Spotykam się w różnych grupach na fb z opiniami negatywnie oceniającymi spacery grupowe w formie w jakiej prowadzę je m.in. ja, czyli spacerami bez smyczy, na których psy mogą mieć ze sobą swobodny kontakt i podejmować samodzielne decyzje. Czyli coś co powinno być najnormalniejszym spacerem na świecie, a z różnych powodów dla wielu osób nie jest. Dużo tych komentarzy ma podobny wydźwięk i brzmi mniej więcej tak: "ci bezsmyczowcy z nurtu relacyjnego panoszą się na łąkach, chodzą w grupach, terroryzują innych pisarzy i strach się na nich natknąć", "puszczają luzem psy, więc one robią co chcą", "nic od psów nie wymagają, pozwalają im na wszystko" itd. Muszą to pisać osoby, które nigdy nas nie spotkały, nigdy na takim spacerze nie były, a jedynie dają upust swoim lękom i oburzeniu w internecie. Tak już jest, że boimy się rzeczy, których nie rozumiemy i nie znamy.
To nieprawda, że idąc na spacer, nie mamy kontroli nad psami, pozwalamy na gonienie kogokolwiek, prowokowanie zadym czy inne niefajne zachowania. To nieprawda, że pozwalamy na wszystko i nie patrzymy co robią psy.
To nieprawda, że nie zwracamy uwagi na inne psy i ludzi dookoła, mało tego, my z tymi ludźmi zwykle rozmawiamy. To nieprawda, że mamy gdzieś innych i kiedy ktoś prosi o zabranie psów, my tego nie zrobimy. To nieprawda, że nie używamy linek kiedy jest taka potrzeba.
Na takich spacerach uczymy się obserwowania psów, interakcji, komunikacji, tego kiedy wkraczać a kiedy i co odpuścić. Uczymy się uważności i rozumienia co się między psami dzieje bez ciągłego panicznego kontrolowania, a jest to chyba najcenniejsza umiejętność jaką może posiąść opiekun. Ale nie znaczy to, że puszczamy sobie tak po prostu psy i niech się dzieje co chce. To tak nie wygląda i wszystko jest bardziej przemyślane niż się wielu osobom wydaje.
Dlatego też nie trzeba się nas wcale bać 🙂
A jak to wygląda w praktyce? Co się dzieje kied
Obserwuję od jakiegoś czasu niepokojący trend izolowania szczeniaków od innych psów. Często kiedy przychodzę na konsultację do szczeniaka okazuje się, że nie ma on praktycznie żadnych kontaktów z psami, gdyż opiekunowie skupiają się głównie na tym, żeby on z kolei skupiał się tylko na nich a resztę świata ignorował. Najczęściej są to zalecenia z internetowych psich grup. Bywa też, że taki dzieciak ma kontakty, ale tylko na ogrodzonym osiedlu na trawniku pod blokiem, zazwyczaj z jednym czy dwoma psami mieszkającymi po sąsiedzku, które zwykle same mają problemy, a takie interakcje polegają najczęściej na skakaniu po sobie i bieganiu do upadłego na mocno ograniczonej przestrzeni.
I jeden i drugi model wychowania psa na spokojnego, miłego i stabilnego jest skazany na porażkę.
W pierwszym wychowujemy sobie słabego, niepewnego siebie kontrolera, który za chwilę będzie rzucał się i obszczekiwał szaleńczo każdego napotkanego psa (a często też ludzi), co będziemy tłumaczyli agresją lękową, smyczową, bądź jakąś traumą. W drugim chowamy sobie psa, którego nakręcać będzie za chwilę wszystko, który będzie niedelikatny, często zwyczajnie chamski i nie będzie uznawał granic innych. Nie polecam tej drogi.
Najczęściej nasze oczekiwania względem szczeniaka przerastają jego możliwości, a powinniśmy pamiętać, że nikt nie jest idealny - i nas to też dotyczy 😉 Opiekunowie chcieliby, żeby wszystko działało od razu i za każdym razem, czytają porady na psich grupach, wprowadzają je w życie, a później m.in. dlatego mamy mnóstwo psów, które nie potrafią się kompletnie komunikować i zachować w zwyczajnych, codziennych sytuacjach, szczekają jak oszalałe na widok każdego psa, nie radzą sobie z emocjami i frustracją.
Na filmie:
- czteromiesięczna amstafka Joga i spotkany w parku starszy i większy kolega,
- pięciomiesięczna amstafka Kipo na grupowym spacerze,
- pięciomiesieczny czi
Wczorajszy powrót osiedlem z wieczornego łąkowego spaceru, na którym spotykaliśmy głównie opiekunów, którzy nie mieli problemu z tym, żeby ich psy miały kontakt z naszymi. Bardzo przyjemnego, niespiesznego spaceru. Chwilę po tym co widać na filmie, na sam koniec już, mijaliśmy pana, który kiedy tylko pojawiliśmy się w zasięgu wzroku, zaczął zabawiać swojego młodziutkiego psa, szarpać się z nim, wydawać komendy i robić cuda wianki, żeby tylko być atrakcyjniejszym dla niego niż my i cała reszta swiata. Czy myślicie że ten pies i inne wychowywane w ten sposób, zachowałyby się w sytuacji spotkania kilku psów jak te na filmie, które mają na co dzień nieskrępowane, swobodne i naturalne kontakty z psami? Taki temat do przemyślenia. #miłypies #miłepsy #psy #dogs #psywmieście #psiespotkania #psypotrzebująpsów #spaceryzpsami #psiespacery #psiepotrzeby #bezsmyczy #psieinterakcje #psiakomunikacja #spaceryzpsem
Niedzielny poranek z ziomkami z dzielni: Bajka, Brokat, Bonus, Bimber, Burbon 😊
Kimchi. Owczarek niemiecki. Pies po trzech behawiorystach, jestem czwartym. Nic to w sumie niezwykłego, bo zwykle nie jestem pierwszym, tylko którymś z kolei po tym jak poprzednie metody się nie sprawdziły.
Tutaj zalecone najpierw były oczywiście smaczki w każdej sytuacji, bo przecież jedzenie poza opiekunem ma być dla psa w życiu najważniejsze, następnie trening no bo to w końcu owczarek, więc wiadomo - szkolić, trenować, inaczej się nie da, a na sam koniec zaproponowano leki. Czyli standard, który doprowadza obecnie do tak wielu psich tragedii - odwracanie uwagi, przekierowywanie na szarpak, omijanie, komendy, skupianie psa tylko na człowieku. Trwało to wszystko cztery miesiące. Ktoś powie że tylko - ja powiem że aż. Aż cztery miesiące zmarnowanego czasu i życia Kimi i opiekunki. Nikt z tych specjalistów nie wpadł na to, że pies ma najzwyczajniej w świecie niezaspokojone potrzeby, jest wrzucany w niezrozumiałe, trudne, frustrujące i kompletnie nieprzydatne mu sytuacje, wymaga się od niego niepotrzebnych rzeczy nie zapewniając z kolei tego co niezbędne, co jest PODSTAWĄ. Kimi nie dostała szansy na kontakty z psami i uczenie się od nich, nie otrzymała zrozumienia, opiekunce kazano skupiać się na zachowaniu, unikaniu normalnych sytuacji, treningu, posłuszeństwie itd. Kimi ma obecnie 11 miesięcy, więc to wszystko działo się kiedy była dzieciakiem.
Wczoraj przeczytałam w jednym z komentarzy na psiej grupie bardzo trafne moim zdaniem i pasujące do tych wszystkich popularnych teraz zaleceń stwierdzenie - pies jest obecnie dla ludzi najczęściej projektem do zrealizowania.
Jaki był efekt takiego podejścia w tym przypadku? Kimi kompletnie sobie nie radziła z frustracją i zwykłymi codziennymi sytuacjami. Nakręcało ją dosłownie wszystko, nie spała, wciąż była pobudzona, w domu aktywował ją najmniejszy ruch i wyskakiwała z zębami. Opiekunka była cała pogryziona, posłania wybuchały jedno po drugim,
Spacer z Nuką i niespodzianką na końcu 🦫😊
Nasz pierwszy w nowym roku spacer z O psie mowa z ubiegłego weekendu. Spacerowali Abi, Florka, Hauka, Kaga, Alfred, Baster, Zygzak i Kosmo. Dla Alfreda (młodziutki golden) początkowo miałyśmy dobrane też większe psy, ale nie dojechały - u jednych choróbsko, u drugich skleroza, u trzecich samochód 😎 😁 Czasem tak też się zdarza. Spacer mimo zimowej aury i nieludzko wczesnej pobudki uważam za udany. Chwilami trzeba było temperować Alfreda, gwiazdę wycieczki 🥳, co nie jest niczym niespotykanym przy szczeniakach, szczególnie większych. Zresztą poza "momentami", Fredek dużo węszył, miał swoje sprawy i głównie podglądał i papugował co robił Zygzak, który mu wyjątkowo imponował. Florka (jrt) bardzo urosła kiedy powiedziała mu w pewnym momencie, żeby się ogarnął i dała w tym radę.
Hauka (sunia w ubranku) uczy się dopiero, że ludzie i psy mogą stawiać granice, nie każdy da się przestawić, a spacer nie służy do przestawiania wszystkich dookoła. Kagi (czarna podpalana mała sunia) komentować nie trzeba, bo zawsze była fajna ;-) Abi (westka) szła z nami pierwszy raz i dopiero się uczy odklejać od opiekunów :-)
Kosmicie po fajnym początku humor nieco zepsuł samolot, bo bardzo nie lubi tego dźwięku, ale i tak był dzielny.
Dumna jestem z Bastera, chłopak się niesamowicie ogarnia w porównaniu do tego co było, a w ogarnianiu tym ogromny udział mają opiekunowie, oby tak dalej 💪
To tak w telegraficznym skrócie :-)
To był dobry rok ❤️ Poznałam sporo psów i ich opiekunów, z wieloma mamy kontakt do dziś i dostaję bieżące sprawozdania z postępów, co niesamowicie mnie cieszy i utwierdza w przekonaniu, że to co robię naprawdę ma sens ❤️🐕 Dziękuję Wam za zaufanie i otwartość na wszystko co staram się Wam przekazywać, a wiem, że bywa niełatwo, bo trudno czasem przyjąć coś co stoi w sprzeczności z większością tego co można dziś usłyszeć czy wyczytać w internecie 😉
Udało się nam razem z O psie mowa zorganizować kilka naprawdę dobrych spacerów, a dzięki grupie, na której opiekunowie mogą umawiać się między sobą, zawiązało się trochę fajnych znajomości i relacji psio-ludzkich.
Wzięłam też udział w kilku wartościowych warsztatach i seminariach Fundacja „Duch Leona” 💛🧡❤️ i jak zawsze nie mogę się doczekać kolejnych 😉
W nadchodzącym roku życzę Wam życzliwych ludzi wokół, wytrwałości, uważności na psy, siebie i innych, spokoju ducha, czasu dla siebie i swoich psów, wielu nudnych spacerów 😉 i umiejętności cieszenia się z małych rzeczy. Niech ten rok będzie dobry dla Was i Waszych psów ❤️
Trzymam też mocno kciuki, żeby dzisiejsza noc, przebiegła u Was w miarę cicho i spokojnie. Pamiętajcie też, żeby dziś i najlepiej przez kilka najbliższych dni spacerować na linkach i wybierać w miarę możliwości spokojne miejsca.
Szczęśliwego 2024 😊
W ubiegłym tygodniu miałam dwie konsultacje, na które opiekunowie z psami przyjechali do mnie z dość daleka, w obu przypadkach około 150 km. W piątek odwiedziła nas Nela (goldenka), żeby przejść się na spacer z chłopakami, a w sobotę przyjechały przedstawić się osobiście Mysza i Bambi (bulterierka i adopciak w typie asta/pita). Często dostaję pytania o konsultacje online. Bardzo rzadko zdarza mi się je robić i nie przepadam za taką formą, wolę na żywo poznać psa, opiekuna i pokazać będąc razem na spacerze o co w tym wszystkim chodzi. Oczywiście filmiki z domu i codziennego życia psa dużo ułatwiają, jednak w mojej ocenie nie ma to jak spotkanie psów w realu i rozmowa twarzą w twarz z opiekunami 🐕🙋
Na dzisiejszym filmie Borys.
Jego poprzedni opiekun miał zerową wiedzę, nie miał dla niego czasu i bardzo szybko doprowadził do tego, że Borys zaczął rzucać się na gości przychodzących do domu oraz psy i ludzi na zewnątrz. Praktycznie każdy kto przechodził obok niego na spacerze był potencjalnie zagrożony, a że Borys do małych nie należy, spacery przyjemne nie były.
Frustracja wynikająca z niezrozumienia i niezaspokojenia potrzeb gatunkowych u różnych psów będzie znajdowała ujście w różny sposób. Jedne będą nakręcone i nie bedą sobie radzić z emocjami, inne będą prezentowały wyuczoną bezradność, a u jeszcze innych, tak jak w przypadku Borysa, przejdzie to w agresję.
Od jakiegoś czasu Borys zachowuje się tak jak widać na filmie - ludzie i psy nie są już problemem, bo Borys nie żyje już w ciągłym napięciu, stresie i frustracji, które wynikały z niezrozumienia go przez człowieka. Dostał to czego potrzebuje każdy pies, więc nie ma powodu dla którego miałby zachowywać się tak jak kiedyś.
Przemyślcie czy dajecie psu to, czego potrzebuje. Naprawdę nie trzeba wiele, żeby życie waszego psa było dobre, ale wymaga to wiedzy, zrozumienia i czasu. Jeśli już kilka lat robisz dla psa wydawałoby się wszystko, a nie widzisz poprawy, to może warto zastanowić się czy nie trzeba czegoś zmienić. Można to zrobić, ale każda zmiana wymaga otwartości, odrobiny odwagi i czasu 🙂
Można inaczej, zapraszam na konsultacje :-) 🐕
Za nami kolejny baaaardzo fajny i przyjemny spacer grupowy z O psie mowa 😊
Spacerowali: Florka, Nala, Boja, Nami, Gutek, Finek, Benio, Kokos vel Dziuba, Robin, Ziomek, a w drodze powrotnej spotkaliśmy dodatkowo naszego znajomego Ryśka 🙂
Grupy jakie tworzymy na spacery są zawsze odpowiednio dobierane. Psy spotykają się w określonej, wcześniej ustalonej kolejności. Spacery prowadzimy w takiej formie jak widać, czyli na dużej przestrzeni i luzem, co nie znaczy, że kiedy trzeba nie używamy linek. Nasze spacery nie są spotkaniami gdzie "pieski przychodzą się wybiegać" i nikt się nie interesuje tym co robią. Zawsze grupę dobieramy tak, żeby psy mogły mieć przyjemny spacer, te które powinny się czegoś nauczyć, miały na to szansę, ale pilnujemy żeby nic się nie odbywało kosztem kogoś innego.
Psy potrzebują innych psów, jeśli im tego nie zapewnicie, zwykle będą z tego kłopoty. Większość psów jakie widujecie w relacjach z naszych grupowych spacerów trafiła tam, bo miały one właśnie problemy w kontaktach z psami. Pamiętajcie, że unikając problemu nigdy go nie przepracujecie, a omijanie innych psów nie jest rozwiązaniem 🙂
Kompilacja filmów z psami ze spacerów bardziej miejskich, parkowych.
Od dłuższego czasu pojawia się mnóstwo postów, w tym różnych psich stron i szkół, potępiających spuszczanie psów ze smyczy oraz kontakty międzypsie na linkach czy smyczach.
Głośna sytuacja z duszeniem psa przez trenerów aż ten traci przytomność wywołuje poruszenie w sieci i jest wprost nazywana przemocą, natomiast wmawianie ludziom, że psów nie można puszczać luzem a z kontaktów na smyczy należy całkowicie zrezygnować, już żadnym nadużyciem nazywane nie jest. Przypominam, że mowa o psach, które są zwierzętami społecznymi i kontaktów z innymi psami potrzebują jak powietrza, a to, że znalazły się akurat u nas i muszą żyć w blokowiskach, nie było ich decyzją, tylko naszą, więc co za tym idzie to naszym psim 😉 obowiązkiem jest te kontakty im zapewnić.
Można wychować psa, żeby był miły, stabilny, bezpieczny dla otoczenia i spokojny (nie tylko od szczeniaka, dorosłego też). Można nauczyć go tego, żeby nie gonił rowerów, biegaczy, samochodów, nie szczekał na dzieci, nie skakał na ludzi. Można też, zapewniając mu kontakty z fajnymi psami sprawić, że nie będzie szczekał i wyrywał się do każdego psa w zasięgu wzroku. Można to wszystko zrobić, tylko podstawą biorąc psa, jest zdanie sobie sprawy z jego potrzeb gatunkowych, a najważniejszą z nich są kontakty społeczne.
Pisanie, że kontakty na smyczy są z założenia złe i skazane na porażkę, jest słabe. Żyjemy w większości w miastach, więc w niektórych miejscach psy chcąc nie chcąc muszą być na smyczy i zabranianie im tych kontaktów, jeśli zadbaliśmy wcześniej o to, żeby potrafiły się dobrze zachować i tego chcą, nie jest wyjściem, a spowoduje tylko frustrację i doprowadzi do problemów.
Najważniejsze jest wychować najpierw psa tak, żeby był kulturalny, a bez innych psów to się nie uda.
Uczmy się psiej komunikacji, zgłębiajmy wiedz
Nuda. W ogóle brak akcji jest. Jak w polskim filmie. 😎
Jak to jest mieć spokojnego psa i niestresujące spacery? Fajnie 😉
Aby pies był spokojny, miły, bezpieczny dla otoczenia, żeby żyło nam się razem dobrze, potrzebne jest zrozumienie jego potrzeb i zapewnienie mu możliwości ich zaspokojenia - spacerów, kontaktów z psami, odpoczynku oraz dodatkowo nienakręcanie go.
Zwykle problemy ze wzmożonym pobudzeniem, emocjonalnymi reakcjami, ich intensywnością, impulsywnością, zaczynają się tak, że kiedy pojawia się u nas pies, wchodzimy na psie strony/grupy i dowiadujemy się, że musimy na starcie kupić psu 140 gadżetów, musimy zapisać go na cykl różnych zajęć i ciągle coś z nim robić. Codziennie trening w domu, treningi na spacerach, internet roi się od pomysłów jak zająć psu czas. Zwykły spacer musi zawierać element treningu, a ten "niezwykły", taki "dodany" czyli luzem i w spokoju, o ile pies ma to szczęście, dostał nawet swoją nazwę - dekompresyjny. Nie ma już po prostu długich spacerów, wspólnych włóczęg z dala od miejskiego zgiełku i zwyczajnego spędzania czasu razem, teraz jeśli idziesz na spacer np. do lasu i nie chcesz nic od psa jest to spacer dekompresyjny. Pokazuje to tylko jak zadaniowo podchodzimy do wszystkiego co wiąże się z psami. To jakieś szaleństwo 🙈
W skrócie - kiedy tylko pies nie śpi, coś się musi wokół niego dziać. Z tych powtarzających się wszędzie zaleceń wynika, że jeśli tego wszystkiego nie robimy, to jesteśmy kiepskimi opiekunami. No więc jako ci starający się i chcący jak najlepiej, mając dobre intencje, zabieramy się do tego pełni zapału. I uczymy psa ignorowania psów, omijamy, unikamy, wydajemy komendy, ćwiczymy, przywołujemy, nagradzamy, odwracamy uwagę, motywujemy, nakręcamy na zabawę, skupiamy go ciągle na sobie, ciągle coś z nim robimy, czegoś od niego chcemy, oczekujemy, wymagamy. Zmęczyłam się samym wymienianiem 😎 Najczęście
Sobotni spacer grupowy z O psie mowa
Spacerowali: Boja, Zora, Kori, Oli, Benek, Nami, Halo, Kropka i Marcel.
Dziękujemy uczestnikom ❤️🐕
Czasem pytacie jak to jest organizowane, piszecie, że nie spotkaliście się z grupowymi spacerami luzem tylko zawsze na linkach, często prowadzonymi tak, że psy przez cały spacer nie mogą do siebie podejść.
Grupy jakie dobieramy na spacery są zawsze przemyślane. Psy spotykają się w określonej, wcześniej ustalonej kolejności, też nie jest tak, że nie używamy linek kiedy trzeba, a czasem się zdarza, że czyjeś zapędy trzeba utemperować 😉 Nasze spacery nie są spotkaniami gdzie "pieski przychodzą się wybiegać" i nikt się nie interesuje tym co robią. Zawsze grupę dobieramy tak, żeby psy mogły mieć przyjemny spacer, te które powinny się czegoś nauczyć miały na to szansę, ale pilnujemy żeby nic się nie odbywało kosztem kogoś innego, tym bardziej że większość z tych psów miała lub nadal ma jakieś problemy 🙂
Pamiętacie post sprzed kilku dni, w którym udostępniałam film z pinczerkiem miotanym na smyczy przez właściciela?
Przedstawiam Wam zatem Diego, całe 1,8 kg psa 😉 na spacerze.
Mając małego psa, pamiętajcie że tak samo jest psem, ma takie same potrzeby i potrzebuje takich samych zasad w wychowaniu i życiu jak każdy inny. Życie z psem, który jest tak malutki, wymaga od nas dużo więcej uważności i delikatności, choćby w posługiwaniu się smyczą czy przy dotyku, ale musimy pamiętać, że jest to nadal pies a nie jakaś zabawka.
Ludzie mają tendencję do chronienia mikropsów przed wszystkim, w szczególności przed kontaktami z innymi psami, więc ciągle łapią je na ręce i nie pozwalają na żadną samodzielność. Małe psy są brane na ręce kiedy robią coś co opiekunom się nie podoba - czy to chcą podejść do innego psa, czy kiedy ich zdaniem za długo coś wąchają, czy kiedy chcą zwyczajnie gdzieś podejść. Zdarza się, że nie mają w ogóle spacerów i załatwiają się w domu na maty. Małego psa łatwo nie szanować.
Diego pokazuje, że można być małym i cieszyć się życiem i fajnymi, swobodnymi spacerami tak samo jak ci więksi.
Nie decydujcie się na małego psa jeśli uważacie, że mały pies to mały kłopot i nie będzie potrzebował tyle czasu i spacerów co większe psy. To nieprawda.
Dostosowujcie tempo i długość wędrówek do fizycznych możliwości i zdrowia psa, jest to oczywiste, ale nie odbierajcie mikrusom możliwości spacerowania i kontaktów z psami. Mikropies to też pies 😉
Minirelacja z naszego grupowego, sobotniego, deszczowego spaceru z O psie mowa 😊
Tym razem spotkali się: Marcel, Kaga, Ponyo, Nuka, Oli, Kokos, Kropka, Orm, Portos i Hugo.
Zbieraliśmy na operację drugiej łapy Mili - dziękujemy uczestnikom ❤️
Bardzo fajna grupa i uważamy, że bardzo udany spacer 🙂
Poza Kokosem, który dopiero zaczął swoją przygodę z pracą nad problemami z emocjami i kontrolą, nikt się nie nakręcał na dłużej, a jak ktoś nawet przez chwilę próbował za bardzo poszaleć, inne psy go zaraz zatrzymywały. Niektórzy rolę porządkowych wzięli sobie bardzo do serca, jak kierownik wycieczki - Marcel 😂
Ogólnie psy zostały dobrane tak, żeby spacer mógł być spokojny i przyjemny dla wszystkich i żeby te z psów, które nigdy w tak licznej grupie się nie spotykały, mogły spędzić trochę czasu wśród psów niemających większych problemów, dobrze się komunikujących i miłych.
A kolejny spacer już jutro 🐕🐾👣❤️
„Fakt, iż jakiś pogląd jest szeroko rozpowszechniony, nie stanowi żadnego dowodu na to, że nie jest on całkowicie absurdalny".
Bertrand Russell
Piorun z Burbonem ❤️🐕
Znów post ze szczeniakiem i będę o tym pisać w kółko, bo uważam, że jest to bardzo potrzebne.
Jeśli chcecie, żeby wasz szczeniak był w przyszłości fajnym, niemającym problemów z kontaktami społecznymi, a co za tym idzie również wieloma innymi kwestiami psem, to postawcie na spotykanie go z psami, tak jak zrobiła opiekunka Pioruna jakieś trzy miesiące temu po naszym pierwszym spotkaniu 😉 Piorun ma teraz około 6-7 miesięcy i jest bardzo fajnym dzieciakiem, wesołym ale nienachalnym, myślącym, mającym swoje zdanie, potrafiącym się zająć swoimi sprawami, kulturalnie przywitać i zachować.
Szczeniaków widuję sporo i na konsultacjach i na spacerach, obserwuję ich dorastanie i to jak zachowuje się Piorun naprawdę obecnie nie jest wcale normą (niestety). Dzięki swobodnym spacerom, pozwalaniu mu na kontakty z psami, ale też m.in. pilnowaniu odpoczynku w domu i kilku innym rzeczom, Piorun nie wbiega w psy ani ich nie obskakuje i nie obszczekuje, jak całe mnóstwo szczeniaków, które dostały w pierwszych miesiącach życia od "specjalistów" zalecenie omijania psów.
To co się obecnie dzieje, jest jednym wielkim absurdem.
Najczęściej jak przychodzę do kilkumiesięcznego psa, okazuje się że zdążył wcześniej być w przedszkolu, na szkoleniu i już w tak młodym wieku ma problemy z komunikacją, emocjami, jest sfrustrowany a jak widzi innego psa to ciągnie, skacze, szczeka. Często też chodzi na smyczy i do tych psów podejść nie może, bo takie opiekunowie dostali zalecenia, a jeśli otrzymuje w końcu taką możliwość, to nie potrafi się kompletnie zachować, skacze, przestawia, wpada w psy, szczeka, nie odnajduje się w sytuacji, która powinna być dla niego czymś zwyczajnym i naturalnym.
Za jakiś czas szczeniakom prowadzonym