15/12/2023
Dlaczego Twój pupil może zachowywać się inaczej po wizycie u groomera?
Wizyta u psiego fryzjera może być dla Twojego psiaka stresującym wydarzeniem. Mimo wszelkich starań, by wizyta przebiegła w jak najmilszej atmosferze, pies może czuć się po niej niekomfortowo. Oto kilka zachowań, które może pojawić się u psiaka po wizycie.
1. Zmęczenie.
Pies po wizycie może wydawać się zmęczony, osowiały, może potrzebować dłuższej drzemki. Jest to zupełnie normalne. Dla psa wizyta u groomera, w szczególności ta pierwsza, jest dużym stresem. Pies ma prawo być zdezorientowany, ponieważ znalazł się w nowej sytuacji i nie rozumie, po co właściwie musiał przez ostatnie 2-3 godziny stać grzecznie na stole czy w wannie. Wizyta u groomera to dla psa wysiłek umysłowy, a w przypadku szczeniąt, starszych lub schorowanych psów, również fizyczny. Normalnym jest więc to, że odczuwają większe zmęczenie. Nie oznacza to, że pies podczas wizyty został poddany działaniom środków usypiających bądź uspokajających. Takie leki może podawać psu jedynie weterynarz, a ich działanie jest znacznie silniejsze w skutkach.
2. Ganianie własnego ogona.
Pies po strzyżeniu ma prawo czuć się niekomfortowo w nowej fryzurce. Zwłaszcza jeżeli ma pozostawiony długi ogonek, może chcieć go złapać.
Pamiętajmy także, że ganianie ogona u psa to bardzo często sposób radzenia sobie ze stresem czy ekscytacją. Gdy nasz pupil często gania swój ogon, należy zastanowić się, czy na pewno spełniamy wszystkie potrzeby naszego pupila. W szczególności te związane z wysiłkiem fizycznym czy umysłowym.
3. Chowanie się przed właścicielem, wrażenie "poczucia wstydu".
Pamiętajmy, że nasz piesek nie jest w stanie odczuwać wstydu tak jak człowiek. Natomiast jest możliwe, że przy drastycznej zmianie fryzury z długiej na krótką, pies może czuć pewien dyskomfort. Trzeba dać pieskowi kilka dni, by oswoił się z nowym uczuciem "wiatru na skórze". :)
4. Nadmierna ekscytacja tzw. zoomies.
Może zdarzyć się, że piesek po kąpieli w domu czy po wizycie w salonie może biegać jak oszalały. Jest to tzw. zoomies i absolutnie nie jest powodem do niepokoju. Uważa się je za sposób uwolnienia stresu lub nagromadzonych emocji.
5. Otrzepywanie uszu.
Chociaż podczas kąpieli staramy się unikać dostania się wody do kanału usznego to czasem, zwłaszcza u bardziej ruchliwych pupili, może się to zdarzyć. Woda w kanale usznym nie powinna być niebezpieczna — w końcu niektóre psy uwielbiają pływać, a nawet nurkować i raczej nie martwią się one o to, czy ta woda się do tych uszu dostanie. ;) Trzepanie się służy psu do tego, by pozbyć się zalegającej w kanale usznym wody. Takie zachowanie powinno ustąpić po jednym, dwóch dniach. Ale już bardzo uporczywe otrzepywanie, które trwa parę dni, powinno Was skłonić do wizyty w lecznicy.
6. Tarzanie się.
Niestety nasz odbiór ładnych zapachów różni się od psiego. Niektórym psiakom nowe zapachy przeszkadzają mniej, a niektórym bardziej. Pies, tarzając się, chce pozbyć się zapachu nałożonego na niego w salonie.
7. Drapanie się.
Niektóre z psów mogą okazać się alergikami. Choć pracuję na profesjonalnych kosmetykach renomowanych marek, niektóre składniki mogą uczulić co wrażliwsze pieski. Jeżeli zauważysz, że piesek drapie się lub wystąpi u niego wysypka — poinformuj mnie o tym na następnej wizycie. Dobiorę wtedy pielęgnację odpowiednią dla psiego alergika.
Jeżeli Twój pupil już w przeszłości cierpiał na alergie skórne, poinformuj mnie o tym przed wizytą.
Jeżeli martwisz się, że świąd u pieska może być spowodowany alergią pokarmową, mogę Cię zapewnić, że nie podaję swoim klientom żadnych przysmaków bez konsultacji z właścicielem.
Nie musisz martwić się o choroby, które mogli przenieść poprzedni klienci. Wszystkie przedmioty i narzędzia, z którymi ma styczność Twój pupil w salonie, są dezynfekowane przed każdą wizytą.
Psy po wizycie mogą różnie odreagować stres. Mogą być nadmiernie zmęczone lub pobudzone. Najważniejsze to obserwować swojego psiaka, by poznać jego zachowania. Jeżeli któreś z zachowań Twojego pupila po wizycie mocno Cię zaniepokoiło, skontaktuj się ze mną lub weterynarzem.