25/02/2024
O CO CHODZI Z DWUTLENKIEM WĘGLA
Prosto i bez wykresów.
Ostatnio w mediach społecznościowych zrobiło się spore zamieszanie informacyjne w temacie dwutlenku węgla i widzę, że wiele osób nie siedzących w temacie zaczyna naprawdę wątpić, jak to z nim właściwie jest, więc postaram się to jak najprościej uporządkować.
Dwutlenek węgla to gaz, który powstaje w procesie spalania węgla - w organizmach żywych lub poza nimi. Ponieważ spalanie węgla (z pokarmu) odbywa się w każdej sekundzie w komórkach każdego organizmu żywego, z każdym oddechem wydychamy dwutlenek węgla. Jednocześnie rośliny potrafią robić rzecz odwrotną - w procesie fotosyntezy wbudowują węgiel z dwutlenku węgla w swoje tkanki, wydalając zbędny tlen. I tak to sobie na naszej planecie od milionów lat działa.
W atmosferze naszej planety jest naprawdę mało dwutlenku węgla (w porównaniu do innych planet, np. Wenus). Można go wykazać w różnych jednostkach, na przykład w procentach albo częściach na milion (ppm)*. Przez ostatnich kilkaset tysięcy lat mieliśmy w atmosferze 200-280 ppm albo inaczej 0,02-0,03%. To bardzo malutko*, ale właśnie te małe ilości robią wielką różnicę dla klimatu planety. Te dolne wartości to były epoki lodowcowe, kiedy większość Europy pokrywał lód, a górne - to okresy cieplejsze. Różnica niecałego 0,01 punkta procentowego! Rozkwit naszej cywilizacji przypada na ten okres cieplejszy, według naturalnych kosmicznych cykli obecnie powinniśmy powoli wchodzić w ochłodzenie. Tyle że nie wchodzimy - klimat się ociepla, w tym momencie już około 1,5 stopnia w skali globu i 2,5 stopnia w skali Polski. Od około 150-200 lat, odkąd zaczęliśmy na dużą skalę spalać podziemne zapasy węgla, dwutlenku węgla w atmosferze bardzo szybko przybywa - jest już ponad 420 ppm, czyli 0,04% i ten wzrost jest coraz szybszy.
Jak to wyglądało w dziejach Ziemi? Różnie. W tych najstarszych epokach, kiedy życie było przede wszystkim w morzach, ewentualnie pierwsze rośliny wychodziły na ląd, dwutlenku węgla było naprawdę dużo (ponad 4000 ppm, ok.0,4%). W czasach dinozaurów było go też sporo (1200-1500 ppm, 0,12%-0,15%). To jest taka wartość, która czasem się zdarza rano w źle wietrzonej sypialni. Oczywiście inne parametry też były zmienne, np. było dużo więcej tlenu albo inne ciśnienie, więc nie da się tego tak wprost porównać, dinozaury nie budziły się z bólem głowy. Po upadku asteroidy i wyginięciu wielkich gadów nastała era ssaków i roślin nasiennych - to nasza era, czyli kenozoik. Dwutlenek węgla nie przekraczał w naszej erze 500 ppm, czyli 0,05%, nawet gdy po Ziemi biegały te wielkie leniwce i mrówkojady wielkości słoni. A potem już było tylko mniej, epoka ludzi i znanych nam roślin, zwierząt, ekosystemów to wartości właśnie rzędu 200-280 ppm, jak pisałam wyżej.
Rośliny lubią dwutlenek węgla, dlatego w szklarniach podwyższa się sztucznie jego stężenie. Ale już zwierzęta niekoniecznie - każdy akwarysta wie, że można odżywiać rośliny za pomocą CO2, ale należy wcześniej przenieść gdzieś zwierzęta. Dwutlenek węgla nieźle rozpuszcza się w wodzie, zakwaszając ją - i tu znów te drobne wartości mają znaczenie, szczególnie dla tych wszystkich organizmów, które mają pancerzyki nieodporne na kwaśny odczyn. A to one są podstawą życia i łańcuchów pokarmowych w oceanie. Kwaśny ocean to martwy ocean. Zresztą - nikt nie wyśpi się dobrze w szklarni.
Rosnący udział dwutlenku węgla w atmosferze to całkowita przebudowa świata, który znamy i w którym powstaliśmy - jako ssaki, jako ludzkość. Każdej zmianie klimatu w dziejach Ziemi towarzyszyło wielkie wymieranie, nawet jeśli nie była tak gwałtowna jak obecnie. Po wymieraniu ekosystemy odbudowywały się powoli przez miliony lat. Naprawdę nie ma się z czego cieszyć. Wzrost stężenia dwutlenku węgla to nie bujniejszy wzrost roślin i palmy pod Warszawą, to śmierć miliardów ludzi, wymarcie większości znanych nam gatunków, martwe oceany, brak możliwości uprawy żywności.
To tak w skrócie. Chyba napiszę drugą część.
Proszę, udostępniajcie tym, którym może się przydać :-)
*ppm to jednostka, która mówi, ile cząsteczek danej substancji przypada na milion cząsteczek powietrza. Klimatolodzy lubią tę jednostkę.
** Jeśli uważasz, że taka mała ilość jest bez znaczenia, spróbuj pooddychać powietrzem z 0,04% cyjanowodoru. Tylko nie dłużej niż 10 minut.