Tu nasze wprawki z nauki piwota na poduszce sensorycznej. Karmel bardzo lubi współpracę z człowiekiem a i nagrodą nie pogardzi..🤣
Jesteśmy dopiero na początku nauki, jesteśmy niedoskonali, ale jest fajnie😆
Meluszka u mnie już ponad pięć lat.
Jednak cały czas szukam sposobu na niego😉
Pies nastawiony na współpracę z człowiekiem, jednak szybko się i tym pobudzający.
Ostatnio postanowiłam w wieczorne spacery aktywizować nos. ( do tej pory były tylko poranki)
Tu Karmel w przejściu podziemnym szuka cynamonu. Dzwiek na filmiku wyłączony, bo praca u Melcia, to szczekanie😅 Żle się to ogląda. Czy to go wycisza?🤣🤣 Nie od razu🤣
Po zakończonym szukaniu, zapinam psa i spokojnie wędrujemy dalej..
Czy on jest zadowonony, że to już koniec?- nie🤣
Ale jestem nieugięta😊
Przytargałam na naszą polankę poduszkę sensoryczną.
Póki co nieużywaną🤣
Ale po co?
Ano po to, żeby zadziałać😉 na Melka dwutorowo.
Męczymy tu ciało i głowę.
Nie używam klikera, ale pies potrafi oznaczać rękę czy wskazany przedmiot. Dodatkowo zanim nagradzam żarciem czy zabawką jest nagroda, potwierdzenie słowem tak!!
Dziś miał oznaczać poduszkę.
Pilnuję żeby, to robił dokładnie..no staram się😅
Chodzi mi o to, żeby pies myślał a nie ganiał , jak oszalały za piłką.
Powiem tak, bardzo, to się sprawdza w przypadku Melka.
Biegamy sobie 🤣
Dla mnie, to sposób na wspólne spędzenie czasu..
To trening posłuszeństwa.
Kiedy biegniemy przez las, Melcio jest zapięty na specjalniej biegowej lince, ktorą mam dopietą do pasa na moich biodrach.
Jeśli galopujemy w innych okolicznościach przyrody😉, to pies towarzyszy mi swobodnie biegając po lewej czy prawej stronie.
Reasumując, dla psa, to praca. Wymagam wykonywania poleceń np.
Stop, czekaj, omiń itd. Pozwalam również na odbieganie..no na nezagrażającą niesubordynację😊
😉🥰