Dolina Spokoju. Krematorium Dla Zwierząt.

Dolina Spokoju. Krematorium Dla Zwierząt. Dolina Spokoju Pierwsze Warszawskie Krematorium Zwierząt Domowych

"Shaggy 💔🐾🌈Dziękujemy za pełen profesjonalizm ( w szczególności P. Szymonowi). Dzięki Wam Szaguś wrócił do domu i cieszy...
10/08/2024

"Shaggy 💔🐾🌈
Dziękujemy za pełen profesjonalizm ( w szczególności P. Szymonowi). Dzięki Wam Szaguś wrócił do domu i cieszy się na umajonej kwieciem łące za tęczowym mostem👋"

🐈🐈🐈🐈❤❤❤         "Dom bez kota to tylko miejsce do mieszkania." „Spotkanie człowieka z kotem czyni człowieka lepszym, a k...
08/08/2024

🐈🐈🐈🐈❤❤❤
"Dom bez kota to tylko miejsce do mieszkania."
„Spotkanie człowieka z kotem czyni człowieka lepszym, a kota gorszym” -Mark Twain
Wszystkim kocim przyjaciołom życzymy mnóstwa smakołyków, miziania i głasków nie tylko w Dniu Kota ale przez całe kocie życie 🐈❤

Misio 💔🐾🌈🐇"Dziękuję Wam, że pomogliście przejść Misiaczkowi przez tą ziemską bramę do Tęczowego Mostu, w którym już nie ...
30/07/2024

Misio 💔🐾🌈🐇
"Dziękuję Wam, że pomogliście przejść Misiaczkowi przez tą ziemską bramę do Tęczowego Mostu, w którym już nie będzie czuł ani choroby, ani bólu. Misio zostanie w sercu na zawsze"

18/07/2024

Prof. Bralczyk stwierdził ostatnio w jednym z wywiadów, że zwierzę zdycha, a nie umiera i jako autorytet w dziedzinie języka jest tego pewien. No cóż. Skoro mówimy o teorii to może odważy się Pan Profesorze na trochę praktyki. Chciałbym zaprosić więc Pana Profesora do kliniki, w której ludzie każdego dnia słyszą jak bardzo chore jest ich zwierzę i jak ciężką drogę będzie musiało przejść żeby nierzadko nawet nie wyzdrowieć, a żyć w dobrym zdrowiu kolejne kilka miesięcy. Zapraszam żeby choć raz spojrzeć w oczy zwierzęciu, które po raz ostatni wchodzi do gabinetu po ciężkiej chorobie i wysłuchać rozmowy z opiekunami, którzy kończą właśnie walkę o życie swojego przyjaciela. Tymi słowami obraził Pan opiekunów, zwierzę (chociaż to dla Pana Profesorze mniej ważne, bo odmawia mu niejako godności umierania), ale i mnie. Dlaczego mnie? Bo jest też coś czego Pan nigdy nie poczuje. Nigdy nie poczuje Pan tego co ja czuję kiedy ten znany mi pacjent (mam nadzieję, że tak według Profesora mogę mówić) żegna się ze mną zmęczonym wzrokiem, a opiekunowie wychodzą z gabinetu już tak bardzo sami. Zdeprecjonował Pan wiele lat mojej ciężkiej nauki, bo przecież skoro zwierzęciu nawet nie należy się to głupie słowo, to po co to w ogóle było? A było w trakcie studiów, specjalizacji i w zawodzie lekarza zawsze jest nauki wiele. Ok. Ludzie często deprecjonują, w sposób mniej lub bardziej chamski, chęć miłości i pomocy zwierzętom, ale określam ich wtedy jednym słowem, którego wobec Profesora nie chcę użyć. A może chcę, a mi nie wypada? Łatwo być teoretykiem języka. Ale z praktyki pała Panie Profesorze, bo użył Pan tego języka w taki sposób, że obraził nim miliony ludzi i zwierząt na całym świecie. A kto jak nie Pan powinien wiedzieć jak wielką moc mają słowa. A zakończę ten wywód słowami mojej babci, sybiraczki z wiecznej zsyłki - „Zdechł to St *lin” ! I tyle w temacie.
-Wojciech Borawski, zaledwie doktor.

Tereska 😪💔🐾🌈
09/03/2024

Tereska 😪💔🐾🌈

"Niech moje imię będzie wciąż wymawiane, ale tak, jak było zawsze - zwyczajnie i bez oznak zmieszania.
Życie przecież oznacza to samo, co przedtem,
jest tym samym, czym zawsze było...
Żadna nić nie została przerwana..."

W tej chwili trwa pożegnanie Terci w Dolina Spokoju. Krematorium Dla Zwierząt. Tylko jej ciałka umęczonego chorobą, bo ona z nami będzie zawsze już.

"Lila‘s Song“ 💔🐾🌈https://youtu.be/-BH_Rom-SO0?si=ZDt8fK9qpLygb_SHHistoria piosenki dla  LiliMiałam cudownego psa - Lilę....
22/11/2023

"Lila‘s Song“ 💔🐾🌈

https://youtu.be/-BH_Rom-SO0?si=ZDt8fK9qpLygb_SH

Historia piosenki dla Lili

Miałam cudownego psa - Lilę. Przygarnęliśmy ją ze schroniska w Warszawie.
Lila była naszym pierwszym dzieckiem, naszym przyjacielem i naszym towarzyszem. Była jednym z nas, tyle że w futrze.

Zabieraliśmy ją w każdą podróż. W góry, na śnieg, na wieś, nad jezioro, na plażę nad ocean, do miasta i nad rzekę. Widziała z nami te wszystkie miejsca.
Szczególnie dobrze wspominamy jej stare lata, gdy byliśmy ze sobą tak dobrze zgrani. Tę podniesioną brew, która wyraźnie mówiła: No chodź! Zabierz mnie na spacer!

Tęsknię za wspólnymi spacerami. Tymi za dnia i tymi po zmroku. W słońcu i w niepogodę. Każda przechadzka była wartościową chwilą spędzaną razem.
Niemniej, pewnego dnia nadchodzi ten bardzo smutny czas, gdy życie twojego pupila dobiega końca. Podobnie jak w przypadku ludzi – nie możemy się na to przygotować.

Przelałam cały mój żal i smutek w słowa, które pomogły mi złagodzić ból. Z jakiegoś powodu kolejne wersy ułożyły się w piosenkę, którą chciałabym podzielić się z każdym, kto opłakuje utratę ukochanej istoty

Nie chcę jednak byście tkwili w rozpaczy, ponieważ na końcu tunelu zawsze tli się światełko!

Dwa dni po tym, jak Lila od nas odeszła, poszłam pobiegać nad rzekę i oczyścić myśli. Zupełnie niespodziewanie, przepiękny jeleń wyskoczył spomiędzy drzew i przeciął mi drogę. Zatrzymał się, popatrzył w taki sposób, jakby chciał powiedzieć „Witaj” i ponownie zniknął w przybrzeżnych zaroślach.
Stałam i patrzyłam wzruszona, a łzy płynęły mi po policzkach. Odebrałam to, jako wiadomość od Lili. Myślę, że chciała nam przekazać, że dotarła bezpiecznie w miejsce, które było jej przeznaczone.

Przysłuchujcie się i wypatrujcie uważnie, być może ktoś, kto miał dla Was szczególne znaczenie wyśle znak, byście wiedzieli, że wszystko jest dobrze.
Zawsze jest!

Sally 💔🐾🌈 "Moje Szczęście dzięki Wam wróciło do domu ♥️💔🖤Sally 11.10.2008 - 22.08.2023"
26/08/2023

Sally 💔🐾🌈
"Moje Szczęście dzięki Wam wróciło do domu ♥️💔🖤
Sally 11.10.2008 - 22.08.2023"

Melunia💔🐾🌈"Wczoraj świat stracił najpiękniejszą futrzaną istotkę. Jej serduszko przestało bić, a nasze popękały na milio...
26/08/2023

Melunia💔🐾🌈
"Wczoraj świat stracił najpiękniejszą futrzaną istotkę. Jej serduszko przestało bić, a nasze popękały na milion kawałów.. wszystko stanęło w bezruchu...
Meluniu, ból i tęsknota jakie po sobie zostawiłaś są nie do opisania.
Już nigdy nie będziemy tak szczęśliwi jak byliśmy z Tobą. Oddalibyśmy wszystkie materialne rzeczy i pieniądze byleby chociaż jeszcze raz móc Cię pogłaskać, nałożyć Ci puszeczkę, sprzątnąć kuwetke lub zmienić zasikaną przez Ciebie pościel. Już nikt nas nie wita na wejściu i nie mruczy na dobranoc.. I już nie zjesz tej puszeczki, już zawsze to będzie Twoja ostatnia puszeczka
Dziś musieliśmy pożegnać się z naszą Największą Miłością. Pustka jaka pozostała jest przerażająca. Gdybyś jeszcze Meluniu mogła na chwilkę do nas wrócić, wszystko będzie czekać i będzie jak dawniej.
Dziękujemy Dolina Spokoju. Krematorium Dla Zwierząt. za zorganizowanie godnego odejścia dla naszej najbliższej Istotki w życiu - MELUNI.
I jak my mamy teraz bez Ciebie żyć w mieszkaniu wypełnionym Tobą? Jak?"

"Dziękuję za empatię i pełen profesjonalizm. Kluska wróciła do domu"
13/08/2023

"Dziękuję za empatię i pełen profesjonalizm. Kluska wróciła do domu"

Bunia 💔🐾🌈"Po 16-tu latach bycia z nami Twoje serce Buniu przestało bić. Nasze serca umierają z tęsknoty za Tobą. Obdarow...
28/07/2023

Bunia 💔🐾🌈

"Po 16-tu latach bycia z nami Twoje serce Buniu przestało bić. Nasze serca umierają z tęsknoty za Tobą. Obdarowałaś nas Buniu wiernością i miłością jakiej świat nie widział
Jak my mamy istnieć bez Ciebie?
Maria Cyngraf
Kochamy Cię ❤️ Do zobaczenia Buniuś."

Charlie 💔🐾🌈"Charlie, najsłodszy, szalony, kochany przez wszystkich, piesek petarda, bez niego nic już nie będzie takie s...
28/07/2023

Charlie 💔🐾🌈
"Charlie, najsłodszy, szalony, kochany przez wszystkich, piesek petarda, bez niego nic już nie będzie takie samo. Gdziekolwiek jesteś, kochamy Cię Malutki.❤️Bardzo tęsknimy💔"

Woody 💔🐾🌈
28/07/2023

Woody 💔🐾🌈

7 dni. Tydzień. Tyle czasu uczymy się żyć od nowa. Nie jest łatwo, raczej potwornie ciężko. Tęsknimy okropnie. Cisza jest nie do wytrzymania, a każdy dźwięk, miejsce, czynność przypominają nam o Woodku. Ostatnio żyliśmy jakby jutra miało nie być i pewnego dnia jutro nie nadeszło, ale my zupełnie nie byliśmy na to gotowi, mimo że na końcówce tego wyścigu sytuacja była fatalna. Liczyliśmy że mamy dużo więcej czasu razem i zdążymy wszystko przepracować, zaplanować. A mimo to jak stanęliśmy już przed faktem dokonanym to okazało się, że dokładnie wiemy co robić, jaki jest plan na TEN dzień, mimo że nigdy o tym głośno nie rozmawialiśmy - tak jakby Woody sam wszystko zaplanował i nami wtedy kierował 🌈

W tą najgorszą noc byliśmy z nim na spacerze - zszedł o własnych siłach z 3 piętra. Leżał sobie w trawce, wąchał, obserwował. Po powrocie do domu dostał silny lek przeciwbólowy, żeby bez cierpienia dotrwać 4h do wizyty. On jednak miał inny plan. Niedługo potem po ostatnim spojrzeniu na nas poszedł za róg ściany i zasnął spokojnie, w kącie w którym zawsze na nas czekał, tak samo ułożony jak podglądałam go na kamerce gdy wychodziłam na cały dzień do pracy i z zagryzionym faflem - jego znakiem rozpoznawczym 🥺

Wykonałam kilka telefonów - do najbliższych i naszej Doktor prowadzącej. A później siedzieliśmy sobie z Woodym w domu prawie 2h (które minęły nam jak sekunda) i głaskaliśmy go po uszkach i łapkach mówiąc jak bardzo go kochamy i jaki był dzielny. Tak trwaliśmy-czekaliśmy, żeby wykonać telefon do krematorium, cudem udało nam się znaleźć pierwsi na liście, o 9:30 byliśmy już na miejscu. Tu chciałabym chwilę uwagi poświęcić na ten aspekt. Dolina Spokoju. Krematorium Dla Zwierząt. - dziękuję Wam za empatię, troskę i szacunek, okazany nam, ale przede wszystkim Chudemu. Pierwsze pytanie jakie padło przez telefon to imię zwierzaka i do samego końca po imieniu był traktowany, jak członek rodziny, najważniejsza istota. Mimo tragedii, która nas dotknęła, od pierwszej rozmowy do odbioru Misia wiedzieliśmy, że wybraliśmy dobrze (i chociaż ciężko to mówić to jeśli będziemy potrzebowali kiedyś pomocy to na pewno właśnie tam wrócimy).

Po tym pożegnaniu (mimo skrajnego wycieńczenia) postanowiliśmy pocelebrować jego życie - bo chociaż krótkie to bardzo radosne i wyjątkowe - i podziękować osobiście wszystkim tym, którzy Woodka (i nas) wspierali. Potrzebowaliśmy tych osób, wspólnych łez i dobrych wspomnień, a także ciepłych uścisków pełnych wsparcia i współczucia.

Najpierw odwiedziliśmy Przychodnia Weterynaryjna "Białobrzeska" i tu również jak zwykle wyrazy uznania. Nie będzie to przesadą jak powiem, że czuliśmy się tam jak w domu, jak z dobrymi znajomymi, którzy na każdym kroku chcą dla nas jak najlepiej, wspierają, cieszą się z sukcesów i smucą w gorsze dni. Bez Was nie dostalibyśmy od losu 15 miesięcy życia 🥳 Woody był tam dopieszczany tak jak przeze mnie - a poprzeczka była postawiona naprawdę wysoko 😎 Czułam, że jest tam po prostu lubianym pacjentem. Zresztą ta wizyta w dniu pożegnania pokazała nam ile radości Woody w życie kliniki wprowadzał i jak dużo smutku przyniósł odchodząc - i chociaż te odwiedziny bez Woodka obok były potwornie ciężkie to Wasze wsparcie bardzo nam tego dnia pomogło. Doktor Dominika chyba już ma dosyć czytania/słuchania od nas tego jak bardzo jesteśmy jej wdzięczni 🤪 Razem z Ciocią Jagodą mają w naszym sercu specjalne miejsce i myślę, że doskonale o tym wiedzą 🥰 Jesteśmy również wdzięczni dr Uli, dr Magdzie, dr Krzysztofowi, cioci Monice, cioci Karolinie, cioci Paulinie, pani Ewelinie i pani Marcie - towarzyszyliście nam cały ten czas, zarażaliście uśmiechem i pomagaliście zawsze kiedy potrzebowaliśmy, niezależnie od wszystkiego. Nie żegnamy się z Wami, zawitamy z powrotem za tydzień 💉🐶

Następnie odwiedziliśmy bliskich (i tu znowu chwila uwagi - dziękujemy, każdemu kto nas wspierał przez cały ten czas fizycznie, psychicznie i materialnie - przede wszystkim moim Rodzicom, Bratu i naszym Przyjaciołom. Tylko Wy wiecie jak bardzo Was potrzebowaliśmy, choć nie zawsze mówiliśmy to głośno. Tylko my wiemy jak bardzo to docenialiśmy, chociaż nie zawsze potrafiliśmy to pokazać), jego ulubione miejsce spacerowe, czyli Górkę Szczęśliwicką (jestem przeszczęśliwa, że spędziliśmy tu całą chorobę, w tak zielonym otoczeniu, przyjaznym Woodkowi). A na koniec dnia na niebie pokazała nam się tęcza i jeden z piękniejszych zachodów słońca w ostatnim czasie - to przypadek, ale taki, którego wtedy potrzebowaliśmy.

Po nieprzespanej nocy i 15 godzinnym snuciu się po Warszawie wróciliśmy do domu. Ten powrót był najtrudniejszą częścią dnia i do dziś taki pozostał. Brak szczekania, merdania ogonem i złodziejstwa kapci to nie jest nasz Dom. Długo leżeliśmy w łóżku nie mogąc zasnąć i rozmawiając. Uspokaja nas, że urna jest z nami, schowana w szafie w welurowym woreczku, a odcisk Woodkowej łapki wisi przy drzwiach - tam gdzie zawsze nas witał ♥️

Cały ten dzień płakaliśmy, wspominaliśmy, ale jednocześnie cieszyliśmy się, że mieliśmy przywilej być jego opiekunami. Zresztą dalej płaczemy, ale ogromnie buduje nas myśl, że Woody miał wspaniałe życie, od początku do końca - pełne spacerów, smaczków, wycieczek i obecności ulubionych człowieków. Skupione na nim, ale jednocześnie pozwalające na indywidualną przestrzeń. Na niego nie dało się wkurzać - nawet jak gryzł nam skarpetki, kradł piloty i włączał sobie Baby Shark (nie pytajcie czemu jeden z przycisków na pilocie kieruje nas na tę piosenkę, też chciałabym wiedzieć), ślinił spodnie wyjęte z pralki i rozpychał na świeżo posłanym łóżku. To naprawdę wspaniały, przekochany pies, którego nie dało się nie lubić i potwierdzi to chyba każdy kto go znał (nie próbujcie nie potwierdzać 👿). Pełen miłości do nas, szczerze odwzajemnianej na każdym kroku. Miał swoje wady, miał swoje za uszami, oj miał. Ale był wszystkim o czym nie śmiałam nawet marzyć.
Idąc dalej z budowaniem - nie mamy sobie (ani nikomu innemu) absolutnie nic do zarzucenia. Często pojawiają się w nas myśli „a można było zrobić coś inaczej” - tym razem tego nie mamy, a uwierzcie, długo się nad tym zastanawialiśmy i szukaliśmy punktu zaczepienia. Wszystko było tak jak należy i nic nie zrobilibyśmy inaczej. Nawet ostatnie dwa tygodnie z perspektywy czasu były idealne, jakbyśmy podświadomie robili wszystko, żeby tego dnia być gotowym na pożegnanie.
A co kończy nasze self-budowanie - mimo choroby nie cierpiał długo, codziennie wstawał uśmiechnięty i pełen ochoty do życia, natomiast mocno posypał się zaledwie w dwa dni. Walczył dzielnie, do samego końca, ale to już było dla jego organizmu za dużo.

Przegraliśmy z chłoniakiem. Wygraliśmy wspaniałe życie razem 🤍 a teraz? Ja wierzę, że on gdzieś tam jest i nad nami czuwa 👼🏼 z taką świadomością (i tym wszystkim co wyżej napisałam) jest nam lepiej.

💊 Prawdopodobnie jest mi też łatwiej oswoić się ze wszystkim dzięki temu, że od kilku miesięcy jestem pod opieką wspaniałego lekarza psychiatry, który czuwa nad moim zdrowiem psychicznym - pamiętajcie żeby dbać przede wszystkim o siebie i nie wstydźcie się prosić o pomoc (swoich bliskich, lekarzy, kogokolwiek innego). Wasze zdrowie (psychiczne i fizyczne) jest bardzo ważne, a jeśli wydaje się Wam, że nie, to pamiętajcie, że bez tego Wasze zwierzaki nie dadzą sobie same rady. Jeśli nie dla siebie, to zróbcie to dla nich.

📸 a na koniec indywidualnie dziękuję jeszcze Oliwia Jaglińska Photography (autorka poniższego zdjęcia), mojej najbliższej Rodzinie i Zapasowemu Człowiekowi, którzy upamiętniali ze mną całe Woodkowe życie, akceptowali każdy porypany pomysł, kładli się na ziemii dla dobrego ujęcia i dzięki którym mam tysiące wspaniałych zdjęć pokazujących jego i naszą więź 😍

Dzielny wojownik Teodor Owiec
28/07/2023

Dzielny wojownik Teodor Owiec

Zdarzało się, że Owiec na stronach pamiętnika polecał ludzi, do których warto się udać z różnych względów i miejsca, które warto odwiedzić. Jak Owiec rekomendował to nie było wełny w mieście c'nie...

Dziś, w imieniu swoim i jego również, chciałabym podziękować wspaniałym ludziom oraz polecić miejsce, które prowadzą.

Ktoś może oburzyć się, że jak to? Jak można polecac krematorium?!

Zdecydowałam się na to, mimo że ciągle, nieustannie i niezmiennie, o każdej porze dnia oraz nocy czuję się fatalnie, a każde wspomnienie rozrywa mi serce i głowę od nowa, ale uważam, że świadomość istnienia takiego miejsca jest potrzebna każdemu opiekunowi.

Dobra, do brzegu.

Chciałabym, najgoręcej jak umiem, polecić Dolina Spokoju. Krematorium Dla Zwierząt. To miejsce prowadzą cudowni ludzie. Państwo Iwona i Jerzy Kemilew podchodzą do swojej pracy z niebywałym wręcz spokojem i ogromną empatią. Nie poganiają, pozwalają ryczeć, wyć albo siedzieć w stuporze. Doskonale wyczuwają, co człowiekowi jest potrzebne w danym momencie. Pomagają się pożegnać. Z najwyższą troską dbają o zwierzęta, które z ich pomocą wybierają się w ostatnią podróż.

Nie czarujmy się, zachowałam się u nich jak... Grażyna - siedziałam rozmazana jak buka, wyłam, nie chciałam oddać Owca, zrobiłam jeszcze parę rzeczy, które litościwie dla siebie pominę. Państwa Kemilew nie zaskoczyło nic. Przeprowadzili mnie i Owca przez naszą najtrudniejszą drogę - za to będę im wdzięczna do końca życia. Pani Iwono, Pani wie ❤️.

Napisałam ten chorernie trudny post, ponieważ w momencie odejścia kochanej istoty wiele z nas traci rozum i zdolność logicznego myślenia - vide ja. W takim momencie Państwo Kemilew pomogą Wam od początku do końca. Oczywiście, z wiadomych względów, wszystkim życzę, żeby mogli poznać ich jak najpóźniej.

Chciałabym również podziękować wspaniałym, serio wspaniałym, babeczkom: Anna Skrzypczyk-Ostaszewicz, Małgorzata Tarkowska, Monika Królikowska Togo oraz Monika Ciesielska.
Ania była moim łącznikiem i mózgiem, załatwiła wszystkie formalności. Małgosia, jako nadworny szofer Owca, zawiozła nas w ostatnią podróż. Natomiast Moniki robiły za wsparcie moralne oraz poduszki na łzy.

Dziewczyny dziękuję, że byłyście z nami ❤️.

PeEs: jeśli myślicie, że Owiec ten ostatni raz nie odwinął żadnego numeru, to grubo się mylicie. Opiszę Wam tę historię, ale jeszcze nie teraz. Muszę się zebrać w sobie.

PeEs2: bardzo proszę nie składajcie mi kondolencji. Wiem, że Wam również brakuje Wełnianego Zła, najmniejszego ze wszystkich Zeł ❤️ i też chcielibyście to wyrazić. Ja to naprawdę rozumiem, ale jestem zbyt słaba, żeby to dźwignąć.

28/07/2023

Zdarzało się, że Owiec na stronach pamiętnika polecał ludzi, do których warto się udać z różnych względów i miejsca, które warto odwiedzić. Jak Owiec rekomendował to nie było wełny w mieście c'nie...

Dziś, w imieniu swoim i jego również, chciałabym podziękować wspaniałym ludziom oraz polecić miejsce, które prowadzą.

Ktoś może oburzyć się, że jak to? Jak można polecac krematorium?!

Zdecydowałam się na to, mimo że ciągle, nieustannie i niezmiennie, o każdej porze dnia oraz nocy czuję się fatalnie, a każde wspomnienie rozrywa mi serce i głowę od nowa, ale uważam, że świadomość istnienia takiego miejsca jest potrzebna każdemu opiekunowi.

Dobra, do brzegu.

Chciałabym, najgoręcej jak umiem, polecić Dolina Spokoju. Krematorium Dla Zwierząt. To miejsce prowadzą cudowni ludzie. Państwo Iwona i Jerzy Kemilew podchodzą do swojej pracy z niebywałym wręcz spokojem i ogromną empatią. Nie poganiają, pozwalają ryczeć, wyć albo siedzieć w stuporze. Doskonale wyczuwają, co człowiekowi jest potrzebne w danym momencie. Pomagają się pożegnać. Z najwyższą troską dbają o zwierzęta, które z ich pomocą wybierają się w ostatnią podróż.

Nie czarujmy się, zachowałam się u nich jak... Grażyna - siedziałam rozmazana jak buka, wyłam, nie chciałam oddać Owca, zrobiłam jeszcze parę rzeczy, które litościwie dla siebie pominę. Państwa Kemilew nie zaskoczyło nic. Przeprowadzili mnie i Owca przez naszą najtrudniejszą drogę - za to będę im wdzięczna do końca życia. Pani Iwono, Pani wie ❤️.

Napisałam ten chorernie trudny post, ponieważ w momencie odejścia kochanej istoty wiele z nas traci rozum i zdolność logicznego myślenia - vide ja. W takim momencie Państwo Kemilew pomogą Wam od początku do końca. Oczywiście, z wiadomych względów, wszystkim życzę, żeby mogli poznać ich jak najpóźniej.

Chciałabym również podziękować wspaniałym, serio wspaniałym, babeczkom: Anna Skrzypczyk-Ostaszewicz, Małgorzata Tarkowska, Monika Królikowska Togo oraz Monika Ciesielska.
Ania była moim łącznikiem i mózgiem, załatwiła wszystkie formalności. Małgosia, jako nadworny szofer Owca, zawiozła nas w ostatnią podróż. Natomiast Moniki robiły za wsparcie moralne oraz poduszki na łzy.

Dziewczyny dziękuję, że byłyście z nami ❤️.

PeEs: jeśli myślicie, że Owiec ten ostatni raz nie odwinął żadnego numeru, to grubo się mylicie. Opiszę Wam tę historię, ale jeszcze nie teraz. Muszę się zebrać w sobie.

PeEs2: bardzo proszę nie składajcie mi kondolencji. Wiem, że Wam również brakuje Wełnianego Zła, najmniejszego ze wszystkich Zeł ❤️ i też chcielibyście to wyrazić. Ja to naprawdę rozumiem, ale jestem zbyt słaba, żeby to dźwignąć.

Zdrowych i pełnych spokoju Świąt Wielkanocnych życzy zespół  Doliny Spokoju
08/04/2023

Zdrowych i pełnych spokoju Świąt Wielkanocnych życzy zespół
Doliny Spokoju

Ból, który czujemy po śmierci zwierzęcia, jest równie ciężki jak strata bliskiego nam człowieka.Zapraszam do przeczytani...
07/04/2023

Ból, który czujemy po śmierci zwierzęcia, jest równie ciężki jak strata bliskiego nam człowieka.
Zapraszam do przeczytania.

Ból, który czujemy po śmierci zwierzęcia, jest równie ciężki jak strata bliskiego nam człowieka. W tych ciężkich chwilach przejść przez całą sytuację pomagają ośrodki kremacyjne dla zwierząt, dzięki którym można nie tylko godnie pożegnać zwierzę, ale i oswoić się z jego śm...

05/04/2023

Adres

Dźwińska 6
Warsaw
03-876

Godziny Otwarcia

Poniedziałek 09:00 - 19:00
Wtorek 09:00 - 19:00
Środa 09:00 - 19:00
Czwartek 09:00 - 19:00
Piątek 09:00 - 19:00
Sobota 09:00 - 16:00
Niedziela 09:00 - 16:00

Telefon

+48720058058

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Dolina Spokoju. Krematorium Dla Zwierząt. umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Firmę

Wyślij wiadomość do Dolina Spokoju. Krematorium Dla Zwierząt.:

Udostępnij

Dolina Spokoju, Krematorium dla Zwierząt

Jesteśmy grupą zwierzolubów, którzy z konieczności doświadczyli straty; każdy z nas kilkakrotnie przez to przechodził. Proponujemy rozwiązanie, które w naszym odczuciu jest najbardziej godne, takie, w którym zostaje po naszym czworonogu więcej niż wspomnienie: indywidualne spopielenie i możliwość zachowania prochów. Wiemy, jak ciężko jest rozstać się z ciałem naszego ulubieńca, choć przecież to tylko jego doczesne ubranko... Nie możemy go zatrzymać w obecnej formie ale coś po nim zostanie. Bo przecież nikt, kto był ważny w naszym życiu nie odchodzi do końca.