05/02/2020
Ale się dzisiaj działo! Nie do końca wszystko pamiętam, ale to, co pamiętam postaram się Wam opowiedzieć.
Najpierw na moje nowe podwórko przyjechał dziwny samochód. Wysiedli z niego znani mi już dwunożni w mundurach. To oni byli w moim starym domu! I to oni mnie stamtąd uratowali! Poznałam ich, ale jednak nie odważyłam się przywitać. Nadal nie ufam dwunożnym, chociaż niektórzy okazują się nie być tacy źli.
Ale zaraz! Co oni robią?! Moja dwunożna wzięła mnie na ręce i wsadziła do tego samochodu! Znowu gdzieś jadę! Ale mi tu dobrze i nie chcę nigdzie jechać!
Nie wracam na swoje stare podwórko, prawda? Nie chcę tam wracać... Przecież byłam dobrym psem...
W samochodzie trochę się stresuję i piszczę. Jednak moja dwunożna jest ze mną i mnie uspokaja. Może jednak będzie dobrze?
Kiedy się zatrzymujemy już wiem, że tutaj byłam. To te drzwi od "weterynarza". Wchodzę dzielnie i poznaję tę samą dwunożną w fartuchy, która badała mnie ostatnim razem.
Jednak wyczuwam, że coś ma się dziać. Na coś czekamy, ale nie wiem na co.
W pewnym momencie do poczekalni weszło bardzo dużo dwunogów i wnosili jakieś dziwne rzeczy. Jakieś lampy, pudełka i ważne duże skrzynki z okiem, na które mówili "kamery".
Zostałyśmy razem z moją dwunożną zaproszone na zewnątrz. Po ustawieniu kamer i nas, została opowiedziana moja historia! Czy to znaczy, że teraz będę sławna? Tak sławna jak Lassie?
Podczas nagrania trochę się bałam i chowałam za nogami mojej opiekunki, ale ona mówiła, że i tak jest ze mnie bardzo dumna.
Po powrocie do gabinetu zostałam zbadana i na końcu ukłuta zimnym, ostrym narzędziem. A potem? Potem nic nie pamiętam. Pamiętam tylko, że kręciło mi się w głowie i w końcu zasnęłam.
Potem dowiedziałam się, że miałam prawdziwą operację! Zrobiono mi "plastykę oka", czyli zajęto się moją raną. Moja powieka została zaszyta i teraz już wszystko będzie dobrze.
Po obudzeniu się mogłam nareszcie wracać do domu. W samochodzie jeszcze troszkę pospałam, ale już czuję się dobrze.
Dwunożna jednak mówi, że trzeba znaleźć środki na moje leczenie. Niestety, ta operacja to dopiero początek góry lodowej moich problemów. Czeka mnie jeszcze kolejne odrobaczenie, wszystkie szczepienia, a także badania w kierunku dysplazji stawów. Pomożecie mi zacząć cieszyć się życiem? Jestem nadal tylko psim dzieckiem... Chciałabym się bawić i biegać... Ale dwunożna mówi, że trzeba się martwić o finanse. Tak bardzo chciałabym, aby nie musiała się o to martwić...
https://www.ratujemyzwierzaki.pl/dramatpsowwpseudohodowli
* Brave pozostaje pod opieką OTOZ Animals Inspektorat Warszawa. Jest to jeden z wielu psów odebranych podczas interwencji w Niesułkowie. Więcej o interwencji można przeczytać tutaj:
https://www.facebook.com/166865720077665/posts/2536252116472335/?sfnsn=mo
Zachęcamy także do wsparcia leczenia i utrzymania odebranych psów.
Po zakończeniu leczenia Brave będzie szukała kochającego domu, który poświęci jej odpowiednio dużo czasu na socjalizację.
Fabryka psów, wytwórnia szczeniaków - kolejny psi dramat! Niewielka miejscowość k. Łodzi. Upchane w ciasnych klatkach, bez dostępu do światła, przestrzeni... Przewrócone miski bez kropli wody, breja zamiast jedzenia... Pchły, choroby, rany od walki o jedzenie... Komentarze naszych Inspekt...