Miły pies

Miły pies Katarzyna Burtkiewicz - behawiorysta, zoopsycholog Masz problem z psem? Próbowaliśmy już wszystkiego, a jednak jest coraz gorzej. Psy są moją pasją od zawsze.
(14)

A może to Twój pies ma problem z Tobą? :) Pomogę Wam nawzajem się zrozumieć, żebyście mogli zbudować relację opartą na wzajemnym zaufaniu i szacunku i żeby żyło się Wam prościej.

Życie z psem powinno być piękną przygodą dla obu stron, niestety nie zawsze tak jest. Zdarza się, że choć od początku dajemy naszemu psu niemal wszystko, jego zachowanie po jakimś czasie ulega zmianie i staje dla nas nie

logiczne, uciążliwe i trudne do zniesienia. Nie rozumiemy czemu nasz pies szczeka coraz głośniej i dużo częściej niż byśmy chcieli, dlaczego atakuje inne psy albo co sprawia, że z takim uporem ciągnie na smyczy. W końcu poddajemy się i godzimy z tym co robi, ostatecznie to pies, więc szczekać czasem musi, innych psów unikamy, a do szaleńczego szarpania na smyczy zdążyliśmy się przyzwyczaić. Bywają rzadkie momenty kiedy szczeka mniej, zna ze dwa psy, których nie chce zjeść, czasem nawet zdarzy się spacer, z którego wracamy bez wyłamanych palców... Nauczyliśmy się tak żyć i cieszyć z tych pojedynczych "sukcesów", choć nie potrafimy złożyć tego w całość i przez większość czasu czujemy złość, frustrację i bezradność. Zmęczeni jesteśmy my, zmęczony jest też pies, choć to nam akurat dużo trudniej dostrzec. Uciążliwych i irracjonalnych w naszej ocenie zachowań może być zresztą dużo więcej - nadpobudliwość, niszczenie przedmiotów, skakanie na ludzi, brudzenie w domu, gonienie pojazdów i innych zwierząt, samookaleczanie, kompulsywne jedzenie, nerwowość w stosunku do dzieci czy obcych ludzi oraz wiele innych. Zatrzymajmy się na chwilę i zastanówmy nad tym co sprawia, że nasz pies zachowuje się w sposób, którego nie rozumiemy. Spróbujmy postawić się na jego miejscu i odpowiedzieć na pytanie czy czuje się on dobrze ze wszystkim co robimy, co każemy robić jemu i całą masą rzeczy, która się dzieje w jego życiu. Prawdopodobnie nie, a prezentowane zachowania są tylko objawem problemu, z którego nie zdajemy sobie sprawy. Przyczynę tego problemu trzeba zidentyfikować i wprowadzić takie rozwiązania, aby i nam i psu żyło się lepiej. Jeśli nie potrafisz tego zrobić samodzielnie - zadzwoń i umówimy się na spotkanie. Ocenię z czym zmaga się Twój pies i powiem co i jak należy robić, żebyście oboje mogli odetchnąć, zbudować dobrą relację i cieszyć się codziennie swoją obecnością. Jestem zoopsychologiem i behawiorystą, od wielu lat uczestniczę w licznych seminariach i stale pogłębiam swoją wiedzę zarówno na praktycznych warsztatach jak i w codziennej pracy z psami. Zapraszam do kontaktu, pomogę Ci lepiej zrozumieć Twojego psa i sprawić, aby Wasze wspólne życie stało się prostsze.

08/10/2024

Tak niewiele wystarczy zmienić, a tak dużej to wymaga rewolucji w głowie 🤯

Chciałam na początku zaznaczyć, że dzisiejszy film nie jest tylko o Vigo, jest o problemach z jakimi mierzą się duże psy tylko dlatego, że właśnie duże urosły lub są określonej rasy (mniejsze psy też, ale post jest przede wszystkim o tych większych). Vigo jest tu jedynie przykładem konkretnego typu psa, problemów i pracy.

Vigo to dwuletni podhalan, od niedawna mieszka pod samym lasem i wydawałoby się że to idealne warunki do życia i spacerów, gdyby jego spacery nie wyglądały dotąd tak jak na pierwszej scenie filmu.
Jeśli założycie psu kolczatkę, kaganiec i będziecie prowadzić krótko na owiniętej wokół nadgarstka linie, którą na widok każdej pojawiającej się osoby "na wszelki wypadek" będziecie jeszcze skracać i podciągać psa do góry, nie spodziewajcie się, że ludzie będą się temu psu kojarzyli dobrze i dobrze będzie na nich reagował. Jeśli do tego sami się boicie, będzie to tylko potęgowało problem. Vigo nie jest psem agresywnym, nie chce też nikogo zjeść. Jest tu spętany, nie ma wyboru i boi się, więc zachowuje się adekwatnie do tego jak zachowuje się opiekunka i sytuacji w jakiej się znalazł.

Jak widać w dalszej części filmu, Vigo jest miłym, wesołym, młodym psem, któremu wystarczy dać szansę, wygodną obrożę, luz, możliwość kontaktów z psami oraz doznawania świata po swojemu. Jest też psem, który nie wie do końca co mu wolno i czego się od niego oczekuje, bo wszelkie przejawy wyrażenia swojego zdania były wcześniej niezrozumiane i tłumione, więc kiedy nie chciałam od niego kompletnie nic, bardzo był tym zaskoczony.

Psów jak Vigo jest cała masa. Zwykle kiedy słodki szczeniaczek dorasta i dobija tych 40 / 50 / 60 kg i staje się silny, sielanka się kończy. A jak jeszcze do tego pokaże, że jakieś traktowanie czy cokolwiek mu się nie podoba, przykleja mu się łatkę agresora i zostaje skazany na spacery w kolczatce / na dławiku / elektryku, w kagańcu i na krótkiej smyczy z zakazem kontaktów z psami i ludźmi.

Przyjeżdżają do mnie na spacery osoby, które boją się wyjść z samochodu ze swoim własnym psem i dojść z nim do parku, bo wiedzą, że go nie utrzymają jak zacznie wyskakiwać do ludzi, psów i samochodów. Proszą więc żebym to ja przejęła psa już pod samochodem. Najsmutniejsze jest to, że większość tych psów są to psy, które opiekunowie mają od szczeniaczka. Wychowanie ich kiedy zaczęły dorastać i stały się silne, opiekunów zwyczajnie przerosło, do tego często też po drodze dostawali oni zalecenia, po których problemy się tylko nasilały.

Nie decydujcie się na duże psy jeżeli nie macie na nie warunków i nie potraficie ich utrzymać bez narzędzi awersyjnych, nie decydujcie się też na żadne psy jeśli po prostu boicie się psów, ich komunikacji i zapewnienia im swobodnych spacerów.
I kolejny raz podkreślę, że nie chodzi o puszczenie wszędzie wszystkich psów ze smyczy. Trzeba to robić w odpowiednim miejscu, momencie i w odpowiedni sposób. Można się spotkać w sieci z opiniami że "laska z Miłego psa każe puszczać wszędzie wszystkie psy ze smyczy". Nie wierzcie w takie bzdury, choć brzmi to może i zabawnie ;-)

Można oddychać na spacerach i mieć z nich przyjemność. Można psa wychować na szczęśliwego, miłego i bezpiecznego. Można inaczej 😉

Dzisiaj udostępniam post Marty. O dotyku, nadużywaniu go i tego konsekwencjach.P.S. Polecam też uwadze wcześniejsze wpis...
16/09/2024

Dzisiaj udostępniam post Marty. O dotyku, nadużywaniu go i tego konsekwencjach.

P.S. Polecam też uwadze wcześniejsze wpisy Marty, myślę, że wiele osób skłonią do refleksji nad miejscem psów w ich życiu, pozwolą na chwilę się zatrzymać i przyjrzeć na nowo ich relacji.

https://www.facebook.com/share/p/1JG43T7Qfo/

13/09/2024

Z Hermesem poznaliśmy się kilka miesięcy temu.
Miał m.in. spory problem z ludźmi, startował do nich i nie był miły, ma co nieco za uszami 😉. Nie można było przejść zbyt blisko niego i opiekunki, a spacery polegały na lawirowaniu w taki sposób, żeby wszystkich omijać na bezpiecznym dystansie. W odpowiedniej zdaniem Hermesa odległości czasem mogło minąć ich kilka osób, ale w końcu przy którejś i tak musiał dać ujście emocjom i się rzucał. O biegaczach już nie wspomnę 🙈
Tylko opiekunka wie ile musiała włożyć pracy, żeby spacery z Hermesem przestały być stresem i żeby mogli odetchnąć na nich oboje. Edyta, brawo 👏👏👏 Bez uciekania, smaczków i odwracania uwagi, za to z uważnością na psa, nauczeniem się stawiania granic, niepozwoleniem na kontrolowanie siebie, oddychaniem i daniem mu wsparcia wtedy kiedy trzeba.

Pamiętajcie też, że to co widzicie u mnie na filmach na stronie, długie spacery, spotkania z psami, to jedynie część całej pracy jaką opiekunowie muszą wykonać, żeby udało się pomóc psu. Poza samymi spacerami potrzebne jest też wprowadzenie różnych zmian na co dzień, od domu i siebie zaczynając.

Jeśli macie podobny problem a chcielibyście go nie mieć, zapraszam na konsultację 🙂

06/09/2024

O komunikacji.

Mądrego to czasem dobrze posłuchać 😉, dlatego pozwalam sobie wyciągnąć na światło dzienne spod innego posta i przytoczyć tu komentarz Ewy Pikulskiej - autorki książki "Przyjaźń na dwie ręce i cztery łapy" oraz strony Psiemyślenia i właścicielki Hotel Psigoda . Cały komentarz Ewy znajdziecie w dyskusji pod moim postem z 5.08 o powszechnym obecnie izolowaniu szczeniaków od psów i uczeniu ich ignorowania wszystkiego poza opiekunem.

Do komentarza dołączam film z kompilacją różnych psich interakcji - najczęściej przypadkowych, łatwiejszych, trudniejszych, także takich, które wiele osób by przerwało. Na większości są psy, które trafiły do mnie ze względu na problemy w kontaktach z innymi psami, które to problemy okazały się w dużej mierze strachami opiekunów ;-)

Ludzie często nie pozwalają psom się komunikować i przerywają interakcje kiedy tylko pojawia się ich własne poczucie dyskomfortu związane z obawami, że za chwilę na pewno wydarzy się coś złego. Według wielu osób interakcja między psami powinna się kończyć jeszcze zanim się na dobre zacznie. Psy chcą do siebie podejść i ledwie się zbliżą, zaraz są odciągane, bo już wystarczy, bo za dużo, za bardzo się napiął, zjeżył się, krzywo spojrzał, za długo wącha mu odbyt, boi się, czy po prostu już wystarczy bo my tak decydujemy.

Przy okazji, jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o psiej komunikacji, zapraszam na seminarium Sylwii Najsztub z Fundacja „Duch Leona”, które odbędzie sie w Warszawie w dniach 26-27.10.2024 - link do wydarzenia Komunikacja i emocje psów - dwudniowe seminarium z Sylwią Najsztub w Warszawie, a poniżej komentarz Ewy 🙂

"(...) Komunikacja służy między innymi budowaniu więzi - sam źródłosłów o tym mówi. Dostrzeganie tego, że psy się komunikują to nie wyczulenie na to, kiedy psa człowiek musi zabrać, bo w praktyce bardzo często oznacza to projektowanie własnych strachów na psa i/lub odbieranie psu możliwości bycia sprawczym i właśnie możliwości skutecznego komunikowania się z innymi psami. Jeśli naprawdę rozumie się komunikację, to rozumie się także, że celem komunikowania się jest wyrażanie także przez same psy swoich oczekiwań i potrzeb. Ze komunikacja to zarówno język jak i źródło kultury i że dobrze komunikujący się pies umie innym zakomunikować, że nie chce, żeby do niego podchodzono lub umie powiedzieć odejdź innemu psu, a rola człowieka "uczącego go chodzenia i ignorowania innych psów" w bardzo wielu przypadkach zwyczajnie to utrudnia lub uniemożliwia. Dobrze komunikujący się pies także widzi i rozumie, że inny pies nie życzy sobie podchodzenia. (...) Pies, który ma zaspokojone potrzeby społeczne, nie leci do każdego psa - przywitać się lub pobawić, bo to nie są jedyne aktywności psów. Może chcieć podejść/lub nie chcieć podejść do innego psa, podobnie jak my, z wielu różnych powodów. (...) I znacznie bardziej chodzi o to w komunikacji, nie żeby rozumieć co mówią inni, ale także być otwartym na wysłuchanie tego co mają do powiedzenia, a przede wszystkim zastanowić się także dlaczego mówi to co mówi, a czasem, żeby to usłyszeć trzeba pozwolić skończyć zdanie - także psu, uwierzyć w niego, że potrafi komunikować się ze swoim gatunkiem znacznie lepiej niż my ludzie będziemy mogli kiedykolwiek, a nie uważać, że jesteśmy mu niezbędni do skutecznej komunikacji z innymi psami.
(...) w bardzo wielu przypadkach komunikacja ogranicza się w głowie nas ludzi do rozpoznawania czy psy się bawią czy nie bawią. Podczas gdy komunikacja służy wyrażaniu różnych potrzeb, stawianiu granic, uczeniu się o sobie i innych a nie tylko witaniu się i zabawie. Komunikacja to także konflikt, komunikacja nie musi być wyłącznie przyjemna i miła, może wywoływać dyskomfort i nic w tym złego a im bardziej kompetentni tym mniejszy dyskomfort wywołuje. Nie ma innej możliwości nauczenia się rozwiązywać konfliktu niż go rozwiązując w interakcji z innym osobnikiem. Nawet jeśli interakcja nie jest zabawą to jest częścią komunikacji i czegoś uczy. Nawet jeśli ktoś na nasze dzień dobry odpowiada - spadaj - to uczy nas rozpoznawania kiedy ktoś nas nie zaprasza do mówienia mu dzień dobry. My ludzie nie jesteśmy w stanie nauczyć tego psów. One mogą się nauczyć sprawnie komunikować w różnych sytuacjach tylko doświadczając i będąc w interakcjach z innymi. Nie izolowanie psów jest często rozumiane jako no są inne psy i najlepiej żebyś nie zwracał na nie uwagi a to absurd właśnie w kontekście komunikacji. Istoty społeczne nie tyle nie zwracają uwagi na siebie, co nie zwracają jej bez potrzeby i bez sensu. A nie jest bez sensu zwracanie uwagi na kogoś kto zachowuje się dziwnie, wrogo lub przyjaźnie lub prosi o pomoc. Zwracanie uwagi na innych w takich sytuacjach jest wyrazem rozsądku, empatii i rozwiniętych kompetencji społecznych, a nie ich braku. Więc istotne także co rozumiemy jako nie izolowanie. Bo bycie z kimś w jednej przestrzeni i oczekiwanie że będzie się zachowywał nie społecznie to nie jest socjalizacja."

12/08/2024

Spotykam się w różnych grupach na fb z opiniami negatywnie oceniającymi spacery grupowe w formie w jakiej prowadzę je m.in. ja, czyli spacerami bez smyczy, na których psy mogą mieć ze sobą swobodny kontakt i podejmować samodzielne decyzje. Czyli coś co powinno być najnormalniejszym spacerem na świecie, a z różnych powodów dla wielu osób nie jest. Dużo tych komentarzy ma podobny wydźwięk i brzmi mniej więcej tak: "ci bezsmyczowcy z nurtu relacyjnego panoszą się na łąkach, chodzą w grupach, terroryzują innych pisarzy i strach się na nich natknąć", "puszczają luzem psy, więc one robią co chcą", "nic od psów nie wymagają, pozwalają im na wszystko" itd. Muszą to pisać osoby, które nigdy nas nie spotkały, nigdy na takim spacerze nie były, a jedynie dają upust swoim lękom i oburzeniu w internecie. Tak już jest, że boimy się rzeczy, których nie rozumiemy i nie znamy.

To nieprawda, że idąc na spacer, nie mamy kontroli nad psami, pozwalamy na gonienie kogokolwiek, prowokowanie zadym czy inne niefajne zachowania. To nieprawda, że pozwalamy na wszystko i nie patrzymy co robią psy.
To nieprawda, że nie zwracamy uwagi na inne psy i ludzi dookoła, mało tego, my z tymi ludźmi zwykle rozmawiamy. To nieprawda, że mamy gdzieś innych i kiedy ktoś prosi o zabranie psów, my tego nie zrobimy. To nieprawda, że nie używamy linek kiedy jest taka potrzeba.

Na takich spacerach uczymy się obserwowania psów, interakcji, komunikacji, tego kiedy wkraczać a kiedy i co odpuścić. Uczymy się uważności i rozumienia co się między psami dzieje bez ciągłego panicznego kontrolowania, a jest to chyba najcenniejsza umiejętność jaką może posiąść opiekun. Ale nie znaczy to, że puszczamy sobie tak po prostu psy i niech się dzieje co chce. To tak nie wygląda i wszystko jest bardziej przemyślane niż się wielu osobom wydaje.

Dlatego też nie trzeba się nas wcale bać 🙂

A jak to wygląda w praktyce? Co się dzieje kiedy grupa naszych psów spotka obcego psa? Nie dzieje się w sumie nic 🤭 A w każdym razie nic wielkiego ani złego, bo w komunikacji między psami dzieje się zawsze sporo.
Najczęściej psy się witają, zbierają o sobie informacje i każdy idzie dalej w swoją stronę.
Na załączonym filmie tak się nie stało, ponieważ napotkany przez nas już pod koniec naszego spaceru młody wyżeł uznał, że tu jest taka świetna impreza, że on do niej dołącza i idzie dalej z nami 😁 Odprowadzili więc nas razem z opiekunką dłuższy kawałek aż do samochodów i zawrócili.
Czy przez wejście młodego jajecznego, szybko poruszającego się samca w grupę psów zmieniła się dynamika spaceru? Oczywiście, że początkowo tak. Czy to coś złego? Nie. Czy wprowadził trochę zamieszania na początku? Tak. Czy to komuś zrobiło jakieś kuku? No nie. Zwyczajna sytuacja, która powinna być normą - piszę w kontekście nieodciągania psa od psów i tego, że możemy zawsze mieć jakieś nieplanowane spotkanie. Kilka psów powiedziało mu "młody, zwolnij" i ładnie to respektował, do tego był miły i po prostu młody, szybki i zafascynowany tym, że spotkał tyle psów.

Spacerowali: Bruno, Kokos, Simba (labek i dwa podhalany - ekipa wprowadzająca w spacer spokój i porządek 😉) Koda (mały czarny, którego wszędzie pełno), Orysia (młodziutka azjatka), Nuka (czarno- biała sunia z pióropuszem zamiast ogona), Sunny (terierowaty młodziak), Wydra (mała czarna kontrolerka 🙂), Hauka (podpalana średnia sunia, coraz milsza i luźniejsza ze spaceru na spacer), drugi Kokos (beżowy nieco tollerowaty, fajny do psów), Bungee (owczarkowaty pies, który miał mieć problemy z psami, a przez różne błędy okazało się, że problem owszem ma, ale głównie z dużym pobudzeniem i emocjami), Kimi (czarna ONka, której historię opisałam kilka postów wcześniej), Rudzia (Canaan dog, której nastawienie do psów się zmieniło po odejściu suki, z którą wcześniej żyła, więc potrzebowała nowych znajomości) i Porto (BOS - pies, który musiał chyba najdłużej czekać na dołączenie do spacerów w grupie, Mariusz - szacun za wytrwałość 😉).

05/08/2024

Obserwuję od jakiegoś czasu niepokojący trend izolowania szczeniaków od innych psów. Często kiedy przychodzę na konsultację do szczeniaka okazuje się, że nie ma on praktycznie żadnych kontaktów z psami, gdyż opiekunowie skupiają się głównie na tym, żeby on z kolei skupiał się tylko na nich a resztę świata ignorował. Najczęściej są to zalecenia z internetowych psich grup. Bywa też, że taki dzieciak ma kontakty, ale tylko na ogrodzonym osiedlu na trawniku pod blokiem, zazwyczaj z jednym czy dwoma psami mieszkającymi po sąsiedzku, które zwykle same mają problemy, a takie interakcje polegają najczęściej na skakaniu po sobie i bieganiu do upadłego na mocno ograniczonej przestrzeni.
I jeden i drugi model wychowania psa na spokojnego, miłego i stabilnego jest skazany na porażkę.
W pierwszym wychowujemy sobie słabego, niepewnego siebie kontrolera, który za chwilę będzie rzucał się i obszczekiwał szaleńczo każdego napotkanego psa (a często też ludzi), co będziemy tłumaczyli agresją lękową, smyczową, bądź jakąś traumą. W drugim chowamy sobie psa, którego nakręcać będzie za chwilę wszystko, który będzie niedelikatny, często zwyczajnie chamski i nie będzie uznawał granic innych. Nie polecam tej drogi.

Najczęściej nasze oczekiwania względem szczeniaka przerastają jego możliwości, a powinniśmy pamiętać, że nikt nie jest idealny - i nas to też dotyczy 😉 Opiekunowie chcieliby, żeby wszystko działało od razu i za każdym razem, czytają porady na psich grupach, wprowadzają je w życie, a później m.in. dlatego mamy mnóstwo psów, które nie potrafią się kompletnie komunikować i zachować w zwyczajnych, codziennych sytuacjach, szczekają jak oszalałe na widok każdego psa, nie radzą sobie z emocjami i frustracją.

Na filmie:
- czteromiesięczna amstafka Joga i spotkany w parku starszy i większy kolega,
- pięciomiesięczna amstafka Kipo na grupowym spacerze,
- pięciomiesieczny cziłek Precel w parku z przypadkowym psem,
- dziewięciomiesięczny golden Fredzio na spacerze grupowym zatrzymany przez starszego kolegę Zoro, który uznał, że Fredek trochę za dużo w pewnym momencie biegał i powinien ochłonąć.

Pozwólcie szczeniakowi zawierać znajomości, poznawać psy i ludzi, nie alienujcie go od całego świata, bo to tylko przysporzy i jemu i wam problemów. Przepis na wychowanie fajnego psa jest najczęściej dość prosty, za to my mamy tendencję do komplikowania prostych rzeczy.

Jeśli nie możecie się odnaleźć w zalewie informacji i nie wiecie jak sobie poradzić ze szczeniakiem, zapraszam na konsultację 🙂

W niedzielę skończyły się kolejne warsztaty "Zrozumieć psa" z Sylwią Najsztub w Fundacja „Duch Leona” ♥️ Polecam każdemu...
18/06/2024

W niedzielę skończyły się kolejne warsztaty "Zrozumieć psa" z Sylwią Najsztub w Fundacja „Duch Leona” ♥️ Polecam każdemu opiekunowi. Nie trzeba jechać ze swoim psem, bycie tam nawet jako obserwator da wam ogrom wiedzy i narzędzi, które możecie wykorzystać również w codziennym życiu z waszym psem.

Ostatnio z ciekawości policzyłam i były to moje 21 warsztaty "Zrozumieć psa" 🙈😁 Z jednej strony dużo, a z drugiej ciągle mi mało 😉, za każdym razem czegoś się uczę ♥️ Polecam każdemu, kto dzieli życie z psem niezależnie od problemów lub ich braku 👍

Dodatkowy komentarz tu chyba nie jest potrzebny.
07/06/2024

Dodatkowy komentarz tu chyba nie jest potrzebny.

PRZEMOC - przewaga wykorzystywana w celu narzucenia komuś swojej woli, wymuszenia czegoś na kimś; też: narzucona komuś bezprawnie władza. Tak przemoc definiuje słownik języka polskiego.
Bardzo łatwo jest krzyczeć, że ktoś się znęca nad psem, bo trzyma go na łańcuchu lub w zapyziałym kojcu. Zupełnie inaczej sprawa ma się w przypadku innego rodzaju przemocy. Przemocą jest trzymanie psów w zamkniętych klatkach kennelowych, drewnianych klatkach czy przyczepach do przewozu psów po kilkanaście a nawet dwadzieścia trzy i pół godziny na dobę, przetrzymywanie psów po 10 godzin i więcej bez możliwości załatwienia potrzeb fizjologicznych. Przemocą jest niedawanie psu jedzenia poza treningami, karmienie ze skrzynek zmuszających do jedzenia w permanentnym stresie i nienaturalnej pozycji. Przemocą jest używanie obroży antyszczekowych, stosowanie obroży elektrycznej "połączonej" z ogrodzeniem i ogólnie stosowanie prądu w celach "treningowych". Przemocą jest również zmuszanie szczeniaka w okresie intensywnego wzrostu do wielokrotnego wykonywania komend, stosowanie stołów "behawioralnych" i stojaków do utrzymywania prawidłowej pozycji wystawowej. Przemocą jest niepozwalanie psom zwłaszcza młodym na zabawę, odcięcie psa od kontaktów społecznych, rzucanie psa w środowisko dla niego zupełnie nienaturalne i wymaganie, że MUSI się dostosować. Przemocą jest nieuzasadnione noszenie psów na rękach i w torbach, wożenie w wózkach, zakładanie im szelek uniemożliwiających bezbolesny ruch. Przemocą jest zaciskanie im obroży uniemożliwiających swobodny oddech, często nie zdejmowanych miesiącami a nawet latami, używanie halterów, za małych kagańców, Przemocą jest codzienne kąpanie psów, perfumowanie ich, przebieranie, strzyżenie w wymyślne fryzury, farbowanie, tatuowanie. Przemocą jest hodowanie psów z wadami, używanie ich w sporcie i traktowanie jak bezrozumnych, nie czujących wytworów ludzkiej rozrywki. O tych wszystkich rodzajach przemocy jakoś dziwnie nie chcemy nawet pomyśleć.
Duch Leona - Fundacja inna niż wszystkie.
Wesprzyj, nie czekaj.
Fundacja "Duch Leona"
https://duchleona.pl/darowizny
81 1090 2792 0000 0001 2332 8499
BLIK: 607 941 197
PayPal: [email protected]
IBAN: PL81 1090 2792 0000 0001 2332 8499 SWIFT:WBKPPLPP
Adopcje wirtualne: duchleona.pl/adopcja-wirtualna
Sklepik Ducha: https://duchleona.shop/
Zostań Patronem: https://patronite.pl/fundacjaduchleona
Instagram: https://www.instagram.com/fundacjaduchleona
Kontakt w sprawie adopcji: 607 94 11 97
Przekaż 1.5% na Ducha: KRS 0000217180, cel szczegółowy: Duch Leona

02/05/2024

Na majówkę podrzucam świetny post Pauliny. W dużym skrócie - rzecz o niekomplikowaniu. 🙂

" (...) Ludzie wpadają w panikę, mają jakieś dziwne przekonanie, że ta sytuacja już nigdy się nie zmieni. Uważają, że pies musi się na nich otworzyć teraz, natychmiast. Chcą, żeby poczuł się przy nich dobrze i bezpiecznie, a w rezultacie robią wszystko, żeby czuł się z nimi jak najgorzej."

" (...) tak, psu, który się boi, też można powiedzieć „nie rób tak!”. "

" (...) To jest naprawdę bardzo proste i nie trzeba tego niepotrzebnie komplikować."

Spacer grupowy z O psie mowa ❤️ 🐕 Spacerowali: Lemi, Aria, Oslo, Fredek, Nika, Kipo, Benio, Nala, Gutek, Zoro i Nami ❤️
17/04/2024

Spacer grupowy z O psie mowa ❤️ 🐕 Spacerowali: Lemi, Aria, Oslo, Fredek, Nika, Kipo, Benio, Nala, Gutek, Zoro i Nami ❤️

29/02/2024

Kimchi. Owczarek niemiecki. Pies po trzech behawiorystach, jestem czwartym. Nic to w sumie niezwykłego, bo zwykle nie jestem pierwszym, tylko którymś z kolei po tym jak poprzednie metody się nie sprawdziły.
Tutaj zalecone najpierw były oczywiście smaczki w każdej sytuacji, bo przecież jedzenie poza opiekunem ma być dla psa w życiu najważniejsze, następnie trening no bo to w końcu owczarek, więc wiadomo - szkolić, trenować, inaczej się nie da, a na sam koniec zaproponowano leki. Czyli standard, który doprowadza obecnie do tak wielu psich tragedii - odwracanie uwagi, przekierowywanie na szarpak, omijanie, komendy, skupianie psa tylko na człowieku. Trwało to wszystko cztery miesiące. Ktoś powie że tylko - ja powiem że aż. Aż cztery miesiące zmarnowanego czasu i życia Kimi i opiekunki. Nikt z tych specjalistów nie wpadł na to, że pies ma najzwyczajniej w świecie niezaspokojone potrzeby, jest wrzucany w niezrozumiałe, trudne, frustrujące i kompletnie nieprzydatne mu sytuacje, wymaga się od niego niepotrzebnych rzeczy nie zapewniając z kolei tego co niezbędne, co jest PODSTAWĄ. Kimi nie dostała szansy na kontakty z psami i uczenie się od nich, nie otrzymała zrozumienia, opiekunce kazano skupiać się na zachowaniu, unikaniu normalnych sytuacji, treningu, posłuszeństwie itd. Kimi ma obecnie 11 miesięcy, więc to wszystko działo się kiedy była dzieciakiem.

Wczoraj przeczytałam w jednym z komentarzy na psiej grupie bardzo trafne moim zdaniem i pasujące do tych wszystkich popularnych teraz zaleceń stwierdzenie - pies jest obecnie dla ludzi najczęściej projektem do zrealizowania.

Jaki był efekt takiego podejścia w tym przypadku? Kimi kompletnie sobie nie radziła z frustracją i zwykłymi codziennymi sytuacjami. Nakręcało ją dosłownie wszystko, nie spała, wciąż była pobudzona, w domu aktywował ją najmniejszy ruch i wyskakiwała z zębami. Opiekunka była cała pogryziona, posłania wybuchały jedno po drugim, na noc musiała być zamykana w klatce, bo każdy ruch opiekunki aktywował ją do gryzienia, no a spacery były koszmarem, bo Kimi odpalała się na wszystko - psy, ludzi czy to idących czy biegnących czy jadących na czymś, samochody. Większość spaceru spędzały z opiekunką w krzakach i to nie w przenośni a dosłownie, gdyż takie dostały zalecenie i kazano im niemal wszystkiego unikać. Błędne koło i czyste szaleństwo.
Wykończony był pies, wykończona była opiekunka. Ile można żyć w ten sposób i jak tu czerpać radość ze wspólnego życia kiedy każda prozaiczna czynność staje się problemem?

Z Kimi widziałyśmy się wczoraj po raz czwarty w ciągu ostatnich trzech tygodni. To jej drugi spacer bez smyczy z innymi psami.
Oczywiście, że bywa intensywna, że próbuje psy od czasu do czasu poprzestawiać, nie miała dotąd normalnych społecznych kontaktów i nie mogła zebrać doświadczeń, jest też młodziutka. Ale jednocześnie jest jak na psa w tym wieku dość w tym wszystkim delikatna, jest miła, radosna, odważna i ciekawska. Bacznie obserwuje inne psy i często w śmieszny sposób papuguje to co akurat robią, a obserwowanie jak kombinuje i jaki ma z tego fun jest wspaniałe. Jest też bardzo bystra i prowadzona nieodpowiednio jak dotychczas skończyłaby zapewne w niedługim czasie bardzo kiepsko. Pies, którego pobudza wszystko, reagujący na każde spojrzenie, słowo, ruch czy gest, no mokry sen szkoleniowca. Tylko jak żyć w ciągłym stresie i napięciu? Zaczęło się to odbijać też na jej zdrowiu fizycznym.

Kimi mogła być kolejnym psem, który poprowadzony dalej tak jak dotychczas skończyłby w treningu, być może na psychotropach, a na pewno jako automat na smaczki, wyłączony, wpatrzony w człowieka i nie reagujący na świat. Jednak nie będzie 💪 Opiekunka Kimchi już po naszej pierwszej rozmowie telefonicznej wprowadziła zalecone przeze mnie zmiany ❤️. A jakiś czas później na pierwszej konsultacji, kiedy Kimi mijała ze mną dość spokojnie jak na nią w tamtym okresie ludzi, samochody, miała też szansę podejść lub, kiedy chciała i sama decydowała o tym, odejść od psów, Ania utwierdziła się tylko w przekonaniu, że to co miała zalecone dotychczas było kompletnie bez sensu i nie dość że nie pomagało, to dodatkowo powodowało coraz większe problemy. I tak się zaczęła nasza przygoda ;-)

Teraz Kimchi zamiast wychodzić na spacer żeby chować się po krzakach, była już w parku, chodzi na swobodne spacery z psami, uczy się mijać w różnych warunkach psy i ludzi na smyczy, a Ania zaczęła oddychać i przestała uciekać na widok psa czy człowieka na horyzoncie. I nie musi natykając się na grupę przedszkolaków czy panią z wózkiem odwracać jej uwagi smaczkiem, skakać niczym komandos do rowu ani przekierowywać ekscytacji na szarpak, bo jest to zwyczajnie niepotrzebne. Wie już co ma zrobić, żeby przejść spokojnie.

Można wychować psa, który nie będzie wyrywał nam rąk na widok człowieka, psa, samochodu czy czegokolwiek innego. Można wychować psa, który nie będzie podczas jazdy samochodem drąc się bez opamiętania próbował wyjść razem z szybą na widok psa czy mijanych aut. Można wychować psa, żeby bez smyczy spokojnie mijał ludzi i miło witał się z psami.
Można wychować psa na bezpiecznego dla otoczenia i potrafiącego się kulturalnie zachować. Nawet kiedy jest owczarkiem 🙈.
Psu również można, a wręcz należy, stawiać granice. Można to wszystko zrobić, tylko do tego trzeba lubić psy i się ich nie bać, a mam wrażenie, że obecnie mnóstwo specjalistów (nie polecam szukania pomocy zwracając uwagę na jak najniższą cenę) nie dość, że traktuje psy jakby były dużo głupsze od nas, to panicznie boi się psiej komunikacji i psich reakcji. Każdemu niemal psu od jakiegoś czasu diagnozowana jest agresja lękowa, a każdy psi ruch odczytywany jest jako chęć odstraszenia i zdystansowania innego psa. I jak się to wmówi opiekunom, to potem żyją oni w przekonaniu, że na wszelki wypadek najlepiej unikać całego świata oraz że robią to dla dobra psa. I nie można ich za to winić, w końcu zaufali komuś kto miał im pomóc.

To oczywiście nie koniec, bo przed Kimi i Anią jeszcze dalsza praca, co nieco trzeba doszlifować ;-) ale to praca wyglądająca już zupełnie inaczej, dużo spokojniej i mam nadzieję, że koniec końców jednak przyjemniejsza ;-)

Film bez dźwięku, bo dużo tam rozmów, a po cichu lepiej się będzie można skupić na tym co widać ;-)

Bimber ❤️ Bimbuś, Bimbu, Dziubek. Dla niektórych Sarniak 😊 Najlepszy i najdzielniejszy ❤️🐕Dzisiaj minęło nam okrągłe 10 ...
23/02/2024

Bimber ❤️ Bimbuś, Bimbu, Dziubek. Dla niektórych Sarniak 😊 Najlepszy i najdzielniejszy ❤️🐕Dzisiaj minęło nam okrągłe 10 lat razem ❤️ Kocham najbardziej na świecie ❤️❤️❤️

21/01/2024

Nasz pierwszy w nowym roku spacer z O psie mowa z ubiegłego weekendu. Spacerowali Abi, Florka, Hauka, Kaga, Alfred, Baster, Zygzak i Kosmo. Dla Alfreda (młodziutki golden) początkowo miałyśmy dobrane też większe psy, ale nie dojechały - u jednych choróbsko, u drugich skleroza, u trzecich samochód 😎 😁 Czasem tak też się zdarza. Spacer mimo zimowej aury i nieludzko wczesnej pobudki uważam za udany. Chwilami trzeba było temperować Alfreda, gwiazdę wycieczki 🥳, co nie jest niczym niespotykanym przy szczeniakach, szczególnie większych. Zresztą poza "momentami", Fredek dużo węszył, miał swoje sprawy i głównie podglądał i papugował co robił Zygzak, który mu wyjątkowo imponował. Florka (jrt) bardzo urosła kiedy powiedziała mu w pewnym momencie, żeby się ogarnął i dała w tym radę.
Hauka (sunia w ubranku) uczy się dopiero, że ludzie i psy mogą stawiać granice, nie każdy da się przestawić, a spacer nie służy do przestawiania wszystkich dookoła. Kagi (czarna podpalana mała sunia) komentować nie trzeba, bo zawsze była fajna ;-) Abi (westka) szła z nami pierwszy raz i dopiero się uczy odklejać od opiekunów :-)
Kosmicie po fajnym początku humor nieco zepsuł samolot, bo bardzo nie lubi tego dźwięku, ale i tak był dzielny.
Dumna jestem z Bastera, chłopak się niesamowicie ogarnia w porównaniu do tego co było, a w ogarnianiu tym ogromny udział mają opiekunowie, oby tak dalej 💪
To tak w telegraficznym skrócie :-)

06/11/2023

W ubiegłym tygodniu miałam dwie konsultacje, na które opiekunowie z psami przyjechali do mnie z dość daleka, w obu przypadkach około 150 km. W piątek odwiedziła nas Nela (goldenka), żeby przejść się na spacer z chłopakami, a w sobotę przyjechały przedstawić się osobiście Mysza i Bambi (bulterierka i adopciak w typie asta/pita). Często dostaję pytania o konsultacje online. Bardzo rzadko zdarza mi się je robić i nie przepadam za taką formą, wolę na żywo poznać psa, opiekuna i pokazać będąc razem na spacerze o co w tym wszystkim chodzi. Oczywiście filmiki z domu i codziennego życia psa dużo ułatwiają, jednak w mojej ocenie nie ma to jak spotkanie psów w realu i rozmowa twarzą w twarz z opiekunami 🐕🙋

Kolejna chora moda i zarabianie na przedmiotowym traktowaniu zwierząt. Miałam jakiś czas temu napisać o tym post, ale te...
01/11/2023

Kolejna chora moda i zarabianie na przedmiotowym traktowaniu zwierząt. Miałam jakiś czas temu napisać o tym post, ale ten od Studio Jogi Kerala praktycznie wyczerpuje temat. Cieszy mnie, że zaczęły pojawiać się takie głosy ❤️

(...) Joga to także, a może nawet przede wszystkim filozofia i zasady etyczne. Zasady te zakładają m.in niekrzywdzenie. Zasady te są w naszej ocenie absolutnie niemożliwe do pogodzenia z puppy jogą. Wykorzystywanie szczeniaków w zajęciach jogi sprowadza je do roli narzędzia służącego rozrywce człowieka. To absolutnie nieetyczne i niesprawiedliwe wobec tych zwierząt. Joga promuje szacunek i współczucie dla wszystkich istot żywych. Wykorzystywanie szczeniaków jako elementu rozrywki nie tylko nie szanuje ich godności, ale także zniekształca podstawowe zasady jogi. (...)

🚫🐶🧘‍♀️ Głos w sprawie tzw. Puppy Joga (Jogi ze Szczeniakami) 🧘‍♂️🚫

Drodzy Jogini i Joginki,

Dzisiejszy post jest dość długi, nie ma charakteru promocyjnego, ale dotyczy ważnej sprawy i mamy nadzieję, że dobrniecie do końca, a jeśli nawet nie zgadzacie się z naszym stanowiskiem to wzbudzi ono w Was pewną refleksję.

Moda na Jogę z udziałem szczeniaków, nazywaną też puppy jogą dotarła do Polski i coraz więcej studiów jogi oferuje takie zajęcia zachwalając ich rzekomo korzystne działanie zarówno dla ludzi, jak i zwierzą.

Jako doświadczeni instruktorzy jogi darzący wielkim szacunkiem tę starożytną praktykę oraz wielcy miłośnicy zwierząt sprzeciwiamy się modzie na puppy jogę, która sprowadziła żywe zwierzęta do studiów jogi.

W naszym Studiu Jogi podjęliśmy świadomą decyzję, iż tego rodzaju zajęć nie będziemy prowadzić. Świadomie rezygnujemy ze znacznych i łatwych zysków jakie moglibyśmy osiągnąć oferując tak modne obecnie zajęcia ze szczeniakami i czujemy się w obowiązku publicznie zająć stanowisko i wyjaśnić powody naszej decyzji.

1. Nieetyczność wykorzystywania zwierząt: Przede wszystkim fundamentalnie nie zgadzamy się z wykorzystywaniem zwierząt do pracy na potrzeby rozrywki człowieka. Tak jak nie wzbudza już obecnie wątpliwości u nikogo świadomego i rozsądnego sprzeciw wobec wykorzystywania zwierząt w przemyśle turystycznym i rozrywkowym np. słoni do wożenia turystów w świątyniach Angkor Wat, osiołków po ruinach Petry, tygrysów w Tiger Temples w Tajlandi, czy delfinów i orek w oceanariach, koni w fasiągach nad Morskim Okiem itp., tak samo sprzeciwiamy się modzie na puppy jogę, gdyż uważamy za niemoralne i nieetyczne wykorzystywanie szczeniąt jako zabawek uatrakcyjniających zajęcia jogi. Aczkolwiek biegające szczeniaki są oczywiście urocze i słodkie to ich miejscem nie są zajęcia jogi i pozowanie do selfies i instagramowych rolek ku uciesze uczestników takich zajęć – a taka jest prawdziwa istota popularności puppy jogi.

2. Sprzeczność z filozofią jogi: Joga jest pięknym i wartościowym narzędziem dla rozwoju osobistego i duchowego człowieka. Jednak wykorzystywanie szczeniaków w zajęciach jogi jest nie tylko nieetyczne, ale również sprzeczne z podstawowymi zasadami tej filozofii. Joga to nie tylko skłony i inne ćwiczenia fizyczne. Joga to także, a może nawet przede wszystkim filozofia i zasady etyczne. Zasady te zakładają m.in niekrzywdzenie. Zasady te są w naszej ocenie absolutnie niemożliwe do pogodzenia z puppy jogą. Wykorzystywanie szczeniaków w zajęciach jogi sprowadza je do roli narzędzia służącego rozrywce człowieka. To absolutnie nieetyczne i niesprawiedliwe wobec tych zwierząt. Joga promuje szacunek i współczucie dla wszystkich istot żywych. Wykorzystywanie szczeniaków jako elementu rozrywki nie tylko nie szanuje ich godności, ale także zniekształca podstawowe zasady jogi.

3. Niebezpieczeństwo dla zwierząt: Zajęcia jogi z szczeniakami mogą być stresujące i niebezpieczne dla tych zwierząt, które nie zostały do tego przygotowane ani nie rozumieją, co się dzieje. Traktowanie szczeniaków jak zabawek jest nie tylko nieetyczne, ale także w pewnych sytuacjach może wręcz stanowić „torturę dla zwierząt”. Zmuszanie szczeniaków do udziału w zajęciach jogi może prowadzić do pozbawiania ich koniecznego na tym etapie rozwoju dostępu do snu np. gdy w trakcie zajęć zmęczone ich przebiegiem psy chcą zregenerować siły, a są na siłę podnoszone i z powrotem przenoszone w pobliże mat do ćwiczeń, tulone i głaskane. Zastrzeżenia budzi również często niezwykle młody wiek szczeniąt wykorzystywanych do zajęć jogi oraz wysoka częstotliwość zajęć, w których biorą one udział, które powodują, iż na wiele godzin odrywane są od matki w okresie, w którym ich naturalny rozwój wymaga jeszcze karmienia przez matkę.

4. Spłycenie idei jogi: Joga to ćwiczenie umysłu i ciała, które wymaga spokojnego otoczenia z niewielką ilością czynników rozpraszających, aby zapewnić ciszę niezbędną do świadomego oddychania. Praktykowanie jogi z psem pod nogami osłabia nauczanie tej praktyki, która wymaga obecności i uważności podczas zajęć. Rozpraszanie uwagi przez szczeniaki jest sprzeczne z tym, o co chodzi w jodze tj. podążaniem ścieżką samopoznania własnego wnętrza. Joga może być głębokim doświadczeniem i zapewniać uzdrowienie na wielu poziomach, przywracać równowagę emocjonalną, pogłębiać wiarę duchową. Zabawa ze szczeniakami na macie zwyczajnie nie ma nic wspólnego z jogą i stanowi jej wypaczenie.

5. Zagrożenie dla uczestników zajęć: Zwierzęta swobodnie poruszające się podczas zajęć mogą przyczynić się do wypadku w trakcie zajęć. Jedno poślizgnięcie, nastąpienie na szczeniaka, czy nieuważny krok aby tego uniknąć w pośpiechu skutkujące upadkiem może poważnie zranić nie tylko zwierzę ale i ucznia.

6. Żle rozumiana socjalizacja zwierząt: Jednym z najpopularniejszych sloganów reklamowych puppy jogi jogi jest to, że zajęcia te rzekomo przynoszą korzyści także szczeniętom. Tymczasem, co potwierdzają różne organizacje i trenerzy zajmujący się promocją dobrostanu zwierząt, sama idea puppy jogi stoi w sprzeczności z potrzebami psów w kluczowym dla ich rozwoju okresie życia, jakim jest okres szczenięcy. Wbrew marketingowym sloganom studiów jogi organizujących zajęcia ze szczeniakami, jakoby tego rodzaju zajęcia miały sprzyjać socjalizacji szczeniąt, w istocie ten sposób wykorzystania szczeniąt to całkowite przeciwieństwo ich socjalizacji, a jedynie rozrywka prowadzona pod pozorem socjalizacji, ale nie służąca psom. Socjalizacja polega na zapoznawaniu młodego zwierzęcia z czymś w sposób zapewniający stopniowy spokój i umożliwienie mu swobodnego odsunięcia się. Tymczasem puppy joga nie przynosi żadnych korzyści szczeniakom gdyż wprowadza je w nienaturalne dla nich schematy zachowań, z którym pies prawdopodobnie już nigdy się nie spotka przez resztę swojego życia

Powyższe problemy dostrzeżono już za granicą. Przykładowo w Wielkiej Brytanii RSPCA (Królewskie Towarzystwo Zapobiegania Okrucieństwu) i Brytyjski Związek Kynologiczny nazwały traktowanie szczeniąt na zajęciach jogi „szokującym” i „niebezpiecznym”, twierdząc, że może stanowić naruszenie przepisów o ochronie zwierząt.

W naszej ocenie puppy joga to komercyjna moda nie mająca nic wspólnego z jogą, ani troską o dobrostan zwierząt, to jedynie rozrywka wykorzystująca zwierzęta, która działa pod przykrywką ich socjalizacji, podczas gdy w zajęciach tych nie ma nic korzystnego dla zdrowia, dobrostanu lub rozwoju behawioralnego zwierząt.

Podsumowując, zajęcia jogi z szczeniakami są dla Nas absolutnie nieakceptowalne z etycznego i filozoficznego punktu widzenia.

Zachęcamy do praktykowania jogi z szacunkiem dla wszystkich istot żywych i dążenia do harmonii z naturą. Istnieje wiele sposobów na promowanie zdrowego stylu życia, spokoju i równowagi emocjonalnej bez wykorzystywania zwierząt. W każdym mieście i praktycznie każdej szkole jogi możemy skorzystać z wielu opcji, które są zgodne z filozofią jogi, a nie jej wypaczeniem.

Zachęcamy do rozważenia powyższych okoliczności i świadomej, a nie pochopnej, sprowokowanej chwilową modą decyzji o uczestnictwie w zajęciach jogi wykorzystujących szczenięta.

Adres

Warsaw

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Miły pies umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Firmę

Wyślij wiadomość do Miły pies:

Widea

Udostępnij