Mister wsi i całej okolicy Jayson kończy dziś 3 miesiące . Ja jestem nieobiektywna ale na tyle ile znam rasę to jest on idealny : piekielnie inteligentny, piekielnie piękny, piekielnie temperamentny i piekielnie żarty 🙂 a jak spojrzy to piekielnie rozczulający . Nazywam go pieszczotliwie „samo zło” lub „synu szatana” a on żeby nie wyjść z tej opinii każdego dnia zaskakuje nas jakaś kolejną „ niespodzianką” 🙂
Socjalizacja. Musi być. Znam skutki braków socjalizacyjnych i bardzo chce się przed tym ustrzec. No i chcę żeby Jayson był towarzyskim pewnym siebie psem. Spotykamy się z przyjaciółmi czasem ze Stellą czasem bez niej. Jayson wydaje się być dobrze odpępowiony ( to kolejna rzecz którą należy zrobić gdy w domu pozostaje jakieś dziecko z miotu) … jak dobrze że mamy tylu wspaniałych przyjaciół . Moje życie towarzyskie rozkwita na nowo. Bo pretekst do spotkań jest 🙂 Jayucha też szczęśliwy, wybiegany, wymemlany..
„Ciężkie” życie z matką-trenerką.
Dziś kończymy 2 miesiące 🙂 na tę okazje analiza ruchu 🙂
Kiss&Fly FCI English Springer Spaniel
Jayson jest psem bardzo zadaniowym. Jest ambitny. Pewny siebie. Otwarty na propozycje. Dziś dostał takie zadanie. Trochę szybko się z tym rozprawił. Teraz dobija karton 🙂
Fajny jest 🙂 myśli i ufa ….
Dobrych wieści pragnęłam jak niczego na świecie…
Wracamy sobie z usg 🙂
Wieści są najlepsze
Jayson jest zdrowy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
No nie mogę wytrzymać… muszę go popiłować trenersko 🙂 jest wdzięczny obiekt do treningu 🙂on lubi :)
Hodowla psów nie jest dla mięczaków
Ja jestem
Mam podjąć decyzje o eutanazji.
Nikomu, nikomu, nikomu nie życzę znalezienia się w takiej sytuacji…
Czym jest miłość do zwierząt ? Bezwględną walką o życie czy pozwoleniem na smierć .
Koorde
Przecież ja chce dawać nowe życia !!!! Ja chce przezywać narodziny , szczęście , radość nowego …
Nie żegnać …
Wiem że życie nie jest takie proste ale każdy zawsze łudzi się że najgorsze go będzie omijać. Jeśli nie ma się tej naiwności w sobie to nikt nie rozpocząłby hodowli i nie urodził dzieci i właściwie trzeba by usiąść od razu i tylko płakać nad losem który może się wydarzyć…
To są myśli które towarzyszą mi od lat. Pożegnałam już kilka takich moich bliskich osobistych zwierzaków i stałam w obliczu decyzji : walczymy za wszelką cenę czy pozwalamy odejść…
Pozwoliłam ( to straszne dla mnie, że to ja decyduje o tym. Mam poczucie że jestem katem…)
Ale Pozwalając im odejść miałam pewność że nic więcej nie możemy zrobić dla nich i jest to najlepsze wyjście . Terapia uciążliwa to przekleństwo dla zwierząt
Tego nie chcę
Za nami bezrzygowa noc. Hoshi Wstała jak feniks z popiołów. Apetyt wrócił. Jemy w pionie. Noszę jak noworodka po jedzeniu . Dziś się sprawdziło - żarcie nie wróciło.
Czy to oznacza że jest szansa na szczęście tego psa?
Szaleje z bratem od rana, łazi za mną domagając się naleśników ( dostała. Ona może już wszystko) , sika , robi kupy, cieszy się jak wariat na każdego wchodzącego człowieka do domu ….cierpi? Teraz nie
Jeśli dostanę jakiś poważny znak że musimy się pożegnać to zrobię to. Zdążę….
Czy będzie to za tydzień, za miesiąc czy za 5 lat…
Zdążę
Dziś cieszymy się życiem 🙂
Dzikie bestie…. Przecież one miesiąc temu ledwo pełzały ….