Komu mewa frytek nie pożarła, nie zna życia 😅
Sowieczory wieczorami, a w dzień normalny cykl prac. Budowa, sprzątanie, leczenie i to co najpiękniejsze: powroty do natury ❤️
Zakończyły się również praktyki przyszłych zootechniczek, które dzielnie pomagały nam w ośrodku. Moniko i Wiktorio, dziękujemy i do zobaczenia ❤️
Wiki ma fajne zdjęcia, nawet jerzyki uchwyciła, a złapać je prosto nie jest. Jak obrobi foty to pokażemy😎
Wszyscy mają, mamy i my 😎
And the Oscar goes to...
Jeże dostały nowe kocyki (dziękujemy ❤️) i postanowiły pachnieć jak i one 😅
To co widzicie na filmie to namaszczanie, czyli nakładanie na siebie śliny z zapachem otoczenia, taka czapka niewidka w wykonaniu jeży 🙃
Trafił do nas Pan Kruk. Pasożyty, niedobory, takie tematy 🙃 Na szczęście nie był oswojony i po ok 3tyg mógł wrócić do domu.
W przypadku krukowatych bardzo ważne jest aby odstawić w miejsce znalezienia. Ma tam swoją rodzinkę, zna każdy kąt. Nawet po kilku tygodniach doskonale pamięta miejsce i jego pamiętają też rodzice.
Powodzenia dzieciaku, obyśmy zobaczyli się następnym razem tylko podczas odczytu obrączki 🥰
Trafił do nas Pan myszołów z przepaskudną raną, z którą bliższe relacje postanowiły nawiązać muchy.
Pobyt w szpitalu nie należał do najłatwiejszych, jak to z myszołowem bywa, trzeba było karmić ręcznie plus stabilizować bo obierał mocno nienaturalne pozycję. Jak tylko opanował postawę dumnego jegomościa trafił do woliery rehabilitacyjnej. Tam ulga, bo nagle ptaki przypominają sobie jak się je samodzielnie 😉
Po 3 tygodniach trafił do naszej przelotni i tydzień później już śmigał tak, że czas było otworzyć wylocik ❤️
Ps. Wrócił, od kilku dni widzimy go w okolicach ośrodka. A wszystko dzięki obrączkom, które pozwalają określić konkretnego osobnika.
Kolejny połamaniec, ostatnia z pustułek które do nas trafiły wróciła na niebo ❤️
"Do widzeń Pan Postołka" 🙃
Coraz bardziej egzotyczne te żółwie 🙃
Z racji, że myjnie nie potrzebowały wzmożonego ruchu klientów, to w ramach równowagi biologicznej w świat poleciały pustułki. Dużo pustułek 🙃
Szach Mat 😎
W lipcu wypuściliśmy 144 zwierzęta!!!
A ostatnim wypuszczonym zwierzęciem była mewa srebrzysta ❤️
W wakacje rotacja jest ogromna, jedne przyjeżdżają, drugie odlatują.
Przez chwilę mieliśmy jeżowo pusto, bo w piątek pobiegł do siebie ostatni jeż, ale wczoraj przyszedł kolejny z mega paskudną raną🤷
Jerzyków coraz mniej trafia, a kto karmił uparciuchy wie jaka to ulga gdy w ciągu dnia więcej się ich wypuszcza niż przyjmuje 😅
Za chwilę będzie jeżowy żłobek, szykujemy zapasy na ten czas... i jak co roku, z precyzją szwajcarskiego zegarka, przyroda zatacza koło ❤️
Seby w spec autach, którzy wracając z ustawek meczowych szukają ludzi z problemami na bank w kolejnych wcieleniach są drozdami🙃
Coś czuję, że ten kwik wypadałoby wypikać 😅
Jakby jakaś myjnia samochodowa narzekała na brak klientów, to możemy się dogadać 😅
Zobaczcie w jakich pięknych okolicznościach tegoroczne uszatki rozpoczęły życie na własną szponę.
Powodzenia dzieciaki, będzie nam brakować waszych pisków przez całą dobę, naprawdę 😅
Jedna z nami była niemalże od pisklęcia, a druga trafiła już zaobrączkowana.
Obie poleciały dziś. Jak jakaś "duża mewa" będzie Wam kraść frytki, to zerknijcie na nóżki, może to będą te dzieciaki 😉
Oburzony, ale przynajmniej wrócił do siebie 😅
Jaskółki również odleciały. 2 oknówki potrzebowały trochę więcej czasu, więc nabrały rozpędu po kilku dniach. I więcej ich nie widzieliśmy 😅
Za to dymówka kręciła się na ośrodku jeszcze parę dni.
Często wracają. Można zobaczyć ilość kręcących się srok wokół ośrodka, ogólnie przeróżnych krukowatych. Mamy myszołowy, które w tym roku nawet mają młode. I to nasz były podopieczny❤️ Płomykówka w nocy przylatuje bardzo często. W zeszłym tygodniu był i dzięcioł, którego Michał obrączkował. A najciekawszy przypadek to kwiczoł, który trafił do ośrodka 2 razy! I to nie w gości! Najpierw po starciu z kotem stracił pióra na sterówkach i lotkach, ale na szczęście bez ran. Po ok 2 tygodniach został przywieziony ponownie z urazem... tak, znów potyczka z kotem. Sporadycznie udaje się wyciągnąć zwierze, które miało styczność z kotem, a kwiczołowi udało się 2 razy 😅