04/10/2022
UDOSTĘPNIAM POST KOLEŻANKI PO FACHU. BARDZO PROSZĘ PRZECZYTAĆ DO KOŃCA Niestety wielu właścicieli piesków bezwarunkowo wieży we wszystkie mądrości wypisywane przez innych właścicieli piesków na grupach tematycznych różnych ras. Przykre jest to, że bardzo często rad udzielają ludzie nie mający żadnego doświadczenia ze zwierzętami oprócz swego pieska. Demonizują groomerów, piszą że absolutnie nie można zostawiać pieska samego bo na pewno dzieje mu się krzywda jak właściciel nie patrzy. Prawda jest taka, że kiedy pies zostaje sam z groomerem, to na nim skupia swoją uwagę, słucha jak się do niego mówi , nawiązuje kontakt i nie rozprasza go obecność właściciela, który często niestety chcąc wesprzeć pieska, nieświadomie daje mu sygnały że dzieje się coś złego.
JAK DBASZ TAK MASZ, CZŁOWIECZEŃSTWO PONAD PRÓŻNOŚĆ
Oj długo zbierałam się do napisania tego postu, motywacji dodała mi bardzo krzywdząca opinia jednej z właścicielek maltańczyka. Jak to zwykle bywa przy postach informacyjnych będzie długo. Mam nadzieję, że wiele osób wyciągnie stąd wnioski i przyłoży się do codziennej pielęgnacji swojego pupila. Przedstawione poniżej zdjęcia czasem mogą być drastyczne.
Dwa tytułowe hasła, to hasła używane wśród groomerów na całym świecie. Powstały one jako odpowiedź na zarzuty i obrzucanie błotem groomerów, którzy działali w obronie i dla dobra psów zaniedbanych lub bardzo mocno skołtunionych i zamiast rozczesać psa, po prostu ścięli go dość krótkim ostrzem. Dlaczego osoby pracujące w tym zawodzie, zamiast rozczesać filce lub prawie całego skołtunionego psa, sięgną po maszynkę i krótkim ostrzem zetną kożuszek lub wielkie kołtuny? Ponieważ:
1. Rozczesywanie tak zbitego włosa może zwiększyć stres u psa (na ogół takie psy szczotkę i grzebień widzą tylko u groomera), narazić go na ból, ciągnięcie i podrażnienie. Nie oszukujmy się ale rozczesywanie czegoś takiego nie trwa 5 minut i nie będzie dla psa komfortowe. Groomer zawsze powinien na 1 miejscu postawić dobro psa, a nie spełnić zachcianki właściciela.
2. Rozczesanie filcu i kołtunów z dużym prawdopodobieństwem spowoduje uszkodzenie, połamanie włosa. Taki włos w mgnieniu oka powróci do stanu sprzed rozczesania.
3. Brak wiary w to, że pies po naszym rozczesaniu będzie codziennie pielęgnowany w domu. Brak pielęgnacji psa przez właściciela = powrót psa do salonu po kilku miesiącach w kołtunach i filcu. I znów groomer miałby narazić psa na punkt 1.
Co może się stać jeśli pies nie będzie lub będzie nieodpowiednio pielęgnowany w domu? Okrywa włosowa będzie coraz bardziej brudna, zniszczona i splątana. Po splątaniu zacznie się zbijać w coraz większe kołtuny, aż w końcu zbije się tak mocno, że powstanie gruby filc, kożuch z psiego lub kociego futra. Taki stan doprowadzi do tego, że:
1. przepływ krwi będzie, w niektórych miejscach zmniejszony i najgorszych przypadkach prowadzić będzie do martwicy. Częste w przypadku uszu.
2. Skóra nie będzie oddychać, przez grubą warstwę kołtunów lub filcu zaburzona zostanie termoregulacja psa, co prowadzić może do odparzeń, przegrzania się psa, a w najgorszych przypadkach w odparzeniach zalęgną się różne larwy.
3. Coraz większa ilość kołtunów i filców prowadzi do coraz większego dyskomfortu, w niektórych miejscach filce i kołtuny ciągną skórę, a czasem ograniczają ruchomość stawów.
4. Pod kołtuny i filc bardzo łatwo wchodzą różnego rodzaju ciała obce - rzepy, gałązki, kolce z róż, kłosy. I tak przechodzą przez cały zbity włos, aż dochodzą do skóry, aż w końcu przechodzą przez nią, tworząc ropiejące rany, o dyskomforcie i bólu psa nie wspominając.
Brzmi okrutnie? Owszem, niestety codziennie w którymś z salonów w Polsce i na całym świecie zdarzają się takie przypadki. Zdarzają się czasem o zgrozo i u nas. I wierzcie nam lub nie, ścinanie grubych kołtunów i filcu nie jest dla nas ani łatwe ani przyjemne. Jednak jest to czasem konieczność, wszystko po to, by uwolnić psa ze stanu opisanego wyżej i by poprawić jego dobrostan. Zdecydowanie nie jest to pójście na łatwiznę.
Dlatego zanim przyjdziesz do salonu groomerskiego weź do ręki grzebień i przeprowadź tak zwany test grzebienia. Jeśli nie przechodzi łatwo i gładko bez haczenia od skóry do końcówek włosa, jeśli nie jesteś w stanie zobaczyć skrawka skóry po rozgarnięciu włosa, jeśli ucho psa zaczyna wyglądać na kilka centymetrów grubsze, nie oczekuj proszę od swojego groomera, fryzurki jak z katalogu.
Mam nadzieję, że teraz hasło CZŁOWIECZEŃSTWO PONAD PRÓŻNOŚĆ jest dobrze zobrazowane i wytłumaczone. Dobry groomer to nie tylko osoba, która przepięknie strzyże lub trymuje ale i osoba, która dba o dobro psa i ponad zachcianki właściciela postawi właśnie psa. Oburzające jest oczernianie groomera, który pomaga psu uwolnić się z krępujących go filców i mocno zbitych kołtunów.
Jeśli chcesz, żeby Twój pies wyglądał i czuł się dobrze receptę na to mam tylko jedną! Regularnie myj, susz i czesz okrywę włosową swojego psa. Jeśli powstał mały kołtun, nie zwlekaj i użyj sprayu ułatwiającego rozczesanie włosa, szczotką zacznij rozbijać go od końcówek do nasady. Następnie sprawdź, czesząc grzebieniem od nasady włosa po końcówki czy nie został żaden supełek ani kołtun Regularnie przyprowadzaj psa do groomera na pielęgnację psów.
Podsumowując, każdy przypadek mocno skołtunionego psa (np cały grzbiet w kołtunach, 4 łapy w kołtunach, filc na uszach czy ogonie, cały sfilcowany pies) jest przez nas dokumentowany zdjęciami, czasem nagraniami. W najgorszych przypadkach lub notorycznie bardzo złym stanie psa, będą powiadamiane odpowiednie służby - np. TOZ, czyli Towarzystwo Opieki Nad Zwierzętami.
Zaniedbania dotyczące pazurów, uszu i zębów pokażę i omówię już wkrótce.