Anna "Kudłata" Brożek Trener Zwierząt i Sołtys Juszkowa

Anna "Kudłata" Brożek Trener Zwierząt i Sołtys Juszkowa Życie ze zwierzętami, w naturze. Szkolenia, sprzęt dla zwierząt i ludzi, dobra zabawa!
(10)

Wirtualne, a niedługo również realne miejsce dla miłośników zwierząt, oraz blog osobisty ich opiekuna

Wiecie, że Udało Wam się doprowadzić mnie do płaczu? 46 połączeń w 3 godziny od opublikowania mojego posta o zawieszeniu...
12/11/2024

Wiecie, że Udało Wam się doprowadzić mnie do płaczu?
46 połączeń w 3 godziny od opublikowania mojego posta o zawieszeniu szkoleń i działań na Polnej.

Nie zdążyłam na wszystkie odpowiedzieć.
Dzwoniliscie.
Proponowaliście pomoc.
Proponowaliście założenie zbiórek na pokrycie nowej elektryki.
Proponowaliście przyjście, aby zabezpieczyć wszystko. Aby położyć nowe kable.
"Zrób wszystko, aby się nie poddać. My ci pomożemy. Nie chcemy zmieniać trenera. Chcemy dalej działać. Nie poddawaj się. Potrzebujesz czegoś??? Jak możemy Ci pomóc?? ".

Chyba najbardziej potrzebowałam Waszych telefonów. Gdy w dzisiejszym Poście zawiesiłam szkolenia dostałam serię zdjęć ważnych psów z dopiskiem "on na ciebie czeka... Nie poddawaj się".

Ciężko mnie rozkleić. Wam się udało. A to, jest rzadkie jak śnieg w sierpniu.

Jesteście... Wspaniali. Kochani. Nie mam siły pisać dzisiaj więcej.

To zdjęcie jest zrobione o północy z 31 października, na 1 listopada, gdy Traffic z moim Ojcem wjechał do namiotu i ogarniał wszystko tak, aby nie zostało zniszczone przez co działo się na zewnątrz. Tak spędziłam noc "halloween" Mój Ojciec pamięta moją Panikę , gdy bałam się co stanie się sąsiadom, jeśli hala nie przetrwa. To nic, że uznał, że hala jest bezpieczna, przy tej prędkości wiatru. Zrobiliśmy wszystko, aby hala była bezpieczna dla naszych sąsiadów, aby jej nie zerwało. Byliśmy już nieprzytomni i nie zabezpieczyliśmy.... Nas.

A dziś poczułam... Że jestem cenna dla Was. To coś niezwykłego, gdy człowiek poddaje się, przyznaje się, do tego, że nie na siły i jest rozwalony, a cały tłum osób zalewa jego pocztę, telefon, mail i pokazuje swoją siłę.

Jesteście wielcy. Jesteście moimi bohaterami.

Kocham Was.

❗❗❗Uwaga❗❗❗❗Do naprawienia (a tak naprawdę wstawienia nowych) kabli i oświetlenia  na placu nie przyjmuję nowych kursant...
12/11/2024

❗❗❗Uwaga❗❗❗❗

Do naprawienia (a tak naprawdę wstawienia nowych) kabli i oświetlenia na placu nie przyjmuję nowych kursantów.

Jest za ciemno, a muszę widzieć kogo szkolę.

Mam nadzieję, że zajmie to tylko kilka dni, chociaż cena za zrobienie nowego oświetlenia placu i hali wydaje się póki co zabójcza.

Ale spoko. Nie z takiego dołka się podnosiliśmy.
Może to po prostu sygnał, aby nauczyć się czegoś nowego. ;)

Póki co jeżdżę po sklepach i specjalistach, aby postawić coś, ci da radę działać bez względu na wiatr i słońce.
Zasadniczo mieliśmy mieć już skrzynkę z prądem na jesień, ale chyba się nie wyrobili w terminie.

Zajęcia w trakcie dnia odbywają się normalnie, popołudniowe będą przekładane, jeśli będzie taka potrzeba.

❤️❤️❤️Dziękuję wszystkim moim wspaniałym kursantom, którzy razem ze mną działają teraz aby rozwiązać problem oświetlenia, doradzając mi, analizują, liczą... Jesteście wspaniali, kochani, wielcy!!!

➡️➡️➡️Grupa Plus się dzisiaj nie odbędzie.

Jest za ciemno. Składka grupy plus za listopad, będzie połączona razem z opłatą za grudzień ze względu na ilość treningów, które się nie odbędą (teraz awaria placu, a jeszcze mamy Boże Narodzenie i Sylwester).

11/11/2024

Trochę zamilkłam... Ale to... Dlatego.
Po wichurze 1-2 listopada na placu zapanowały egipskie Ciemności.
Jednocześnie cieszyłam się z zawodów Mondio, które odbywały się w Juszkowo i szukając rozwiązania do hali i placu.

Ostatni tydzień... Był ciężki.
Musimy postawić całe oświetlenie po wichurze na nowo.
Zresztą... Zobaczcie w filmie...

02/11/2024

Dzieje się!!

Kto będzie na panelu dyskusyjnym dziś o 18? Wykłady Dla Dorosłych o pogryzieniach

Jutro o 17.00 Zajęcia dla dzieci z Kynoedukatorem.

Jestem w trakcie podejmowania decyzji, ale daje znać, bo wiem, że kilkoro z Was też ją lubi. Hala, konstrukcja lekka, do...
31/10/2024

Jestem w trakcie podejmowania decyzji, ale daje znać, bo wiem, że kilkoro z Was też ją lubi.

Hala, konstrukcja lekka, dorobiona brama przesuwna z przodu i z tyłu drzwi. Dach przerobiony na taki, który ma lepiej dać radę na wietrze. Wiem że jest jeszcze możliwość zamontowania osłony wiatrowej na bramie i dorobienie ścian.

Pierwsza wersja standardowa nie dała rady na moim terenie (plandeki poszły), więc została wzmocniona. Obecnie są założone dwa dachy- stary podarty i nowy, zmodyfikowany.

Po umocnieniu dachu (dogrzanie taśmy z oczkami, całość ściągnięta na expandorach do konstrukcji) wytrzymała wichurę, która zepchnęła dźwig w Gdańsku (a zapomniałam jej zamknąć, więc było godnie).

Wymiary 8x16m z modyfikacjami( czyli 2x 8x8, jak to w dascompany).
Wysokość ściany 2.5m

To ten namiot przed modyfikacjami:

https://dascompany.com/produkt/1f16b75205200762762323232/8x16-m-caloroczna-hala-przemyslowa

Jest firma która by ją rozłożyła i złożyła w nowym miejscu, ale trzeba się z nimi dogadać.

Mieszkam 83-000, a plac mam po środku pola, więc za przeproszeniem u mnie 40km/h to jest lekki wiaterek codzienny. Dzisiaj jest tylko zagrożenie 80km/h a miało być ponad 100. I to nie pierwszy taki wiatr tutaj. Tam gdzie indziej wichury są przez 55dni w roku, tak u nas przez 55dni to my w roku nie mamy wichury.

Chwilowo zastanawiam się między dwiema opcjami- rozbudowa jej do etapu pełnego umocnienia blachami i zrobienie z niej już pełnoprawnego budynku, lub sprzedaż.
Pierwszą halę moją zwiał wiatr, mam uraz więc mimo tego, że hala daje radę ja dostanę nerwicy gdy jeszcze trochę mi powieje. A wieje codziennie.

Hala była kupiona na osobę prywatną więc ciężko z fakturą. Kupiona w grudniu, zamontowana w pełni w styczniu, więc można powiedzieć, że to jeszcze dziecko.

Jestem otwarta na:
Propozycje zakupu z ceną..
Lub
Propozycje umocnień do prędkości wiatru 150/200km na godzinę. Coś w stylu "jak tir walnie, to szkoda tira".

Kocham ją, uwielbiam ją, ale to moja toksyczna miłość, która w tej konkretnej lokalizacji przyprawia mnie o brak snu, nerwicę natręctw i stany lękowe.

Taka sama hala bez umocnień spokojnie wytrzymuje wichury w Gdańsku, ale... Jest po prostu w innym miejscu.

28/10/2024

Uwaga!!!
Dziś w świetlicy dzieje się!!!

♥️15.30-18.30 Zajęcia dla Dzieci w świetlicy w Juszkowie!!
Zapisy na miejscu.
Zajęcia są darmowe.
Dzieci do 7 lat pod opieką dorosłego, od 7 lat można zostawić w świetlicy pod opieką Świetliczanki.

♥️Od 15 do 19 dostępny w Świetlicy też będzie Sołtys. Kto chce przyjść porozmawiać?

♥️A o 19.00 Zebranie Sołeckie!!!
Obyśmy wszyscy się zobaczyli!!

Kto rozpozna jakiej rasy jest ten piękny samczyk? Nie ma wyszukiwania zdjęciem!! Miałam Cukier na Placu. Miałam Toffi......
26/10/2024

Kto rozpozna jakiej rasy jest ten piękny samczyk?

Nie ma wyszukiwania zdjęciem!!

Miałam Cukier na Placu.
Miałam Toffi...

Teraz mam Bimber! ;)

Kreatywność w wymyślaniu psich imion jest piękna!!

Trochę słodyczy z dzisiejszego poranka. :D Dwóch meeegaaa mądrych kawalerów!!Lubię tak rozpoczynać dzień. ;)
24/10/2024

Trochę słodyczy z dzisiejszego poranka. :D

Dwóch meeegaaa mądrych kawalerów!!

Lubię tak rozpoczynać dzień. ;)

 Uwaga!! Dość spontanicznie powstał grill dla ekipy, która pomagała w akcji dla powodzian!! Jesteśmy na parkingu i bawim...
20/10/2024


Uwaga!!

Dość spontanicznie powstał grill dla ekipy, która pomagała w akcji dla powodzian!!

Jesteśmy na parkingu i bawimy się :)

Kto wpada?

Słuchajcie! Jeśli ktoś się przeprowadza, albo chce posegregować rzeczy na strychu to zostało mi tyle kartonów do oddania...
15/10/2024

Słuchajcie! Jeśli ktoś się przeprowadza, albo chce posegregować rzeczy na strychu to zostało mi tyle kartonów do oddania po akcji powodziowej.

Jeśli ktoś chętny, to oddam :D

Dajcie dalej w świat! Niech ktoś je wykorzysta :D

Dzień Dobry! Dobrej Nocy! Albo Dobry Wieczór! W sumie sama nie wiem jak powinnam mówić o tej godzinie. Ostatnio poblikuj...
14/10/2024

Dzień Dobry!
Dobrej Nocy!
Albo Dobry Wieczór!

W sumie sama nie wiem jak powinnam mówić o tej godzinie. Ostatnio poblikuje posty o tak późnej porze, że zatraca się poczucie czasu.

Był poniedziałek. Już wtorek.
Dlaczego świętujemy?
1. Wojtek, mój mąż ma urodziny:D Tak, jestem tą wredną żoną, która będzie pracować w urodziny męża :D Wojtek dzisiaj świętuje swój kolejny rok życia!!! Biorąc pod uwagę kogo ma za żonę i jak głupie pomysły chodzą mi po głowie, to stanowczo - wszystkiego Najlepszego Wojtek!! I obyś ze mną dalej wytrzymywał:D

2. Udało się zebrać całą radę sołecką i już w tym tygodniu zaczniemy działać :D W sobotę Agata Żemetro Radna Gminy Pruszcz Gdański i Sołtys wsi Juszkowo przekazała mi klucze do świetlicy. Dzięki Agata!

Stanowczo pierwszą akcją sołecką jaką zrobimy będzie sprzątanie świetlicy :D Kto się piszę?
Niedługo ruszymy z działaniem na fanpage Sołectwo Juszkowo, do którego dostęp dostałam również od poprzedniej Pani Sołtys. :D dlaczego jeszcze nie teraz?
Bo nie jestem Sołectwem. Jestem Ania i miło mi, że mogę zostać Anią.
Chce, aby moja rada miała dostęp do budowy tego miejsca od samych podstaw, dlatego ruszymy po spotkaniu rady w środę!! Mamy wspaniałe osoby w radzie, które razem ze mną pociągną Juszkowo, aby było jeszcze piękniejsze niż teraz.

3. Nera ukończyła swój najdłuższy w życiu bieg!!! Ola!!! Jestem z Was dumna!!!
Jestem dumna z każdego mojego kursanta, ale Nera, Ola i Tomek pokonują samych siebie w ostatnim okresie, więc zasługują na specjalne odznaczenie!!!

4. Dalej siedzimy z Wojtkiem nas połączeniem grafiku praca-sport-rodzina-sołectwo-zawody-terapia dzieci-zajecia dodatkowe-moja operacja..
Okazuje się, że da się to połączyć !!!

Ten dzień był piękny!! Jutrzejszy będzie jeszcze piękniejszy, bo przestanie aż tak wiać.

Życzę Wam dobrej nocy/dnia/poranka.

I wszystkiego najlepszego Wojtek!
Obyś wytrzymał, wspierał i był dumny dalej:)

W środę pojechał ostatni transport. Dostałam informację, że możemy przestać zbierać i zamykać akcję, bo teraz już bardzi...
13/10/2024

W środę pojechał ostatni transport. Dostałam informację, że możemy przestać zbierać i zamykać akcję, bo teraz już bardziej przydaje się pomoc finansową, niż rzeczowa. Na takie hasło czekałam. To hasło oznacza, że zaczynają wychodzić na prostą. Ich droga będzie długa, odbudowa zniszczeń potrwa miesiącami, ale wiem, że jedni pomagają drugim i wchodzą w kolejne etapy pomocy, w których My już nie mamy jak im pomóc.

Ile udało się zebrać pomocy?
1 paleta do Opola,
12 palet do Krapkowic
7 palet do Nysy
21 palet do Kłodzka+ 2lozeczka dziecięce, plus jedno krzesełko do karmienia i jeden rower.

Ten rower jest jeszcze u mnie na placu, koordynator akcji dla powodzian z Bardo odbierze go osobiście.
Rower był niezwykle cenny dla jego wcześniejszej właścicielki, był jej towarzyszem podróży, przyjacielem na szlaku, dlatego Marcin uznał, że pomoże w odbudowaniu domów w inny sposób. Powiem Wam więcej gdy będę po rozmowach z właścicielką roweru. :)

Razem poszło na południe 41 palet rzeczy.
W trakcie akcji zebraliśmy 41 i pół palety, ale...

Wybuchł pożar na Radunicy. W Kontakcie i za pozwoleniem koordynatora z Kłodzka na szybko przekierowaliśmy część wody, puszkę mleka dla małych dzieci, dwie paczki pampersów, trochę suchej karmy, jeden komplet sprzętu dla psa, oraz karton makaronu i ryżu dla osób, które ucierpiały w pożarze, tak, aby byli od razu zabezpieczeni.

Do tego pojechały do nich sprawne zamykane kartony, których już nie używaliśmy i dwie paczki worków na śmieci, aby mieli w co pakować rzeczy z pożaru bez tworzenia dodatkowej zbiórki. Tylko tyle aby ich zabezpieczyć na start, nakarmić w świetlicy i dać pić strażakom i osobom, które wchodziły w zgliszcza, aby uratować chociaż część swoich rzeczy.

Teraz można im pomóc wpłacając na specjalną zbiórkę:
Link:
https://www.siepomaga.pl/pozar-radunica?fbclid=IwY2xjawF4pSlleHRuA2FlbQIxMQABHTO-FeMSsASE7lfE3rE_cYE4BOQa9i8SvGC_H3FVhACfiRXm5NaD61L0bQ_aem_izA1mXQ_DUsDL36oDM5M8A

Akcja pomocy Dla powodzian...
To był poryw serca. Oczywiście. Ale było to też zaplanowane działanie i.... Nasz prezent dla siebie nawzajem na rocznicę ślubu.

14 września zobaczyliśmy na profilu znajomego zdjęcie zapianowanych okien. Powiedział nam, że idzie wielka wodą, że Czesi już się przygotowują, więc i On ze znajomymi zaczynają zabezpieczać dobytek.
"Nie czarujmy się. Będzie powódź. Będzie źle. Nie wiadomo tylko jak źle".
Tyle usłyszeliśmy.

Mieliśmy siadać do świętowania rocznicy, ale jakoś nastrój prysł. Rozpoczęło się myślenie i oczekiwanie. Obserwowaliśmy rozwój sytuacji z różnych stron, poprzez naszych znajomych mieszkających na terenach właśnie zalanych, ale również obserwując sytuację na zawodach Dogfrisbee, które odbywały się w Pradze.
Gdy odwołano drugi dzień startów na Mistrzostwach w mediach jeszcze nie było dużo o powodzi w Polsce.
Zaczęliśmy już działać.
Ustaliliśmy z Wojtkiem że ograniczenie ilości godzin pracy, aby zająć się koordynacją akcji to prawie jak urlop, więc robimy sobie prawie urlop w prezencie na rocznicę i zaczniemy akcje.

W niedzielę rano mieliśmy gorąca linię. Zadzwoniliśmy do wszystkich znajomych z południa, do naszych kierowców, którzy jeżdżą na trasie Gdańsk- Kłodzko i czekaliśmy na sygnał.

Sygnał przyszedł w niedzielę wieczorem.
"Co jest potrzebne? ".
"WSZYSTKO. Zacznij od jedzenia, wody i ubrań. Nie mamy pamperów, mleka dla dzieci...".
I od tego zaczęliśmy.
Post pojawił się na mojej stronie w niedzielę wieczorem. Po kontakcie, że już potrzebują pomocy.
W poniedziałek rano zanim poszłam na plac już dostałam smsa, że czekają pierwsze rzeczy.

Bałam się o to, że te dwie palety, które mam nie wystarczą Nam do segregacji. Dałam informację, że potrzebuje palet. Myślałam o jakiś 20 p**ietach.... I tu pojawia się Alda Palety . Powiedzieli, że o palety mamy się nie martwić. Myślałam, że przyjedzie kilka palet, maksymalnie kilkanaście... Byłam tak zakręcona w poniedziałek, że nawet zdjęcie, które dostałam z przygotowanymi paletami nie rozjaśniło mojej głowy :D

Powiedziałam do męża, aby szybko ruszał na plac, bo jedzie busik z paletami...
Hm..
Busik.
Kto zdjął z p**i ciężarówki prawie 160 palet ręcznie ten wie, że to nie busik.
W poniedziałek już mieliśmy jedną paletę uzbieraną. We wtorek... Środę przyjeżdżały kolejne palety. Każdy składał się ile mógł. Ktoś przywiózł wodę, ktoś paczkę karmy dla psa i z niewiele zaczęło robić się wiele.
W środę siedzieliśmy z Wojtkiem do późna na placu próbując to orzesegregiwać. Dalej we dwoje.
Akcja rozkręciła się na tyle, że zdaliśmy sobie sprawę, że cztery nasze ręce i cztery ręce naszych dzieci, które nam ochoczo pomagały to za mało.
Opublikowałam post, w którym napisałam, że potrzebujemy osób do pomocy w pakowaniu...
W czwartek dzięki nim poszedł pierwszy transport. My byśmy sami tego nie spakowali.
Pojawiły się nagle osoby, które przyjechały i po prostu zaczęły pakować, kleić, łączyć.
Przyjechali na rowerach, przyszli pieszo....
I zaczęli działać.
Dzięki nim zapakowaliśmy pierwszy transport do Kłodzka i Opola.
Jednak w trakcie pakowania transportu zadzwonił telefon... Krapkowice też zostały zalane. Czy Mamy jak pomóc? Bo są sami. Próbują się organizować, ale jest ciężko.

Ja już na placu nie miałam nic, oprócz kilku worków karmy, które miały jechać do Nysy.
Zadzwoniłam do Michał Nowak - radny gminy Pruszcz Gdański o którym wiedziałam, że też prowadzi akcję pomocową. Spytałam się, czy mógłby coś wysłać do Krapkowic, bo Oni dopiero się organizują, a ja nie mam chwilowo materiałów, aby rozdzielić na trzy miejscowości. Jakiś tak wyszło, że... połączyliśmy akcje. Dzięki temu udało się zebrać więcej rzeczy i szybciej nadawać większe transporty.
Zaczęły przyjeżdżać rzeczy z przedszkoli, szkół, nawet innych szkół dla zwierząt jak moja. Psikus Szkoła dla Psów był z nami w stałym kontakcie i pomagał zebrać rzeczy dla głodnych zwierząt z terenów powodzi.
W piątek rano już zdałam sobie sprawę, że nasza pomoc już nie nadaje się do wysyłki busami. Zmieniliśmy małą pomoc w coś wielkiego.
Tu pojawia się InPost - Paczkomat, Kurier który ogłosił sieć transportów dla powodzian.
Potrzebowałam większego transportu. InPost ma paczkomaty, ale ma też tiry.
Dzwoniąc do nich wiedziałam tylko o akcji wkładania rzeczy do paczkomatiw, które następnie trafiają do powodzian we Wrocławiu.

Zadzwoniłam na infolinię, przebijam się przez ich robota i zadałam pytanie konsultantowi o inne rozwiązania.
"Organizujemy akcję dla powodzian. Potrzebuję transportu. Na chwilę obecną mam 21 palet do nadania. Czy macie mi jak pomóc?
"Niech Pani powtórzy. 21 paczek? Jaki gabaryt? Nasze paczkomaty.."
"Nie paczek. Palet. Teraz 21, ale jadą już kolejne dary. Aby nadać to paczkomatem musiałabym zdjąć Wam skrytki w połowie województwa. Da się zrobić, ale potrzebuje aby one trafiły do konkretnym miejsc, nie do Wrocławia. Działacie ze mną? Macie jakieś rozwiązanie? "
"Niech pani chwilkę poczekać, muszę porozmawiać z kimś wyżej".
Po 5 minutach czekania.
"weźmiemy wszystkie palety. Proszę napisać wiadomość na tego maila i wskazać nam gdzie mamy Wam zawieźć. W imieniu firmy chcę podziękować za zaangażowanie w pomoc dla poeodzian".

I tak flota inpostu zaczęła odbierać nasze palety.
A to co mogę o nich powiedzieć, to to, że są słowni, kochani i wspaniali. I (tu pisze jako przedsiębiorca, a nie Sołtys), będą głównym kurierem mojej firmy już na zawsze. Za to co zrobili.

W Sobotę nadaliśmy trzy busy darów do Kłodzka.

W poniedziałek wyjechał tir do Krapkowic, Kłodzka, Nysy.
Weronika Chmielowiec - Wójt Gminy Pruszcz Gdański dołączyła do akcji udostępniając informacje o naszej zbiórce. Dużo osób wtedy dowiedziało się, że działamy. Rozmowa z Panią Wojt z poniedziałku była dla mnie bardzo cenna i dziękuję za nią.
Gmina Pruszcz Gdański ustaliła że wyśle pomoc do Kłodzka i Lądka na kwotę 100.000 zł dla każdej z tej miejscowości. Jako osoba, która oglądałam zdjęcia i była na bieżąco z każdym etapie powodzi telefonicznie z terenami zalanymi... Dziękuję.

Zbiórka trwała dalej chociaż już zwalniała. W środę gdy szykowałam się do urzędu przyjechał kolejny kierowca zabierając wszystko co nam zostało.

Ake to nie udało by się bez Was.
♥️Bez każdej osoby która przyniosła chociaż jedną rzecz do punktów zbiórki.
♥️Bez osób, które dbały o Nas i wolontariuszy. Przyjeżdżały proponując obiad, wodę, czy przywożąc kawę.
♥️Bez Maćka i Budzińskich Dziewczyn, które były praktycznie codziennie.
♥️Bez Wojtka, oraz właścicieli Sztaplarki, dzięki której udało się zapakować pierwszego tira i całej ekipy, która asekurowała tira, aby spokojnie wyjechał w trasę. Trzeba być mistrzem kierownicy, aby wyjechał tirem, po ciemku z Polnej ;)
♥️ Stowarzyszenie Traugutt.org i ZHP którzy pomagali w pakowaniu, dowozili nam kartony i rzeczy potrzebne do dalszego działania.
♥️ Radio Gdańsk S.A. Dziennik Bałtycki, którzy nagłośnili naszą akcję.
♥️ Dagmara Grabowska - Radna Gminy Pruszcz Gdański która pozwoliła naszym dziewczyną na bezpieczny powrót do domu ;) (Ach te akumulatory!!)
♥️Każdej jednej osobie, która była na placu. Nie jestem w stanie wymienić wszystkich z imienia!! Ake każdy jest dla mnie tak bardzo cenny!!

Ta akcja to tak wiele waszych historii. Często tak smutnych.
Pamiętam Panią, która przywiozła rzeczy swojego męża. Rzeczy do pracy w wodzie. Specjalistyczne, tak potrzebne w Kłodzku. Wszystko spekiwane, sprawne...
Męża, który dopiero co zmarł. Nie wiedziałam czy dziękować czy przytulić. "Widać tej miało być. Przynajmniej ktoś się z tego ucieszy".
Takich historii na placu było tak wiele.

Jesteście wspaniali! Jesteście wielcy!
Dzięki Wam to się udało.

Mi zostało teraz tylko posprzątanie placu i zrobienie grilla dla wolontariuszy.

Krzysztof Molfa - Radny Powiatu Krapkowickiego Sudecka Ostoja MarDog&Ginger Black

Widzicie to na zdjęciu? To najpiękniejszy prezent jaki dostałam w życiu. :D I długi post tuż pod nim. Znów po północy. W...
10/10/2024

Widzicie to na zdjęciu?
To najpiękniejszy prezent jaki dostałam w życiu. :D
I długi post tuż pod nim. Znów po północy. Wybaczcie mi!! Na prawdę mam problem z gardłem!! I z ilością rzeczy które muszę zmieścić w grafiku jedynego dnia :D

Wczoraj śmiałam się z Ulą i Weronika (dziewczynami, które pociągnęły ze mną akcję dla powodzian) że co ze mnie za Sołtys, który nawet własnej tablicy sołeckiej nie ma :D (To obok to mój zeszyt z pięknym napisem na górze "jak to ogarnąć???" ).

To mi dały!!!
Żaden sołtys nie dostał nigdy tak smacznej tablicy!!! Ula jest mistrzynią wypieków!!
Muszę zastanowić się, czy nie wymontować piekarnika po tym jak ją poznałam!

Gdybyście kiedyś szukali Tortu na urodziny, czy coś, to wiem kto wykonuje najlepsze..

Dzisiejszy dzień miał się skończyć w łóżku. Rano nie było jak nawet się odezwać.

Wczoraj nadaliśmy ostatni transport do Kłodzka i Krapkowic. Podsumuje Wam akcje powodziową w innym poście.
Wczoraj rano jechałam już do urzędu gminy aby wypełnić dokumenty, gdy zadzwonił telefon. Kierowca InPost - Paczkomat, Kurier stał już pod bramą placu. InPost działa rewelacyjnie, tak szybko, że czasem za szybko dla zwykłego zjadacza chleba :D

Mieliśmy 8 minut aby pojawić się na placu. Udało się. Kto ubierał dzieci w osiem minut od piżamy do wyjścia na plac (męża też trzeba było ubrać, bo mąż zaraził się ode mnie i miał ponad 37.0C co już jest śmiertelne ;) ) ten wie, że czuję się, jakbym zdobyła tytuł ultramaramaratończyka :D

Nadaliśmy transport.

🔊Nie udało by się to bez Uli i Weroniki, które były w przeciągu 10 minut od mojego niezrozumiałego smsa do Uli i komentarza do Wiki do zaparkowania i rzucenia się w wir zabezpieczania przesyłek taśmą. Wy skladaliście mi gratulacje z wyboru na sołtysa, a Ja piasałam w tym czasie do Wiki, że jest transport. Teraz. Już.

🔊Bez mojego Taty, który miał jechać do pracy, a nosił ciężkie przesyłki i segregował kartony.
🔊Bez Maćka, który nie dojechał na czas, bo zatrzymała go praca, ale za to pomógł mi posprzątać halę i segregował z innymi rzeczy gdy my z Wojtkiem (moim mężem) zastanawialiśmy się czy umierać czy żyć.

Mieliśmy ustawioną sztaplarkę, od wspaniałej Juszkowskiej firmy( nie chcieli podawać o kogo chodzi), z najlepszym pakowaczem-kierowcą (mam nadzieję, że cię nie obrażam, ale tyle lat siedzę w zwierzętach, że nie znam terminów innych branż), Wojtkiem(wspaniały człowiek!! I to ten Wojtek z akcji dla powodzian, który nosił paczki, pomagał wszystko organizować i załatwiał nam konsultacje do kierowcy, oraz nie miał koszuli w kratę :) ), ale dopiero po godzinie 15, a kierowca był wcześniej.

Zapakowaliśmy wszystkie palety ręcznie. Ja, Wojtek, oraz mój Tata nosiliśmy palety, a Ula i Weronika sprawdzały i przepakowywały kartony. Mikołaj (mój czteroletni syn) dbał o dziury na placu przekopując mój starannie równany plac treningowy, oraz podając taśmę do kartonów, a Guśka (moja największa duma płci żeńskiej, córa pierworodna ) dowiadywała się co oznacza bycie księżniczką. Wytłumaczę Wam to w innym poście.

Niektóre kartony, były tak ciężkie od waszych darów, że musieliśmy to rozbić na dwa, aby móc przenieść. Jesteście wspaniali!!!!!

Nadaliśmy pełny transport.
Pełny, ale... Nie pełny. Ale opowiem Wam o tym w oddzielnym poście.
Został jeden rower, który okazało się, że jest cenniejszy dla Kłodzka niż kwota zakupu nowego rowera.
Ten rower odbiorą osobiście.

To było wczoraj. A dziś?
A dziś starałam się żyć.
Nie kasłać.
Poprosiłam o przeniesienie części moich wspaniałych kursantów na kolejne dni, ponieważ wysiłek energetyczny z dnia wczorajszego (lekarz kazał mi nie wykonywać treningów siłowych, a czym jest przeniesienie kilku palet na ciężarówkę, to wie każdy trener ;) ) odebrał mi głos w baaaaaardzo dużym stopniu.

Od rana rozdzwoniły się telefony. Nie wszystko mogę jeszcze zrobić, bo na niektóre rzeczy muszę poczekać ,(np. na pieczątkę), aż poprzedni sołtys zda do gminy, ale co mogę to robię.

Odwołałam poranny kurs (na szczęście tylko jedną godzinę) bo nie mogłam mówić.

Po dwóch godzinach zeszła mi gorączka i mogłam ruszyć dalej.
Po trzech godzinach udało mi się dotrzeć do Gmina Pruszcz Gdański gdzie Panie na zmianę tłumaczyły mi co mam robić i jak to wygląda i proponowały wodę, kawę i inne trunki, abym przestała kasłać. Okazało się że osoby w urzędzie wiedzą czym jest zmęczeniowe zapalenie krtani i dostałam kilka dodatkowych mikstur na wyleczenie swojego gardła. :) Przetestuje wszystkie!!

Każda z osób, która pomagała mi dzisiaj w urzędzie to dla mnie bohater.
Obiecuję mój internisto, że wyleczę to gardło!! Mam wsparcie całej gminy!!

Zapalenie krtani to koszmar dla kogoś, kto pracuje głosem.

Zebrałam się na tyle, aby po wizycie w urzędzie trafić do Żabka Polska na kawę z mlekiem, oraz do Kik po kilka ciuchów które nie wyglądają jak psu z gardła wyjęte. Moje ubrania na codzień wyjmuje czasem z pomiędzy psich zębów, więc to nie jest przysłowie, a żywa prawda :D

Przepraszam Was. Ja zwykle mam ciuchy pełne odcisków psich łap, trawy, gdy koszę swoją działkę i potu gdy szarpie się z waszymi psami szarp**iem.

Zdobywając mandat Sołtysa mam reprezentować Sołectwo... A sołectwo nie jest pełne futra i kudłów;)

Wieczorem, tuż przed wielką wichurą zdążyłam jeszcze zrobić zdjęcia dla Lili. Wspaniały, mały psiak. Pełen życia, pokonujący własne ograniczenia, kochający aż nad wyraz swojego człowieka. ten dzień nie mógł się skończyć lepiej

Gdyby nie Ula. I to, że po powrocie z pracy mogłam jeszcze...

Zjeść swoją tablicę solecką :D ;) :D

Niespodziewanie przyjechał ostatni transport. Nie miałam info wcześniej. Kto jest na miejscu i chce pomóc przepakować pa...
09/10/2024

Niespodziewanie przyjechał ostatni transport. Nie miałam info wcześniej.
Kto jest na miejscu i chce pomóc przepakować palety to jesteśmy na Polnej.

Edit. Transport pojechał!!!

Jest po północy. Proszę, wiem, że post jest długi, ale dalej nie odzyskałam w pełni swojego głosu, więc to jedyny sposób...
09/10/2024

Jest po północy. Proszę, wiem, że post jest długi, ale dalej nie odzyskałam w pełni swojego głosu, więc to jedyny sposób, abym mogła Wam o wszystkim opowiedzieć. Proszę, przeczytajcie do końca.

Minęła doba, a ja dalej o czymś Wam nie powiedziałam.
Nie do końca wiem jak, ale zostałam Sołtysem Juszkowa. To znaczy wiem jak, było głosowanie, działo się, ale ja nawet oficjalnie nie powiedziałam tutaj, że będę kandydować.

Kto był u mnie w Juszkowie ten wie, że jest jedna zasada obowiązującą na moim placu. Brak segregowania ludzi. Każdy z Was jest piękny, ma swoją historię, swoje przekonania. Każdy może być z czegoś dumny i mieć swoje troski i rany. Ja jestem od tego, aby ich wysłuchać i pomóc. Przy każdej akcji, która się działa prosiłam tylko o jedno. O to, abyśmy byli równi i działali w oparciu o to, co jest w nas najlepsze. Każdy urodził się z własnym, najpiękniejszym darem. Każdy jest cenny.

Termin "Mała Szwajcaria" wszedł już do slangu placowego, jako termin gwarantujący neutralność.
Podziały zostają poza bramą mojego placu. Na placu każdy jest tak samo cenny.
Nie wiedziałam, że to może być siłą. Do tej pory myślałam, że to będzie odbierane za słabość. Pomyliłam się.
Nie do końca jeszcze to do mnie dociera. Kilka osób zaproponowało, abym startowała w wyborach do Sołectwa, ze względu na to, co robię.

Nie chciałam. Chciałam zostać małą Szwajcarią, która po prostu słucha i działa. Bałam się polityki, obowiązku zajmowania stanowiska w sprawach, które nie są dla mnie ważne. Opowiadania się za stronami. Nie zgodziłam się.

Potem dowiedziałam się że Sołtys powinien być małą Szwajcarią.

Jeszcze w niedzielę walczyłam z gorączką i brakiem głosu co odbierałam za znak, że nie mogę wystartować.
Długo mówiłam nie. W poniedziałek ok. 15. 00 stwierdziłam, że ok, spróbuję. Bo chciałabym dalej działać, ale mając narzędzia, którymi dysponuje nie jestem w stanie dalej pomagać. Potrzebuje ludzi, nauki, rozwoju, możliwości, aby robić to lepiej.

Jeszcze o 17.00 śmiałam się z moją sąsiadką Anią, że będę miała zaszczytne dwa głosy, bo nawet moja rodzina nie wiedziała, że startuję.

Paulina, jedna z aktywnych przyjaciół placu i bliskich mi osób stwierdziła, że za późno aby to ogłosić, że powinnam się zgłosić wcześniej, ogłosić to jakoś, ale przyjdzie ze mną śmiać się i płakać.

Dałam znać Dagmarze , chyba przed 17, że w sumie to spróbuję.

Moje zapalenie krtani o 18 na zebraniu sołeckim nie pozwoliło mi nawet na krzyknięcie, że startuję. Podeszłam jak osiołek i podałam dowód osobisty.
Praktycznie nikomu nic nie mówiąc.

Moja mowa na pewno przejdzie do Historii jako najcichsza mowa na świecie. I moje kochane Juszkowo... Dziękuję Wam za ciszę, którą zrobiliście, aby mnie usłyszeć. Nie dałabym rady mówić głośniej.

Myślałam o tym, że przegram, ale może chociaż zapamięta ktoś, że chce być wykorzystana do dalszych działań w Juszkowie. Bo chce aby Juszkowo było piękne, bezpieczne i sprawne, i aby się w nim działo . Bo ma jak się tu dziać i jest co robic. I mniej więcej tak miała brzmieć moja mowa.
Urodziłam się w Wołominie, co dało mi twardy charakter, upór i czasem ostry język, ale zakochałam się w Juszkowie gdy jeszcze było malutkie i oglądałam jak rośnie z każdym rokiem.

I potem... Wygrałam. Zostałam Sołtysem Juszkowa.

Rozległy się oklaski, okrzyki, zostałam wyprzytulana przez tak dużo osób...

Kolejnym etapem było wybranie Rady Sołeckiej.

Mogłam wskazać konkretne osoby, ale jak wskazać jedną osobę spośród tylu?

Jedyne o co poprosiłam, to to, aby rada była z każdej części mojej wsi. Każdy jest ważny, a ja jestem jedna. Jedna osoba nic nie zdziała, potrzeba jest armii, aby być w kontakcie ze wszystkimi i znać potrzeby tak dużej i różnorodnej miejscowości.
I dostałam.

Dostałam Macieja, Sebastiana, Patryka, Emilię, Wioletę, Anię, Kamila i Barbarę którzy też chcą działać dla Juszkowa. Osiem wspaniałych osób, które chcą dalej rozwijać małą wioskę . Mam nadzieję, że wspólnie stworzymy wiele dobrego!

Gdy wszystko się skończyło usiadłam na schodku przy świetlicy i miałam ochotę się popłakać. Emocje, szok, niedowierzanie. Strach przed nową odpowiedzialnością i radość, że zaczyna się nowe działanie. Emocje. Potrzebowałam doby, aby wszystko przemyśleć, poukładać i się uspokoić.

Wiecie co stało się po zebraniu?
Przyszło Juszkowo. Mieszkańcy, którzy widzieli jak dorastam. Jak popełniam głupoty. Jak jestem dzieckiem, a potem przeradzam się w Kobietę, potem Żonę i Matkę. Którzy widzą, o której wracam z pracy, którzy zatrzymują się aby ze mną porozmawiać. Którzy razem ze mną wkurzali się, gdy kradli mi lampy z placu, którzy widzieli moje porażki i od lat wiedzieli co robię. Osoby obce, nie rodzina, a tak bliskie. Którzy są w koło mnie. Obserwują i są od zawsze. Świętowali i cieszyli się. Nawet nie wiecie jak się starałam nie popłakać widząc ich cieszących się i proponujących pomoc nawet w środku nocy.

Niezwykle szanuję Agata Żemetro Radna Gminy Pruszcz Gdański i Sołtys wsi Juszkowo dzięki której Juszkowo zaczęło się zmieniać. W chwili, w której czułam, że odbijam się od ścian przy pomocy w organizacji zawodów to ona wyciągnęła do mnie pomocną dłoń i powiedziała którędy pójść, aby wszystko załatwić. Dzięki niej rada sołecka jest większa, a każda kolejna osoba chcąca działać jest na wagę złota. Wiem, że była wsparciem dla Juszkowa przez wszystkie te lata i mam nadzieję godnie ją zastąpić. Mam nadzieję, że będziemy mogły dalej współpracować, każda z tej pozycji, jaką obecnie zajmuje w Gmina Pruszcz Gdański aby Juszkowo było jeszcze piękniejsze i bezpieczniejsze dla swoich mieszkańców.

Dziękuję Weronika Chmielowiec - Wójt Gminy Pruszcz Gdański za propozycję pomocy, informację o szkoleniach i sposobach rozwoju, które otrzymałam już na spotkaniu wiejskim. I gratulacje, które w tym momencie były dla mnie tak cenne. Rozwój, nauka są w tej kwestii kluczowe. Mam nadzieję, że we współpracy z Gminą Juszkowo stanie się perłą w koronie tak wspaniałej, malowniczej i różnorodnej gminy jaką jest Pruszcz Gdański.

Dziękuję Michał Nowak - radny gminy Pruszcz Gdański Dagmara Grabowska - Radna Gminy Pruszcz Gdański Sołtys Rotmanka za to, że pokazaliście mi, że umiecie uszanować małą Szwajcarię i że możemy działać odkładając na bok całą politykę. Mirkowi dziękuję również za to, że odpowiedział mi na pytania, które były dla mnie kluczowe, aby podjąć decyzję.

Dziękuję również Panu Remigiusz, za cenne rady i pomoc w podjęciu decyzji, chociaż pewnie o tym Pan nie wiedział ;) Była to jedna z tych rozmów, która przyczyniła się do tego, że jednak spróbowałam. Gdybym kiedyś miała wątpliwości co do tematów, które poruszyliśmy to zgłoszę się na kolejną rozmowę.

Wielkie podziękowania przede wszystkim dla Urszuli,Weroniki, Maćka, Ani, Wojtka, Rafała, Irka, Krzyśka, oraz wielu innych osób które mnie namawiały do tego, aby to zrobić, albo tłumaczyły na podstawie swoich doświadczeń dlaczego bym się do tego nadawała. Te osoby nie mają fanpage. One są nasze, takie ludzkie, prawdziwe i to dla nich to zrobiłam. Dla ludzi. Tych, którzy mnie otaczają i są siłą napędową wszystkiego co robię.

Nie umiem w obietnice wyborcze.
Nie chce umieć.
Chce działać i budować według planu, który się spisze, omówi z mieszkańcami. Chce umieć do nich dotrzeć, tak, aby nikt nie czuł się pominięty.

Chce słuchać tego co jest potrzebne. Chce poznawać nowe historię ludzi. Chce móc i potrafić pomóc. Chce aby było bezpiecznie. Aby znów Juszkowo się znało. Aby razem się cieszyło i wspierało. Ponownie się zintegrowało.

Obiecuję, że będę popełniać błędy, potykać się.
Obiecuję, że nie raz będę zdzierała gardło.
Obiecuję, że nie będę idealna.

Ale przede wszystkim obiecuję nie stawiać siebie na pierwszym miejscu i słuchać kolejnych wspaniałych historii ludzi, którzy mnie otaczają.

Wybrano mnie na gospodarza Juszkowa. Sołtysa.

Proszę Was o jedno. Nie pozwólcie mi się zmienić. Nie pozwólcie mi zapomnieć o tym, jak wielką potęgą jest wysłuchanie drugiego człowieka.

Juszkowo jest wielkie.
Ja jestem tylko Małą Szwajcarią, która chce słuchać i działać.

Nie będę zakładać fanpage z dopiskiem Sołtys. Wy wiecie gdzie mnie znaleźć.
Będę dalej trenerem.
Chce być dalej Anią.
Małą Szwajcarią z Polnej 2, gdzie każdy czuje się bezpiecznie.

Jeśli mi pozwolicie to podzielę się byciem sobą Tutaj, a wszystkie działania Sołeckie dostaną swoje miejsce, które razem z nową radą sołecką stworzymy, aby Juszkowo miało gdzie żyć.
Ja jestem tylko Sołtysem. Stworzymy miejsce w sieci, które będzie o Juszkowie i Juszkowianach.
Potrzebuję tylko chwili czasu, aby słowo wprowadzić w czyn i kilku dodatkowych tabletek na gardło, aby móc porozmawiać z tymi, którzy chcą działać i razem z radą ustalić plan.

Jeśli chcecie, to mogę dopisać Sołtys do tego fanpage, ale dwóch dla jednej osoby nie chce prowadzić. Mam tylko jedno życie.
I jestem tylko sobą.
Chyba, że według Was lepiej to rozdzielić? Co sądzicie?

Dziękuję.
Wasza Ania.

P.s. Czy teraz muszę nauczyć się robić make-up?

Zdjęcie jeszcze z Almą, bo zawsze jej uśmiech dodawał sił gdy było trudno, a zdjęcia z dziś nie mam.

Adres

Polna 2
Pruszcz Gdański Gmina
83-000

Godziny Otwarcia

Wtorek 09:00 - 17:00
Środa 09:00 - 17:00
Czwartek 09:00 - 17:00
Piątek 09:00 - 17:00

Telefon

+48723242666

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Anna "Kudłata" Brożek Trener Zwierząt i Sołtys Juszkowa umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Firmę

Wyślij wiadomość do Anna "Kudłata" Brożek Trener Zwierząt i Sołtys Juszkowa:

Widea

Udostępnij

Kategoria

Najbliższe sklepy/usługi zoologiczne


Inne Tresura psów w Pruszcz Gdański Gmina

Pokaż Wszystkie