10/01/2025
Dzisiaj swoją historię opowie nasza kochana pacjentka Lusia 🐈
Jestem kotką, który wciąż czeka… 🕰️
Każdego dnia, gdy słońce wschodzi nad tymi zimnymi działkami, marzę, że dziś może być ten dzień – dzień, w którym ktoś w końcu mnie pokocha. 💔
Czekam tu już tak długo.
Czasem wydaje mi się, że nikt mnie nie zauważa, że dla świata jestem niewidzialna. 🫥
Dorosła kotka, nie kociak, który wzbudza zachwyt i rozczulenie.
Tylko ja – zwykły, może trochę zmęczony życiem, ale wciąż pełen nadziei samotny kot. 🥹
Nie wiem, co zrobiłam źle.
Przecież nigdy nikomu nie przeszkadzam.
Nie niszczę, nie hałasuję.
Jestem miła, spokojna, mruczę i drepczę w miejscu, całym sercem pragnę czułości i okazuję ją każdemu człowiekowi,
Ale zamiast tego samego na swojej drodze spotykam truciznę.
Ktoś tu nie chce mnie widzieć.
Ktoś wolałby, żebym po prostu… zniknęła. 💔
Tak bardzo się boję, że pewnego dnia nie zdążę uciec. Że zimno i głód, albo ludzka obojętność, będą silniejsze niż moja wola przetrwania. 🥶
Kiedyś miałam ogromną nadzieję, że miłość znajdzie każdego – nawet mnie.
Teraz coraz trudniej mi w to wierzyć. 😔
Ale wciąż czekam. Bo wiem, że gdzieś tam musi być ktoś, kto zechce dać mi szansę.
Ktoś, kto przygarnie mnie do ciepłego domu, gdzie nie będę już drżał z zimna ani nasłuchiwał każdego podejrzanego szelestu, zastanawiając się, czy to kolejna pułapka.
Nie potrzebuję wiele.
Miękkiego kąta, odrobiny jedzenia i dotyku, który nie zrani, a ukoi.
Czy naprawdę marzę o zbyt wielkich, nierealnych rzeczach?
Proszę, jeśli to czytasz – przyjdź po mnie.
Wciąż tu jestem, czekam.
Może to Ty odmienisz życie?
Z miłością i nadzieją,
Lusia 🐈⬛