co znajdowało się w jej otoczeniu. Jednym z największych wyzwań było jej zachowanie związane z podbieganiem do obiektów w dużych odległościach. Działała niemal impulsywnie – musiała mieć wszystko „pod kontrolą”.

Patrycja otrzymała ode mnie wskazówki i wytyczne, które mogły pomóc Mokkce odnaleźć równowagę i lepiej zarządzać jej emocjami. Niestety, z różnych przyczyn nasze drogi na jakiś czas się rozeszły, ale praca Patrycji z Mokką nie została przerwana. Wręcz przeciwnie – została wykonana rzetelnie i z ogromnym zaangażowaniem.

Kiedy teraz ponownie spotkaliśmy się z Mokką, trudno było uwierzyć, że to ten sam pies. Dziś Mokka jest psem stabilnym, wyraźnie wyznaczającym swoje granice, ale bez potrzeby kontrolowania wszystkiego dookoła. Dojrzała, zarówno emocjonalnie, jak i w relacji ze swoją opiekunką. To nie tylko efekt czasu i dorastania, ale przede wszystkim konsekwencji w pracy i zastosowania wskazówek, jakie Patrycja otrzymała podczas naszych spotkań.

Mokka pokazuje, że zrozumienie, cierpliwość i wytrwałość opiekuna mogą przynieść spektakularne efekty. To piękny przykład, jak wspólna praca może zmienić relację na lepsze i uczynić psa bardziej zrównoważonym i harmonijnym członkiem otoczenia.

Duma mnie rozpiera, kiedy widzę taki progres – to nie tylko zasługa wskazówek, ale przede wszystkim pracy i zaangażowania Patrycji. Wierzę, że Mokka nadal będzie się rozwijać, pokazując, ile można osiągnąć, gdy opiekun jest gotowy na prawdziwą współpracę ze swoim psem.

Czy Wasze psy zmagały się z kontrolowaniem przestrzeni, ludzi lub innych psów? Jak radzicie sobie z takimi wyzwaniami? Napiszcie w komentarzach – każde doświadczenie może być cenną inspiracją!

07/01/2025

Życie z psem to coś więcej niż spacery, miska pełna jedzenia i nauka sztuczek. To sztuka budowania relacji, w której pies jest partnerem, a nie podopiecznym. Wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy, że jedną z najważniejszych rzeczy, jaką możemy podarować naszemu czworonogowi, jest przestrzeń do podejmowania własnych decyzji.

Większość psów funkcjonuje w świecie stworzonym przez nas, ludzi. Decydujemy, gdzie idziemy, jak długo spacerujemy, co robią, kiedy jedzą, gdzie śpią. W naszej trosce zapominamy jednak, że pies to istota myśląca i czująca, która ma swoje potrzeby i chce mieć choć odrobinę kontroli nad swoim życiem.

Pozwolenie psu na podejmowanie decyzji nie oznacza chaosu ani braku zasad. Oznacza to szacunek do jego indywidualności. Podczas spaceru, zamiast dyktować tempo i kierunek, spróbuj pójść tam, gdzie pies chce. Pozwól mu eksplorować, zatrzymać się i zbadać świat na własnych warunkach. Takie chwile są dla psa jak czytanie ulubionej książki – rozwijają, uspokajają i budują jego pewność siebie.

Warto również pozwalać psu wyrażać emocje. Nie gaś każdego szczekania, nie blokuj jego reakcji na otoczenie – zamiast tego naucz się je czytać.
Daj mu czas, przestrzeń i poczucie bezpieczeństwa, a zobaczysz, jak wiele zmieni się w jego zachowaniu.

Kluczem jest zrozumienie, że pies to nie robot do wykonywania komend. To partner, który zasługuje na głos w codziennym życiu. Szczęście psa to możliwość bycia sobą w relacji pełnej zaufania i zrozumienia.

Jeśli chcesz mieć szczęśliwego psa, naucz się z nim rozmawiać, patrz na świat jego oczami i daj mu wybór. Bo największym darem, jaki możesz mu dać, jest możliwość życia zgodnego z jego naturą.

Na filmie widzicie, jak Havana i Boo podejmują niezależne decyzje, jednocześnie respektując wzajemnie wyznaczane granice. Havana, dzięki klarownej komunikacji, wyraża swoją potrzebę dystansu, a Boo, dostosowując się do jej sygnałów, pokazuje pełne zrozumienie i akceptację. To doskonała ilustracja harmonijnej interakcji, w której psy same decydują o swoich działaniach, a proces komunikacji odbywa się bez zakłóceń czy presji ze strony człowieka.

06/01/2025

Toro, Havana i Shellby – lekcja komunikacji.

Praca z psami to nie tylko trening umiejętności, ale też odczytywanie sygnałów i odpowiadanie na potrzeby w sposób zrozumiały dla wszystkich uczestników. Nasz ostatni spacer z Torem, Havaną i Shellby to doskonały przykład, jak świadoma komunikacja może wpłynąć na dynamikę grupy.

Toro, będący "dochodzącym" członkiem, na początku pojawił się w wysokim pobudzeniu. W takim stanie jego reakcje były szybkie i nieprzemyślane, co nie współgrało z energią Havany i Shellby. Dziewczyny, w naturalny sposób, próbowały go uspokoić. Havana podjęła nawet próbę spowolnienia Tora, ale było jasne, że potrzebne jest dodatkowe wsparcie z naszej strony.

Wprowadzenie linek jako narzędzia komunikacji okazało się kluczowe. Rzucając linki przed biegnącym Torem, daliśmy mu wyraźny komunikat: "Stop, zatrzymaj się i uspokój się". To było subtelne, ale czytelne przesłanie, które jasno mówiło, że taka dynamika nie jest przez nas akceptowana.

Toro zaczął spowalniać. Kolejna informacja, którą mu przekazaliśmy, brzmiała: "Możesz do nas dołączyć, ale na naszych zasadach". Dzięki jasnym komunikatom i spójności w naszych działaniach, spacer zakończył się w spokojnej, kontrolowanej atmosferze.

Ten proces jest doskonałą lekcją o tym, jak ważna jest komunikacja. Niekiedy, zamiast wymuszać posłuszeństwo, wystarczy zaprosić psa do współpracy, pokazując mu, jakie zachowania są pożądane. To, jak się komunikujemy, ma ogromne znaczenie zarówno dla psów, jak i dla budowania relacji w grupie.

Spacer to nie tylko przemieszczanie się – to wspólna podróż, w której uczymy się rozumieć siebie nawzajem.

Psy nie myślą jak ludzie. Nie knują, nie mszczą się, nie robią na złość – reagują w sposób naturalny dla siebie. Niestet...
03/01/2025

Psy nie myślą jak ludzie. Nie knują, nie mszczą się, nie robią na złość – reagują w sposób naturalny dla siebie. Niestety, zbyt często patrzymy na nie przez pryzmat ludzkich emocji i intencji. Widzimy coś, co chcemy zobaczyć, zamiast tego, co naprawdę dzieje się w ich świecie.

Problem zaczyna się tam, gdzie zapominamy, że psy to mistrzowie subtelności. Ich język to ruchy ciała, drobne gesty, zmiana napięcia mięśni, spojrzenie. Każda z tych rzeczy coś znaczy, ale czy je dostrzegamy? Czy wiemy, co nam mówią? Zamiast słuchać, często narzucamy im swoje oczekiwania – chcemy, by były idealne, zawsze grzeczne, posłuszne, nawet gdy ich potrzeby i emocje wołają o coś zupełnie innego.

A przecież psy żyją „tu i teraz”. Nie potrzebują perfekcji, a jedynie naszej uważności, zrozumienia i czasu. By je zrozumieć, musimy wyjść poza swoje wyobrażenia, patrzeć, słuchać i uczyć się ich języka. Nie potrzeba skomplikowanych teorii – wystarczy chęć zobaczenia psa takim, jaki jest.

Zadaj sobie pytanie: czy rozumiesz, co mówi do Ciebie Twój pies?

Jeśli nie, to może właśnie czas zacząć. Tu zaczyna się prawdziwa relacja.

Adres

Piastów
05-820

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Psia Strefa im.Shellby umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Firmę

Wyślij wiadomość do Psia Strefa im.Shellby:

Widea

Udostępnij

Kategoria