20/09/2024
‼️
Kilka ostatnich postów na różnych grupach goldenowych popchnęło mnie do napisania tego co poniżej.
Poszukiwanie hodowli przez tego typu grupy i wątpliwości w stosunku do ceny szczeniąt naszej rasy.
Na wstępie chciałabym złożyć szczere kondolencje każdemu świadomie poszukującemu szczenięcia golden retrievera. Niestety popularność rasy doprowadza ową rasę zawsze do patologii w postaci masy byle jakich ludzi, którzy biorą się za rozmnażanie psów w nadziei, że na nich zarobią. I nie oszukujmy się: dzięki Wam, kochani nabywcy, ten cel osiągają.
Dla zorientowania się, podzieliłam hodowle na 3 grupy: Hodowla ( celowo z dużej litery), hodowla „domowa” i miejsce gdzie rozmnaża się psy.
Hodowla.
Jej wielkość może być różna: od kilku do kilkudziesięciu psów . Te wielkie, na styl amerykański, hodowle nie istnieją u nas, ale one poprzez wielość zwierząt, miotów, bardzo restrykcyjną selekcję, zostawianie do obserwacji kilku zwierząt z miotów, dochodzą do bardzo dobrych rezultatów dosyć szybko - oczywiście o ile hodowca posiada wiedzę i wie, co jest potrzebne rasie, co nie doprowadzi do katastrofalnych zmian, które zniszczą to co w tych psach najlepsze. Takie hodowle posiadają ogromne zaplecze sprzętowe i ludzkie, psy są dopilnowane, odpowiednio behawioralnie zabezpieczone… tylko nie siedzą na kanapie.
Hodowle mniejsze, kilka, kilkanaście psów w domu, to nasz model, jakby przynależny do naszej rasy. Bo też specyfika naszych psów tego wymaga. To wieczne 4-letnie dzieci. I tak powinny być traktowane. Nie nadają się do kojców.
Takie hodowle, będąc ekstensywnymi ,dochodzić mogą do rezultatów wolniej. Ale one też zaczynają przeważnie hodować od zwierząt wysokiego gatunku. I ta droga może być krótka. Hodowcy z tej grupy przemeblowali całe swoje życie pod hodowlę. Jeżdżą na ogromną ilość wystaw po całej Europie, oglądają psy, sprawdzają co po danych zwierzętach się rodzi, szukają odpowiednich psów reproduktorów, bo hodowanie ze zdjęć z fejsbuczka czy insta doprowadza do tego… co mamy. Rozmawiają z innymi hodowcami, zbierają różne informacje. I owszem, mają osiągnięcia na wystawach, ale one o jakości hodowlanej nie świadczą. Może tylko w tym momencie, gdyż ich zwierzęta wygrywają w stawkach dużych u sędziów specjalistów. To zdobywanie wiedzy jest bardzo, ale to bardzo kosztowne.
Ale sama wiedza bez moralności byłaby niczym. I to już jest rzecz do weryfikacji na miejscu w hodowli, obserwacja danego hodowcy przez dłuższy czas i rozmowa z nim.
Takich hodowli w Polsce jest 4-5 wedle mojej oceny.
Druga grupa: hodowle „domowe”.
W tym niewielkim worku umieściłam hodowle, nad którymi sprawuje mecenat inna doświadczona i dobra hodowla. Tam decyzje hodowlane są dyskutowane z doświadczonym hodowcą, on ma słowo decydujące, uczy swoich podopiecznych jak prawidłowo opiekować się szczeniętami, psami, i jeśli osoby takie są zainteresowane rozwijaniem skrzydeł w dziedzinie Hodowli przez duże H, to zabiera ich na wystawy, opowiada, dyskutuje i wprowadza w świat genetyki, historii i ogólnie tego, co nazywamy „hodowlą”.
Takich hodowli w Polsce ( nadal wedle mego mniemania) jest około 10-15.
I dochodząc do ceny szczenięcia: w tych dwóch grupach hodowli jest ona średnia, mieści się w widełkach dwóch najniższych krajowych pensji.
Grupa trzecia, najliczniejsza, ogromem swym porażająca, niszczącą rasę w zdecydowanej ilości przypadków, to miejsca gdzie rozmnaża się psy. I tylko to.
To miejsca gdzie zwierzęta są przypadkowe, kupione naraz z przypadkowego miejsca, gdzie taniej, gdzie bliżej, gdzie są dostępne, do tego często dokupowany jest samiec ( dobrze jeszcze gdy nie jest zbyt blisko spokrewniony! ) i produkowane są szczenięta. Czasem jest to decyzja zwykłego człowiek posiadającego już suczkę tej rasy, że może fajnie byłoby mieć szczeniaczki, bo może da się zarobić, bo suczka powinna mieć choć raz w życiu szczenięta, bo za płotem jest samczyk tej rasy... Dużo, szybko, w modnym kolorze, z odpowiednim określeniem przed nazwą rasy, sprzedawane czasem za absurdalnie niskie sumy lub jeszcze bardziej absurdalnie wysokie sumy. Często takie miejsca mają sprawnie działające blogi, kanały na insta, pokazujące jak dzielny hodowca daje do wąchania kokosa maleńkiemu szczenięciu (sic!). Tutaj ludzie nie potrafią z pamięci nie tylko wymienić nazwy rodowodowej swojego psa, o rodzicach już nie wspominając (!), ale też nie wiedzą po co rozmnażają te psy. Oni będą uciekać od odpowiedzialności za swoje zwierzęta, znikają z horyzontu jak tylko źle się dzieje, są częstymi petentami w fundacjach zajmującymi się niechcianymi psami… Albo być może chęci pomocy nie brakuje, ale zwyczajnie nie wystarcza wiedzy.
I to oni zaopatrują większość z Was, członów tych grup goldenowych w szczeniaczki. Gdyby każda z osób, które tutaj piszą o swoich problemach z pieskami, pytają o najlepszą karmę, o smyczkę, zabawkę, o to co zrobić, bo szczenię gryzie, skacze, ucieka(?!), sika, niszczy, szczeka … dowolne lub wszystko na raz… kupił szczenię z pierwszych dwóch rodzajów hodowli, to gwarantuję, że te grupy dyskusyjne umarłyby swoją śmiercią, nie byłoby o czym pisać, no może tylko o tym jak cudownie się żyje z naszymi psami, że walczymy z chorobą ( tak, psy jak i ludzie chorują! ), że mamy złamane serce, bo nasz pies nas zostawił na tym padole łez …
A resztę załatwiałby świadomy, moralny hodowca, który jest podporą, ma wiedzę o tym co robi i będzie mądrze prowadził swoich ludzi.
I rzecz ostatnia: polecenia hodowli na takich grupach.
Dobra hodowla będzie się starać aby o niej nie mówić i nie polecać jej w takich miejscach. Ogłoszeń na portalach też raczej nie znajdziecie. Takie hodowle wolą pocztę pantoflową, polecenia od ludzi, którzy mają ich psy, którzy od lat znają hodowcę i mogą mu laurkę wystawić.
A takie miejsca jak te grupy generują polecenia miejsc gdzie produkuje się duże ilości szczeniąt, gdzie „hodowca” prosi swoich nabywców aby polecali go na wszystkich grupach goldenowych, mimo, że ten człowiek kupił psa tydzień wcześniej i nie ma pojęcia co kupił…