23/07/2024
"Pies na wakacjach w domu"
Takim zdaniem mogłabym podsumować mój tegoroczny, wakacyjny urlop, z którego właśnie wróciłam. Tym samym chcę zaapelować o rozważenie takiego scenariusz dla nas wszystkich.
Dlaczego? Podzielę się z Wami moimi refleksjami.
Zacznę od słowa ZMIANA. To podobno jedna z niewielu pewnych rzeczy w życiu.
Jeszcze parę lat temu myślałam, że warto tak żyć z psem, żeby móc pojechać z nim/z nimi zawsze i wszędzie na wakacje, ale z czasem ZMIENIAM zdanie.
Co zatem się zmieniło?
Zmienia się klimat a co za tym idzie wakacje można zaplanować albo bez psów albo w innym terminie niż upalny lipiec i sierpień! 🥵
Im częściej wyjeżdżam bez psów tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że warto‼️ zaprzyjaźniać nasze psiaki z ludźmi „psiolubami”!
Żyjąc z psami szukajmy wśród naszych bliskich takich ludzi, którzy zaopiekują się naszymi czworonożnymi członkami rodziny, zwłaszcza kiedy
chcemy wyjechać w takie upały jakich doświadczamy i będziemy doświadczać w
kolejnych latach 🥵 Ten proces poszukiwań powinien być tak samo ważny jak praca nad komunikacją, socjalizacją a tym samym dążenie do tego, aby nasz psiak czuł się dobrze w towarzyszeniu nam na wyjazdach. Bo przecież poza
upalnym już nawet czerwcem, lipcem i sierpniem super jest pojechać gdzieś razem. Chodzi zatem o czas i miejsce naszej wspólnej wyprawy.
Jestem zdania, że jeśli psiak nie ma kłopotów ze środowiskiem, w którym mieszka to szukanie dla niego/dla niej opieki podczas wyjazdów na które nie
możemy ich zabrać warto zacząć wcale nie od poszukiwań psiego hotelu, ale od zastanowienia się czy mamy wśród znajomych, rodziny, przyjaciół kogoś, kto zamieszka z naszym psiakiem, kiedy my wyjedziemy. To często proces o wiele mniej stresujący dla psa i dla nas niż oddanie go do hotelu. Oczywiście są takie cudowne miejsca, które znam i sama czasem oferuję, gdzie nasze kudłate
szczęścia odnajdą się jak w domu, będą zaopiekowanie a do tego będą miały psie towarzystwo, ale takich miejsc nadal jest jak na lekarstwo.
Mieszkając w naszej sielskiej, spokojnej wsi dochodzę do wniosku, że jeśli moim psom dobrze jest tu, gdzie żyją to po co mam ich zabrać w 5, 9 lub 12 godzinną podróż, w ogromnie upalnie dni w miejsce, gdzie będzie im gorzej niż w domu tylko dlatego, że umieją jeździć autem i odnaleźć się prawie w każdych warunkach.
Mam to ogromne szczęście, że, kiedy wyjeżdżamy na takie eskapady jak w tym roku, w takie upały moje psiaki zostają w swoim świecie z moją kochaną Mamą. Ona ich uwielbia a oni ją 🙏
W tym roku byliśmy w Słowenii. Obserwowałam psy towarzyszące ludziom w temperaturze 34 stopni w cieniu. Szlaki były różne: asfaltowe, kamieniste,
wiodące po rozgrzanych polanach na których temperatura odczuwalna sięgała chyba 50 stopni 🥵. Wiodły one na szczyty, których zdobycie jest ambicja LUDZI a NIE PSÓW. Bardzo się pilnowałam, żeby we wzburzeniu nie zaczepiać ludzi i nie mówić im, że mają natychmiast wracać do domu, bo to nie są warunki TEMPERATUROWE na spacer z psem🤯 I oczywiście nie chodzi o to, żeby nie jeździć z psem w góry czy nad morze, ale NIE W TAKIE UPAŁY‼️
Zanim zabierzemy psa/psy ze sobą gdziekolwiek, warto zadać sobie kilka
pytań🧐
🤔Czy naprawdę traktuję swojego psa jak domownika i współtowarzysza podróży
życiowej i czy świadoma/świadom jestem tego że:
‼️ pies nie ma potrzeby wyjazdu na wakacje!
‼️ pies nie musi zdobywać szczytów!
‼️ pies się nie opala na plaży!
‼️ pies nie ma receptorów ciepła, dlatego chodząc po rozgrzanym asfalcie jego łapy dadzą znać dopiero gdy do głosu dojdą receptory bólu a zatem łapy będą poparzone!
‼️ pies lubi stawiać się do wyzwań będąc kompanem człowieka, ale podczas
upałów najchętniej leży na chłodnych płytkach lub chociaż w cieniu i stara się nie nagrzewać!
Oraz ☝️
🤔czy jeśli się okaże, że jest za gorąco przez cały pobyt na wakacjach nie pójdę na żadną wycieczkę dłuższą niż poranny, czy wieczorny spacer a resztę
dnia dam wytchnienie psu w chłodnych warunkach?
🤔 czy wezmę psa pod uwagę planując KAŻDĄ wycieczkę na urlopie?
🤔czy będę w stanie odpuścić wejście na górę choć planowałam/łem zdobycie tego szczytu od lat?
🤔czy będę w stanie nie zwiedzić pięknego miasteczka, które leży nieopodal miejsca, w którego wyjeżdżam, ale rozgrzanego do czerwoności, bo beton i kamień może poparzyć łapy mojego psa 🥵?
🤔czy będę w stanie nie pójść na plażę, a jeśli już to na poranny i wieczorny spacer a w ciągu dnia dam psu przetrwać ten upał nie „ciągając” go
po okolicy?
🤔czy pomimo tego, że mój pies jest w stanie zrobić dla mnie wiele nie będę nadużywać jego możliwości i zadbam o niego/o nią jak o pełnoprawnego członka wakacyjnej podróży?
Te pytania może są niewygodne, ale ważne. Może odpowiedzi doprowadzą do miejsca gdzie wyjazd bez psa stanie się dla wszystkich bardziej komfortowy i okaże się że wszyscy na tym skorzystają.
Jak to jest u nas?🧐
W ubiegłym roku byłam w kwietniu z Emi nad morzem między innymi dlatego, że ciało seniorki już nie lubi wyzwań w postaci pagórków a co dopiero gór, więc morze i niedługie spacery po chłodnym piasku bardzo jej się podobały. To
właśnie w ubiegłym roku Emi pokazała mi, że moje plany urlopowe a jej możliwości to dwie różne sprawy, ale że jesteśmy na wakacjach razem to spacery i wycieczki planowałam biorąc pod uwagę nas obie☝️Okazało się, że jej tempo i potrzeby
dają mi tyle relaksu i spokoju, że na pewno bez niej nie odpoczęłabym tak wspaniale 😊
Z Majkim byłam w prawdzie w lipcu i w górach, ale☝️ Spędziliśmy czas u mojej przyjaciółki, która również żyje z psami, więc leżakowaliśmyw cieniu
jej góralskiego domku a wycieczki organizowałyśmy nad zimny potok, gdzie wspólne kąpiele stanowiły ogromną frajdę zarówno dla psów jak i dla nas. Spacery wiodły zawsze przez las, bez zdobywania szczytów i zwiedzania
rozgrzanych miast.
Zdjęcia jakie dołączyłam są ze Słowenii, gdzie byliśmy z naszymi psami 5 lat temu. Majki miał niewiele ponad rok a Emisia śmigała po górach jak
kozica 😉
Lato było gorące, ale temperatury zwłaszcza w górach nie przekraczały 24 stopni. W tym roku pojechaliśmy na urlop na motocyklu z namiotem. Było cudownie, bo w Słowenii dla mnie wszystko jest najwspanialsze🥰 Kocham Alpy Julijskie i lodowatą rzekę Soče, która w tym roku była jedynym schronieniem przed upałem 🥴Na szlakach było koszmarnie gorąco, pod namiotem
równie okrutnie, więc przejechanie z psami ponad tysiąc km żeby posiedzieć z nimi w rzece byłoby absurdalnym pomysłem🫣
A zatem planujmy wakacje z głową, bo psy zrobią dla nas wiele i podejmą różne wyzwania, ale nie nadużywajmy ich cudowności😊
Ps. Tym postem wracam do spotkań z Wami i zapraszam do naszego chłodnego lasu 🤗🌲🌲🌲