07/10/2022
Dzisiaj w końcu mogliśmy cieszyć się piękną, jesienną pogodą. Większość ludzi wyszła na jesienny spacer i… się zaczęło.
Zachwyty, pokazywanie palcami, wyciąganie rąk do psa (błagam, nigdy tak nie róbcie 😣), cmokanie i inne próby zwrócenia na siebie uwagi psa.
Tutaj muszę zasmucić wszystkich, którzy cieszą się na widok obcego psa, bo wasz entuzjazm, radość i chęć przywitania się nigdy nie zostaną przez obcego psa odwzajemnione. Psy to zwierzęta socjalne, oczywiście, ale nie oznacza to, że kochają cały świat. Wiem, że możecie podważyć ten post przypowieścią o Goldenie koleżanki sąsiadki, ale będzie to tylko przypowieść, a raczej błędne rozumienie zachowania lub efekt nieodpowiedniej socjalizacji tegoż Goldena (ale to temat rzeka na osobny wpis).
Okej, wracając do psiej towarzyskości. Obowiązuje ona w gronie, które jest dla psa dobrze znane, czyli w gronie domowników i zwierzaków spod jednego dachu, w gronie znajomych, którzy regularnie przychodzą pod ten dach na kawkę oraz innych ludzi/zwierząt, których zapach mogły dobrze poznać i nawiązać pozytywną relację poprzez miłe skojarzenia i spędzanie czasu.
Tak więc kim są dla psa ludzie, których mijamy na spacerze? Ano są oni dla psa tak samo obcy, jak dla nas. Dodatkowo mogą być intrygujący, niepokojący lub interesujący, ale nigdy na tyle, by komfortowo odebrać dotyk od nieznajomego człowieka.
I tutaj mamy kluczowe stwierdzenie, że coś jest dla psa komfortowe. Dotyk obcej osoby nigdy taki nie będzie.
No dobra, ale co z rozkosznym kładzeniem się na plecach i merdanie ogonem?
To niestety żadne zaproszenie do głaskania po brzuszku, a jeden z czterech rodzai zachowania, które psy stosują w sytuacji zagrożenia. Położenie się i pokazywanie brzucha to zachowanie uległe, które powinniśmy odczytać jako: „Jestem teraz taki malutki, więc nic nie powinno mi się stać. Nie zaczepiaj mnie i odejdź.” Pies komunikuje nam w ten sposób, że potrzebuje przestrzeni. Nie zmuszajmy go więc do uciekania się w takie zachowania i powstrzymamy się od interakcji z obcym psem. Dla nas to pogłaskanie miłego zwierzaka, a dla psa to przeżywanie takiego spotkania i rozproszenie przez resztę spaceru.
Na sam koniec jeszcze trochę prywaty i zapowiedź następnego wpisu. Proszę Państwa, poznajcie Fibi (od lewej) i Foxi. Są to przedstawicielki rasy Condel Bury Adopcyjny. Niestety ich przeszłość nie jest tak piękna, jak one same i pomimo mojej pracy z nimi, do ideału im daleko. Pół biedy, jeśli już pada pytanie, czy ktoś może pogłaskać moje psy, ale nie mam pojęcia dlaczego niektórzy są takimi optymistami i widzą w obcych psach przyjaznego pluszaka. Uwierzcie mi, bardzo bym chciała żeby tak było, ale niestety nie wymażę z pamięci moich psów tego, co spotkało je z rąk ludzi.
Były warknięcia i pokazane zęby, a ja usłyszałam też kilka epitetów i pouczeń o agresywnych psach. Ktoś poszedł w swoją stronę, a ja zostałam z przerażonym stworzeniem, które próbuje odnaleźć się w tym okrutnym świecie.
Nie wiemy, co przeżył ten konkretny mijamy pies i na jakim etapie wychowania jest obecnie.
Nie zaczepijamy obcych psów. 🫶