Dogogenes- Behawiorysta COAPE Toruń

Dogogenes- Behawiorysta COAPE Toruń Behawiorysta zwierząt w Toruniu (i okolicach :))

Ech, znowu zdecydowanie przydługa przerwa. Ale! Usprawiedliwiam się zajmowaniem się własnym psiunem :D!Jednak chciałbym ...
20/10/2023

Ech, znowu zdecydowanie przydługa przerwa. Ale! Usprawiedliwiam się zajmowaniem się własnym psiunem :D!

Jednak chciałbym zwrócić Waszą uwagę na to, że COAPE Polska wyszło z inicjatywą , którą to oczywiście wspieram.

Nieraz tu krytykowałem metody awersyjne. Uważam, że przemocą daleko się nie zajdzie, jeśli chodzi o zmianę zachowania psa. Owszem jak pociągniemy za kolczatkę, lub porazimy go prądem to przestanie robić coś, czego nie chcemy. Jednak nie zmienimy przyczyn DLACZEGO robi tak a nie inaczej.

Poza tym go to boli. Koniec, kropka. Czasami trenerzy na siebie nakładają różne narzędzia i ot pokazują, że to wcale "aż tak" nie boli. Ale pies nam nie powie jak bardzo go boli, czasami zresztą możemy sami znieść ból bardzo duży jeśli chcemy wyjść z jakiejś złej dla nas sytuacji.

Ludzie i psy to ssaki, czujemy jeśli nie na 100% identycznie to na 100% bardzo podobnie. Nas boli to i potencjalnie psa boli, a dla niego to gorsze bo nie pojmuje kontekstu sytuacyjnego.

Niestety coraz większą popularnością znów się cieszą metody awersyjne. Cóż, przekonanych nie odprzekonam. Trudno zaakceptować, że tak naprawdę krzywdziło się psa i to na darmo. Ale, jako reprezentant COAPE muszę zdecydowanie się opowiedzieć po którejś ze stron, a tą stroną jest ta, która awersji nie używa.

Na podlinkowanej stronie sprawdzicie opinie ekspertów odnośnie awersji i ogólne podstawy naszego stanowiska. Zachęcam też do podpisania petycji w sprawie zakazu używania awersji i bólu w treningu psów. To może się skończyć fatalnie dla zdrowia zwierzaka, a nawet tragicznie.

Dlatego świadomie wybierajcie psa dla siebie. Pokazujcie mu czego chcecie od jak najwcześniejszych chwil w domu. I odwracajcie się na pięcie, gdy spec, do którego się zwracacie zaczyna od kolczatek itp. Przemoc to nie pomoc. I już.

Akcja ma na celu szerzenie świadomości, czym są awersyjne metody szkoleniowe

03/07/2023

Dobra, pierwsze wpisy na blogu/stronie się pojawiły :). Na razie te z profilu, abym mógł się przeklikać. Ale wkrótce pojawią się te z mojego kocio-psiego placu boju :).

https://dogogenes.wordpress.com/

No to dokonało się :D! Poznajcie Pentagona Canaveral-Staff FCI ale w domku to Jax (inspirowany głównym bohaterem „Synów ...
27/06/2023

No to dokonało się :D! Poznajcie Pentagona Canaveral-Staff FCI ale w domku to Jax (inspirowany głównym bohaterem „Synów anarchii”). Pierwsza doba leci nam. Pełno emocji, ale będzie o czym pisać na blogu :).

Rasa to buldog kontynentalny. Czemu to też bede pisał :). Ale jeśli chodzi o „tresurę” to oczywiscie przyzwyczajanie do kolczatki i rażenia prądem żeby mnie nie zdominował. Żart! Na spokojnie przyzwyczajanie do imienia i huków poprzez ciche puszczanie podczas wcinania. Socjalizacja-obserwacja wszystkiego zza płotku bloku przez kilka minut.

Pozdrawiam serdecznie Angela Lamka i jej mamę, które świetnie przygotowały psiaka do wyruszenia w świat! Pełna profeska, polecam!

22/06/2023

Zmiany, zmiany...

po pierwsze, ruszam ze "stroną" wu wu wu. Jako że wpisy mają raczej charakter blogowy, założyłem na razie podstawowego wordpressa [link w komciu]. I tam będę umieszczał całe teksty. Na razie jeszcze nic nie ma tam, ale założyłem to dosłownie przed sekundą. Dajcie chwilę na przypomnienie sobie jak tam klikać ok?

A poza tym, to nadchodzą zmiany inne :D. Ciiiiiiiiiiichooo ale będzie wkrótce o czym pisać! Stay tuned!

https://www.youtube.com/watch?v=18BmWtJ3grAPisałem ostatnio o metodach awersyjnych i czemu lepiej ich nie używać. Oraz o...
21/06/2023

https://www.youtube.com/watch?v=18BmWtJ3grA

Pisałem ostatnio o metodach awersyjnych i czemu lepiej ich nie używać. Oraz o tym, jak modne ostatnio się stały. A przeglądając różne trenerskie kanały, zwłaszcza ze Stanów non stop spotykam się z ich używaniem. Ale to co tu zobaczyłem to już mega combo!

Mamy przypadek ON, który 2 razy ugryzł opiekuna. I co pan "treser" zalecił na sesji? Kaganiec (co jest OK), ale nie 1 ale 2 (sł. dwie) kolczatki (sic!) i obrożę elektryczną! Cały zestaw normalnie tortur. Oczywiście tylko do "korygowania" i haha, bezpieczeństwa. Fragment, w którym używają tego jest przez autora zamazany, ale psa słychać. To mówi samo za siebie.

A czy pochylono się nad problemami behawioralnymi? No nie. W innym filmiku właściciel opowiada o genezie ugryzień. M.in. gdy próbował coś zabrać psu, była to obrona zasobu. Nic o tym, czy wcześniej warczał. Nic o diecie. O zaspokajaniu potrzeb psa odpowiednio do typu. No i oczywiście NIE było nauki zostawiania przedmiotów. Pomijam sprawę, że pies z niepewnego źródła.

Czyli problemem można było się zająć inaczej, tak jak behawiorysta. Czyli od ogółu do szczegółu, pokazując też psu czego chcemy, a nie bawić się w gabinet sado-maso. Trener oczywiście swoje o dominacji. No najlepiej, jak kiedyś pisałem, uprawiać wrestling lub bjj z psem, żeby mu pokazać, że się jest samcem alfa.

A jak to wpływa na psa? Oczywiście, że przestaje robić to za co jest karany. W końcu bity niewolnik zaprzestaje buntu. Ale czy kocha swego pana? Czy nie traci radości życia. Jak to wpłynęło na tego psa? Przejdźcie do końca filmiku. On spokojnie siedzi i leży, ale CAŁYM SOBĄ pokazuje, że nie chce być w pobliżu tego człowieka. Zieje, w ogóle na niego nie patrzy i odwraca się jak tylko może.

Owszem złamano tego psa. Ale nie rozwiązano clue problemu. Używano przemocy, bo wzięto się za skutki a nie przyczynę. A wszystko bo, tego czy innego zachowania pies nie może prezentować (np. zawarczeć), bo trzeba mu pokazać kto rządzi, bo NIE POKAZANO mu czego od niego oczekiwano i nie nagrodzono za dobre zachowanie.

Czy tak się traktuje przyjaciela i buduje z nim więź? Co do samego kanału, nie wszystko bym wyrzucił do śmietnika, widać że facet ma pasję, ale po co ta awersja? Prędzej czy później się źle skończy.

Please watch Part 1 here:https://youtu.be/iyXwKC24U-MTo be clear nothing is cut out or edited to fast track time or skip any section or skip any time during ...

20/06/2023

Ostatnio oglądałem filmiki ze "śmiesznymi" kotami. Cudzysłów celowy, bo te biedne koty były albo straszone albo z jakimiś problemami behawioralnymi, które wydawały się opiekunom warte nagrania "dla beki".

Jednym z takich problemów było drapanie i rozwalanie rolek papieru toaletowego. Wtedy należałoby sprawdzić czy w domu jest drapak dla kota. Wydawałoby się to oczywiste w tych czasach, że kotu się kupuje drapak, jednak chyba nie każdy dom ma ten sprzęt.

A drapanie jest bardzo ważne dla kota. Nie tylko ostrzy sobie pazury, ale też zostawia zapach na danej wysokości. Inny kot może powąchać sobie i sprawdzić, gdzie inny kot sięga. I ocenić, czy jest wystarczająco duży, aby go unikać czy jednak się spróbować ;).

Poza tym koci drapak to ratunek dla mebli. My mamy 3, jeden duży pionowy i dwa mniejsze. Na wszystkich mogą sobie leżeć i drapią je namiętnie. Strach pomyśleć co by było z meblami, gdybyśmy kotom nie kupili tych drapaków...

Także jeśli zamierzacie mieć kota, lub macie i nie ma on drapaka, to szybko w jakiś się zaopatrzcie, lepiej większy niż mniejszy. Będzie on wam za to wdzięczny, a wy sobie sami też :).

09/06/2023

Nie milkną echa związane z "treningiem" akity w jednej "wesołej" i "przyjaznej" szkole dla psów. Niestety pojawiają się głosy, że pies wkrótce po treningu został uśpiony... wśród słusznych głosów oburzenia kierowanych w stronę pana "behawiorysty", są też takie wymierzone w opiekunkę psa.

Dlaczego? Ponieważ stała i nie reagowała. I tu zabawię się pewnie w dla wielu kontrowersyjną rolę adwokata diabła (a raczej "diablicy"). Uważam bowiem, że obwinianie tej kobiety za śmierć jej psa jest w tym przypadku niesłuszne.

To są głosu typu gdybanie, że "ja to bym...". Pojawiają się zawsze podczas budzących emocje wydarzeń. Np. gdy wychodzą na jaw straszne maltretowania dzieci. Od razu cały chór wzburzonych, mówiących co to by oni nie zrobili i wymyślających męki dla sprawców godnych św. inkwizycji. Acha , jasne, jestem ciekaw ilu znajomym, gdy dawali klapsy dzieciom zwrócili uwagę?

No ale dość dygresji. Zwróćmy uwagę, że to nie właścicielka akity ją zadławiła do nieprzytomności. To trener, człowiek, któremu ufała i posiadający autorytet i w domyśle odpowiednie umiejętności. Poszła do niego w dobrej wierze, ponieważ chciała oduczyć swojego psa agresji, po to, by nie zrobił nikomu krzywdy.

Sama nie umiała sobie poradzić, więc udała się do profesjonalisty. Czyli postąpiła słusznie i racjonalnie. Trener to nie był tylko treser, ale i behawiorysta z doświadczeniem, renomą, autor książek. Któż by mu nie zaufał? Nie zaufał autorytetowi?

I tu pojawia się dla mnie clue w tym całym braku reakcji. Ta pani mogła mieć taką konstrukcję psychiczną, że łatwo poddała się autorytetom. Zapłaciła za zajęcia i może wolała się nie wtrącać. Może na tyle ufała, że myślała, że "tak ma być". A może nawet była tym tak wstrząśnięta i tak jej się sytuacja kłóciła z tym, czego się spodziewała, że po prostu wyparła z siebie dysonans poznawczy.

Może nie w jej charakterze jest wykłócanie się? Zwróćmy uwagę, że wszyscy jesteśmy wychowywani od dziecka w posłuszeństwie. Bycie grzecznym i posłusznym władzy (rodzicielskiej, duchowej, szkolnej, państwowej) jest tym, czego głównie się od nas oczekuje. Słowem bycia "grzecznym" na różnych etapach życia. Jedni się temu sprzeciwiają, inni nie. I w jednych sytuacjach tak, w innych nie. I nawiasem mówiąc posłuszeństwa oczekuje się od psów, zwłaszcza w "tradycyjnych" metodach szkolenia.

I jeśli nadal ktoś myśli, że na pewno by zareagował, to niekoniecznie. Bo sama obecność autorytetu może nas łatwo sparaliżować, lub nakłonić do czegoś, czego normalnie byśmy nie zrobili. Inaczej nikt nie pracowałby w obozach koncentracyjnych, i żaden żołnierz nie strzelałby do cywilów (czy w ogóle nie poszedł na wojnę). Czego dowodzi słynny eksperyment Milgrama.

Także to na profesjonaliście świadczącym usługę spoczywa odpowiedzialność za właściwe i bezpieczne jej świadczenie. Pani zaufała profesjonalnemu trenerowi. To on zawinił, bo postanowił tak a nie inaczej zająć się psem. Ale jednego ta historia nas uczy.

Że nie powinniśmy się bać interweniować, gdy na jakichś zajęciach bezpieczeństwo naszego psa jest zagrożone. A po drugie omijać szerokim łukiem szkoły gdzie stosowane są zaciski, kolczatki i inne tego typu przemocowe pierdoły. ONE SĄ CAŁKOWICIE ZBĘDNE. Naprawdę marchewka działa lepiej od kija.

A pies to najlepszy przyjaciel, a przyjaciół kijami nie okładamy, nawet gdy się z nimi w czymś nie dogadujemy, prawda?

Ostatnio (i nie tylko) poruszałem temat nawracającej mody na metody awersyjne. Wszelkie kolczatko-zaciski mogą się skońc...
06/06/2023

Ostatnio (i nie tylko) poruszałem temat nawracającej mody na metody awersyjne. Wszelkie kolczatko-zaciski mogą się skończyć dla psa postradaniem zdrowia a nawet życia.

Poniżej oficjalne oświadczenie polskiego oddziału Coape odnośnie tego tu. Naprawdę jak widzicie, że "treser" używa bicia, kolczatek, e-obróż to róbcie w tył zwrot!

A przede wszystkim właściwie dobierzcie psa do siebie. Ja ostatnio musiałem zweryfikować mój niemal "pewny" wybór! Co z tego wyniknie, ciekawe ;). Ale czemu? Bo właściwy dobór psa do siebie to podstawa, która może zapobiec późniejszym problemom.

Nie dla każdego akita, nie dla każdego pudel itd. A przemocowym metodom układania psów mówię stanowcze NIE!

W związku z nagraniem video pokazującym okrutne praktyki w korygowaniu zachowania agresywnego psa, odzywają się do nas osoby, które wyrażają swoje oburzenie prosząc nas o komentarz.

Link do nagrania - https://www.hejto.pl/wpis/wesola-lapka

Nie popieramy i sami nie stosujemy takich metod. Nie są to narzędzia i metody, które jakikolwiek z naszych absolwentów poznał w COAPE. Naszych studentów przestrzegamy przed stosowaniem metod z użyciem narzędzi awersyjnych uznając te metody za nieetyczne, nie mające nic wspólnego z terapią zachowania i nie mające zastosowania tak w wychowaniu jak w nauce zachowań zwierząt.

Rozumiejąc złożoność i znaczenie emocji wszystkich ssaków uznajemy w COAPE metody prowokujące strach i ból, jako nieskuteczne w zmianie motywacji problemowych zachowań. Właściwa terapia zachowania powinna polegać na zmianie złych emocji uruchamiających niepożądane zachowanie na emocje dobre oraz nauczeniu zwierzęcia właściwych zachowań. Stosowanie strachu i bólu nie zmienia emocjonalnych przyczyn zachowania, może jedynie je stłumić.

Piszące do nas osoby zwracają uwagę, że COAPE Polska jako instytucja edukacyjna pozwolił uzyskać certyfikat komuś, kto stosuje awersyjne i, jak widać na nagraniu, okrutne sposoby traktowania zwierząt.

Zwracamy jednak uwagę, że czym innym jest wiedza, umiejętności i kwalifikacje przekazywane przez instytucję szkolącą, a czym innym to jak ktoś tej wiedzy używa.

Dlatego COAPE nie może ponosić odpowiedzialności za działania widocznej na nagraniu szkoły stosującej zadawanie bólu i strachu, jako metod nauki czy korygowania zachowania, z tego powodu, że jej właściciel jest absolwentem COAPE.

Podobnie uczelnia medyczna nie ponosi odpowiedzialności za działania lekarza, choćby robił rzeczy okrutne, a wydział prawa jakiegokolwiek uniwersytetu za absolwenta-prawnika, łamiącego prawo.

Andrzej Kinteh-Kłosiński, Piotr Leszczyński, Magdalena Michałek, Ewa Pasikowska, Dorota Stawarska, Barbara Szczygieł - wykładowcy i tutorzy COAPE Polska

Beata Leszczyńska - prezeska Stowarzyszenia Behawiorystów i Trenerów COAPE

08/05/2023

https://www.thekennelclub.org.uk/media-centre/2023/april/cruel-electric-shock-collars-banned-in-england/?fbclid=IwAR0Lwqf1hL3ovzU5nTrt_rTWaysH0im3INwd8odtAOIFT7_t5JVMARlkfUo
Ajajajajjjj! Trochę mnie nie było, wybaczcie. Ale wracam i to z bardzo, bardzo dobrą informacją!

Otóż w Anglii od 1 lutego przyszłego roku obroże elektryczne dla psów będą zakazane! Bardzo się z tego cieszy brytyjski związek kynologiczny. Przyklaskuje temu w całości COAPE (wywodzący się też z WB). A powinni też wszyscy, którzy dostrzegają w e-obrożach narzędzie do zadawania bólu. Czyli to, czym w rzeczywiście jest.

U nas za to obserwuję renesans metod awersyjnych. Ostatnio nawet jedna Klientka poszła do szkoły tresury w Toruniu i pierwsze co, to kazali jej kupić kolczatkę. Ja zaś od razu doradziłem wywalić to na śmietnik.

Kolczatki, obroże elektryczne i inne przemocowe cudactwa są zbędne. Naprawdę można psa nauczyć wszystkiego, co potrzebne do życia mieście bez zadawania bólu. Ale! Trzeba to robić systematycznie i sposobem, uwzględniając jego potrzeby.

I łatwiej idzie nauka komend gdy mu pokazujemy co chcemy, aby robił za pomocą nagród, niż szarpanie i rażenie prądem, gdy robi coś czego nie chcemy. Trening ma wzmacniać naszą więź z najlepszym przyjacielem. A za pomocą surowej, bolesnej musztry to nie za bardzo. A że mimo to nas kocha? Cóż, to pies, a psy bardzo chcą z nami żyć i wiele wybaczają.

Do następnego (szybszego, obiecuję) wpisu :)!

The Government has laid legislation which will completely ban the use of remote controlled electric shock collars in England, as of 1 February 2024,

20/03/2023

Nienawiść do psów w internecie. Nie niechęć ale wprost nienawiść. Ze zdumieniem z racji zawodu i ogólnego zamiłowania do psiaków nie tak dawno odkryłem na YT kanały dedykowane nienawiści do psów. Nie będę dawać linka, aby nie nabijać wyświetleń.

Ale dość powiedzieć, że kanał po angielsku brzmiący "nienawidzę psów" ma ponad 10 tyś subów i ponad 750 filmików. A więc coś jest na rzeczy. Kanał jest z USA. Widać, że takie treści muszą mieć odbiorców i są widocznie potrzebne.

Kanał skupia się na atakach psów na ludzi. Oprócz tego, "dowodzi", że np. miłość do psów to rodzaj choroby psychicznej, a psy są zbędnym elementem naszej rzeczywistości. Najlepiej by było dla świata, gdyby się ich pozbył.

Cóż, widać, że autor wyraźnie daje upust swojej frustracji i nienawiści. Czego mają dowodzić wybiórczo dobrane filmiki z ataków? Zdecydowana większość psów nie atakuje ludzi, a jak dowodziłem wcześniej małe jest prawdopodobieństwo zostania ofiarą ataku.

Ale prawdą jest, że do tych ataków dochodzi. Sam byłem pogryziony, na szczęście niepoważnie, 2 razy. I jeśli autor ma traumę po ataku psa i nie przepracował jej, nie poszedł na terapię,to mam pewne zrozumienie do jego stosunku do psów.

Niestety część opiekunów nie sprawuje właściwej opieki, o kontroli nie wspominając, nad swoimi psami. Psy wyją cały dzień, bo nikt nie zadbał o naukę pozostawanie samemu, psy podbiegają i atakują inne psy bo albo opiekun nie nauczył odwoływania, lub co gorsze, głupio szczuł na inne psy. Nie sprząta się psich kak.

I jak tak podliczyć, to w sumie czasami sami "zarabiamy" na nieprzychylność innych. Nasze psy żyją w społeczeństwie, wśród innych i na nas spoczywa odpowiedzialność za nie. Nie tylko musimy im zapewnić właściwy byt, ale i właściwie uspołecznić czyli zsocjalizować. Tak, aby wszyscy byli bezpieczni.

Być może tak zarazimy sceptyków naszą pasją do psów. Albo przynajmniej poprawimy ich postrzeganie :).

Ostatnio pisałem o doborze aktywności do danego psa. A gdyby tak trochę wyjść poza to? Znaczy spróbować się z psem w czy...
17/03/2023

Ostatnio pisałem o doborze aktywności do danego psa. A gdyby tak trochę wyjść poza to? Znaczy spróbować się z psem w czymś zupełnie innym i zobaczyć jak sobie poradzi? A gdyby buldog francuski przeszedł szkolenie psa obronnego?

Mały? Nie nadaje się? Jak wspominałem lubię wszelkie buldogi w tym francuskie też. I ubolewam nad tym, że są tak popularne i opiekunowie często nie widzą w nich, cóż, buldoga właśnie tylko zabawki. Oczywiście pseuduchów serdecznie nie pozdrawiam!

Cóż z tego, że buldożek francuski jest mały? To buldog i ma buldoże potrzeby. Buldogi nie powinny się bać niczego! I trzymać jak coś złapią za wszelką cenę. A więc wszelkie chwytane zabawy są wskazane. A że atak na pozoranta się w to wpisuje... ;)?

Oczywiście nie sądzę, aby w dzisiejszych czasach była straszna potrzeba posiadania psa atakującego ludzi. Z drugiej strony nigdy nic nie wiadomo. I skoro buldog francuski nie miał się bać większych od siebie i z zapałem trzymać w swych szczękach cokolwiek miało pecha w nie wpaść, to cóż, idealny pies obronny!

Co pokazuje ten filmik. Efekt zaskoczenia gwarantowany! Każdy napastnik by się pewnie zaśmiał, gdyby zobaczył buldoga francuskiego w furii. Do momentu uchwyconego w 1:45 :D! Dobry piesek!

A Wy jeśli macie buldoga francuskiego i nie wiecie jak się z nim bawić, to zmontujcie spring pole :)!


Moose working a decoy from waist down funny stuff but he's real !!! In this video were working him with new distractions and it doesn't phase him, can't wai...

13/03/2023

Jaka aktywność dla psa jest najlepsza? Czy pies musi się wybiegać, a jak się wybiega znikną jego problemy behawioralne? Cóż, pozostaje mi odpowiedzieć w najlepszy sposób, czyli i tak i nie i to zależy :P. Jak to w życiu bywa, rzadko mamy do czynienia z łatwymi rozwiązaniami. Dotyczy to też naszych psów.

Panuje takie przekonanie, że pies musi się wybiegać. I tak i nie, znaczy, zależy jaki pies. W jakim jest wieku czy został stworzony do biegania? I jeśli ma biegać, to swobodnie, bawiąc się z psim kolegą, czy wraz z opiekunem biegnącym, czy jadącym na rowerze. Nie każdy pies jest bowiem stworzony anatomicznie nawet do biegania. Buldog to nie husky ani chart. Jeśli chodzi o bieganie to musimy brać pod uwagę wiek i stan zdrowia psiaka.

Ale generalnie nie musimy koniecznie z psem biegać, aby go zmęczyć. Jak zmęczyć psa? Ano znów zwróćmy uwagę na to do czego stworzono daną rasę. I tak, husky będzie lubił długo biegać, ale wspomniany bulldog (lub inna rasa stworzona do chwytania i rozszarpywania) będzie lubił wszelkie gryzienie. Jemu kupmy zabawki, gryzaki, zróbmy spring pole. I pozwalajmy czasami zabawkę roznieść na strzępy.

A czemu? Jeśli pies będzie mieć zapewnioną aktywność, która najlepiej odpowiada jego predyspozycjom, będzie się po prosty dobrze czuć. Będzie ona też odpowiednia dla niego pod względem zdrowotnym. Inaczej mówiąc, koszykarz spełnia się w koszykówce, jak go zmusić do grania w nogę, to ok, niby tam się zmęczy, ale nie będzie się raczej dobrze czuć.

Poza tym unikamy problemów, jeśli dajmy na to pies lubi gryźć i ma zapewnioną, kontrolowaną zabawę mu to zapewniającą, nie musi rekompensować sobie jej braku na czymś/kimś innym. Nie oznacza to jednak braku innych zajęć, ważnych dla psa pod względem gatunku.

A więc każdy pies oprócz odpowiednio dobranej aktywności powinien mieć oczywiście kontakt z opiekunem, kontakt z psami, które lubi, powinien mieć możliwość eksploracji terenu i mieć kontakt ogólnie z urozmaiconym środowiskiem. Jeśli lubi też biegać, świetnie, ale ewentualnych problemów się „nie wybiega”. Samo to nie starczy do zapewnieniu psu kondycji psychofizycznej.

https://www.youtube.com/shorts/0kLbH75Tua0 wrzucam filmik ze staffkiem i cane corso, bo tych psiaków będzie dotyczyć dzi...
08/03/2023

https://www.youtube.com/shorts/0kLbH75Tua0 wrzucam filmik ze staffkiem i cane corso, bo tych psiaków będzie dotyczyć dzisiejsza, tym razem weselsza, historia z życia wzięta.

A działo się to na wystawie psów w Toruniu w 2005. Szmat czasu. Od tego czasu cane corso stało się popularną rasą, których przedstawicieli łatwo można adoptować. Stafiki zaś to nadal nisza. Niemniej wtedy obie należały do rzadkości.

No ja wtedy nie miałem psa, tylko o nim myślałem. Najlepsza metoda na poznanie rasy to rozmowa z hodowcą. Taki pisali w gazetach i książkach o psach. No to raźno udałem się na poszukiwanie informacji.

Zaczęło się od staffików. Wszystko super, niestety słaby stróż. No jak słaby stróż to może cane corso lepsze? HA! Paaaanie... to niezrównoważone psy są, mówię Panu. Acha, no ale lepiej pogadać osobiście z hodowcą, prawda?

No, to cyk i do hodowcy cane corso podbitka. Gadka szmatka, wszystko fajnie. No, ale się też zastanawiałem na staffkiem. Paaaaaaanieee.... mojego znajomego w RPA (sic!) taki właśnie pogryzł a to był jego pies! Generalnie psychopatyczne psy. Acha.

Tak źle, tak niedobrze. Tu psychol i tu psychol? Okazuje się, że pewnie otoczony byłem psychopsami! Życie wisiało na włosku. Cóż, jak sobie poradziłem z dylematem? Adoptowałem pitbullkę ze schroniska ;).

Także ten, jak będziecie rozmawiać z hodowcami danej rasy to nie wspominajcie o innej. Widać konkurencja nie bierze jeńców. Pytajcie o to co chcecie się dowiedzieć o danej rasie. A wyboru dokonajcie sami :).

Wczoraj minęło 5 lat odkąd pożegnałem moją Tajrę. Czas szybko zleciał ale do dziś zdarza mi się, co tu ukrywać, popłakać...
06/03/2023

Wczoraj minęło 5 lat odkąd pożegnałem moją Tajrę. Czas szybko zleciał ale do dziś zdarza mi się, co tu ukrywać, popłakać za nią. Podupadające zdrowie i decyzja o ewentualnym uśpieniu ukochanego psa to rzeczywistość, z którą niemal każdy opiekun musi się zmierzyć. Postanowiłem podzielić się z Wami moimi doświadczeniami i przemyśleniami. Być może komuś pomogą, bo jest tuż po uśpieniu psa lub się do niego stara przygotować.

Przez około 2 lata moja suczka słabła. Słabły stawy i mięśnie, zaczęło się popuszczanie. Dzielnie to znosiła ale wiedziałem, że jest coraz gorzej. Leczenie niewiele pomagało, do tego dochodziła postępująca ślepota. Nie mogłem w to uwierzyć. Na jakimś poziomie nawet wypierałem fakt, że muszę powoli się żegnać z nią. 12 wspólnych lat zleciało jak z bicza strzelił. I co, już koniec? Weterynarz delikatnie zasugerował, że powinno się rozważyć uśpienie.

Nie chciałem, żeby miał rację ale wiedziałem, że tak jest. Poczytałem trochę w necie i gdzieś natrafiłem na wypowiedź weterynarza, że niektórzy tak dalece odwlekają decyzję o uśpieniu psa, że sprowadzają na niego tylko jeszcze więcej bólu i nieszczęść. Ja tego nie chciałem, perspektyw na poprawę nie było. I w końcu jakoś się zaparłem i postanowiłem, że będzie to jutro.

Przed spacerem zrobiłem sobie z nią ostatnie zdjęcie i wyszliśmy na ostatni spacer. Jak na złość, Tajra się ożywiła, biegała nawet i trochę bawiła. Pomyślałem sobie, że może jeszcze nie? Bałem się jak jasna cholera. Ale przeszła mi przez głowę myśl, że właśnie teraz, jak trochę się lepiej czuje. Ładne pożegnanie, a dalej będzie tylko gorzej. No, nie mogłem tego zrobić.

Wszedłem do weterynarza. I nie będę opisywał co dalej. Nie mam siły. Przeryczałem jak bóbr cały proces. Ale w pewnym momencie weterynarz, po podaniu „głupiego Jasia” obmacał pieska i stwierdził, że choroba postępowała. Nie mógł wyczuć wcześniej przez napięte mięśnie. I wiedziałem, że mimo wszystko podjąłem dobrą decyzję.

Z gabinetu wyszedłem półprzytomny ze smyczą w ręce. Wszedłem do lasu i ryczałem nie wiem ile. Potem jakoś się opanowałem ale sam nie wiem jak wróciłem do domu. I jakoś się zacząłem z czasem przyzwyczajać do życia bez Tajry. Po pół roku do domu trafiły dwa kotki. I z innymi zwierzakami mam nowe przygody. Ale odczuwam to, że dla mnie życie bez psa to nie jest życie pełne.

Ale przez 2 pierwsze lata nie mogłem nawet o tym myśleć. Tyle u mnie trwała żałoba po psie. Później zajawka na psy się odrodziła i robię dotąd risercz o różnych rasach, który mnie zawsze i tak sprowadza do jednej. Ale, do której to na razie cisza ;). Jak sobie poradziłem z żałobą po psie? Dałem sobie po prostu czas i pozwoliłem na spokojne odczuwanie emocji. Nic na siłę.

Niektórzy mówią po uśpieniu, że nie warto mieć zwierząt właśnie przez to, że tak krótko żyją. Moim zdaniem dlatego uczą nas one, żeby cenić wspólny czas i czas w ogóle. Ja wiem, że moja Tajra uczyniła moje życie lepszym na wielu poziomach. Ogólnie fajnie nam się po prostu razem żyło. A poza tym, spodziewać się, że będzie inaczej, to niestety łudzenie się. Taka jest rola opiekuna, opiekować się do samego końca.

A jak się przygotować do uśpienia psa czy kota? Cóż, nie da się. Nie znasz dnia ani godziny swojego odejścia jak i swojego zwierzaka. Po prostu radziłbym dopuścić do siebie myśl, że może to nastąpić. I cieszyć się każdym dniem z psem czy kotem. Nie da się, żeby nie bolało. Boleć będzie, ale to minie. A z tyłu głowy miejmy myśl, że usypiamy psa lub kota, żeby mu ulżyć. Życie jest o tyle warte kontynuacji o ile nie przynosi codziennej udręki. A zwierzęta często cierpią w milczeniu. Można przegapić ten moment. Nie warto.

Załączam zdjęcie Tajry w pełni sił i sile wieku. Okazało się, że mogła być starsza, niż mi w schronisku w Swarzędzu powiedzieli. Dzięki niej poznałem wielu wspaniałych ludzi i mega fajnych zwierzaków. Było pełno przygód. Wisz sobie na oponie za tęczowym mostem i NIE DAJ ;)!

P.S. Z tego miejsca chciałbym podziękować dr Jarosławowi Gałeckiemu z PROVET Przychodnia Weterynaryjna Toruń za walkę o mojego psa i godne jego pożegnanie.

Piątunio i dobra wiadomość - jakoś udało mi się nie rozłożyć :). Więc jestem w dobrym humorze i podzielę się na taki new...
03/03/2023

Piątunio i dobra wiadomość - jakoś udało mi się nie rozłożyć :). Więc jestem w dobrym humorze i podzielę się na taki news US TV o piesku co uratował właściciela!

W dodatku pitbull! No, właściciel zemdlał po zjeździe cukrzycowym i psiak usilnie próbował go obudzić. Na szczęście mu się udało i jak sam opiekun mówi, gdyby nie jego pies, to by po prostu nie przeżył!

Jak to możliwe, że w ogóle psy wyczuwają choroby? Dlatego, że człowiek chory inaczej pachnie i to na wczesnych etapach choroby. Pies wyniucha to i może ostrzec, gdy coś się dzieje. Szkoli się już psy na rozpoznawanie padaczki czy różnego rodzaju raka.

Ale wróćmy do omawianego filmiku. Jest jeszcze jeden element humorystyczny. Opiekun psiaka musi nosić czapkę, bo pies poranił mu uszy. I biedny nie chce się każdemu dalej tłumaczyć, że jego pies nie chciał go zabić hahaha. Ech chyba każdy opiekun ttb to zna, że tłumaczy, że nie boi się ze swoim psem spać pod jednym dachem.

No nic, taka nauka, że pozory mogą mylić :).



An Eastpointe man says his pit bull saved his life when he began having a medical emergency.

Coś mnie przeziębienie wzięło i nie mam zbytnio głowy na dłuższy wpis. Ale wiadomo, ważne, żeby pomału a do przodu. Tak ...
01/03/2023

Coś mnie przeziębienie wzięło i nie mam zbytnio głowy na dłuższy wpis. Ale wiadomo, ważne, żeby pomału a do przodu. Tak jak ten mastiff na torze agility :D. Bierzmy przykład - we własnym tempie, aby do celu!


A crowd favorite mastiff during the agility portion of the Rocky Mountain Cluster Dog Show at The National Western Complex in Denver, Colorado.

27/02/2023

Jak szybko nauczyć psa komend? Jak mądrze trenować z psem? A może trzeba go po prostu wytresować? Jako behawiorysta w Toruniu zalecam oczywiście moim Klientom trening z psem i naukę komend. Sądzę jednak, że nadal pokutuje u nas treserskie podejście do tematu. Otóż psa niby trzeba iść i wytresować. Czy aby na pewno?

Po pierwsze odróżnijmy trening od tresury. Trening to coś co robimy razem z psem w celu osiągnięcia jakiegoś celu, polepszenia lub nauki od podstaw jakiejś umiejętności. Tresura to innymi słowy musztra. Musztra nie znająca „nie”. Nie uznająca nastroju i predyspozycji psa. Ma się nauczyć albo... i tu mogą wejść wszelkie metody awersyjne, które oczywiście odradzam.

To co? Jednak trenować a nie tresować? Ano. Wspólny trening komend z psem, uwzględniający potrzeby zwierzęcia jest znacznie lepszy i przyjemniejszy niż twarda musztra. Po pierwsze pies nie robot a skoro tak to ssak, jak my i tak jak my może mieć gorszy dzień, coś go boleć lub zupełnie nie mieć teraz głowy do treningu.

Moja Tajra (RIP) absolutnie głuchła kiedy szedł front na zmianę pogody. Wiecie, kiedy wieje tak na maksa. Po prostu interesowało ją wszystko inne a nie ja. To był czas, kiedy nie puszczałem jej ze smyczy i nawet nie próbowałem niczego trenować. A jak próbowałem to była męka i frustracja. Zapachy się tak nosiły, że to koniec. Trudno, wiedziałem po prostu, że amnezji nie dostanie jak nie potrenuję z nią wtedy.

Ogólnie to ważniejsze od wykonywania komend jest dobra relacja z psiakiem. Jak mamy mieć przyjacielskie relacje to uzyskamy je też dzięki odpowiedniemu treningowi. Nie musi trwać godzinami i zawsze polegać na wykonywaniu po kolei komend. Wręcz przeciwnie powinniśmy podzielić go na krótsze sesje i progresje. A czasem możemy trening pominąć, lub wykonać raz jedną komendę.

Na pewno należy psa uczyć tego psiego BHP z ostatniego wpisu, ale to też z wyczuciem i zawsze niech się to kończy sukcesem. Poza tym do jednego psa dotrze takie twarde wypowiadanie komend, do innego w spokojniejszym tonie i w bardziej zabawowy sposób. Tu trzeba się dostosować do psa.
Ja wiem, że może to się wydawać nieintuicyjne, ale przecież większość psów nie kończy żadnego kursu posłuszeństwa, a jednak funkcjonują w przestrzeni miejskiej dobrze.

Możemy a wręcz musimy zwracać uwagę na potrzeby psa. To coś odwrotnego czego system edukacji wymagał od nas. Czyli absolutnego posłuszeństwa bez względu na to co się działo w domu czy jak się czuliśmy. Mamy być grzeczni co by się nie działo. I potem takie podejście przeszło trochę na psy, co objawiało się choćby w brutalnych metodach tresury właśnie.

Pies oczywiście chce wiedzieć czego od niego chcemy. Lubi też schematy i rytuały. Chce abyśmy byli dla niego przewidywalni. Zaplanujmy więc sesję treningową, zapytajmy się czego więcej ponad psie BHP chcemy psa nauczyć i w ogóle czego oczekujemy od naszego psa. I potem konsekwentnie tego wymagajmy i uczmy na tyle, na ile realnie pies może z sukcesem na to odpowiedzieć.

Adres

Torun

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Dogogenes- Behawiorysta COAPE Toruń umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Firmę

Wyślij wiadomość do Dogogenes- Behawiorysta COAPE Toruń:

Udostępnij