29/04/2023
Ostrzykowizna
Kilka dni temu byłam u 4-letniego młodziaka, kulawego od kilku miesięcy. Miał już 2 razy „strzyknięty” staw skokowy, ale nadal był kulawy a staw nadal był nabrany. Było to dość logiczne, bo miał uszkodzone więzadło poboczne stawu, mówiąc prościej - „skręconą kostkę”. Zdjęcie Rtg było „czyste”, „czipa” nie było i wet nie zastanowił się, skąd u młodego konia nagle pojawił się obrzęk. Podanie leku przeciwzapalnego do stawu nie tylko spowalnia proces gojenia więzadeł tegoż stawu ale działając przeciwbólowo powoduje, że koń bardziej obciąża niestabilny przecież staw powodując (mikro)urazy, które w przyszłości mogą spowodować powstanie zwyrodnienia. Nie mówiąc o tym, że same sterydy nie są specjalnie zdrowe dla chrząstki stawowej, co też może niekorzystnie odbić się w przyszłości.
Tego samego dnia, chyba po to by mnie zmotywować do napisania niniejszego postu, pojechałam do innego młodziaka, świeżo zajeżdzonego trzylatka, którego wg właściciela bolały plecy. „Chyba trzeba go strzyknąć” usłyszałam na wstępie. Wykazałam się daleko idącą dyplomacją, proponując byśmy najpierw konia zbadali. Plecy rzeczywiście były bolesne, na wysokości ostatnich kręgów piersiowych koń miał deformację a w badaniu usg wyszło naderwanie więzadła nadkolczystego. Nic groźnego, ale trzeba dać czas, by więzadło się wygoiło, inaczej może być przyczyną przewlekłych problemów w przyszłości.
Gdy młodzi sportowcy nabawiają się kontuzji, ogranicza im się chwilowo ruch lub trafiają do rehabilitanta. Jakoś nie słyszę o epidemii ostrzykiwania dziecięcych stawów. Dlaczego więc u koni jest taka moda? Zdaję sobie sprawę, że dużo winy jest po stronie nas - weterynarzy, ale też wielokrotnie opieram się presji właścicieli lub trenerów, a wiecie: jest popyt to i podaż się znajdzie. I naprawdę rozumiem, że właściciele i trenerzy też są pod presją: czasu, nadchodzących startów i oczekiwań wobec konia i, że czasami ten jeden start czy cykl jest super ważny, jednak nawet pod presją warto działać z głową.
„Ostrzykiwanie” czyli podawanie najczęściej przeciwzapalnych leków sterydowych, czasem w połączeniu z innymi substancjami, ma swoje zastosowanie i nie jest złem samym w sobie - w pewnych sytuacjach daje bardzo dobre rezultaty.
Wskazaniami m.in. są:
-zwyrodnienia stawów
-ostre zapalenia pochewek, w szczególności pochewki zginaczowej, jednak przy braku (co jest rzadkie) współistniejących uszkodzeń ścięgien i więzadeł w obrębie lub wokół tejże pochewki
-zapalenie kaletki kopytowej przy braku współistniejącego ostrego zapalenia ścięgna mięśnia zginacza głębokiego palców
-aktywne całujące wyrostki
Ostrzykanie nie jest przeciwwskazane w przypadku przewlekłego zapalenia pochewek i kaletek, ale frustrująco mało skuteczne: gdy błona maziowa tych struktur jest przerośnięta efekty zastrzyku zazwyczaj utrzymują się tylko tyle ile działa lek, tzn. maksymalnie kilka tygodni. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku uszkodzenia łąkotek stawu kolanowego.
Przeciwwskazaniem do ostrzykiwania sterydami przeciwzapalnymi są uszkodzenia / zapalenia ścięgien i więzadeł, pęknięcia (lub choćby podejrzenie pęknięcia) kości, czyli wszystkie sytuacje, w których zniesienie bólu jest niebezpieczne a tkanki powinny być pobudzane do gojenia.
Należy także pamiętać, że nawet gdy „ostrzykanie” jest wskazane i daje dobre rezultaty, to te rezultaty przy kolejnych iniekcjach będą coraz słabsze. Nie zakładajmy, że skoro raz super pomogło, to git, dostanie zastrzyk raz na 6 miesięcy i będzie grało. To jest plan na sezon, dwa ale nie na kilka czy kikanaście lat. Super pomogło - świetnie. Zastanówmy się już teraz jak zadbać by ten rezultat był jak najtrwalszy: jak dopasować trening, kucie, intensywność startów; jakie terapie regeneracyjne i komplementarne wdrożyć by konieczność iniekcji była jak najrzadsza.
Jakie są z tego wnioski?
-Podstawą skutecznej terapii jest postawienie diagnozy: najpierw badanie kliniczne i obrazowe a dopiero potem strzykawka.
-Rozpatrujmy różne możliwe terapie, z ich konsekwencjami bliskimi i odległymi oraz, oczywiście, ceną.
-Odpowiednio dobrana rehabilitacja ruchowa, werkowanie/kucie oraz podłoże mają olbrzymie znaczenie w skuteczności leczenia.
dr n.wet Olga Kalisiak