My walczymy 🙏 Czekamy w napięciu na wynik histopatologii.
Koty są po 3 dniach na aniprazolu. Za 10 dni milprazon i kolejne badania 💩 w międzyczasie antybiotyk na te egzotyczna bakterie u niego.
A tu chciałabym Wam pokazać coś o czym kiedyś wspomniałam, że mały kiedy ma potrzebę bliskości albo czymś się zestresuje to wchodzi mi na ramię i się przytula. Teraz to już często wskakuje 🙈 Natomiast niebywale jest to jak te zwierzaki się przywiązują. Mały to już w ogóle głupol totalny, ale też niesamowicie kochany. Był małym dzikuskiem, choć mniejszym niż Astuś, ale też użarł mnie na dzień dobry praktycznie 😅 Astusia brak, bo każdy jest inny. Mały za to jest mega absorbujący ❤️
Na mnie nie patrzcie, jak zwykle przemęczona 😅
Mały na nagraniu skarży się, że zbiórka na jego i Mieci leczenie stanęła 🙈
Proszę o udostępnianie 🙏 brakuje jeszcze sporo :( https://zrzutka.pl/bz67aw
A dziś chciałam Wam pokazać jak wygląda moja podręczna "apteczka" dla zwierząt, która musi być zawsze na wyciągnięcie ręki. Dodam, że leki typu antybiotyki, sterydy etc przechowywane są w innych właściwych warunkach, z dala od zwierzaków, bo nie ma co kusić losu 😉
Kochani z Titką jest źle 😭
Pęka mi serce, bo praktycznie nic więcej nie mogę zrobić niż to co zrobiłam dziś.
Jeszcze walczymy i najważniejsze, że nie będzie jej już bolało, bo włączyliśmy przed chwilą opioidy.
Na filmiku jest jeszcze bez działania leków, więc bardzo się boję najbliższych dób 😢
Dostała dziś ostatnia dawkę interferonu rano.
Później cała gama leków. Przed nami kroplówka i antybiotyk na wieczór przez stan zapalny jelita.
Staram się ją karmić, ale nie jest ciekawie...
Błagam trzymajcie kciuki, bo ja się znów zalewam łzami. Boje się każdej kolejnej godziny, kolejnej nocy...
Nadal niestety również muszę prosić o wsparcie https://zrzutka.pl/g78b3k bo biegam co chwilę do weterynarza z nią na badania jak choćby wczoraj lub sama jak choćby dziś 2 razy po kolejne leki, płyny, etc.
Chce o nią walczyć i walczę póki ona jeszcze walczy 😭
Pozostałe 2 koty z białaczką stabilne, z apetytem, zachowują się jak zdrowe.... Tylko Titce nie po drodze 💔😭😭😭
Właśnie skończyłam robić kroplówkę Zuzi. Leki i suplementy rozdane, zastrzyki zrobione. Chyba mam 5 minut dla siebie i trzeba iść spać, bo o 6 rano wstajemy. Tylko najgorzej jak ze zmęczenia się spać odechciało i jeszcze potwornie bolą mnie zatoki ... Ale powtarzam sobie, że nie mogę być teraz chora, bo ktoś się bandą i bezdomniakami opiekować musi 🙈
Dobrej nocy!
Mały dostaje bardzo bolesny antybiotyk ( kto podawał linco spectin ten wie o czym mówię 🙈), więc niestety...szczypie/boli.
Po puszczeniu zaczął wylizywać miejsce, które boli i tu z pomocą przyszedł Asti z instynktem opiekuńczym 😅 Bardzo dokładnie umył małemu bolące miejsce. I choć to teraz wygląda dobrze i można patrzeć na nich godzinami to niestety tymczasowanie wiąże się w 99% przypadków z bardzo dużym stresem dla rezydentów mimo izolacji ( której obecnie i tak nie mam gdzie przeprowadzać). To nie jest tak, że nasze koty akceptują każdego kota, który tu wchodzi. Astiemu poszło szybko, bo po miesiącu, ale dziewczynom już nie i po 3 miesiącach akceptuje go tylko część kotów. Megusia (18 lat) ze stresu wylizywała uporczywie brzuch do krwi. Została przebadana niedawno i nie znaleźliśmy nic, więc zaczęła dostawać preparaty na uspokojenie. Działają, a kotka przestała do krwi lizać brzuch.
Zuzia nerkowa (14/15 l) też się bardzo powoli stabilizuje, bo ze stresu niestety jej stan się pogorszył. Aktualnie nie musimy już robić 4 kroplówek w tygodniu, 2 do 3 co jest lepsze, bo już mniejsze wahania... Ale niestety rykoszetem dostał żołądek.
Mały stał się póki częścią grupy, więc i dziewczyny trochę spokojniejsze. Zuzia nadal go nie lubi, jednak nie buczy i nie syczy na jego widok. Przywykły na ile mogły. Jednak potrzebny był czas i mnóstwo stresów po drodze.
Dlaczego to pisze, a dlatego, że fajnie się teraz na to patrzy. Jednak gdy przypomnę sobie jakim stresem jest to zawsze okupione to mi ich po prostu żal i łapie mnie wkurzenie, gdy dostaje wiadomości w których ludzie nawet nie prosząc o pomoc, a ją wymuszając piszą cyt" bo mam 1 kotka i się będzie stresował, a Pani 1 nie robi różnicy przy tylu"...a jednak robi...
Nawet nie macie pojęcia ile takich wiadomości przychodzi. A ja mogę dokładnie tyle samo co każdy i moje koty też stresują się jak inne :(
No