07/10/2023
Dziś trudny temat! W świecie jeździeckim siedzę sobie od lat nastu, choć już może i więcej, nie liczę. Wszelkie facbookowe grupy dotyczące, czy to trenerów, weterynarzy, bądź szkoleń, nie są mi obce. I to szkolenia właśnie są dziedziną, gdzie chcąc nie chcąc zatrzymuje się ciut dłużej, bo nie mogę wyjść z podziwu, dokąd zmierzamy i co z tego wyniknie. Propozycji jest multum - właściwie jesteśmy nimi zalani, ale wiem, że jeździectwo nie jest tu wyjątkową dziedziną. Dotyczy to każdej strefy życia i poza oczywistymi plusami (jak możliwość zdobywania wiedzy, często bez wychodzenia z domu), jest olbrzymia ilość minusów, a wręcz niebezpieczeństw, dotyczących nas i naszych podopiecznych. Ilość szkoleń jest zagrożeniem samym w sobie - o ile osoba, która w świecie jeździeckim spędziła pół życia, jest w stanie oddzielić ziarno od plew, to ktoś, kto dopiero zaczyna swoją przygodę z końmi, jest właściwie skazany na chybił trafił. Szansę na to, że trafi dobrze są ruletką, a jeśli trafi źle, to tutaj zaczyna się niezła jazda. No bo jeśli trafił źle, to skąd ma o tym wiedzieć?! Ba! Bardzo często uczestnik szkolenia, jest mega zadowolony ze swojego nauczyciela, ponieważ nie mając doświadczenia, nie ma pojęcia że może być inaczej, lepiej. I żadna w tym jego wina, jeśli ma otwarty umysł, w końcu wejdzie na dobre tory, jeśli nie, uparcie będzie bronił szkoleniowca we wszelkich grupach i w mediach społecznościowych, a spirala będzie się nakręcać dalej. Stąd jakże często tak "interesujące" dyskusje w naszym jeździeckim świecie. Ale nie o tym, w zamierzeniu, chciałam mówić. To co, mnie głównie uderza, to wyjaśnienia i uszczegółowienia osób prowadzących dane szkolenie, na temat tego, co proponują. Mianowicie - na pierwszym miejscu zaznaczone z góry, po pierwsze i przede wszystkim - zero presji! Praca polegająca tylko na wzmocnieniach pozytywnych! R+! Co czytam w komentarzach? Super szkolenie, serdecznie polecam - tylko wzmocnienia pozytywne, bez presji! Co czytam u osób szukających szkoleń? Poszukuje dla mojego konia szkolenia, zgodnie z jego psychiką - bez presji! Serio?! A ja się pytam, czy któras z tych osób widziała kiedyś konia na żywo? No dobra, oczywiście że przegielam 😅. Czy widziała, kiedyś konia na pastwisku, w stadzie? Bo faktycznie na kwaterach, ciężko się będzie o relacje między danymi osobnikami, tego samego gatunku. Ale w stadzie ów relacja istnienie non stop. A ileż presji można się naoglądać!!! Nie polecam ludziom o słabych nerwach. A może ktoś słyszał o kwadracie wzmocnień? Hmmm no powinien, bo jak wie że jest R+, to chyba o reszcie też wiedzę posiada. A jeśli szkoleniowiec wie o tym wszystkim, to równie dobrze zdaje sobie sprawę z tego, że właściwa nauka opiera się na wszystkich płaszczyznach, również na wzmocnieniach negatywnych, a także karach pozytywnych, jak i negatywnych. Rezygnując świadomie z pracy na wszystkich tych płaszczyznach, robimy to albo po to, aby zaspokoić aktualne potrzeby rynku, albo o zgrozo z niewiedzy. Jak wielu problemów można by uniknąć, gdyby w prosty sposób wytłumaczyć ludziom, że tylko praca we wszystkich płaszczyznach kwadratu, zapewni właściwą relacje z koniem. Jakże też oczywiste powinno być, że to co nazywamy wzmocnieniem negatywnym, bądź karą negatywną, nie ma nic wspólnego ze znęcaniem się nad koniem i wyrządzaniem mu jakiejkolwiek krzywdy. Temat do mądrego przemyślenia, a ja ze swojej strony zapraszam do otwarcia głowy i umysłu na to co niekoniecznie jest modne, ale mądre. Konie będą wam wdzięczne.