30/12/2024
Ruch stop.
Dzisiejszy wyjazd do pracy obejmował chwilowe wstrzymanie ruchu na placu Grunwaldzkim. Na środku jezdni, tam gdzie auta skręcają w ulicę Śląska siedział skulony gołąb. Na bank zginałby pod kołami kolejnego auta.
Awaryjne, hamulec i biegiem po biedaka. Na szczęście nikt nie zatrąbił, a gołąb nie miał siły uciekać.
Po ogrzaniu trochę ożył. Niewiele zjadł, ale stan jest, nie ukrywajmy, tragiczny. Jest wychudzony, wyniszczony, ledwo trawi. Prawdopodobnie nie dożyje rana. Dostał ciepłą poduszkę i na niej leży.
Miało tu być o dylematach co w takiej sytuacji robić, ale tu nie ma miejsca na dylematy. Szybka decyzja, łapiemy, a potem próbujemy pomóc.
W pracy z takimi pacjentami często jedyne co można zrobić, to zapewnić komfort w odchodzeniu. Jeśli taki schorowany gołąb ma mieć szansę odejść spokojnie w cieple, komforcie i bez bólu to jest to warte wysiłku.
Każde życie jest cenne. Każde życie jest cudem. Każde życie zasługuje na szacunek.