02/12/2023
na spaceże było dość lóźno, ale spotkaliśmy kilka pieskuw i trohę się działo. Najpierw sobie szliśmy z madkom spokojnie, a tó wyskakuje i biegnie sóper szypko na nas wielki pies. Madka niestety trohu się zdenerwowała, że jatka bendzie, ale jej muwię: madka spoko, to fajny gość. To idziemy dalej, a tam owczarek niemiecki. A ja z owczarkami tymi to mam kosę. Okazało się jednak, rze to dyplomata był. I to dosłownie. Madka zahwycona muwi: Piratku! Jaki ty wspaniały byłeś, najwspanialszy! Ja jestem w tak pozytywnym szokó, rze nie wiem, czy do domu spowrotem trafię. No to jej muwię: spoko madka, pszeciesz jestem psem i do tego Mini Lessie, to do domó trafię i ciem zaprowadzem. Nie był to jednaksze koniec naszyh pszygut. Nie minęło czasó i terenó wiele, a tu dzik do nas biegnie się pszywitać. Niestety madka ten hodzoncy na dwuh nogah funkiller zakżyknęła: to ponad moje siły! STOP! Biedak się tak wystraszył, rze óciekł. A ja sobie myślę, rze morze to był muj kolerzka, z kturym wiosną sobie chasałem w lesie? Trohę morze szkoda, rze madka nie dała mi sprawdzić i pogadać hoć hwilę. Na koniec spotkaliśmy pana z wielkim białym psem, ktury na muj widok strasznie się wystraszył, bo hyba się nie spodziewał o tej poże i w tym miejscó małego psa i zaczoł nerwowo wołać do swojego pieskó: ruwnaj ruwnaj. Kolega okazał się spoko, bo zópełnie nie ruwnał, tylko się pszyszedł zapoznać, a wydrenowana z emocji madka stanęła na wysokości zadania i muwi do człowieka: spoko, mamy dwa potencjalnie miłe psy, oba lózem, nie denerwójmy ih 😂 I taki to był dziś spacer.